środa, 27 lutego 2013

Liam

No hejeczka :) Najpierw do Sandry nie gniewam się kochana ale już nigdy nie mów do mnie Daryjka wiem że pani od Algola ale proszę nie dołuj. No wiec dzisiaj mam dla was Liama jeszcze nie było Hazzy z mojej strony więc jak jutro dokończę to myślę że do piątku się pojawi co by tam jeszcze a właśnie ja nie będę pisała imaginów z Zaynem bo wiem że Sandra pisze "głównie" [czyt. tylko]  z nim więc robi za nas dwie :* KOMENTUJCIE KOCHANI / Daria <3




Tak jak moja mama jestem sławną modelką. Tydzień temu podpisałam kontrakt z menagerem jakiegoś sławnego boysbandu. Mam zagrać w jakimś teledysku jak dla mnie normalka. Inne dziewczyny mi zazdroszczą ale czego ? Tego że znam wiele gwiazd no tak może jedyny plus ale tan naprawdę to mam tylko napięty grafik co w tym fajnego ? Uśmiechanie się do aparatu lub błysk fleszy na jakiejś gali ? Chodzenie po wybiegu ?... Ale cóż skoro już się za to wzięłam to muszę w tym trwać. Dziś lecę do LA bo właśnie tam kręcony jest teledysk. Siedziałam w samolocie gdy weszło do niego pięciu przystojnych chłopców. Zajęli miejsca i mulat się odezwał :
- cześć jestem Zayn to jest Louis, Niall, Harry i Liam- powiedział wskazując po kolei na chłopaków.
- Jestem [T.I.] [T.N.]  będę występować w waszym teledysku- powiedziałam i późniłam smajla.
Miło przegadaliśmy cały lot od początku podobał mi się Liam taki opiekuńczy J Zayn nie w moim guście jak to on sam powiedział jest Bad Boyem. Niall OMG… ile on je o.O Lou wisiał cały czas na telefonie więc go dobrze nie poznałam a Harry hmmm… trudno powiedzieć cały czas się z kogoś nabijał. Więc z tego co się dowiedziałam w teledysku miałam grać główną bohaterkę.  Gdy dowiedziałam się że mam całować się z Liamem osłupiałam na szczęście nie miałam byś sama Zayn miał się całować ze swoją dziewczyną Sandrą. Szkoda tylko że zżerała mnie trema. Nigdy nie całowałam się w teledysku. No to czas to zmienić. Przez tydzień mieliśmy zdjęcia z jakimiś scenami i nadszedł ten dzień dzisiaj miałam pocałować Liama. Od rana przyszedł do mnie i powiedział:
- Też się tak stresujesz ??
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Uwierz wiem… A może ułatwiło by nam pracę gdybyśmy no wiesz…
- Wiem i nie wiem czy nam to coś ułatwi…
- Może w inny sposób… [T.I.] odkąt cie zobaczyłem poczułem coś dziwnego i wiem że to dziwnie zabrzmi ale mimo że znam cie raptem tydzień to kocham cię…. O Boże powiedziałem to- odetchnął
- Wiesz trudno mi coś powiedzieć bo nad tym  nie myślałam ale nawet gdy z tobą rozmawiam to nurtuje mnie dziwne uczucie  więc mogę powiedzieć że mi się bardzo podobasz.
- A więc zostaniesz moją dziewczyną?
- Liam…. Oczywiście że tak – wtedy pocałował mnie czule.
 Nagle do pokoju wszedł Hazza:
-Ooooooo… widzę że ułatwiacie sobie pracę nad teledyskiem- zabawnie poruszył brwiami „Cały Harry” pomyślałam.
- Do widzenia Styles- ryknęłam z uśmiechem. Wyszedł susząc żeby krzyknął jeszcze „Za 15 minut na dole”.
Wyszliśmy trzymając się za ręce teledysk wyszedł świetnie, z Sandrą się zaprzyjaźniłam a z Li planujemy wspólną przyszłość





 Kocham to zdjęcie więc taki dodatek teraz będę do każdego imagina dodawało jeno jak będzie mi sie chciało ale miejmy nadzieję :D

wtorek, 26 lutego 2013

Zayn cz.3

Hej Daryjka przepraszam że wczoraj nie wstawiłam ale wiesz o co chodzi ... :d A więc macie 3 część!/ Sandra


-Chłopaki musimy mu to powiedzieć- dodał Liam

-Co muszę wiedzieć? O co kur*a chodzi?- wybuchł Zayn

- No bo wiesz... bo Perrie...- zaczął Liam

-No ona i ten koleś z którym gadałeś oni mają romans. Ona cię zdradza  jakiś miesiąc. Stary przykro nam ale taka jest prawda.- dokończył Harry

-Co ty pierdo*isz? Skąd to wiesz?

