piątek, 7 marca 2014

Imagin "Taniec"


pointy

Muzyka


Nauczyć się miłości...
Nauczyć się kochania....
Nauczyć się ufać....
Nauczyć się wierzyć....
Wszystko dla czegoś co jest niemożliwe...



Opadłam na pięty, zakańczając swój potrójny piruet i słysząc gromkie brawa od widowni. Uśmiechnęłam się, przenosząc się na tyły, robiąc tym samym miejsce dla innych tancerzy. Zatracałam się co raz bardziej w stanie, gdzie świat rozmywa się, a muzyka, taniec i ja to wszystko co istnieje. Płynnymi ruchami przechodziłam w kolejne części układu, nabierając pewności. Ponownie znalazłam się na przodzie, a moje blado-różowe baletki, wyjątkowo ładnie zgrywały się ze sceną, nie tylko kolorystycznie, ale dzisiaj się nie rozjeżdżały, co czasem się zdarza.
Stanęłam na palcach, zmieniając się w laleczkę z pozytywki, okręcającą się dookoła. Czułam ból w palcach, ale za nic nie chciałam tego przerwać, nie chciałam też zmieniać butów. Narażam się na duże ryzyko wiem, ale te buty to także część mnie, dzieciństwa. Powinnam nosić rosyjskie pointy jak reszta na tym parkiecie, jednak lubię łamać zasady i nikt nie może sprawić, że zmienię decyzje. W końcu do czegoś muszą służyć usztywniacze czyż nie? Wybiłam się w powietrze, robiąc efektowny, szpagat, po czym złapana w tali, musiałam zmienić się w szybującego na wietrze ptaka. Kochałam to, kocham nadal... to wszystko jest jedynym oderwaniem od płaczu i bólu. Mój partner, złączył nasze ciała w tańcu pełnym granej namiętności, kończąc udawanym, acz wiarygodnym pocałunkiem. Stając w równym szeregu wbijaliśmy wzrok w publiczność powstałą z miejsc, bijącą brawa. Nasz miłosny dramat dobiegł końca i jest to już nasz przed ostatni występ na Broadwayu.

 Nadal nie wiem jak to się stało. Stoję tu, na jednej z największych scen teatru, od tygodnia codziennie dając wieczorne występy dla tych wszystkich osób. Bałam się o tym śnić, a co dopiero marzyć. Dziękując serią niskich ukłonów światła zgasły, a ślad po nas się rozpłynął.
Każdy zajął swoje miejsce w garderobie i przez kilka minut, patrzeliśmy w nieokreślone punkty, próbując opanować emocje. To miejsce jest magiczne i za każdym jednym występem rozpiera cię ta sama radość i duma. Na czarny trykot wciągnęłam białą sukienkę, zasłaniającą materiał. Nasz choreograf, a jednocześnie scenarzysta, wymyślił sobie, że występujemy bez rajstop czy getrów na gołe nogi, więc w zasadzie, nie musiałyśmy się przebierać. Rozwiązałam wstążki baletek, zastępując je białymi botkami za kostkę, zdobionymi koronką i ćwiekami. Włosy rozpuściłam, zaplątując je w klasyczny warkocz i dzisiejszego wieczoru, czułam się naprawdę piękna. Przepasałam swoją torbę i żegnając wszystkich wyszłam, kierując się do wyjścia. Resztę wieczoru i noc miałam tylko dla siebie, mogłam robić co chcę, a chcę iść na lody...
- (t.i)..
Stanęłam jak kołek, słysząc niski, zachrypnięty i smutny ? Głos. Bałam się odwrócić, bo wiedziałam kogo mogę zobaczyć. Ten ból znowu mnie rozerwał, kiedy Niall zdecydował się wykonać pierwszy ruch i stanąć przede mną.
- Byłaś niesamowita, to było naprawdę piękne i .... to dla ciebie.
Odebrałam od niego bukiet czerwonych róż, a język stanął mi kołkiem w gardle. Nie mogłam powstrzymać łez, które nie proszone zaczynały pojawiać się pod moimi powiekami.
- Co ty tu robisz ?
Nie wiem kiedy mój głos tak osłabł.
- Chciałem cię przeprosić... ja..
Przerwałam mu, szybko kręcąc głową.
- Kiedy sobie przypomniałeś ?
- Nigdy nie...
Ponownie mu przerwałam, czując spływającą łzę.
- Nie chcę...
Mój głos stracił dźwięk, więc minęłam go i jak najszybciej wyszłam na zewnątrz znikając w ruchu ulicznym.


