czwartek, 24 października 2013

Imagin z Niallem

 

Miłość to najsilniejsze uczucie, niewątpliwie. Dwa słowa " Kocham Cię", ich moc jest nieokreślona. Zaledwie 9 liter, a potrafią tyle zdziałać. Potrafią odmienić nawet najgorsze życie, zmieniając w coś pięknego. Czasem tracą na wartości, tracą swoją moc, ale tylko po to, by za chwilę przybrać na sile podwójnie.... Żaden człowiek nie jest w stanie, żyć bez... miłości. Więc czemu mi nie było dane jej doświadczyć ?

Niebo przybrało pomarańczowo-różową barwę. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Usiadłam na jednym z moich ulubionych kamieni, zatapiając nogi w chłodnej wodzie. Lekki, ale przyjemny dreszcz przeszył moje nagrzane ciało. Delikatna, śnieżno-biała sukienka do połowy uda, swobodnie opadała na moje drobne ciało. Leciutki wiatr rozwiewał moje włosy. Wpatrywałam się w wielkie słońce, odbijające się w tafli szmaragdowego jeziora. Myślałam... O czym ? .... O nim. Widziałam go dziś, przyjechał z czwórką przyjaciół, chyba na wakacje. Był taki szczęśliwy, na sam widok jego uśmiechu serce się radowało. Niebieskie oczy nadal świeciły tymi magicznymi iskierkami. Przypatrywałam się mu dzisiaj bardzo długo. Nie był w stanie mnie rozpoznać, minęły 4 lata. Zmieniłam się, nie jestem już tą samą dziewczyną. Nie tylko pod względem wyglądu, ale taż charakteru. Stałam się bardziej wrażliwa, nie potrafię już być taka twarda jak kiedyś. Każde słowo potrafi mnie zranić. Stałam się bardziej zamknięta w sobie. Po śmierci rodziców, stałam się innym człowiekiem. Może lepszym ? Na pewno nauczyłam się doceniać nawet najdrobniejsze rzeczy, gesty. Ułożyłam dłonie tuż przy swoich udach, stukając palcami o skałę...

~*~
-Niall, przestań, boje się...- Krzyczałam na chłopaka, który z każdą chwilą mocniej pchał drewnianą deskę. Złapałam mocniej sznurki huśtawki.
-Złapię cię jak spadniesz- Powiedział i jeszcze bardziej rozbujał huśtawkę.
-Proszę...- Powiedziałam o mało co z niej nie spadając. Chłopak złapał sznurki, zatrzymując ją. Zeszłam z huśtawki i pod wpływem wrażenia, zachwiałam się. Chłopak złapał mnie w tali, przytrzymując.
- Zabiję cię kiedyś- powiedziałam, opierając głowę o jego ramię.
- Tak, też cię kocham...
~*~

Wtedy pierwszy raz powiedział mi o swoich uczuciach. Poprawiłam grzywkę, dalej obserwując przyrodę szykującą się do snu.

~*~
- Widzisz księżyc- zapytał chłopak wskazując na jasny punkt.
- Tak- pokiwałam głową
- Moja miłość do ciebie będzie trwała tak długo jak on świeci....
~*~

Więc co się z nią stało. Tak po prostu się wypaliła, nie poznałam odpowiedzi. Następnego dnia Niall musiał wyjechać, nie wiedziałam dokąd i czy kiedyś wróci. Wszystko się skończyło, nasza miłość, nasza przyjaźń, my przestaliśmy istnieć. Straciłam to co w życiu najważniejsze. To przeszłość... pomyślałam patrząc w ostatnią część wystającego z nad horyzontu słońca. Po policzku spłynęło kilka samotnych łez. Których nie byłam wstanie powstrzymać.

Do uszu dobiegły dźwięki gitary i jego głosu. Spojrzałam w tamtym kierunku, widząc 5 chłopaków, śmiejących się przy ognisku. Dookoła zapadł już zmrok, a ja nadal siedziałam w tym samym miejscu. Marzyłam.... O czym ? ... O lepszym życiu... Każdy ma przecież prawo marzyć.
- Hej, chłopaki nalegali, żebym przyszedł i zaprosił cię do nas, może masz ochotę- za mną stała moja miłość i wyciągała do mnie rękę.
- Yyy lepiej nie.
Czemu mu od mówiłam, czemu zrezygnowałam z miłości. Stchórzyłam, mimo, że serce krzyczało z radości, rozum bał się, bał się po raz kolejny mu zaufać.
- W takim razie ja posiedzę z tobą- chłopak oznajmił siadając obok mnie.
- Jak masz na imię ? - zapytał, a ja poczułam strach, strach, że mnie rozpozna.
- (t.i).
- Bardzo ładne, czemu tak sama tu siedzisz? - zapytał uśmiechając się.
- Bo tylko w tym miejscu, marzenia stają się rzeczywistością, dosięgają spełnienia- również uśmiechnęłam się.
- Ładny księżyc mamy dziś- mówił wpatrzony w niego.
- Tak to prawda.
- Kiedyś powiedziałem pewnej dziewczynie, że moja miłość do niej będzie trwała tak długo jak ten księżyc świeci.- powiedziała, a po jego policzku spłynęła łza co wprawiło mnie w zmieszanie, jego zresztą też.
- I co?
- Nie kłamałem.
- Więc czemu jej tego nie powiesz? - dalej pytałam.
- Nie wiem gdzie teraz jest, ale bardzo chciałbym ją zobaczyć. Jej uśmiech, i te roześmiane oczy. Ona była dla mnie ideałem.- chłopak spojrzał tym razem na mnie.
- A jakbyś ją spotkał co byś jej powiedział ?
- Że ją kocham, i jest całym moim światem- teraz to mi spłynęła po policzku łza.
- Ona jest tu z tobą- odpowiedziałam nie patrząc na niego- siedzi obok ciebie- odpięłam z szyi naszyjnik, który podarował mi na 14 urodziny i podałam chłopakowi.
 
- ( t.i )? A..aa..al
- Tak Niall ?- teraz patrzyliśmy sobie w oczy. Niall zbliżył swoją twarz do mojej i pocałował. To był nasz pierwszy pocałunek.
- W końcu cię odnalazłem.
Chłopak mocno mnie do siebie przytulił i szepnął " Kocham Cię ". Dwa słowa, 9 liter, ogromna moc. Wystarczy tak nie wiele, aby życie ponownie nabrało barw. Zamknęłam oczy, po to aby po otworzeniu ich zacząć nowe życie. Życie z Niallem.

Dla tych co się gubią to ~*~ - oznacz wspomnienia

 
Taki przerywnik między opowiadaniami, imagin z naszym Niallerkiem.
Podobał wam się chociaż troszkę ? /Natalia

6 komentarzy:

  1. Cudoo *.* Jak wszystkie twoje imaginy :* Kc.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudoooo ;d dawno nie było tego słodkiego Niallerka ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu ryczę :c fantastyczny, kocham niczym SOML :) <3 <3 <3 Uwielbiam Cię, jest przepiękny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudowny...

    OdpowiedzUsuń