wtorek, 8 października 2013

Harry cz.5


Czytasz = Komentujesz !

-Emily . Otwórz drzwi , proszę . - powiedział spokojnym głosem chłopak . 
 Prosił mnie o to samo już od godziny . Nie mogłam ich otworzyć . Nie chciałam . Zamykając się tam czułam jakbym uciekła od tych wszystkich problemów . Siedziałam w samym rogu łazienki , na ziemi . W ręce trzymałam żyletkę , którą znalazłam w szafce Hazzy . Co chwila przeciągałam ją po skórze mojego nadgarstka by poczuć ponownie ból fizyczny . Widok kolejnych ran sprawiała , że czułam się coraz lepiej . Każda zła myśl , która wyrządzała ból w mojej psychice znajdowała ratunek na moim nadgarstku i w bólu który już coraz częściej sprawiał mi przyjemność niż  zapomnienie .Niby to takie głupie , a jednak pomóc potrafi . 
-Emmy proszę ! - wykrzyczał chłopak . 
 Nie chciałam już dłużej go martwić swoim zachowaniem . Podeszłam pod umywalkę i opłukałam swoją dłoń z krwi . Na rany zawiązałam bandamkę tak żeby nie było ich widać , a na dłonie naciągnęłam zbyt długą bluzę Harrego . Nie chciałam by się dowiedział o tym . Nie teraz . 
Podchodząc do drzwi wzięłam głęboki oddech , na twarzy wymalował się uśmiech , a oczy nabrały pewniejszego wyrazu . Otworzyłam zamek i uchyliłam drzwi . Harry odrazu rzucił mi się na szyje . 
- Harry ? Co ty chcesz ode mnie ? - zaśmiałam się . 
- Bałem się że chcesz sobie coś zrobić .. - wyszeptał ze smutkiem . - Ale przecież ty nigdy byś sobie nic złego nie zrobiła . - powiedział z uśmiechem na twarzy . 
Tak ... najwyraźniej przez te dziesięć lat się "odrobinę" zmieniłam .  Kiwnęłam mu twierdząco głową i posłałam ciepły uśmiech .  Wyminęłam go i ruszyłam w stronę salonu . Usiadłam wygodnie na sofie i włączyłam telewizor . 


"Po oddaniu okupu za Emily Blake 
porywacze uciekli , a w domu , w którym znajdowała 
się dziewczyna wybuchła bomba . 
Zawaliła się połowa konstrukcji domu , a reszta 
zaczęła płonąć . Pomimo szybkiej reakcji 
strażaków dom spłonął doszczętnie . 
Obecnie trwają poszukiwania ciała Emily... "

Nie chciałam już tego dalej słuchać ... miałam tego po prostu dosyć . Jestem uważana za zmarłą . Po prostu świetnie . 
-Harry ! - zawołałam . 
Ujrzałam chłopaka w progu drzwi , spojrzał na mnie z zapytaniem . 
- Zatarli po mnie ślady ...  jestem uważana za martwą . - powiedziałam bez uczuciowo Mimo iż mój głos był bez uczuć w środku pękałam . Miałam ochotę znowu iść i zamknąć się w tej pieprzonej łazience na kilka następnych godzin i myśleć czy jest jeszcze sen by żyć , czy nie . Ale musiałam odgonić od siebie tą myśl . Harry był przy mnie . I to on dawał mi bezpieczeństwo . 
-Chodź już spać , jest już późno . - powiedział chłopak siadając obok mnie . 
Przytaknęłam i bez słowa wstałam i skierowałam się w stronę sypialni Harrego . Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć . Nie obchodziło mnie teraz to , że było tam cholernie ciemno a ja bałam się tego . Teraz to się nie liczyło . Teraz ważniejsze było to , że wszyscy uważali mnie za martwą . Pewnie za parę dni odbędzie się mój pogrzeb , a ja sobie nadal będę chodzić po świecie .  
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi a w pokoju zaświeciła się lampa .  Harry wszedł do niego trzymając w ręce jakieś ubrania . 
-Przyniosłem ci piżamę od Katy . Nie zabrała wszystkich swoich rzeczy jak się wyprowadzała , więc jak chcesz to możesz ubierać jej ciuchy . - stwierdził chłopak i położył rzeczy obok mnie . 
Mimo iż miałam wzrok wbity w podłogę , czułam jak wpatruje się we mnie . Chciałam wybuchnąć płaczem jednak nie chciałam na to pozwolić . Nie mogę mu dawać kolejnych powodów do zamartwiania się . Przełknęłam wielką gulę w gardle , a po policzku spłynęła jedna pojedyncza łza  . Emily błagam nie płacz , błagam nie ... - powtarzałam w myślach jakby to miało mnie uratować . Jednak nie potrafiłam . Zbyt długo już udawałam że wszystko jest w porządku . Nie potrafię już mieć tej maski na twarzy .  Chłopak w mgnieniu oka znalazł się przy mnie , a jego silne ramiona mnie objęły  . 
- Teraz będzie już wszystko w porządku . - wyszeptał chłopak . - Przebierz się i idź spać - polecił mi chłopak i odsunął się ode mnie . 
Chwyciłam ubrania , które dał mi Loczek i ruszyłam w stronę łazienki . Przebrałam się w luźną, czarną koszulkę i krótkie , niebieskie spodenki . Oparłam ręce po obu brzegach umywalki i wzięłam kilka głębokich oddechów , próbując się uspokoić . Spojrzałam w lustro . Siniak z pod oka zaczynał już pomału znikać , a rana na wardze zaczynała się goić . Odkręciłam kran z ciepłą wodą i przemyłam twarz , po czym chwyciłam brązowy ręcznik , który znajdował się obok , i wytarłam kropelki wody w niego . Powolnym krokiem opuściłam pomieszczenie i skierowałam się ponownie do pokoju Hazzy . Włączyłam małą lampkę , która znajdowała się na biurku . Dawała ona delikatne światło , które rozświetlało każdy zakątek pokoju dając mi tym samym uczucie ulgi . Ułożyłam się wygodnie na łóżku i przykryłam kołdrą . 
Niby to takie głupie . Mieć 17 lat i bać się ciemności .  Od kilku lat tak jest . Każdy ciemny zakamarek przyprawiał mnie o dreszcze , a moja psychika zaczynała kreślić różnego rodzaju scenariusze . Wystarczyło nawet to że zamknę oczy . Od razu pojawia się uczucie jakby ktoś lub coś stało przede mną . Przechodzą po mnie dreszcze , a ja czuje  jak to "coś" się zbliża .  Panika , strach , lęk . Te uczucia mieszają się , a moje ciało ogarnia paraliż .  Otwieram oczy . Pustka . Rozglądam się po pokoju by upewnić się że nikogo w nim nie ma  .  Pusto . . . 


