Szłam
ciemnymi uliczkami Londynu. O tej godzinie miasto samo w sobie
wzbudzało strach. Trzymałam w ręku małe pudełeczko. Miałam
ochotę wyrzucić je przez most. Niech sie topi, razem ze strachem.
Chociaż i tak to nic by nie dało, ta osoba -kimkolwiek ona była-
znalazła mnie. Przez moje myśli przebiegło tysiące powodów dla
których ktoś mógłby mnie chcieć zastraszyć. Może to któryś z
tych kolesi , których zwykłam oblewać kawą po niedorzecznych
komentarzach, bądź czynach, a może to ktoś kto się we mnie
zadurzył ? "Czarny zakapturzony mężczyzna, ubrany
na czarno, nie było widać jego twarzy.." Przez
myśl przebiega opis mężczyzny podany przez Sam. Dlaczego on
przypomina mi tego ze snu ?
Serce
zaczyna przyśpieszać gdy słyszę cichy szyderczy śmiech.
Gwałtownie odwracam się widząc za sobą pustkę. Nerwowo rozglądam
się w każdą możliwą stronę by zobaczyć osobę, która
spowodowała mój strach. Jednak na próżno. Przyśpieszyłam
swojego kroku, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. W
miejscu gdzie chociaż odrobinę czułam się bezpiecznie.
Moje
myśli zaczynają niebezpiecznie wariować. Czuję się jakbym była
zamknięta w czterech ścianach, które zaraz mają mnie zmiażdżyć.
-Spokojnie
Emmy , przecież to tylko twoja wyobraźnia.- zaczynam mówić do
siebie.
Słyszę
za plecami trzask, który daje mi wystarczająco dużo motywacji by
rzucić się w bieg. Jednym gestem ręki wyrzucam pudełeczko za
siebie w celu pozbycia się go. Serce bije jak oszalałe, a w klatce
piersiowej brak mi już tchu. Nogi zaczynają odmawiać
posłuszeństwa, a droga wydaje się dłużyć w nieskończoność.
Każda sekunda ciągnie się w minutę, a ta w godzinę. Mam wrażenie
jakbym zaraz miała zginąć, przecież tak jest w każdym horrorze
prawda ? Do oczu docierają słone krople, które za wszelką cenę
próbuję powstrzymać. Jednak na marne. Czuję się jakby podłoga
miała się zaraz pode mną zapaść, jednak udaje mi się wbiec do
klatki schodowej budynku, w którym mieszkam. Wbiegam na czwarte
piętro i próbuję kluczem otworzyć zamek w drzwiach. Ręka trzęsie
mi się niczym oszalała. Oglądam się za siebie- pustka.
Gdy
w końcu udaje mi się otworzyć mieszkanie, kryję się za
wewnętrzną stroną drzwi zamykając wszystkie możliwe zamki.
Gestem ręki zapalam światło włącznikiem tuż przy drzwiach.
W
mieszkaniu panuje dziwny ład i porządek. Jest tu cicho. Zbyt cicho.
Słyszę jak bicie mojego serca zamienia się w echo odbijające się
pomiędzy pomieszczeniami.
Chwiejnym
krokiem docieram do kuchennej lady. Łapie przeźroczystą szklanką
i wypełniam ją bezbarwną cieczą. Z drugiego końca kuchni sięgam
po szklany pojemniczek i wysypuje na dłoń różową pigułkę,
którą po chwili połykam. Osuwam się po nierównej powierzchni
szafek kuchennych na podłogę. Nogi podkulam do klatki piersiowej, a
rękoma zaczynam obluzowywać sznurówki moich convers'ów. Czuję
jak rytm mojego serca zwalnia, a napięte ciało rozluźnia się. Od
niechcenia zsuwam z moich nóg buty, rozrzucając je po kuchennej
podłodze.
Powolnym krokiem wstaję i wyjmuję z lodówki wcześniej przygotowane naleśniki. Podgrzewam je , po czym wyczerpana z sił opadam na sofę w salonie by spożyć swój posiłek. Siedzę w kompletnej ciszy. Po pomieszczeniach rozchodzi sie jedynie odgłos uderzanie widelca o powierzchnię talerza. Moje myśli są coraz bardziej uciszone, a organizm staje się coraz bardziej senny. Postanawiam położyć się spać.
Odświeżona i przebrana w wygodną piżamę, czyli krótkie spodenki i za dużą, męską koszulkę, zmierzam w kierunku mojego łózka.
Odciągam na bok szarą pościel, gdy nagle zauważam małe pudełeczko. Delikatnie je chwytam i otwieram. Biała zapisana kartka i ten naszyjnik....
" Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo...
P.s.. miałaś straszy bałagan w domu, trochę tu ogarnąłem.
Słodkich koszmarów, Skarbie..."
___________________________________________________Hej skarby ! Kolejny rozdział.. uuu robi się coraz ciekawiej. Ale przynajmniej jej posprzątał xD
Dziękuję za wszystkie komentarze. Kocham was !
Powolnym krokiem wstaję i wyjmuję z lodówki wcześniej przygotowane naleśniki. Podgrzewam je , po czym wyczerpana z sił opadam na sofę w salonie by spożyć swój posiłek. Siedzę w kompletnej ciszy. Po pomieszczeniach rozchodzi sie jedynie odgłos uderzanie widelca o powierzchnię talerza. Moje myśli są coraz bardziej uciszone, a organizm staje się coraz bardziej senny. Postanawiam położyć się spać.
Odświeżona i przebrana w wygodną piżamę, czyli krótkie spodenki i za dużą, męską koszulkę, zmierzam w kierunku mojego łózka.
Odciągam na bok szarą pościel, gdy nagle zauważam małe pudełeczko. Delikatnie je chwytam i otwieram. Biała zapisana kartka i ten naszyjnik....
" Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo...
P.s.. miałaś straszy bałagan w domu, trochę tu ogarnąłem.
Słodkich koszmarów, Skarbie..."
___________________________________________________Hej skarby ! Kolejny rozdział.. uuu robi się coraz ciekawiej. Ale przynajmniej jej posprzątał xD
Dziękuję za wszystkie komentarze. Kocham was !
by @LetsMakeMyWish
WOW! Ten rozdział wywołuje takie emocje, że masakra. Jest naprawdę super. O tak! Robi się coraz ciekawiej... Zastanawiam się czego ten ktoś od niej chce. Ukrywa się, daje jej jakieś prezenty z wiadomościami, jakimś cudem włamuje się do mieszkania, życzy jej słodkich koszmarów i w dodatku sprząta... Jak dla mnie to jakiś psychol, ale zobaczymy ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, no i tak bardzo chcę się dowiedzieć, który z chłopaków jest tym facetem...
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Doma
Pasuje mi to do Harry'ego. Tak jakoś...
OdpowiedzUsuńWeny :)
Ale Zayn też byłby ok, taki tajemniczy
OdpowiedzUsuń-G
O tak, tak, tak popieram w 100% ;)
UsuńSuper, kiedy next, bo nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńKolejny będzie w piątek Aniołku .x
Usuń