sobota, 11 stycznia 2014

Imagin z Niall'em cz.2



Cisza wypełniła pomieszczenie, a jej płuca gwałtownie napełniły się powietrzem, co spotkało się z bólem, rozesłanym po ciele. Jęknęła, zaciskając delikatnie powieki. Była jak uszkodzony wazon z cieniutkiego szkła, kryjący pęknięcia, a jeden dotyk spowodowałby, że kawałki się rozlecą. Sięgnęła dłonią do kieszeni, delikatnie ją macając, zrobiła to samo z drugą, ale nie wyczuła telefonu. Chciała zadzwonić na policję, ale brak telefonu uniemożliwił jej to. Układając dłonie płasko, po obu stronach dźwignęła się w górę, od razu upadając, kiedy coś w niej strzeliło. Jakby kości popękały w niej od tak drobnego wysiłku. Cicho szlochając podjęła kolejną próbę, kończąc tak samo. Ignorowała ból, ale był zbyt słaba, na próbę ucieczki. Jej szloch, przerodził się w wycie, niestety bardzo ciche ze względu na zmęczony głos. Przerażała ją myśl, co jeszcze chce jej zrobić. Bała się, że kiedy zaśnie on znowu dokona gwałtu na niej. Gwałtownie wstrzymała oddech, kiedy drzwi zaczęły się uchylać. Patrzyła w sufit, bo akurat tak była ułożona jej głowa.
- Przyniosłem ci coś do jedzenia.
Prychnęła na niego w myślach, zastanawiając się ile razy maksymalnie da radę unieść rękę.
- Ciepły rosół.
Posłał niewidoczny dla niej uśmiech, stawiając miseczkę obok niej. Musiała zaczerpnąć powietrze, bo zaczynała się dusić.
- Przepraszam cię.
Nie patrzyła na niego, tylko dalej w sufit, przewiercając w nim dziurę.
- Nakarmię cię.
Dotknął dłońmi jej ramion, powodując, że wydała z siebie zdławiony strachem pisk.
- N.nie dotykaj mnie.
Oderwał od niej ręce, przysiadając na skraju łóżka.
- Chciałem pomóc ci usiąść, nie skrzywdzę cię już nigdy więcej.
Gdyby mogła, wyśmiałaby go.
- Mogę...
- Nie.
Od razu zaprzeczyła.
- Nie będziesz jadła na leżąco.
Ignorując jej drobne krzyki, posadził ją, odgarniając jej włosy.
- Spokojnie kochanie.
Sięgnął po miseczkę z zupą i nabierając na łyżeczkę odrobinę, uniósł rękę do jej ust, które zaciskała w wąską linie.
- Proszę cię, to nie jest trucizna.
Tego się właśnie obawiała, jaką miała pewność, że nic nie dodał do posiłku ? Mimo sprzeciwu serca, uchyliła usta, przyjmując jedną, a później kolejne łyżki. Jej gardło było suche, a dobry posiłek, przyjemnie je nawilżał. Kiedy skończył, ponownie ją ułożył, wychodząc bez słowa. Znowu zaczęła płakać, nie mając pojęcia jak się stąd uwolnić. Już rano, co pomyślą jej rodzice, kiedy zobaczą, że nie ma jej w swoim łóżku? Nie zatrzymała tym razem łez, kiedy drewniana powłoka znowu się uchyliła. Blondyn odchylił jej koszulkę do góry, a w przypływie przerażenia, całą siłą próbowała, jakoś się podnieść.
- Spokojnie maleńka, tylko posmaruje ci siniaki maścią.
Nie przestawała, więc złapał jej dłonie w jedną rękę, a drugą chwycił jej policzek, patrząc w oczy.
- Nie chciałem cię skrzywdzić, próbowałem cię tylko uchronić.
Otarł jej czerwone już policzki, łagodnym gestem je pocierając.
- Nie płacz już, jesteś bezpieczna i nic ci się złego nie stanie, obiecuję ci.
Zabrał się za ponowne, podwinięcie bluzki, widząc jak cała się trzęsie. Wycisnął trochę mazi na palce, rozsmarowując ją na potłuczonych żebrach dziewczyny, gdzie utworzył się rozległy fioletowo-czerwony siniak. Był naprawdę duży i samego chłopaka przerażał jego widok. Bał się myśleć, jak wyglądają jej plecy.
- Pozwolisz mi cię rozebrać, dam ci czyste ciuchy...
Zaprzeczyła delikatnym kręceniem głowy, ponownie wypuszczając z ust jęk.
- Ok. Pomogę ci wstać, a ty sama to zrobisz dobrze ?
