niedziela, 8 marca 2015

Niall "She's so dangerous" cz. 11 - Shut up and sit here. Love u stupid.

Przyszedł czas na tą cholerną niedzielę. Bolała mnie trochę głowa, tzw. "kac" ponieważ na samej pizzy się nie skończyło. Poszliśmy jeszcze do baru i napiliśmy się, po kilka piw. Dzielna Elka jedyna nie piła i prowadziła auto. Więcej grzechów nie pamiętam. Nie wiem, czy mój ojciec zrobił mi jazdę, czy też nie. Pamiętam, że bardzo czule pożegnałam się z Niallem. Uśmiechnięta mimo bólu przekręciłam się na plecy.
- Dzień dobry, panno Morgan. - powiedziała Martha wchodząc do mojej sypialni. - Przyniosłam śniadanie.
- Dzięki. Wiesz może o której wróciłam do domu? - spytałam.
- O 3. - odpowiedziała.
- A mój tata robił mi gnój? - zadałam następne pytanie.
- Skądże. Przecież napisała mu panienka, że wróci trochę później. Dodał tylko, żebyś na dziś była wypoczęta. - wyjaśniła.
- Dzięki Martho. - mruknęłam.
- Do usług. - wyszła.
Follow for more
Podłączyłam swój telefon do głośników i włączyłam piosenkę zespołu Rock Mafia - The Big Bang. Wstałam poruszając się w rytm muzyki i podeszłam do szafy. Chwyciłam czarną bluzkę na długi rękaw i ciemne jeansy. Poszłam do swojej łazienki i wzięłam gorący prysznic. Po całkowitym osuszeniu ciała i włosów nałożyłam na siebie czystą bieliznę i wybrany przez siebie outfit. Chwyciłam swój telefon i zobaczyłam, że mam kilka powiadomień. 279 nowych powiadomień na IG i 7 nowych wiadomości od Nialla. Jeszcze jakieś powiadomienia ze Snapchata, Twittera i Facebooka.Uśmiechnęłam się na tą drugą wiadomość i od razu na to kliknęłam.
✉Nialler: Jak się miewa moje słońce? 
✉Nialler: Misiaczkuuu............
✉Nialler: Odezwij się!!!
✉Nialler: Chcę i muszę wiedzieć czy żyjesz?!
✉Nialler: Błagam odpowiedz!
✉Nialler: Łeb mnie boli! Umieram. Mam atak serca, aw!
✉Nialler: Pewnie śpisz... Nie będę ci przeszkadzał... Chciałem ci też powiedzieć, że cię bardzo kocham ❤❤❤ i oznajmić, że będę około 15, bo mam trening dodatkowy o 11 i jak wrócę to akurat będzie 14 i jeszcze będę musiał się przebrać i wziąć prysznic. I jeśli będziesz chciała to nawet na noc zostanę. ;3 xx
✉Ja: Chcę xx. I postaraj się być jak najwcześniej. ;* i ja ciebie też kocham xx
✉Nialler: xx 
✉Nialler: Kac cię odwiedził? Bo mnie i Louisa owszem. Eleanor była już zmęczona prowadzeniem i musiałem przenocować tą dwójkę. Zabrali mi moją sypialnię i musiałem spać na niewygodnej kanapie. Co za chamy! . ;c
✉Ja: Odwiedził, ale coś taki słaby był... Pewnie przeziębienie go wzięło, czy coś. I hahahaahhhhaha! A ja się wyspałam! Normalnie bym cię nazwała frajerem i wgl... Więc... HA! Frajer! aahahahahahahahahahah xx still loves ya xx<3
✉Nialler: No to dziękii bardzo za wsparcie. =,=
✉Ja: Też cię kocham dzióbku :*
✉Nialler: Aww! Ja ciebie też! <3   
Zaśmiałam się i rzuciłam telefon na łóżko, po czym wzięłam się za śniadanie i opuściłam sypialnię.
***
Goście zaczęli się zjeżdżać, a ja ich witałam. Mój ojciec przemówił na sam początek, a ja rozmawiałam z gośćmi. Dziś jest naprawdę trudny dzień dla naszej rodziny. Akurat dzisiaj mija 14 lat odkąd zamordowali moją mamę. Nikt nie mówił o tym głośno, bo dla każdego było to trudne. Jedynie narzekaliśmy na zło i inne gangi, które zabiły dla nas ważną osobę. Rozmawiałam właśnie z siostrą mojej mamy - Valentiną, aż nagle zadzwonił mój telefon. Grzecznie ją przeprosiłam i odeszłam do mojego pokoju.
