Powiedziałam chłopakom, że mają iść do mojego pokoju i mnie spakować, tylko ubrania, reszta ma zostać na miejscu. Wyśpiewali mi, że Niall, Harry i Louis to tajniaki. Louis w prawdzie z nami nie jechał, ale Niall mi powiedział. Harry w sumie też się z nami nie wybrał autem, bo doszedł jakiś czas później. Generalnie to dobrze, bo ja muszę pogadać z Payne'm.
- Liam? - spytałam wchodząc jak zwykle bez pukania. Wow. Pierwszy raz się nie pieprzył, tylko zabrał się za papierkową robotę.
- Babydoll? I jak zwiady? Masz coś? - zaczął obsypywać mnie pytaniami.
- Mam pomysł. Nie będzie on krótki. Ale najpierw żądam od ciebie wyjaśnień. - zaczęłam.
- Wyjaśnień? - zdziwił się.
- Horan, Styles, Tomlinson. Mówią ci coś te nazwiska?
- No tak... O nich ci chodzi?
- Wysłałeś ich, żeby mnie śledzili. Czy się spisuję i bla bla bla. Myślałeś, że przejdę do Szczurów, więc wysłałeś tych amatorów?
- Słuchaj, wiem, że pasjonuje cię praca w pojedynkę, ale Malik to nie byle kto. Jaki jest twój pomysł na niego?
- Jestem ich nowym kilerem.
- SŁUCHAM?!
- Jestem tajniakiem, jak chłopaki. O wszystkim będziesz informowany. Podejrzewam, że Malik też coś szykuje na Kobry, więc najpierw zdobędę jego zaufanie i po jakimś czasie gdy zapadnie w sen już się nie obudzi... Proste i logiczne, Daddy.
- Świetne. Ile ci to zajmie?
- Nie mam pojęcia. Trochę na pewno. Ale możesz być spokojny. Pozbędziemy się go zanim on zaatakuje. Jak już mówiłam, muszę zdobyć jego zaufanie. Bez niego się nie obędzie.
- No tak... Ale wiedz, że trochę cię pomęczy, jeśli chodzi o zaufanie.
- Oj przestań. Dał mi najlepszy apartament w chacie!
- Serio?! Babydoll, jesteś na dobrej drodze, proszę, nie schrzań tego, to ważne.
- Masz to jak w banku. Idę, bo te 3 ćwoki będą się niecierpliwić.
- Jasne. Lou też przyjechał?
- Nie. Zayn, tak.
- Gdzie jest?!
- W aucie. Spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą.
- Babydoll, musimy iść. - do gabinetu wszedł Niall.
- Jasne... Pa Liam. - powiedziałam i poszłam w kierunku drzwi. Niall skinął głową w kierunku Payne'a, a ten zrobił to samo.
- Bądźcie ostrożni. - powiedział Li, a ja i Niall dołączyliśmy do Harry'ego.
- Wzięliście wszystko to, co wam kazałam? - spytałam.
- Tak. Wszystko jest. - odparł Harry.
- Myślisz, że to długo potrwa? - spytał Niall.
- Zayn to trudny przeciwnik. Trochę to zajmie. Niech myśli, że jesteśmy z nim na wieki wieków amen... - powiedziałam.
- Babydoll? I jak zwiady? Masz coś? - zaczął obsypywać mnie pytaniami.
- Mam pomysł. Nie będzie on krótki. Ale najpierw żądam od ciebie wyjaśnień. - zaczęłam.
- Wyjaśnień? - zdziwił się.
- Horan, Styles, Tomlinson. Mówią ci coś te nazwiska?
- No tak... O nich ci chodzi?
- Wysłałeś ich, żeby mnie śledzili. Czy się spisuję i bla bla bla. Myślałeś, że przejdę do Szczurów, więc wysłałeś tych amatorów?
- Słuchaj, wiem, że pasjonuje cię praca w pojedynkę, ale Malik to nie byle kto. Jaki jest twój pomysł na niego?
- Jestem ich nowym kilerem.
- SŁUCHAM?!
- Jestem tajniakiem, jak chłopaki. O wszystkim będziesz informowany. Podejrzewam, że Malik też coś szykuje na Kobry, więc najpierw zdobędę jego zaufanie i po jakimś czasie gdy zapadnie w sen już się nie obudzi... Proste i logiczne, Daddy.
- Świetne. Ile ci to zajmie?
- Nie mam pojęcia. Trochę na pewno. Ale możesz być spokojny. Pozbędziemy się go zanim on zaatakuje. Jak już mówiłam, muszę zdobyć jego zaufanie. Bez niego się nie obędzie.
- No tak... Ale wiedz, że trochę cię pomęczy, jeśli chodzi o zaufanie.
- Oj przestań. Dał mi najlepszy apartament w chacie!
- Serio?! Babydoll, jesteś na dobrej drodze, proszę, nie schrzań tego, to ważne.
