Angelica P.O.V.
2013r.
- Chcę, abyś była kimś więcej, niż tylko przyjaciółką Angie. Kocham cię i to cholernie. Perrie się dla mnie nie liczy. Mam ją głęboko w dupie. Nikt się dla mnie nie liczy prócz ciebie, skarbie. - uklęknął przy mnie.
- Zerwałeś z nią dla nie? - zdziwiłam się.
- Tak. Bo w końcu zrozumiałem, że to ciebie kocham, a nie ją. - powiedział.
- To urocze, Zayn... - uśmiechnęłam się.
- Więc zgodzisz się być moją dziewczyną, a później żoną i matką moich dzieci? - spytał z nutką nadziei.
- Zgadzam się. - przytuliłam go mocno, po czym złączył nasze usta w czułym i długim pocałunku.
Po cudownej kolacji wróciliśmy do jego mieszkania. Usiedliśmy na kanapie w salonie. Wtuliłam się w jego ramię.
- Kiedy chcesz wrócić do Bradford? - spytał.
- W niedzielę z samego rana. Jest koniec roku co oznacza dużo egzaminów. Muszę się uczyć. - odparłam.
- Chciałbym móc pojechać z tobą, Angs...- szepnął całując mnie w czubek głowy. - Niestety trasa mi to uniemożliwia.
- No tak... Też bym chciała, żebyś ze mną wrócił. - odpowiedziałam.
- Kocham cię, wiesz? - wciągnął mnie na swoje kolana.
- Wiem. Ja ciebie też, Zayn. - pocałowałam go.
2015r.
Wspominałam ten dzień, kiedy zostałam dziewczyną Zayna. jeju... Pamiętam to jakby było wczoraj. Dziś jest nasza druga rocznica. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na swojego partnera.
- Dzwoniłem na uczelnię... - wymruczał zaspany.
- Doprawdy? - spytałam.
- Yup. Źle się czujesz i zostajesz dzisiaj w domu. - podniósł się szybko i zawisł nade mną - Wytrzymałem już z tobą 2 lata, więc coś mi się należy.
- Chyba ja to powinnam powiedzieć. - zaśmiałam się.
- Możemy iść na ugodę. - zaczął mnie całować.
- No no Romeo. Nie ma tak dobrze. Nastała szara rzeczywistość, bo jestem cholernie głodna. - cmoknęłam go w brodę.
- No tak... Bo ja ci już nie wystarczam. - prychnął wstając z łóżka.
- Life is brutal. - zaśmiałam się.
Dzień zleciał nam na oglądaniu banalnych filmów, przytulaniu się, wspólnym gotowaniu, kolacji i przytulaniu w łóżku... Kocham te nasze rocznice.
- Cieszę się, że ze mną mieszkasz, wiesz? - spytał całując aż od moich ust po punkt G jakim u kobiety jest miejsce za uchem.
- Liczysz na coś? - spytałam.
- Być może. - zaśmiał się.
- Ja też więc jest okay. - szybko usiadłam na nim okrakiem i wpiłam się w jego usta.
Tylko żadne z nich nie wiedziało do czego to doprowadzi...
_______________________________________________________________
WITAM. Jak się podoba? Mi tak nie zbyt, ale to tylko początek. Nie o to tu chodzi! TO JEST TYLKO WSTĘP.
luv, May xx
Więc szybko pisz dalej, bo ja chcę już wiedzieć co będzie dalej <3
OdpowiedzUsuń