- Co się stało? - spytałam.
- Jak mam wejść, skoro wszędzie kręcą się członkowi twojej rodziny? Tak bdw, masz BARDZO liczną rodzinę. - spytał Niall.
- Zaraz wszyscy wyjdą do ogrodu, więc będziesz mógł wejść przez drzwi frontowe. Wyjdę po ciebie... - powiedziałam.
- Okay. Kocham cię. - odparł.
- A ja kocham ciebie. Pa. - cmoknęłam do słuchawki i schowałam telefon do kieszeni.
Zeszłam do ciotki, która uśmiechnęła się do mnie ciepło stojąc przy schodach.
- To był ważny telefon. Dzwoniła do mnie moja najlepsza przyjaciółka i miała poważny problem. - wytłumaczyłam się.
- Mówisz o tej blond-przyjaciółce, która chowa się w krzakach przed domem? - spytała cicho. - Spokojnie nic nie powiem ojcu, ale musicie być cicho. Powiem mu, że poszłaś się położyć, ponieważ brzuch cię boli.
- Dziękuję. - powiedziałam.
- Nie ma za co. - szepnęła.- Oj Elisso, powinnaś się położyć, masz gorące czoło, a jak jeszcze brzuch cię boli... Idź odpocząć. Chodźmy wszyscy do ogrodu, żeby nasza kochana Elissa mogła zasnąć w ciszy. - powiedziała swoim donośnym głosem.
Wszyscy wyszli, a ja dałam znać Niallowi, żeby szybko wszedł. Wbiegliśmy cicho do mojego pokoju, po czym przekręciłam zamek w drzwiach.
- Tęskniłem. - powiedział.
- Ja też. - przytuliłam się do niego.
- Jak ci minął dzień? - spytał, gdy położyliśmy się do łóżka.
- Nie najgorzej. Jak na treningu? Louis bardzo cierpiał? - uśmiechnęłam się.
- Oj tak. Nie mogliśmy ustać na dwóch nogach, a trener się ciągle wydzierał. Masakra. Ale teraz jestem tu z tobą, więc jest okay. - pocałował mnie.
- Jakiś ty słodki. - pisnęłam.
- No weź, jestem dorosłym i dojrzałym mężczyzną. - mruknął.
- Moim słodkim dorosłym i niedojrzałym mężczyzną. - cmoknęłam go.
- Niedojrzałym? - spojrzał na mnie z ukosa.
- A pamiętasz ten dzień, kiedy ty, ja, Eleanor i Louis byliśmy w pizzerii zanim? - spytałam.
- Jesteśmy tam codziennie. - odparł.
- No więc codziennie rozpoczynasz wojnę "Kto pierwszy zje" "Kto najdłużej wytrzyma bez oddechu" i ciągle bawicie się z Louisem słomkami udając, że to miecze świetlne! - powiedziałam
- Star Wars wymiata. - rzucił.
- Nie do końca. - skrzywiłam się.
Nagle usłyszałam czyjeś kroki, więc zakryłam usta Nialla ręką. Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi.
- Elisso? Wszystko w porządku? Valentina powiedziała, że się źle poczułaś... - rozpoznałam głos ojca.
- Em, już tak... Dzięki, że pytasz... - odpowiedziałam.
- Więc mogę wejść? - spytał. - Czemu się zakluczyłaś. Elissa otwórz drzwi.
- Daj mi chwilę. Muszę się ubrać. Brałam prysznic i wgl. - wstałam po cichu z Niallem i wsadziłam go do szafy, po czym do niego szepnęłam. - Zamknij się i siedź tu. Kocham cię głupku.
Cmoknęłam go, po czym zamknęłam drzwi do szafy. Znalazłam na krześle legginsy i bluzę Nialla, więc się szybko przebrałam. Odkluczyłam drzwi i je otworzyłam.
- Coś się stało? - spytałam.
- Przyszedłem sprawdzić, czy wszystko w porządku. Czemu masz suche włosy i nietknięty makijaż skoro brałaś prysznic? - zdziwił się.