Skinęła nie widocznie, nie chcąc dłużej kisić się w tych mokrych od krwi i śmierdzących ciuchach. Wsuwając rękę pod jej kolana, a drugą pod plecy, owinął jej talie, unosząc delikatnie w górę, a następnie stawiając na ziemi. Ani on, ani ona, nie zdawali sobie sprawy, że jest tak bezsilna. Nogi dziewczyny były bez władne i kiedy chłopak, próbował się odsunąć, ona po prostu leciała. Trzymał ją w swoich silnych ramionach, zapewniając, że nie pozwoli jej upaść.
- Przytrzymam cię, a ty się rozbierz, nie będę patrzył.
Zamknął oczy, a ona z wielkim trudem wyjęła ręce z koszulki, męcząc się, by przeciągnąć podartą szmatkę przez głowę. Była bardzo ciasna i utknęła.
- N.nie mogę.
Jej głos złamał się i zaciskała lekko szczękę, walcząc ze łzami. Czuła się jak kompletna niedojda.
- Pomóż mi... proszę.
Zaczęła płakać w głos, a jej ręce opadły i stała tylko, dlatego, że przytrzymywał ją.
- Ćśśśśi...
Otworzył oczy, samemu mając ochotę się rozpłakać na widok jej pleców. Stała obrócona tyłem więc tylko tyle widział. Jedną dłonią oplótł ją całą, drugą przeciągając koszulkę, przez jej głowę. Sięgnął za siebie po swoją czystą, podając ją dziewczynie. Założyła ją, rozpinając spodnie, i opuszczając w dół. W sumie to nie można już nazwać tego spodniami, nie dużo zostało z nich. Podniósł ją ponownie, kładąc do łóżka i przykrywając kołdrą. Zniknął w przyłączonej łazience, wracając z wacikiem. Opiekuńczymi ruchami ocierał zaschniętą krew z poobijanej twarzy dziewczyny.
- To nie ja cię pobiłem...
Patrzyła na niego, jak na idiotę, widziała przecież dokładnie jego twarz.
- Byliśmy w czwórkę. Oni się naćpali i byli agresywni. Wte... zobaczyli cię jak przemierzałaś uliczki i postanowili się zabawić. Przysięgam, że ja tego nie chciałem, próbowałem ich od tego odciągnąć, ale w zamian rzucili się na mnie, więc odpuściłem. Nie wiem jak mogłem do tego dopuścić.
Głos Nialla cichł, łamiąc się.
- Nick i Mikel podeszli do ciebie i to oni zaczęli cię bić. Widziałem to wszystko, jak jesteś u kresu i zaczynasz tracić przytomność. Byli brutalni, później dołączył Loren i było tylko gorzej. Chciał cię zgwałcić, nie mogłem wytrzymać tego, więc powiedziałem, że ja to zrobię. Zgodzili się, a ja..... Chciałem cię tylko uchronić przed bólem jaki on by ci sprawił.
Oczy irlandczyka krwawiły łzami, a dziewczyna łkała, patrząc z obrzydzeniem na chłopaka.
- Ja.... nienawidzę siebie za to. Przepraszam.
Obróciła głowę, zasypiając w płaczu.....



_____________________________________________________________

Długo czekaliście przepraszam... jestem w stanie kompletnej bezsilności, nie potrafię napisać zdania, a ta część powstawała tydzień :( Zepnę dupe i wciągu dwóch dni możecie spodziewać się "Skrywam tajemnicę... kiedyś byłeś przyjacielem". Wybaczcie mi :’(

Ps. Nie sprawdzałam jej, więc może być sporo błędów..../ Natalia

10 komentarzy:

  1. Kocham ten imagin, błagam napisz szybko 3 cześć <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :D jest inny niż wszystkie. Proszę kontynuuj <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra! Piękny! Cudowny! Zajefajny! i dalej skończyły mi się słowa xd
    Imagin super! Nie mogę się doczekać kolejnej części :33

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana ten imagin jest po prostu boski,jest inny niż pozostałe przez co jeszcze bardziej ciekawy... Wątek po prostu świetny, nie mogę się doczekać kolejnej części ...
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ŁOJAPIERDOLEKURWAMAĆJAKIZAJEBISTY *O*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna część :)

    OdpowiedzUsuń
  7. popłakałam się to było piękne

    OdpowiedzUsuń