***
Otworzyłam nowe pudełko czekoladowych lodów, topiąc w słodyczy cały ból. Wróciłam do hotelowego pokoju i właściwie nic innego nie robię po za suchym szlochaniem i jedzeniem. Wrócił po dwóch latach, zostawił mnie dla sławy, a teraz przypomniał sobie, że jego mała przyjaciółka (t.i) istnieje. Zamienił mnie na bogatszych i nawet kiedy to ja robiłam pierwsze ruchy dzwoniąc do niego, spławiał mnie. Nie było go, kiedy potrzebowałam pocieszenia, albo chociaż zwykłej rozmowy.  Zamrugałam kilka razy słysząc pukanie. Przeczesałam włosy, otwierając po chwili. Boy, ubrany w swój zielony uniform stał przede mną, wyciągając do mnie kopertę. Wzięłam ją, a on zniknął bez żadnego słowa...


***
Minęło 10 minut, jak zdecydowałam się ją otworzyć. Ze środka wypadły różne bilety i kiedy się im przyjrzałam, były na nich tytuły większości przedstawień w jakich zatańczyłam. Usłyszałam kolejne pukanie i bez zastanowienia poszłam otworzyć. Niebieskooki blondyn, wpatrywał się we mnie, świdrując wzrokiem.
- Zakochałem się w tobie, ale byliśmy przyjaciółmi. Odszedłem, żeby się odkochać, jednak to tak nie działa. Nie zapomniałem, bo nadal cię kocham.
Powiedział to na jednym wdechu, bojąc się chyba, że mu przerwę.
- Uważasz, że było to w porządku ? Płakałam przez ciebie więcej, niż przez kogokolwiek kiedykolwiek.
- Nie było. Ale nie zostawiłem cię, byłem prawie zawsze przy tobie. Pilnowałem, by nic ci się nie stało, kiedy wracałaś do domu po występach. Tylko nie dopuściłem do tego... byś mnie zobaczyła.
- Wiesz jak się czułam przez cały ten czas ? Tylko taniec pomagał mi się odbić od tego, co mi zrobiłeś.
Znowu zaczęłam płakać, a on mimo moje walki przytulił mnie.
- Nie umiem się z tobą przyjaźnić, kocham cię i nie potrafię tego zmienić. Przepraszam za to co ci zrobiłem.
- A będziesz umiał być przy mnie każdego dnia i mnie kochać ?
- Już to umiem.
- Więc bądź i mnie kochaj, nie ukrywaj się przede mną. Bądź i już nie zostawiaj...



Nauczę się miłości...
Nauczę się kochania....
Nuczę się ufać....
Nauczę się wierzyć....
Wszystko dla ciebie Niall.


_______________________________________________________


Nie jest najlepszy, ale wena naprawdę mnie opuściła. Mam nadzieję, że ci się podoba :D/ Natalia


6 komentarzy:

  1. jak miło że napisałaś tego imagina jest wspaniały tylko jak stoisz na pointach (palcach) aż tak bardzo palce nie bolą raczej śródstopie :) kocham cię i wielkie dzięki .szczęśliwego dnia kobiet :*
    /Meg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ymmm.. ona tańczyła w baletkach :D wszyscy pozostali w pointach. Dziękuję i wzajemnie /Natalia

      Usuń
  2. *.* przepraszam że tak późno komentuję... czytałam to już dawno ale wyszło tak że niestety nie skomentowałam :/ mam nadzieję że się nie gniewasz :/ a to jest.... po prostu genialne <3 bardzo mi się podoba ale to zupełnie normalne bo uwielbiam jak piszesz :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww *_* Genialny <3 Czekam na jakąś dłuższą historie :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boziu nieziemski!!! <3

    OdpowiedzUsuń