* *

-No , no , no . - usłyszałam śmiech mężczyzny . 
Przetarłam oczy . Znowu to pomieszczenie . To znowu ta piwnica . Nic się nie zmieniło , broń w tym samym miejscu , odłamki szkła . Ale przecież ... ten budynek już nie istniał . 
- Znowu się spotykamy , może teraz się nam do czegoś przydasz . - rzucił w moją stronę średniej wysokości mężczyzna . 
Poczułam silny ból  promieniujący z brzucha . Kolejne kopnięcie i kolejne . Mężczyzna wyżywał się na mnie .  Moje policzki były coraz bardziej mokre od łez  , a moje ciało coraz bardziej zwijało się w kłębek starając się  by ból był jak najmniejszy . To był tylko sen ... pomyślałam . 
- Żegnaj suko - powiedział mężczyzna .  Strzał ... 



* * *

-Emily ! Obudź się ! - usłyszałam krzyk przepełniony obawą . Poczułam jak ktoś trzęsie moim ciałem . Chciałam otworzyć oczy ale nie potrafiłam . - Emily ! Proszę ! - kolejne słowa rzucone w moją stronę  .  Otworzyłam powieki . Czułam jakby moje serce zaraz miało wyskoczyć mi z klatki piersiowej . Strach pojawił się w moim umyśle . Odskoczyłam od ramion chłopaka dzięki czemu znalazłam się na drugim końcu łóżka . Mój wzrok nerwowo biegał po każdej napotkanej rzeczy  aż wreszcie zatrzymał się na jego oczach . 
 - Emmy spokojnie , to był sen . - powiedział łagodnym głosem chłopak , starając się zbliżyć do mnie . Moja klatka piersiowa wciąż unosiła się i opadała w bardzo szybkim tempie .  Chłopak z zawahaniem wyciągnął w moją stronę swoją rękę . 
- H..harry .. ja tak dalej nie potrafię .. - wyszeptałam .




___________________________________________________________________
Heej ; ) Tak oto widzicie - piąty rozdział . Przepraszam za wszelkie błędy i wgl... Mam nadzieje , że będziecie zadowoleni po przeczytaniu go ;)
P.S. - Katy to siostra Harrego ; )

~Cookie Monsteer

8 komentarzy:

  1. Zajebisty
    uznana za martwą ale akcja i co wyjdzie sobie na ulice i ktoś jej powie ei ty nie źyjesz hahahahhh
    fajnie to wymyśliłaś czekam na nexta pozdro xD

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały i bardzo pomysłowy :) czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Daaaalej bardzo fajne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, jeden z lepszych jakie czytałam, a było tego sporo. Czekam na kolejną część. Wspaniały pomysł i realizacja. Cudo *.*

    wpadnij, http://onedirection-imaginy-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń