poniedziałek, 30 grudnia 2013

Harry cz.14


- Czyli mam rozumieć , że ty tak po prostu to zrobiłeś ? - zaśmiałam się po raz kolejny słuchając wytłumaczeń Liam'a
- Tak ! Ale gdybyś tylko widziała jego minę , gdy dowiedział się , że ta farba zmyje się za 3 tygodnie... BEZCENNE ! - zaśmiał się razem ze mną.
- Chciałabym widzieć go w tych kolorowych włosach. - wybuchłam ponownie śmiechem wyobrażając sobie Harrego we włosach koloru tęczy.
- A tak pomijając to – zaczął Liam próbując opanować swój śmiech. - Jesteś może głodna ? - zapytał.
- Trochę. - odpowiedziałam posyłając mu delikatny uśmiech.
- Kucharz poleca danie dnia ! - wykrzyczał Liam , a ja znowu dostałam napadu śmiechu.
- Czyli ?
-Zobaczysz. - odpowiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy. - Idziesz ze mną do kuchni ? - zapytał.
- A mogę ?
- Odzyskałaś siły , więc chodź. - powiedział , wyciągając w moją stronę rękę , by pomóc mi wstać.
Stając na równe nogi lekko się zachwiałam , jednak po niedługiej chwili odzyskałam w pełni równowagę i ruszyłam za brunetem w stronę kuchni . Przeszliśmy przez długi acz bardzo przytulny hol połączony z salonem. Wszystko było urządzone bardzo elegancko. Stare , rzeźbione meble, piękna sofa , rozmaite obrazy i roślinność . Gdy przeszliśmy przez hol stanęłam w progu do wejścia do kuchni . Była urządzona bardziej nowocześnie niż reszta budynku. Dominowała w niej biel, czerń i czerwień. Usiadłam na blacie z czarnego marmuru i przyglądałam się poczynaniom chłopaka.
- Kiedy wróci Harry ?- zapytałam.
Chłopak stał przy kuchence i coś podsmażał , nie mogłam zobaczyć co bo zasłaniał mi cały widok .
- Jest. - przerwał i zerknął na zegar wiszący przy drzwiach. - 15:23 , koło 16 powinien już tutaj być . - odparł.
- A co tam smażysz ? - zapytałam , podchodząc do niego.
-Tajemnica kucharza ! - zaśmiał się zakrywając patelnię pokrywką.


Siedziałam w salonie na sofie , przeglądając różne kanały w poszukiwaniu czegoś bardziej … sensownego. Operacje plastyczne , nudne komedie bądź denne seriale . Większego wyboru nie było. Postanowiłam przystanąć na jednym z kanałów muzycznych , na którym leciała moja ulubiona piosenka – Three days Grace – Break.
~Nie pozbędziesz się nas... - usłyszałam przerywany szept... O nie …
-Zostaw . Mnie. - wysyczałam przez zęby.
~ Nigdy..
- Nienawidzę was ! Zostawcie mnie . - wykrzyczałam w pustą przestrzeń.
- Emily co się dzieje ? - usłyszałam spokojny i opanowany głos Liam'a .
Gwałtownie obróciłam się w jego stronę.
-N..nic. - odparłam nerwowo.
~No powiedz mu...
Kolejny szept wypełnił moją głowę , a mój wzrok zaczął biegać wokół całego pokoju.
~Jesteś nasza..
- Emily ?
~Nasza...
Mój umysł zaczął wirować pomiędzy wszystkim. Z ust wydobył się zgłuszony krzyk. Złapałam się za głowę , a nogi podciągnęłam do klatki piersiowej .
- Odejdź stąd , błagam , zostawcie mnie... - wyszeptałam błagalnie powtarzając to co jakiś czas. Poczułam jak ktoś przysiada się koło mnie. Nerwowo chciałam się odsunąć, jednak poczułam uścisk na swoim ramieniu . Podniosłam swój wzrok i ujrzałam zmartwionego Liam'a.
-Pomóż mi … - wyszeptałam wpatrując się w jego oczy.
- Masz- powiedział , kładąc mała pigułkę na moja dłoń. - To Ci pomoże. - dodał posyłając blady uśmiech.
~Nie bierz tego...
-Zamknijcie się ! - wykrzyczałam dławiąc się łzami.
Połknęłam mała pigułkę , mój płacz stopniowo się uspokajał , a mój umysł wracał na ziemię. Czułam ulgę.
-Dziękuje Liam.
- Zaraz będzie Harry , więc obiad też . - zmienił temat.
Dobrze wiedział , że nie będę chciała o tym mówić.