-Od El, zadzwoniliśmy do Pezz i się do wszystkiego przyznała.- powiedział Louis. Po jego słowach Zayn dostał sms’a:

‘Zayn to koniec! Nigdy cię nie kochałam, chciałam stać się sławna. Już jestem więc ciebie nie potrzebuje. Weź sobie mieszkanie ja się wyprowadzam. NIE DZWOŃ! Perrie” Zayn się załamał wybiegł z pokoju trzaskając drzwiami, po jakimś czasie wybiegłam za nim. Szukałam go do późnego wieczoru. Znalazłam go na pomoście stał z jakimś alkocholem. Podeszłam bliżej a on wskoczył do wody szybko wskoczyłam za nim bo wiedziałam że nie umie pływać.

Dość długo byliśmy pod wodą ale z ostatkiem sił wyciągnęłam go na brzeg. Zaczęłam robić mu masarz serca i sztuczne oddychanie. Po jakieś chwili wypluł wodę i spojrzał na mnie.

-Nigdy więcej mi tego debilu nie rób!!!- mocno go przytuliłam

-Obiecuję i przepraszam. Zawdzięczam tobie życie. Byłem skończonym kretynem bo dopiero coś zrozumiałem.

-Co?

-To, że ... od samego początku byłem w tobie zakochany.- złapał mnie delikatnie za twarz i pocałował.

-Chodź już wszyscy się martwią o ciebie.- pomogłam mu wstać lecz on cały czas trzymał mnie za dłonie.

-Mam ważne pytanie- zaczął.

-Jakie?

 -[T.I.] czy zostaniesz moją dziewczyną?- zaniemówiłam. Pocałowałam go, a on go odwzajemnił, byliśmy przez dłuższy czas przytuleni.

-Czy mam rozumieć, że to znaczy tak?

-Tak ale nie wiem czy wytrzymasz z rozpieszczoną córeczką tatusia.

-Oczywiście że wytrzymam.- złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę hotelu. Zdążyliśmy już wyschnąć, w holu czekali na nas chłopaki i tata.

-Gdzie wy byliście?- krzyknął tata gdy nas zobaczył.

-To długa historia ale twojej córce zawdzięczam życie.- mulat pocałował mnie w czoło. Poszliśmy do pokoju Liam powiedział, że idzie do chłopaków spać.

-Powiesz mi tak naprawdę dlaczego wyszłaś z tamtej imprezy?- spytał

-No bo ja nie mogłam wytrzymać jak widziałam całującego się ciebie i jej.

-Głuptasie!- zaczął mnie łaskotać.

-Zayn proszę przestań!- ledwo wypowiedziałam te słowa.

-To zależy co za to dostanę

-A co byś chciał?

-Yyy... pomyślmy- obdarował mnie najwspanialszym pocałunkiem jaki kiedykolwiek przeżyłam. Potem zaczęliśmy rozmawiać tak spędziliśmy całą noc. Następnego dnia One Direction mieli koncert. Po piosence „One Thing” Zayn przy jego fanach przedstawił mnie jako jego dziewczynę. Świetnie się bawiłam na ich koncercie. Kolejne 2 dni spędziłam z moim ukochanym, ale nasz wyjazd dobiegł końca. Teraz planujemy zamieszkać razem. Jest nam ze sobą naprawdę dobrze i w końcu znalazłam swojego księcia.



poniedziałek, 25 lutego 2013

Lou :)

Hejo!!! Tego może czytałyście na fb. ale nie chciało mi się przepisywać drugiego z zeszytu :D Jutro mam nadzieję że Sandra coś wstawi bo dzisiaj robię za nią brudną robotę w końcu jej kolej nie o.O Wy też nie możecie się doczekać następnej części imagina z Zayn'em ??? Hahahaha.. ja już ją czytałam nie ma to jak szkoła jednak :D To co widzimy się niebawem :D /Daria



