czwartek, 5 grudnia 2013

Liam cz.25 "Skrywam tajemnicę... kiedyś byłeś przyjacielem"

 
 
 "Gdzie jesteś, gdy cię nie ma ?"

Kolejny dzień zaczęli razem, obdarzając się troską, pokazywali jak bardzo są ważni dla siebie, podobnie robili w następne dni. Elena nie stanęła między nimi, tak samo, jak ich przyjaciele. Liam zwracał uwagę tylko na Jeymi, dając wszystko czego potrzebowała. 2 tygodnie minęły im idealnie, oparte tylko na miłości. Zbyt idealnie, by mogły trwać wiecznie....

Wrzącą wodą zalałam esencje herbaty, po chwili wciskając do niej cytrynę. Dodałam pół łyżeczki cynamonu, a jego zapach smugą rozniósł się po kuchni. W ręce złapałam biały kubek, ogrzewając nim zmarznięte dłonie. Zajęłam swoje miejsce przy oknie, patrząc jak śnieg co raz bardziej zasypuje ulice.
 Ludzie tak szybko biegali, jakby biały puch był zabójcą. Odgarnęłam swoje ciemne włosy do tyłu, mocząc usta w gorącej cieczy. Łagodny smak rozpłynął się, zadowalając podniebienie. Cisza panowała w każdym pomieszczeniu mieszkania i jedynym dźwiękiem, był wiatrak włączonego laptopa. Otwarta skrzynka pocztowa, świeciła pustkami. Żadnego e-mail, żadnej wiadomości, a dokładnie tej jednej. Wiadomości o przyjęciu mnie do pracy. W tym tygodniu mieli napisać.... Poderwałam się, podchodząc do urządzenia i wylogowując się, trzasnęłam klapką, zamykając go. Wyczekiwanie strasznie męczy. Liam. Gdzie jest Liam ? Wróciłam do parapetu, sięgając komórkę. Otworzyłam wiadomości i zaczęłam wystukiwać kolejne litery, układające się w sensowne wyrazy.
- Jeymi jestem. Mam niespodziankę.
Zmazałam tekst, odwracając się do Payna. Uśmiech zagościł na mojej twarzy i czułam jak moje oczy zaczynają błyszczeć. Piękny mężczyzna stał na progu mojego mieszkania, luźno i seksownie opierając się ramieniem o futrynę. Na ustach krył się głupkowaty uśmieszek, a oczy były drapieżne. Ciało opinała siwa koszulka, a wytarte jensy luźno zwisały mu z bioder. Wyglądał tak niewinnie i chłopięco.
- Podobam ci się ?
Trzasnął drzwiami, pewnym krokiem przemierzając salon. Będąc minimetry przede mną pochylił się, dając moim ustą miłość. On smakował dużo lepiej niż moja herbata.
- Zabieram cię wieczorem na kolację.
- Randka ?
Uniosłam jedną brew, cicho chichocząc.
- Tak Madame. Nasza druga.
- Och... a kiedy była pierwsza ?
- Nasz spacer na London Bridge.
Uh.... to była jego randka ?
- Nie wiedziałam, że to była randka.
- Teraz wiesz. Nie zgodziłabyś się, gdybyś wiedziała.
- Ok więc co powinnam ubrać ?
- Sukienkę, koniecznie tą, w której przyszłaś na Imprezę.
Wzdrygnęłam się na koszmarne wspomnienia z tamtej nocy. Nasza kłótnia odbiła się echem w mojej głowie, cichnąc po chwili.
- Białą ?
- Białą Aniołku.
- Jak sobie pan życzy.
- Pozwoli pani, że usiądziemy na kanapie i przez kilka godzin po leniuchujemy ?
Kiwnęłam głową, czując jak moje nogi odrywają się od ziemi. Liam posadził mnie na wypoczynku, siadając obok i mocno przyciągając moje ciało do jego. Całkowicie pokochałam słodkiego Liama. Całkowicie i nieodwracalnie...