*                         *                        *                        * 

- Idź się przebrać , przyniosłem Ci ciuchy. Zaraz wracamy do domu. - powiedział Harry posyłając mi ciepły uśmiech.
Odwróciłam się i zrobiłam krok w przód , jednak coś mnie zatrzymało. Poczułam nagły przypływ odwagi. Odwróciłam się na pięcie i przez chwilę wpatrywałam się w swoje stopy. Kolejna dawka przypływu odwagi wypełniła moje ciało. Wspięłam się na palce i musnęłam jego usta ze strachem. Czego się bałam ? Tego , że mnie odrzuci albo wyśmieje, jednak tego nie zrobił. Poczułam jak jego ramię oplata się wokół mojej talii i przyciąga mnie bliżej siebie. Jego usta pogłębiły pocałunek. Szczerze ? W tym momencie nie myślałam. Zapomniałam o tej całej kłótni, o tym co powiedział chłopakom, o mojej ucieczce . Teraz liczyła się ta chwila.
Harry zaczął odciągać swoje usta od moich na co jęknęłam niezadowolona. Mój wzrok wrócił ponownie na moje stopy , bałam się mu spojrzeć w oczy. Dlaczego ? Sama nie wiem. Odwróciłam się na pięcie i udałam do pokoju , w którym obudziłam się tego ranka by się przebrać.

p.o.v Harry



- Harry możemy pogadać ? - zapytał pół szeptem Liam.
Spojrzałem na niego zdezorientowany , jednak przytaknąłem i ruszyłem za nim do ogrodu.
- Co jest ? - zapytałam obserwując nerwowe ruchy przyjaciela.
- Emily... ona ma chyba schizofrenie. Dzisiaj znowu dostała napadu, zaczęła krzyczeć na coś.- powiedział nerwowo .
- N..nie to nie możliwe ! Jej nic nie jest..- zacząłem zaprzeczać.
Jednak to mogłoby być możliwe... po tym wszystkim co przeżyła. To nawet wyjaśnia jej nerwowe zachowanie. I sama nawet mówiła , że „To wróciło” …
- Stary nigdy bym Cię nie oszukał nie teraz i nie jeśli chodzi o nią . Widzę jak Ci na niej zależy..
-C..co można zrobić z tym ? - zapytałem bawić się nerwowo dłońmi.
- Są leki, dam Ci paczkę. - stwierdził Liam i ruszył z powrotem do domu.
Stałem na dworze , delikatny wiatr muskał moje ciało. Próbowałem się uspokoić. Zapomnieć o tym co mówił Liam.
- Masz . - powiedział, chłopak wyciągając rękę z pudełkiem w moją stronę. - Dawaj jej jedną dziennie rano, po śniadaniu. Mów , że to na odporność . - polecił mi Payne.
- Okej.
Schowałem leki do kieszeni swojej bluzy i wszedłem do budynku. Zastałem Emily, siedzącą na blacie kuchennym. Wolno do niej podszedłem i musnąłem jej policzek. Dziewczyna uśmiechnęła się . Miała na sobie czarne rurki, i niebieską bluzę i czerwone Convers'y . Jej włosy były spięte w kok. Wyglądała pięknie.
-Chodź idziemy. - powiedziałem chwytając jej rękę.
Splotłem swoje palce z jej i ruszyliśmy w stronę wyjścia gdzie czekał już Liam by nas pożegnać.
- Dziękuje Liam za wszystko. - powiedziała Emmy , posyłając mu pełen wdzięczności uśmiech .
- Pamiętajcie żeby zmieniać opatrunki 2 razy dziennie. Jak coś to dzwońcie . - polecił Liam.
-Będziemy pamiętać . Trzymaj się stary. - powiedziałem i wyszliśmy z domu.
Liam miał dom na obrzeżach centrum Londynu. Nie było tu tłoku , ani nieodpowiednich ludzi. Ta dzielnica szczyciła się ciszą i spokojem. Lubiłem to miejsce.
Poczułem jak ciało Emmy się spięło, a oddech stał się nie równy .
- Mała co jest ? - zapytałem , a już po chwili zauważyłem starsza kobietę jakieś 50 metrów od nas.
Z daleka mogłem rozpoznać to podobieństwo. Kobieta zaczęła wołać swoją córkę. Czy to już jest koniec naszej historii ? Czy znowu ją stracę ?

_______________________________________________________
Hej kochani ! Po pierwsze dziękuje wam za 11 komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Jesteście NIESAMOWICI ! Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Ciesze się , że w ogóle ktoś chce to czytać. Przepraszam , że musieliście długo czekać na tą część, ale mam nadzieję , że się spodoba! ;)
Ps.. To co jest pisane z ~ tym oznacza to co Emily słyszy.

~Cookie Monsteer.

6 komentarzy:

  1. Prosze o nexta prosze prosze <3 -Pani Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest NIESAMOWITE :P Błagam o nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej fenomenalny *.* czekam niecierpliwie na nn
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu świetny :) nie moge się doczekac kolejnego :) szczęśliwego nowego roku dla wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCham BardzO bARDZo ProSZe o NeXTa <3

    OdpowiedzUsuń