To się nazywa mieć szczęście !
Za dwa dni ferie, a ja leżę ze złamaną nogą. Nienawidzę zimy. Przez nią nie pojadę na zimowy obóz siatkarski. A zbierałam na niego 2 lata. Miałam ćwiczyć pod okiem najlepszych trenerów siatki, spotkać takie gwiazdy jak Bartek Kurek czy Zbyszek Bartman, a przy okazji zawarłabym wiele znajomości. Ale "dzięki" Melanie, która wjechała na mnie na lodowisku, wszystko legło w gruzach. Gdyby była mniejszą niezdarą i bardziej miłą osobą wobec mnie, spełniałabym marzenia. A teraz ? Leżałam w domu, nudząc się niemiłosiernie. Czasem obejrzałam na laptopie jakiś mecz ocierając łzy, ale w końcu mi się to znudziło. Wpadłam na pomysł założenia konta na portalu randkowym. Ot tak, dla zabawy. Przyjęłam nick "Nieosiągalna". A co tam ! W duchu skarciłam się. [T.I], co Ty robisz ?! Jednak pomysł na zwalczenie styczniowej nudy zwyciężył. Przez pierwsze kilka dni cisza. Jednak w końcu znalazłam chłopaka o nicku "Słodki". Pomyślałam, że jest to dość interesujący pseudomin. Byłam ciekawa, czy ten chłopak naprawdę jest słodki, więc napisałam. Odpisał od razu. Przedstawił się jako Louis. Miał 20 lat, czyli tylko 3 lata starszy ode mnie. Nie pisaliśmy długo, gdyż Lou spieszył się na koncert. Jakie to niesprawiedliwe ! Ja siedzę w domu, a on będzie będzie bawił się, słuchając ulubionego zespołu.
Pisaliśmy już ponad 3 miesiące. Wiedziałam o nim naprawdę dużo. Kochał śpiewać, miał 4 siostry ( a ja narzekałam na jednego brata ). Zdradził też dużo detali. Ulubiony kolor ? Czerwony ( mój też ! ). Ulubiony zespół? One Direction ( w tym boysbandzie też był Louis, dziwne prawda ? ). Wygląd ? Artystyczny nieład na głowie, niebieskie oczy, dość wysoki.
Niestety, po tych szczęśliwych 3 miesiącach ( zapomniałam dodać, że wróciłam już do trenowania siatkówki ) słuch po Louisie zaginął. Czułam okropną pustkę. Chodziłam  z głową z chmurach, marząc by spotkać mojego słodkiego Lou. Ale on nie wracał. Straciłam już nadzieję 

~*~
Zaczęły się wakacje. Pewnego lipcowego wieczora wracałam z dodatkowego treningu. Na klatce schodowej dostrzegłam kogoś. Stał tyłem do mnie. Pytał moją sąsiadkę o [T.I] [T.N]. Zaraz, zaraz. Pytał o mnie ? Niemożliwe ! Gdy odwrócił się zamarłam. To był ... nie wierzę, to był Louis Tomlinson z 1D. Ale co on tutaj robił ?
- Nieosiągalna ? - zapytał.
Rozpłynęłam się w jego aksamitnym głosie. Ale chwila... Co on powiedział ? Skąd znał mój nick z portalu randkowego ? To on był moim słodkim Lou ? Oh, my goodness.
- Nieosiągalna ? - zapytał ponownie.
- Dla Ciebie zawsze osiągalna - wypaliłam. - Ty jesteś Słodki Louis, prawda ?
- Tak - uśmiechnął się promiennie. - Przepraszam za te 2 miesiące przerwy. Byłem w szpitalu, problemy z nerkami, ale już wszystko okey. mam znajomości, więc zdobyłem twój adres. Zrobiłem to, bo ... bo Cię kocham. - wydusił.
Ja nie powiedziałam nic, tylko złożyłam pocałunek na jego ustach.
- Będziecie całować się na klatce schodowej ?
Zaskoczyło mnie to pytanie. Szukając autora tych słów trafiłam wzrokiem na … Harry’ego. Za nim stali Niall, Liam i Zayn.
- N… nie. Wejdźcie – byłam szczęśliwa, że rodzice wyjechali z [I.T.B] nad morze.
- A masz coś do jedzenia ? – zapytał wprost Niall.
- Nialler ! – syknął Lou.
- Tak, mam – odparłam ze śmiechem.
- To mogę wejść – Niall pokazał jegen z najpiękniejszych uśmiechów, jakie w życiu widziałam.

~*~

Dziś dzień ślubu. I uwierzyć, że Louisa poznałam dzięki portalowi randkowemu. Teraz cieszę się, że wówczas złamałam nogę, inaczej nie poznałabym mojego słodkiego Lou.
Wierzcie w marzenia, a nuż się spełnią.


niedziela, 24 lutego 2013

Niall

Siemka dzisiaj ponownie Niall <3 mam nadzieję że sie wam spodoba i prosimy o komentarze :D / Daria



Jak codziennie pędziłaś na swój autobus który odwoził cię do pracy. Byłaś asystentką menagera 1D tsa… przynieś, wynieś, pozamiataj. Po drodze wstąpiłaś do MSC z racji tego że było gorąco kupiłaś shake’a o smaku czekoladowym. Czekałaś już na swoim przystanku gdy zatrzymał się tam duży Wan wysiadł z niego Niall .
-Podwieźć gdzieś panią ? – zapytał z uśmiechem ponieważ wiedział kim jesteś.
- Nie dzięki poradzę sobie- powiedziałaś gdy zobaczyłaś już swój autobus
-Ale ja nalegam – Powiedział nie mając zamiaru jechać bez ciebie.
- Ale ja nadal odmawiam-powiedziałaś wsiadając do autobusu.
I pojechaliście oddzielnie. Gdy dojechałaś na miejsce miałaś jeszcze 15 minut. Poszłaś więc do dużego studia i zaczęłaś rozkładać jakieś papiery. Gdy skończyłaś do Sali weszli chłopcy i menager.
-Papiery rozłożyłam w czymś jeszcze mogę pomóc ? – zapytałaś
-Na razie nie może usiądziesz posłuchasz
Posłusznie usiadłaś na kanapie i wpatrywałaś się przez szybę na to jak przebiega próba chłopców. Gdy zaczęli już śpiewać (piosenka nazywała się Little Things przynajmniej tak ci się wydaje) wsłuchałaś się w każde słowo wyśpiewane z ust chłopaków. Nadeszła solówka Niall’a dziwnie się poczułaś gdy zauważyłaś że Niall się na ciebie patrzy gdy skończyli zostałaś poproszona o kawę dla menagera. Robiłaś kawę gdy do Sali ktoś wszedł :
-Podobało się?
- Bardzo tylko że nie słucham waszej muzyki
- szkoda. [T.I.] chciałem ci powiedzieć że podobasz mi się od dawna ale chyba bez wzajemności. Wiem głupek ze mnie po co ja ci to wo… - nie dałaś mu skończyć bo zamknęłaś mu usta pocałunkiem wylewając na siebie kawę dla szefa.