***

Wsunęłam przez głowę, białą kreację, podobnie, jak pierwszym razem, pomijając stanik. Robiłam wszystko, by jak najlepiej odtworzyć wygląd z tamtej nocy. Wysokie buty i w sumie to chyba mi się udało. Opuściłam sypialnie, podążając na dół.
- I jak ?
Zapytałam widząc, czekającego już chłopaka.
- Ślicznie.
Pocałował mnie słodko i namiętnie, zawracając tym w głowie.
- Idziemy ?
- Tak.
Sięgnęłam swój płaszcz, a Liam pomógł mi go ubrać. Zaplotłam komin wokół szyi i wyszliśmy, udając się do wind.

***

- Mogę nam zamówić ?
Widziałam niepewność w oczach chłopaka, chociaż głos był tego przeciwieństwem.
- Tak.
Zdałam się na niego, jeszcze raz ilustrując restauracje. Przytulna, włoska i magiczna, zdecydowanie trzy najlepsze określenia tego miejsca. Jasne, kremowe kolory wprowadzały tu dużo spokoju i być może, dlatego czułam się tutaj tak dobrze. Kelner przybył na zawołanie, a Payn podał mu numer naszych dań. Posiłki przybył szybko, zaspakając moje kubki smakowe.
- Smakuje ci ?
- Bardzo.
Posłałam mu uśmiech, pochłaniając kolejny kawałek steka z kurczaka. Sos kokosowy, którym był oblany i ostra chilli, którą był przyprawiony, to zdecydowanie mój zestaw smaków....
- Muszę cię na chwilę przeprosić.
Spojrzałam na chłopaka, który był wyraźnie spięty. Wyraz twarzy był nieodgadniony, ale w oczach kryło się jakieś uczucie. Odszedł kawałek od stolika, stając do mnie tyłem. Ciekawość wzrastała, kiedy nie mogłam usłyszeć, ani jednego słowa. Minęło kilka chwil, jak wrócił, kontynuując nasz wieczór.
- Wszystko w porządku ?
- Tak aniołku...
Jego telefon znowu wydał dźwięk, tym razem informując o wiadomości.
- Jeymi muszę coś pilnie załatwić...
Co ? Ale nasz randka ? Dopiero się zaczęła.
- Pójdę zapłacić.
Zwiesiłam głowę, nie kryjąc smutk. Co się stało, że jest to ważniejsze od naszego wieczoru ?
- Jeymi.
Podniosłam głowę, ubierając jeden z najfałszywszych uśmiechów i założyłam płaszcz. Chłodne powietrze uderzyło w nas, kiedy tylko przekroczyliśmy próg lokalu.
- Gdzie jedziemy ?
- Ty do domu, zamówiłem ci taksówkę.
- Mogę jechać z tob....
- Nie możesz.
Jego surowy ton wbił mnie w ziemię. Czarny pojazd podjechał, a Liam otworzył mi tylne drzwi.
- Wrócę za kilka godzin. Uważaj na siebie.
Pocałował mnie mocno, jakby ostatni raz i czekał, aż wsiądę. Zapłacił kierowcy, trzasnął drzwiami i znikł w mroku Londynu. Złe myśli nie przestawały nawiedzać mnie. Czemu nie mogłam jechać ?...