- Masz to jak w banku. Idę, bo te 3 ćwoki będą się niecierpliwić.
- Jasne. Lou też przyjechał?
- Nie. Zayn, tak.
- Gdzie jest?!
- W aucie. Spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą.
- Babydoll, musimy iść. - do gabinetu wszedł Niall.
- Jasne... Pa Liam. - powiedziałam i poszłam w kierunku drzwi. Niall skinął głową w kierunku Payne'a, a ten zrobił to samo.
- Bądźcie ostrożni. - powiedział Li, a ja i Niall dołączyliśmy do Harry'ego.
- Wzięliście wszystko to, co wam kazałam? - spytałam.
- Tak. Wszystko jest. - odparł Harry.
- Myślisz, że to długo potrwa? - spytał Niall.
- Zayn to trudny przeciwnik. Trochę to zajmie. Niech myśli, że jesteśmy z nim na wieki wieków amen... - powiedziałam.
Chłopaki załadowali torby do bagażnika, a ja usiadłam na miejscu z tyłu.
- Masz wszystko? Pożegnałaś się ze starymi przyjaciółmi? - spytał Zayn.
- To nie są już moi przyjaciele. Omal mnie nie zamordowali na miejscu, że zmieniłam familię. - mruknęłam.
- Heh. - parsknął śmiechem.
- Możemy jechać? - spytał Niall zasiadając za kółkiem, a Harry obok mnie.
- Tylko na to czekam. - powiedział Malik.
- To nie są już moi przyjaciele. Omal mnie nie zamordowali na miejscu, że zmieniłam familię. - mruknęłam.
- Heh. - parsknął śmiechem.
- Możemy jechać? - spytał Niall zasiadając za kółkiem, a Harry obok mnie.
- Tylko na to czekam. - powiedział Malik.
Westchnęłam, a blondyn ruszył. Show, czas zacząć... Harry na mnie spojrzał. Czułam jego wzrok na sobie, aczkolwiek nie zaszczyciłam go moim spojrzeniem.
- Wszystko gra? - spytał loczek.
- A czemu miało by nie grać? - wtrącił Zayn. - Wszystko w jak najlepszym porządku, prawda Babydoll?
- Jest okay. - powiedziałam.
- Niall, zatrzymaj auto. Babydoll wysiadaj. - powiedział Mulat.
- A czemu miało by nie grać? - wtrącił Zayn. - Wszystko w jak najlepszym porządku, prawda Babydoll?
- Jest okay. - powiedziałam.
- Niall, zatrzymaj auto. Babydoll wysiadaj. - powiedział Mulat.
Serce zaczeło mi walić 10 razy szybciej. Przez chwilę myślałam, że zaraz wyskoczy mi z piersi. Po nie długim momencie wahania wyszłam z auta, bojąc się co Zayn ma zamiar zrobić. Zabić mnie, bo odkrył Liam'a i mój plan? Zgwałcić mnie, bo ma taki kaprys? Czy może ma zamiar dać mi pluszowego misia, w nagrodę, że byłam dzielna? Nie no... Tą trzecią opcję można stanowczo wykluczyć. Jest zbyt niemożliwa, zbyt nierealna, zbyt... Nie wiem co jeszcze. Gdy wyszłam Zayn trzasnął drzwiami i oparł się o auto. Wgapiał się we mnie przez te swoje okulary przeciwsłoneczne, choć dziś był bardzo pochmurny dzień. Cóż... Typowy Londyn. Stanęłam przed nim,
- Jesteś bardzo intrygująca wiesz? - zaczął.
- No nie mów... - mruknęłam zachowując obojętność i kamienną twarz.
- Słuchaj, nikt nie zna twojego imienia, ani nazwiska. Wszystkich to ciekawi, a najbardziej mnie. - powiedział.
- Chcesz je poznać? Nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - spytałam.
- Chcę. I to bardzo. A miejsce w piekle już mam zarezerwowane. - odparł.
- Nikt nie zna mojego imienia, ani nazwiska i niech tak pozostanie. - syknęłam.
- Więc może zechcesz wytłumaczyć swoje zachowanie w aucie? - zerknęłam na chłopaków siedzących w aucie. Byli przerażeni.
- Niby jakie? Harry zwyczajnie się zapytał, żeby zagadać, a ty teraz urządzasz jakieś teatrzyki. Kompletnie cię nie rozumiem. Jesteś zbyt skomplikowany. - rzuciłam i wsadziłam ręce w tylne kieszenie moich spodni.
- Jestem zbyt skomplikowany? - spytał śmiejąc się. Włożył papierosa do ust i go odpalił.
- I za bardzo pewny siebie. - westchnęłam.
- Na to nic już nie poradzę. - powiedział i położył ręce na moich biodrach, po czym przyciągnął mnie do siebie.
- Czemu wciąż patrzysz na mnie, jakbyś chciał mnie zgwałcić? - spytałam cicho.
- Bo chcę. - wymamrotał mi do ucha z nutką śmiechu, zaraz po tym się odsunął.
- No nie mów... - mruknęłam zachowując obojętność i kamienną twarz.
- Słuchaj, nikt nie zna twojego imienia, ani nazwiska. Wszystkich to ciekawi, a najbardziej mnie. - powiedział.
- Chcesz je poznać? Nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - spytałam.
- Chcę. I to bardzo. A miejsce w piekle już mam zarezerwowane. - odparł.
- Nikt nie zna mojego imienia, ani nazwiska i niech tak pozostanie. - syknęłam.
- Więc może zechcesz wytłumaczyć swoje zachowanie w aucie? - zerknęłam na chłopaków siedzących w aucie. Byli przerażeni.
- Niby jakie? Harry zwyczajnie się zapytał, żeby zagadać, a ty teraz urządzasz jakieś teatrzyki. Kompletnie cię nie rozumiem. Jesteś zbyt skomplikowany. - rzuciłam i wsadziłam ręce w tylne kieszenie moich spodni.
- Jestem zbyt skomplikowany? - spytał śmiejąc się. Włożył papierosa do ust i go odpalił.
- I za bardzo pewny siebie. - westchnęłam.
- Na to nic już nie poradzę. - powiedział i położył ręce na moich biodrach, po czym przyciągnął mnie do siebie.
- Czemu wciąż patrzysz na mnie, jakbyś chciał mnie zgwałcić? - spytałam cicho.
- Bo chcę. - wymamrotał mi do ucha z nutką śmiechu, zaraz po tym się odsunął.
Znów zaciągnął się papierosem, ale nie wypuścił dymu. Zaczął mnie całować. Mamrotał, że mam odwzajemnić pocałunek, lecz ja się wahałam. Nie mogłam się w nim zakochać. Nie mogłam stać się jego zabawką. Miałam ochotę się rozpłakać niczym dziecko, sama nie wiem czemu. Poczułam się słaba. Pierwszy raz. Nie chciałam dopuścić do siebie takiej myśli, ale jednak dopuściłam. Serce zaczęło wolniej bić, jakby było słabe. Bo jest. Moje płuca zaczęły się robić puste, niczym dwa balony. Brzuch nie pozostał w normalnym stanie, że tak to ujmę. Motyle zaczęły w nim latać jak opentane, a ja nic nie mogłam z tym zrobić. Moja dusza krzyczała płacząć, a ciało chciało pozostać niewzruszone. Za wszelką cenę nie chciałam pokazać, że jestem słaba i krucha. Lecz w środku jesteś i to bardzo... - powiedziała moja podświadomość. Serce starało się ją uciszyć swoim biciem. Pomagałam mu, przez co moje serce zawzięcie walczyło, by pompowało dalej i szybciej krew. Żeby i ona dopływała do dłoni i stóp, jak i do mojej głowy. Odwzajemnij pocałunek! - krzyczało serce. Ale czy to coś zmieni? Tak! Owszem! Wszystko się zmieni! Liam się wścieknie, bo się zakocham i odmówię pracy. (Wierzcie, będzie tak. Tak jest za każdym razem, ale wiem, że teraz będzie inaczej. Teraz będzie z tym gorzej.) Będzie chciał się na mnie zemścić i wyda mnie Zayn'owi. Malik wkurwi się, że tylko zgrywałam się i wszystko udawałam, przez co będzie chciał zabić mnie i może chłopaków od Liam'a, bo będzie miał taki kaprys. Chyba, że mnie zaoszczędzi i będę jego laleczką do ruchania. Nic nie wartą lalką... Wszystko teraz jest w gruzach... Ja jestem w gruzach...
__________________________________________________________________
Hej wam. Specjalnie powiększyłam czcionkę, żeby było widać notkę, pod rozdziałem. Nie wiem kiedy "Promise ?, bo to nie ja za to odpowiadam. Nie ja je piszę, więc nie do mnie pytania i proszę, żebyście nie dodawały tego typu komentarzy pod postami, które ja umieszczam. Dziękuję.
Hej wam. Specjalnie powiększyłam czcionkę, żeby było widać notkę, pod rozdziałem. Nie wiem kiedy "Promise ?, bo to nie ja za to odpowiadam. Nie ja je piszę, więc nie do mnie pytania i proszę, żebyście nie dodawały tego typu komentarzy pod postami, które ja umieszczam. Dziękuję.
May xx <3
heeey:) super czekam na 4 część
OdpowiedzUsuńnie mogę już doczekać się kolejnych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńSuper!!!! ♥
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę świetne ;) Już nie mogę się doczekać kolejnych części, bo naprawdę ciekawie się zapowiada... Z niecierpliwością czekam na kolejną część :) Pozdrawiam i do następnego <3
OdpowiedzUsuń