piątek, 22 lutego 2013

Zayn cz.2

Hej wszystkim! :) Dziś wstawię 2 część imagina z Zaynem. Mam do was wielką prośbę jeśli czytacie to proszę was o chodź najmniejszy komentarz. Po prostu chce wiedzieć czy się wam podobają moje imaginy. Więc życzę miłego czytania / Sandra <3
(...) Do mojego pokoju wszedł Zayn.
-Czemu nie odbierasz i czemu tak szybko wyszłaś z tej imprezy? Martwiliśmy się o ciebie.- mówiąc to usiadł koło mnie i wytarł moje łzy.
-Nie potrzebnie się martwiliście przywykłam do samotności, a wyszłam bo do was nie pasuje.- nie chciałam się patrzyć w jego oczy.
-Jak do nas nie pasujesz? Czym różnimy się od ciebie? Jak wybiegłaś ja cię szukałem uwierz mi, że cię naprawdę polubiłem. A ja Zayn Malik martwię się o swoich przyjaciół.- po tych słowach złapał mnie za rękę, poczułam motylki w brzuchu.
-Różnicie się macie siebie i jesteście szczęśliwi, a ja zawsze byłam sama, może dlatego boję się zaufać ludziom.- Zayn milczał po dłuższej chwili zdobyłam się na odwagę i pocałowałam go, a on go odwzajemnił. Powinnam być szczęśliwa ale odskoczyłam od niego jak poparzona.
-Przepraszam chyba potrzebowałam poczuć się kochana, ale czemu ty mnie pocałowałeś?
-Nie przepraszaj zrobiłem to bo czułem, że jest ci to potrzebne.
-Nie potrzebuje litości! Wyjdź stąd i nigdy nie wracaj!
-[T.I.] to nie litość. Traktuję cię jak przyjaciółkę i chce byś była szczęśliwa.
-Nie rozumiesz wynoś się stąd!- wypchałam go za drzwi. Słyszałam jak rozmawiał z moim ojcem na temat mojego zachowania.
Cały tydzień spędziłam w pokoju nie jadłam, nie spałam, nie miałam kontaktu z nikim. pewnego popołudnia dostałam sms’a :
„Kochanie musimy odpocząć i spędzić trochę czasu razem. Jedziemy do Hiszpanii, spakuj się za 3 godziny mamy samolot. Kocham cię TATA”
Ucieszyłam się w mgnieniu oka umyłam się i ubrałam letnią sukienkę i szpilki. Z pakowaniem trochę dłużej mi zajęło, została godzina do wylotu.
-Jestem gotowa możemy jechać tylko pomóż mi z tymi walizkami.- krzyknęłam do ojca z góry.
-Walizkami? To ile ich jest?
-2 ale mam jeszcze dużą torbę.- już nic nie mówił tylko zaniósł je do auta. Przebyliśmy odprawę i czekając na samolot pojawili się oni.
-Co oni tu robią?!- spytałam ojca
-Bo oni i my ... jedziemy na ich koncert. Nie gniewaj się córeczko.
-Cześć Mick! O jest nasza zguba co się z tobą działo?- z uśmiechem powiedział Lou
-Nic. Możemy już iść samolot już jest.
Oczywiście musiałam usiąść z mulatem.
-Jak się czujesz? Nadal jesteś zła za to co się stało?- co chwile mnie wypytywał ale ja milczałam. Włączyłam swoją mp4 i udawałam jakby go tu nie było. Po godzinie byliśmy na miejscu. Nie mogłam zabrać się z walizkami, pomoc zaproponował mi Zayn.
-Daj pomogę ci.-zostawiłam mu bagaże i poszłam. Z tego powodu, że w hotelu nie było już wolnych pokoi musiałam mieszkać z Liamem i Zaynem.
-Idziemy na plaże?- zapytał Liam
-Jasne!- powiedziałam
-Jestem na tak!- powiedział Malik
-Albo wy idźcie ja jestem zmęczona.
-O co ci chodzi?! Jak ja idę to ty nie?!- chyba się wkurzył
-Możliwe ale jestem zmęczona i chce się wykąpać.
-Rób jak chcesz.- po jego słowach weszłam do łazienki. Jak wyszłam w samym ręczniku  zobaczyłam mulata.
-Stylowa kreacja!- zaczął się śmiać.
-Co ty tu robisz?
-Chce się wypakować masz coś przeciwko?
-Nie w końcu musimy razem mieszkać. Idę się ubrać.
-Tak też dobrze wyglądasz.
-Zamknij się i lepiej zadzwoń do swojej dziewczyny.-weszłam do łazienki, gdy usłyszałam jego rozmowę.
-Hej kotku już przylecieliśmy, co robisz?- ktoś coś mu odpowiedział – Kim ty gościu jesteś gdzie jest Pezz?- jeszcze przez chwile gadali poczym rzucił telefonem akurat wychodziłam.
-Co się dzieje?
-Nic.
-Przecież widzę. Coś z tą Perrie?
 -No.
-A jaśniej człowieku chce ci pomóc.
-Ja też ci chciałem pomóc ale ty nie byłaś zachwycona.
-Ja już tek mam. Mów co się dzieje.
-Zadzwoniłem do niej i odebrał jakiś koleś mówiąc, że są przyjaciółmi tyle że on mi nigdy o nim nie wspominała. I powiedział, że ona nie może podejść do telefonu.
-Uważasz, że cię zdradza?
-Tak znaczy już sam nie wiem.
-Dobra skoro nie chcemy iść na plaże to idziemy pozwiedzać miasto. I odpoczniemy.
-Ok chętnie odreaguje.
Spacerowaliśmy po pięknej Hiszpanii, po słonecznych plażach, po czym poszliśmy do małej kawiarenki na plaży. Zamówiliśmy lody i koktajle.
-Dziękuję, że jesteś. Chyba tylko ty mnie rozumiesz.- złapał mnie za rękę a ja poczułam motylki w brzuchu.
-Nie musisz dziękować w końcu jesteśmy przyjaciółmi.
Po naszym dwugodzinnym spacerze wróciliśmy do pokoju gdzie siedzieli chłopaki.
-Co się wam stało?- zapytałam gdy zobaczyłam ich miny.
-Nic. Wszystko w porządku.- powiedział Niall.
-Chłopaki musimy mu to powiedzieć- dodał Liam

czwartek, 21 lutego 2013

Imagin z Liamem

Tak więc może już go gdzieś czytałyście zapewne na fb. bo wstawiłam go gdzieś myślę że jest w miarę spoko ale nie jest najlepszy :D jutro Sandra :D /Daria <3



Byliśmy sąsiadami od zawsze tzn. od czasu, gdy wraz z rodzicami przeprowadziłam się do Londynu. Od tamtej chwili dorastaliśmy razem, spędzaliśmy wspólnie każdą chwilę, nasi rodzice się zaprzyjaźnili, więc o tyle było nam łatwiej. Z czasem nasza znajomość przerodziła siew wielką miłość. Niestety, tylko z mojej strony. Zakochałam się w chłopaku, ale nigdy mu tego nie powiedziałam, bo on widział we mnie tylko przyjaciółkę.
 Pewnego letniego wieczoru siedziałam w swoim ogródku. Nie widziałam GO cały dzień, tęskniłam, chciałam, żeby się do mnie odezwał.
 -[T.I.]? - usłyszałam nagle jego głos. Odwróciłam głowę i go ujrzałam. Moje serce zabiło szybciej, puls podskoczył chociaż teoretycznie powinnam się przyzwyczaić do jego widoku.
 -Hej, Liam. Siadaj - siadł obok mnie na równo skoszonym trawniku. - Co tam? Nie było cię w domu chyba przez cały dzień.
 -Tak, musiałem obgadać kilka spraw z chłopakami - No, tak. Odkąd jest członkiem zespołu One Direction spędzamy ze sobą mniej czasu. - Chciałbym ci kogoś przedstawić.
 -Tak? A kogo? - miałam nadzieję, że chodzi mu o 4/5 1D, ale pomyliłam się i to bardzo. Następnego dnia miałam pracować w  ogrodzie. Założyłam ogrodniczki, stare trampki i złapałam za węża, lejąc wodę na wszystkie strony. W czasie, gdy podlewałam róże moje myśli powędrowały w stronę Payne i nim się spostrzegłam w kwiatach stała wielka kałuża. Trochę zbyt impulsywnie skierowałam wąż w inną stronę i właśnie wtedy usłyszałam dziewczęcy pisk. Gdy odwróciłam się w tamtym kierunku, zobaczyłam Liama w towarzystwie brunetki, która stawała się coraz bardziej mokra. Ocknęłam się ze zdumienia, wyłączyłam wodę i podeszłam do nich.
 -Przepraszam cię. Naprawdę nie wiem jak to się stało - powiedziałam, jednocześnie zastanawiając się kim jest nieznajoma i starając się wyprzeć z pamięci ciążącą mi myśl.
 -Nic szkodzi. Nie zrobiłaś tego specjalnie - odparła brunetka.
 -To jest Danielle. A to [T.I.], o której ci wspominałem - rzekł Payne - Chciałem was sobie przedstawić, spędzić z wami czas, ale widzę, że w tej sytuacji nic z tego nie będzie.
 -Przepraszam, możesz się u mnie odświeżyć jeśli chcesz - zaproponowałam.
 -Dziękuję. Pójdę do Liama, prawda, skarbie?
 -Oczywiście.
 Tym jednym zwrotem zrozumiałam całą sytuację : on, miłość mojego życia przyprowadził do mojego ogrodu swoją nową dziewczynę i jeszcze chciał spędzić dzień z nami obiema jak gdyby nigdy nic. Jedno było pewne - teraz już nic nie będzie takie samo. "Może jednak to oblanie wodą nie było tak całkiem przypadkiem" pomyślałam, próbując walczyć z napływającymi do oczu łzami.
 Przez następny tydzień strasznie się nudziłam. Klara, moja przyjaciółka wyjechała na wakacje, a z Liamem wolałabym spotykać się tylko we dwójkę, a w tej sytuacji było to raczej niemożliwe. Lecz któregoś ranka zadzwonił i zaprosił mnie na dyskotekę, oczywiście z Danielle, ale w tamtej chwili nie miało to dla mnie znaczenia. Liczyło się tylko to, że chce się ze mną spotkać. Założyłam swoją najlepszą sukienkę i wyszłam z domu. Dziewczyna Payne miała na sobie białą bluzeczkę i rurki. Poszliśmy do najbliższej dyskoteki i Dan od razu porwała Liama na parkiet, zostawiając mnie samą sobie. Przecisnęłam się do baru i zamówiłam drinka. Sącząc płyn ze szklanki, obserwowałam tańczącą parę. Wyglądali jakby świat się dla nich nie liczył, a przecież ja mogłabym być na jej miejscu i była bym 100 razy szczęśliwsza niż Pearez. Gdy dopiłam drinka, podszedł Liam i zaprosił mnie do tańca. Byłam w siódmym niebie co chyba było po mnie widać: uśmiech nie schodził z mojej twarzy i w ogóle byłam jakaś pobudzona. W trakcie tańca prawie pocałowałam chłopaka. Popatrzył na mnie ze zdumieniem lecz ja byłam zażenowana i udawałam, że nic się nie stało. Pobiegłam do łazienki, w której zastałam Danielle.
 -Hej - powiedziałam niepewnie. Podeszłam do umywalki i spojrzałam w lustro, wiszące nad nią. Tak jak się spodziewałam byłam spocona i czerwona.
 -Słuchaj [T.I.]. Widzę co się dzieje, więc powiem prosto z mostu - spojrzała na mnie z wrogością - Zastaw mojego chłopaka w spokoju, ok? On jest mój jeśli jeszcze tego nie widzisz i nie odbierzesz mi go.
 -Dan, nie rozumiem - wymamrotałam chociaż doskonale wiedziałam o czym mówi.
 -Nie kłam! - zawołała - On kocha mnie. Nigdy by się nie zakochał w kimś takim jak ty.
 Tego było za wiele. Wybiegłam z łazienki kierując się do wyjścia. Słyszałam wołającego mnie Liama, ale nie zwracałam na niego uwagi. Jednak dogonił mnie i złapał za rękę.
 -Co się stało? - spytał.
 -Puść mnie!!! - wykrzyknęłam mu w twarz. Spojrzałam w stroną drzwi feralnego pomieszczenia, w których stała Danielle - Żmija - rzuciłam wściekle, wyrwałam się chłopakowi i wybiegłam. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Gdy już tam dotarłam, spakowałam swoje rzeczy i napisałam kartkę do Liama :


 
"Pewnie już się tego domyśliłeś, ale muszę ci to powiedzieć - jestem w tobie zakochana po uszy. Kocham cię całym sercem. Nie będziesz miał okazji, żeby mi odpowiedzieć, bo jestem na lotnisku i czekam na samolot lecący do Polski. Już mnie nigdy nie zobaczysz.
                                                                                                         [T.I.]
 P.S - Danielle miała rację : taki chłopak jak ty nigdy nie zakocha się w takiej dziewczynie jak ja."

 Miałam nadzieję, że gdy przeczyta ostatnie zdanie zrozumie jaka Dan jest naprawdę i to, że nigdy nie chciałam jego szczęścia. przekazałam mamie, żeby przekazała wiadomość Liamowi i pojechałam na lotnisko. Nie zważałam na to, że jest już późno. Przesiedziałam tam całą noc. 20 minut przed odlotem, gdy cały czas siedziałam w poczekalni i czekałam na spóźniony samolot, usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się w zobaczyłam biegnącego w moim kierunku ... Liama.
 -Błagam cię [T.I.]. Nie wyjeżdżaj - powiedział zasapany - Nie mogę pozwolić ci wyjechać.
 -Dlaczego?
 -Bo cię kocham. Zrozumiałem to tego dnia w dyskotece i po przeczytaniu tej kartki od ciebie.  Nie mogłem znieść myśli, że już nigdy cię nie zobaczę. Zrozumiałem, że kocham tylko ciebie i już nic więcej nie jest mi potrzebne do życia w pełni szczęścia. Wierzysz mi? - spytał, bo przez jakiś czas się nie odzywałam, przetrawiając jego słowa.
 -Wierzę - odpowiedziałam w końcu. Rzuciłam się MOJEMU CHŁOPAKOWI na szyję i mocno go przytuliłam, odgradzając nas tym samym od świata i dziejących się dookoła rzeczy.