***

Zrobiłam kolejne przejście wokół salonu, a moje myśli wchodziły na co raz gorsze tory. Przebrałam się w piżamę i zmyłam makijaż, nad którym spędziłam tyle czasu. Tak bardzo chciałam, by było dzisiaj idealnie. Usiadłam na dupie, chowając twarz w dłoniach. Gdzie jesteś ? Zegarki wybiły 23:00, a po nim nie było ani śladu. Liam ? Odchodziłam od zmysłów, nie wiedząc nic. Zupełnie nic. Telefon zawibrował w moje kieszenie, a ja z prędkością światła przyłożyłam go do ucha.
- Halo ?
- Jeymi nie wrócę na noc, będę jutro nie martw się.
- Ale Liam... gdzie jesteś ?
Cisza... słyszałam w tle kobiecy głos. Na pewno był kobiecy.
- Jesteś sam ?
- Muszę kończyć.
- Liam ?!..... Liam ?
Połączenie zostało przerwane. Głucha cisza.... Zacisnęłam mocno zęby, odkładając spokojnie telefon, nim stanie się moją ofiarą. Gdzie on do cholery jest ?! Trzasnęłam dłonią w kanapę, czując jak coś się właśnie wypala.....


_______________________________________________

Nie mam wiele czasu, więc powiem króciutko... Ksawery (huragan) niszczy mi plany... W szkole odwołano mi lekcje... nie mam prądu i wody od rana i prawdopodobnie mogę go nie mieć do jutra. Na całej mojej ulicy, nie ma ani jednego słupa z prądem, wszystkie są poprzewracane, po pęknę i jest to jedna wielka masakra. Napiszę dzisiaj kolejną część i jeśli tylko będę miała internet wstawię ją.
Przepraszam was... i mam nadzieję, że u was wszystko dobrze. Nie mam nawet jak telefonu naładować, więc pewnie zaraz stracę internet. Uważajcie na siebie. /Natalia

14 komentarzy:

  1. Czekam na nastepna czesc z niecierpliwieniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. o jacie co ten Liam kombinuję? nie mogę się doczekać kolejnego ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Ugh co ten Liam znów wyprawia! Już myślałam, że się zmienił a tu proszę... Cytując słowa Jeymi (a raczej Twoje;p) ja też "Całkowicie pokochałam słodkiego Liama. Całkowicie i nieodwracalnie..." Rozdział jest oczywiście świetny :) Mam nadzieję, ze już czujesz się trochę lepiej :) A jeśli nie to zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.... czuję się dużo lepiej ♥ Bardzo dziękuję za komentarz ♥ tak miło mi się je czyta... I love you so much ♥♥♥♥ / Natalia

      Usuń
  4. Świetny rozdział :) Ja też uwielbiam takiego słodkiego Liama :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej! Jestem ciekawa dalszego rozwoju akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też uważaj na siebie .. !!!
    a co do cześć to jest świetna.. dużo możliwości gdzie by mógł być nasz Liaś ...
    jakby to nie był problem chciała bym się dowiedzieć dlaczego ma te blizny .. dziękuje z góry :D :*
    życzę weny :* i dostępu do internety :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję dziś odzyskałam internet ♥ Skąd Liam ma blizny... ? Już nie długo to się wyjaśni, za kilka rozdziałów :D Bardzo ci dziękuję za komentarz♥♥♥♥ /Natalia

      Usuń
  7. no ten Liam to mnie demerwuje no! na miejscu Jaymi to bym coś rozwaliła, zakluczyła drzwi i nwm co jeszcze, ale bym była nieźle wkurwiona, zwłaszcza słysząc te kobiece głosy. Liam ogarnij dupe!

    rozdział super, czekam na nexta ;*

    uważaj na siebie i na Ksawerego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha myśle, że Jeymi też jest nieźle wkurzona...
      Cieszę się, że ci się podoba ♥
      Ach... Ksawery niebezpieczny... /Natalia

      Usuń
  8. Rozdział jest świetny :)
    Gdzie Ty mieszkasz, że jest aż tak źle? U mnie też Ksawery szaleje, ale nie aż tak bardzo :) Uważaj na siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochanie ♥
      Mieszkam w Zachodniopomorskie :) / Natalia

      Usuń
  9. Ojej ty też uważaj na siebie ;) rozdział super :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty także uważaj na siebie ♥ i dziękuję ♥ /Natalia

      Usuń