"-Popatrz. Widzisz tego mężczyznę w czarnej bokserce ? - zapytał Jeremy.
-Tego z tatuażami i motorem ? - dopytała blond włosa dziewczynka.
- Tak. Boisz się go prawda ? - mała przytaknęła- Nie masz czego. Ci ludzie to Anioły. Każdy z nich ukrywa cały strach i swoją przeszłość pod osłoną tatuaży i tej maski „złego chłopca”. Może pod tym wszystkim kryją się jego skrzydła ? No wiesz, ukrywa się pod osłoną ciemności, by chronić innych..."
-Tego z tatuażami i motorem ? - dopytała blond włosa dziewczynka.
- Tak. Boisz się go prawda ? - mała przytaknęła- Nie masz czego. Ci ludzie to Anioły. Każdy z nich ukrywa cały strach i swoją przeszłość pod osłoną tatuaży i tej maski „złego chłopca”. Może pod tym wszystkim kryją się jego skrzydła ? No wiesz, ukrywa się pod osłoną ciemności, by chronić innych..."
Dzwoniący budzik przerwał wspomnienie, ostatnie wspomnienie z Jeremy'm. Nawet nie zauważyłam kiedy na moich policzkach zebrały się łzy. Delikatnym ruchem otarłam je z powierzchni policzka.
Wstałam i podeszłam do najbliższego lustra. Moje oczy były przekrwione, a twarz spuchnięta od ciągłego płaczu tej nocy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przez większość czasu moje myśli zajmowała ta karteczka i ten nieznajomy. Musiałam zasnąć z wycieńczenia.
- Musisz być silna.. - powiedziałam w stronę lustra.
Obróciłam się do niego tyłem podnosząc z ziemi wczorajsze ubrania. „Może to właśnie twój Anioł..” dodał głos w mojej głowie.
Nie zareagowałam. Byłam zbyt przyzwyczajona do jego obecności. Czasem już tego nie zauważałam. Bywały też takie dni kiedy siedziałam niczym małe dziecko skulone w rogu pokoju i zatykałam uszy własnymi rękami, próbując zapobiec tym głosom . Wtedy kiedy tabletki przestawały działać było najgorzej.
Czułam się jak w najgorszym koszmarze. Chcesz się obudzić ,jednak to wszystko co wydawało się snem okazuje się rzeczywistością , z której nie jesteś wstanie uciec. Wtedy ból rozrywa cię od środka, krzyczysz lecz nikt Cię nie słyszy, uciekasz lecz nikt tego nie widzi. Zostajesz sam. Ze sobą i tym co żyje w tobie. I nikt ani nic nie jest Ci wstanie pomóc.
Nawet nie zauważyłam kiedy przebrałam się w czarne rurki i różową bluzę. Z szafy tuż przy drzwiach wyjściowych wyjęłam czarne convers'y. Trochę czasu zajęło mi zawiązywanie ich. Przeszłam przez mieszkanie kierując się do sypialni. Z szafki wzięłam telefon i słuchawki. Na ramie zarzuciłam czarną torbę z pomieszanymi słowami. Wzrok zatrzymał się na pudełeczku.
Chwyciłam naszyjnik i zapięłam go na szyi. Głos w mojej głowie mówił, że dobrze zrobiłam kiedy serce zaczynało pękać z bólu i strachu.
- Nawet nie zauważysz kiedy ten dzień minie..- powiedziałam pod nosem wychodząc z domu.
Dokładnie zakluczyłam drzwi sprawdzając kilka razy czy aby na pewno są dobrze zamknięte. Do uszu włożyłam słuchawki, a z telefonu zaczęła lecieć melodia piosenek, które miały dla mnie znaczenie w życiu.
Wyszłam z bloku w którym mieszkałam. Szłam tą samą drogą co zwykle gdy naglę przez głowę przeszła myśl , żeby skrócić dzisiejszy spacer. Spojrzałam w wąski zaułek wahając się. Moje nogi podjęły decyzję same za mnie ruszając w wąską dróżkę.
Wstałam i podeszłam do najbliższego lustra. Moje oczy były przekrwione, a twarz spuchnięta od ciągłego płaczu tej nocy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przez większość czasu moje myśli zajmowała ta karteczka i ten nieznajomy. Musiałam zasnąć z wycieńczenia.
- Musisz być silna.. - powiedziałam w stronę lustra.
