Caren, matka Zoe w końcu weszła wieczorem do kuchni w której siedziała jej córka, wraz z Davem.
- Co tak siedzicie? - spytała jak gdyby nigdy nic.
- Zoe, spokojnie. - szepnął do niej ojciec. - Można i na spokojnie.
- Nie w tym przypadku. - rzuciła. - Zwariowałaś do reszty?!
Jej matka otwarła oczy zdumiona.
- Może, grzeczniej, co? - spytała.
- Grzeczniej? Zostawiłaś 5-latka samego i przerażonego na śmierć w domu! Zapiłaś się w trzy dupy i wyszłaś z domu, gdzie wiedziałaś, że ja i Jamie wyszliśmy! Dave do cholery musiał cię szukać! Robisz to co chwilę! I przyznam szczerze, że nigdy nie powinnaś być matką! - darłam się, za co oberwałam w twarz.
- Nie waż się podnosić na mnie głosu. Nic nie wiesz gówniaro o życiu, więc się nie odzywaj. - wysyczała.
- Caren! - skarcił ją Dave.
Zoe cała zapłakana wybiegła z domu. Pobiegła na pole namiotowe, na którym Zayn był ze znajomymi. Pili właśnie piwo, kiedy przybiegła nastolatka. Wtuliła się w Mulata i głośno szlochała.
- Zoe, co się stało? - spytał, głaszcząc ją po plecach.
Nie odpowiedziała mu.
- Zoe. - powiedział bardziej stanowczo.
- Mogę z tobą zostać? - spytała cicho.
- Tak, ale powiedz mi o co chodzi. - powiedział. - To twoja matka?
- Tak. Powiedziałam o kilka słów za dużo i oberwałam. - odparła.
- Cholera. Ćśśś... Już dobrze, kochanie. - pocałował ją w czubek głowy.
- Chcesz się napić, Zoe? - spytał głupio Louis.
- Ona nie pije alkoholu Lou. - powiedział szybko Zayn.
- Właściwie to... - zaczęła dziewczyna.
- Zayn, każdy ma prawo do alkoholu. Jeśli musi się napić, to niech się napije. - obrobił ją Lou.
- Nie chcę, żeby się upijała. Nie będziesz staczał mojej dziewczyny. - Malik się zdenerwował.
- Muszę się napić... - szepnęła i wyrwała się z objęć Malika. Chwyciła butelkę Harryego i pociągnęła długi łyk piwa.
To był jej pierwszy łyk alkoholu, dlatego poczuła gorąco w swoim ciele. Zakaszlała i oddała lokowatemu butelkę.
- Fu. Jak możecie pić takie gówno. - skrzywiła się.
- Kobiety... Możesz mówić, a one i tak cię nie posłuchają. - mruknął Malik.
- Ale masz ślad pod okiem... - powiedział Harry.
- Pokarz mi to. - Zayn przyciągnął ją do siebie za rękę.
Miała wielkie limo pod okiem. Wyglądało to fatalnie, a bolało jak cholera. Zayn skrzywił się znacznie.
- Em... - zastanowił się Mulat. - Lód?
- Skąd ja ci wytrzasnę lód, Zayn? - spytała nastolatka.
- Ja wiem! - oznajmił Niall.
Wyszedł poza teren i wrócił po niecałych 10 minutach z 3 lodami w rożku.
- Połóż się i przytrzymaj na policzku tak długo dopóki się nie rozpuści. Uważaj tylko na mrówki. - mruknął blondyn i podał jej jednego rożka.
Zoe położyła głowę na kolanach Zayna i powiedziała co zrobił blondyn. Pozostałe 2 rożki zjadł w zadziwiającym tempie. O dziwo ból Zoe ukoił się za co w duchu dziękowała za kreatywny pomysł Nialla. Minęła godzina, a oni już wszyscy położyli się spać. Byli po prostu zmęczeni...
_____________________________________________________
Hej kochani! Jak po dzisiejszej mat-przyr. ? Wczorajszy human był spoko, ale matma?! jprdl... zobaczymy jak to będzie z ang. xd u mnie w klasie matma jest wysoko, a nikt nie umiał xd bk xdd
no nic. gimnazjaliści połamcie długopisy!
i AHA
NOWY BLOG> http://myangiefanfic.blogspot.com/
Z ZAYNEM! ZAPRASZAM SERDECZNIE!
May xx
Genialny!!!! Kocham kocham kocham!!! Czekam na next *-*
OdpowiedzUsuńExD
Boski :)Nie mogę doczekać się next
OdpowiedzUsuńBoski :)Nie mogę doczekać się next
OdpowiedzUsuń