To się nazywa mieć szczęście !
Za dwa dni ferie, a ja leżę ze złamaną nogą. Nienawidzę zimy. Przez nią nie
pojadę na zimowy obóz siatkarski. A zbierałam na niego 2 lata. Miałam ćwiczyć
pod okiem najlepszych trenerów siatki, spotkać takie gwiazdy jak Bartek Kurek
czy Zbyszek Bartman, a przy okazji zawarłabym wiele znajomości. Ale
"dzięki" Melanie, która wjechała na mnie na lodowisku, wszystko legło
w gruzach. Gdyby była mniejszą niezdarą i bardziej miłą osobą wobec mnie, spełniałabym
marzenia. A teraz ? Leżałam w domu, nudząc się niemiłosiernie. Czasem
obejrzałam na laptopie jakiś mecz ocierając łzy, ale w końcu mi się to
znudziło. Wpadłam na pomysł założenia konta na portalu randkowym. Ot tak, dla
zabawy. Przyjęłam nick "Nieosiągalna". A co tam ! W duchu skarciłam
się. [T.I], co Ty robisz ?! Jednak pomysł na zwalczenie styczniowej nudy
zwyciężył. Przez pierwsze kilka dni cisza. Jednak w końcu znalazłam chłopaka o
nicku "Słodki". Pomyślałam, że jest to dość interesujący pseudomin.
Byłam ciekawa, czy ten chłopak naprawdę jest słodki, więc napisałam. Odpisał od
razu. Przedstawił się jako Louis. Miał 20 lat, czyli tylko 3 lata starszy ode
mnie. Nie pisaliśmy długo, gdyż Lou spieszył się na koncert. Jakie to
niesprawiedliwe ! Ja siedzę w domu, a on będzie będzie bawił się, słuchając
ulubionego zespołu.
Pisaliśmy już ponad 3 miesiące. Wiedziałam o nim naprawdę dużo. Kochał
śpiewać, miał 4 siostry ( a ja narzekałam na jednego brata ). Zdradził też dużo
detali. Ulubiony kolor ? Czerwony ( mój też ! ). Ulubiony zespół? One Direction
( w tym boysbandzie też był Louis, dziwne prawda ? ). Wygląd ? Artystyczny
nieład na głowie, niebieskie oczy, dość wysoki.
Niestety, po tych szczęśliwych 3 miesiącach ( zapomniałam dodać, że
wróciłam już do trenowania siatkówki ) słuch po Louisie zaginął. Czułam okropną
pustkę. Chodziłam z głową z chmurach, marząc by spotkać mojego słodkiego
Lou. Ale on nie wracał. Straciłam już nadzieję
~*~
~*~
Zaczęły się wakacje. Pewnego lipcowego wieczora wracałam z dodatkowego treningu.
Na klatce schodowej dostrzegłam kogoś. Stał tyłem do mnie. Pytał moją sąsiadkę
o [T.I] [T.N]. Zaraz, zaraz. Pytał o mnie ? Niemożliwe ! Gdy odwrócił się
zamarłam. To był ... nie wierzę, to był Louis Tomlinson z 1D. Ale co on tutaj
robił ?
- Nieosiągalna ? - zapytał.
Rozpłynęłam się w jego aksamitnym głosie. Ale chwila... Co on powiedział ?
Skąd znał mój nick z portalu randkowego ? To on był moim słodkim Lou ? Oh, my
goodness.
- Nieosiągalna ? - zapytał ponownie.
- Dla Ciebie zawsze osiągalna - wypaliłam. - Ty jesteś Słodki Louis, prawda
?
- Tak - uśmiechnął się promiennie. - Przepraszam za te 2 miesiące przerwy.
Byłem w szpitalu, problemy z nerkami, ale już wszystko okey. mam znajomości,
więc zdobyłem twój adres. Zrobiłem to, bo ... bo Cię kocham. - wydusił.
Ja nie powiedziałam nic, tylko złożyłam pocałunek na jego ustach.
- Będziecie całować się na klatce schodowej ?
Zaskoczyło mnie to pytanie. Szukając autora tych słów trafiłam wzrokiem na
… Harry’ego. Za nim stali Niall, Liam i Zayn.
- N… nie. Wejdźcie – byłam szczęśliwa, że rodzice wyjechali z [I.T.B] nad
morze.
- A masz coś do jedzenia ? – zapytał wprost Niall.
- Nialler ! – syknął Lou.
- Tak, mam – odparłam ze śmiechem.
- To mogę wejść – Niall pokazał jegen z najpiękniejszych uśmiechów, jakie w
życiu widziałam.
~*~
Dziś dzień ślubu. I uwierzyć, że Louisa poznałam dzięki portalowi
randkowemu. Teraz cieszę się, że wówczas złamałam nogę, inaczej nie poznałabym
mojego słodkiego Lou.
Wierzcie w marzenia, a nuż się spełnią.
hahahaha Nialler najlepszy hahaha
OdpowiedzUsuń