Obróciłam się do niego tyłem podnosząc z ziemi wczorajsze ubrania. „Może to właśnie twój Anioł..” dodał głos w mojej głowie.
Nie zareagowałam. Byłam zbyt przyzwyczajona do jego obecności. Czasem już tego nie zauważałam. Bywały też takie dni kiedy siedziałam niczym małe dziecko skulone w rogu pokoju i zatykałam uszy własnymi rękami, próbując zapobiec tym głosom . Wtedy kiedy tabletki przestawały działać było najgorzej.
Czułam się jak w najgorszym koszmarze. Chcesz się obudzić ,jednak to wszystko co wydawało się snem okazuje się rzeczywistością , z której nie jesteś wstanie uciec. Wtedy ból rozrywa cię od środka, krzyczysz lecz nikt Cię nie słyszy, uciekasz lecz nikt tego nie widzi. Zostajesz sam. Ze sobą i tym co żyje w tobie. I nikt ani nic nie jest Ci wstanie pomóc.
Nawet nie zauważyłam kiedy przebrałam się w czarne rurki i różową bluzę. Z szafy tuż przy drzwiach wyjściowych wyjęłam czarne convers'y. Trochę czasu zajęło mi zawiązywanie ich. Przeszłam przez mieszkanie kierując się do sypialni. Z szafki wzięłam telefon i słuchawki. Na ramie zarzuciłam czarną torbę z pomieszanymi słowami. Wzrok zatrzymał się na pudełeczku.
Chwyciłam naszyjnik i zapięłam go na szyi. Głos w mojej głowie mówił, że dobrze zrobiłam kiedy serce zaczynało pękać z bólu i strachu.
- Nawet nie zauważysz kiedy ten dzień minie..- powiedziałam pod nosem wychodząc z domu.
Dokładnie zakluczyłam drzwi sprawdzając kilka razy czy aby na pewno są dobrze zamknięte. Do uszu włożyłam słuchawki, a z telefonu zaczęła lecieć melodia piosenek, które miały dla mnie znaczenie w życiu.
Wyszłam z bloku w którym mieszkałam. Szłam tą samą drogą co zwykle gdy naglę przez głowę przeszła myśl , żeby skrócić dzisiejszy spacer. Spojrzałam w wąski zaułek wahając się. Moje nogi podjęły decyzję same za mnie ruszając w wąską dróżkę.
„Uciekaj” powiedział głos w mojej głowie. Ponownie nie zwróciłam na niego uwagi i to właśnie był błąd.
Poczułam silne ukłucie w dole pleców. Wzrok zaczął zamazywać się. Nie widziałam nic. Moje nogi zaczęły robić się niczym z waty. Czułam jak silne ramie oplata się wokół mojej talii. Do uszu dobiegł ten śmiech.
- Słodkich koszmarów, Kochanie...
_______________________________________________________
Hej kochani ! Dziękuje Wam za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Rozdział pojawił się dzisiaj bo nie wiem czy jutro będe miała czas.
Kocham Was .x
Poczułam silne ukłucie w dole pleców. Wzrok zaczął zamazywać się. Nie widziałam nic. Moje nogi zaczęły robić się niczym z waty. Czułam jak silne ramie oplata się wokół mojej talii. Do uszu dobiegł ten śmiech.
- Słodkich koszmarów, Kochanie...
_______________________________________________________
Hej kochani ! Dziękuje Wam za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. Rozdział pojawił się dzisiaj bo nie wiem czy jutro będe miała czas.
Kocham Was .x
by @LetsMakeMyWish
Boże! To wszystko już tak miesza mi w głowie... Ona jest na coś chora, czy to są jakieś inne tabletki? Ktoś coś jej zrobił? Zranił? W ogóle skąd te koszmary? No i dalej kim jest ten facet? Kurcze, to wszystko jest takie tajemnicze i mam tyle pytań co do tego, ale mam nadzieję, że niebawem te zagadki zaczną się wyjaśniać.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, tylko skończył się chyba w najgorszym z możliwych momentów. Oczekiwanie na następny będzie po prostu torturą ;) Już nie mogę się doczekać aż pojawi się kolejna część...
Buziaki i do następnego :*
Doma
Podoba mi się akcja :)
OdpowiedzUsuńCudowne<3nie mogę doczekać się kolejnej części
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ale strasznie krótki :)
OdpowiedzUsuń