- Miałam czepek, a makijaż jest wodoodporny. - odpowiedziałam.
- No tak... Chodź na obiad. - powiedział i zszedł.
Zamknęłam za sobą drzwi i podążyłam za ojcem. Niall biedny musiał kisić się w szafie. Zjadłam szybko obiad i czym prędzej wróciłam do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi do szafy, a Niall aż się przestraszył.
- Gdzie byłaś? - spytał.
- Obiad jadłam. - cmoknęłam go w usta.
- Zaczynałem tu wariować. Nie musiałaś mnie tu zakluczać! - Jęknął.
- Ups? - zaśmiałam się.
- I tak cię wariatko kocham. - zaczął mnie całować.
- A ja kocham ciebie, idioto. - wyszeptałam w jego usta, a swoje dłonie wplotłam w jego włosy.
Miał takie miłe w dotyku, aż chciało się za nie ciągnąć i czochrać... Położył dłonie na moich biodrach i przysunął mnie jak najbliżej siebie. Całowaliśmy się tak, dopóki nie rozległo się trzaskanie w drzwi.
- Cholera. - szepnęłam. - Schowaj się.
Niall znów wlazł do szafy, a ja podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam moich młodszych kuzynów.
- Czego? - syknęłam.
- Czemu tam siedzisz? - pytali.
- Bo się jestem zmęczona! Sio! - odgoniłam ich i trzasnęłam drzwiami. Zakluczyłam je i ponownie otworzyłam drzwi do szafy. - Siemasz przystojniaku.
- No hej, ślicznoto. - uśmiechnął się zalotnie.
- Jak życie? - spytałam.
- Masz ochotę wracać do poprzedniej czynności, czy tak nie zbyt? - zapytał z nutką nadziei
- Mam, ale dokończymy to później, gdy wszyscy pójdą spać. - oparłam się głową o drzwiczki.
- Oh, czyli mam liczyć na coś więcej? - zdziwił się.
- Na o wiele więcej. - cmoknęłam go, gdy wstał.

______________________________________________________________________
No hej... Sorry że tak późno, ale cóż mogę poradzić na brak czasu. Właśnie idę spać, ale najpierw - Wolf of the city. Oficjalnie miała być dzisiaj premiera, ale jest jutro. Muszę jeszcze dopisać kawałek i wgl... Opowieść znajduje się na Wattpadzie, więc osoby, które korzystają z tej aplikacji, lub siedzą na necie na tej stronie wpisujecie moją nazwę namelessmay i klikacie w którekolwiek opowiadanie, jest z Dylanem O'Brienem (mój własny Teen Wolf pt. Don't leave me... >Dylan O'Brien FF<), później The Secret z Zaynem, London Dreams z Zaynem, You're my Hero z Zaynem i jutro pojawi się Wolf of the city z Dylanem. macie tu link na mój profil, jeśli nie chcecie konta i możecie poprosić mnie pod tym postem w komentarzu jeśli jakaś historia was zaciekawi z okładki lub tytułu możecie śmiało prosić, żebym mogła ją tu wcisnąć. Nie obrażę się też, jeśli już na Wattpardzie zostawicie po sobie jakąś gwiazdkę, komentarz, cokolwiek. Liczę na waszą szczerą opinię, sugestie, co powinnam zmienić, dodać, ująć I CZY PODOBAJĄ WAM SIĘ OKŁADKI. I jeśli znacie kogoś kto w miare szybkim tempie robi niesamowite okładki PISZCIE bo to BARDZO WAŻNE. NAPRAWDĘ. jeśli chcecie jakiegoś dedyka - piszcie. spróbuję napiać dla was one shota z kimkolwiek zechcecie.
oraz spóźnione (no jeszcze nie bo jest 23;23) życzenia na dzień kobiet. Powiem tyle. Spełnienia marzeń kobitki. Żeby życie układało się po waszej myśli.
Chcę wam podziękować za miłe komentarze, które są w różnej ilości, ale zawsze nawet jak jest jeden komentarz to mnie to ogromnie cieszy. Wtedy po prostu wariuję ze szczęścia, że ktoś czyta moje wypociny i jeszcze je chwali. DZIĘKUJĘ.
kocham was
luv ya all, May xx

2 komentarze: