środa, 2 października 2013

Louis cz. 24 "Nazywasz mnie swoim Aniołem, tylko czemu coś przed nim ukrywasz ?"

"Nazywasz mnie swoim Aniołem, tylko czemu coś przed nim ukrywasz ?"

Zaniósł mnie do kabiny prysznicowej, udając, że nie patrzy na moje ciało. Ciepły strumień wody dopadł mojej skóry, a ja od razu zasłoniłam za sobą szklaną płytę. Rozkoszowałam się chwilę gorącymi kropelkami. Oddając się całkowicie wyciszeniu.
- Co ty robisz?
Rozszerzyłam bardziej swoje oczy, wstrzymując oddech.... Nie ukrywałam zakłopotania, kiedy jego nagie ciało, tak po prostu wtargnęło do kabiny, stając blisko mojego. Zjechałam wzrokiem z jego twarzy niżej na jego szerokie ramiona. Kropelki wody idealnie komplementowały jego wyrzeźbiony tors. Zaschnięte stróżki krwi, zadrapania i liczne siniaki, poruszyły moje serce. Brnęłam dalej w dół, napotykając jego linie bioder, idealnie ułożoną w literę-V. Oku nie umknęła wąska ścieżka włosków biegnąca od pępka w dół. Zamknęłam oczy, zdając sobie sprawę co właśnie robię. Wróciłam zawstydzona do jego twarzy. Przyglądał mi się przez ten cały czas uważnie. Wychwyciłam kilka jego tatuaży na klatce piersiowej, zastanawiając się nad ich znaczeniem. Z pewnością dodawały mu groźnego uroku. Mięśnie jego ramion idealnie się napięły, kiedy podniósł dłoń do gąbki ściągając ją z półeczki. Nasączył ją ciepłą wodą i zaczął zmywać krew ze swojego ciała.
- Ja to zrobię..- wyszeptałam nieświadomie.
Nie pewnie wyjęłam z jego dłoni niebieski przedmiot i przyłożyłam do jego ciała. Delikatnie gładziłam jego skórę, zmywając zaschniętą czerwoną ciecz, bojąc się bardziej uszkodzić rany. Większa szrama trafiła pod gąbkę, wymagając przemycia wodą utlenioną. Zmrużyłam na chwilę oczy, wyobrażając sobie jego ból. Pełna skupienia, oczyszczałam jego skórę, zapominając o swojej nagości. Mogłam bezkarnie dotykać jego ciała, a za wytłumaczenie brać mycie. Przygryzłam dolną wargę, wracając myślami do ostatniej nocy. Poczułam zapomniany ból Tam na dolę, zastąpiony po chwili falą ciepła.
- Też chcę ją przegryźć.
Wzdrygnęłam się kiedy dłonie Louisa spoczęły na moich biodrach. Zagłębił w nich palce, a ja spojrzałam w jego oczy. Tęczówki w kolorze bezchmurnego nieba, intensywnie wpatrywały się w moje. Usta spoczęły na moich rozgrzanych wargach, smakując ich. Zostałam przytłoczona jego pożądaniem, które pobudzało moje. Trzymając kurczowo w dłoni gąbkę, napierałam nią na jego tors. Zębami zagryzł moją wargę, ciągnąc ją delikatnie do siebie. Jęknięcie wyrwało się z moich ust, spowodowane dużą dawką przyjemności.
- Teraz moja kolej Aniele.
Odebrał kwadratowy przedmiot z moich rąk, wylewając na niego kokosowy płyn. Ścisnął ją kilka razy w dłoni, spieniając ciecz. Zaczął przejeżdżać po moim ramieniu, jadąc w dół do moich dłoni. Nasze spojrzenia wciąż były na jednym poziomie, łącząc się. Pragnienie jego bliskości wyrywało się z pod mojej kontroli.
- Jesteś taka piękna.
Ponownie przywarł do mnie ustami, oplatając mnie w talii jedną dłonią bym nie upadła. Drugą ręką wędrował po moich plecach, zmywając z nich brud.
- Chcę byś była moją dziewczyną.
To było pytanie ? Czy raczej jego głośne rozmyślenia ?
- Zgodzisz się nią zostać Aniele ?
- Nie jestem Aniołem.
- Jesteś, moim... najpiękniejszym ze wszystkich.- wyszeptał.
Czułam jego ciepły oddech, oplatający moją twarz. Jego oczy wyczekiwały odpowiedzi, którą ja znałam już od początku tego dnia.
- Zgodzę się.
Biel jego zębów ukazana została w oprawie chłopięcego uśmiechu. Rozpłynęłam się, widząc przed sobą najpiękniejszy obraz. Włosy zmoczone przez wodę seksownie opadały na jego czoło, wzbudzając we mnie nowe nie odkryte dotychczas uczucia.
- Co teraz będzie po tym wszystkim ? - słowa wyrwały się z moich ust, całkowicie odbiegając od tej przyjemnej chwili.
- Teraz będzie lepsze życie... zadbam o to. Obiecuję Aniele.
Uśmiechnęłam się na jego ostatnie słowo. Przytuliłam się do jego ciała, pragnąc pozostać w tych ramionach na zawsze. Czułam się bezpiecznie. Tak. Bezpiecznie. Bezpiecznie, bo groza jaka od niego wieje, jest wstanie mnie ochronić. Zimna woda poleciała ze słuchawki, a przez ciało przeszły dreszcze. Brunet szybko zakręcił wodę, odrywając się ode mnie.
- Chyba wytraciliśmy całą ciepłą wodę.
- Chyba tak.
Głośne śmiechy połączyły się wypełniając całą kabinę. Jednego dnia, jednej nocy odkryłam, tak wiele nowych, nieznanych stron Louisa. Wyszedł na zewnątrz zaparowanej łazienki, wracając po chwili w bokserkach, z ręcznikiem w ręku. Owinął nim moje ciało, unosząc do góry i stawiając na kafelka. Czułość. Obdarzył mnie czułością, troską i swoją opieką....

     ***
- Zamknij oczy i śpij Aniele.
Ciepła kołdra, chroniła przed zimnym powietrzem. A ramiona Louisa oplecione wokół mojego ciało, zapewniały bezpieczeństwo. Wpatrywałam się w jego twarz, powoli przymykając powieki. Morfeusz zabierał mnie do swojej krainy, kiedy rozbrzmiał dźwięk telefonu chłopaka. Rozszerzyłam oczy, widząc, jak sięga urządzenie. Jego mięśnie napięły się, a ciało spięło wraz ze spojrzeniem na wyświetlacz. Wyraz jego twarzy wyrażał niezadowoleni i lekką złość, a może zdenerwowanie ? Spojrzał na mnie, ale nic nie zrozumiałam. Przeszkadzałam mu ? Nie chciał, żebym słyszała z kim i o czym, rozmawia....? Zamknęłam powieki przekręcając się na drugi bok. Leżałam plecami do niego. Jest trudny. Naprawdę trudny do zrozumienia. Nie wiem czy dam radę. Czy podałam jego oczekiwaniom. A co jeśli jestem nie wystarczająca ? Nie zaspakajam wszystkich jego potrzeb ? Znudzę mu się. Moja podświadomość stała obok i przyglądała się bacznie wszystkim moim myślą. Zagubiona.
- Nie. Nie obchodzi mnie to.! - warkną do telefon Louis.
Wstrzymałam oddech, uspokajając przestraszone serce. Przed oczami pojawił się obraz jego byłej i jego. Dawała mu przyjemność, to czego nie mogę dać ja. Widziałam to w jego oczach. Przestań ! On kocha ciebie ! Podświadomość zaczęła krzyczeć. Może ma rację.
- Tak. Do widzenia, dziękuję.
Zakończył rozmowę i zatopił moje ciało w swoich ramionach. Chciałam odpłynąć. Tak właśnie odpłynąć. Daleko...jak tylko to możliwe. Zostać sama. Sama ze sobą. Pomyśleć. Potrzebuję czasu.
- Wszystko w porządku ?- zapytał troskliwie chłopak.
- Tak.
- Przecież widzę, że coś się stało. Powiedz mi?
Przekręcił mnie przodem do siebie.
- Powiedz.
Wsunął palec pod moją brodę, unosząc ją tak, bym spojrzała mu w oczy.
- Wszystko jest okej.
- Nie umiesz kłamać Heyley.
- Naprawdę okej. Powiedz mi coś o sobie... nie znam cię właściwie. -Zmieniłam temat.
Spiął się. Oddech ma cięższy. Oczy... dostrzegłam w nich tajemnicę. Skrywa coś. Nie jest szczery. Zamyka oczy i napina wszystkie swoje mięśnie. Zaciska mnie tak mocno i chyba nie jest tego świadomy....
- Jesteś taka piękna. Nie chcę cię stracić, nie odchodź nigdy.
Temat. Zmienia temat. Próbuje odwrócić moją uwagę, a jego uczy wypełnia ból. Nie ciągnę tego dalej, odpuszczam.
- Nigdy nikogo nie kochałem. - szepcze bez tchu.- Nigdy nikogo nie miałem, nie byłem w związku, nie kochałem, bo nie mam serca.
- Masz serce Louis. Masz wielki serce.
Zacisnął usta w prostą linię. Zdenerwowałam go tym.
- Nie chcę cię stracić Hey. Nie chcę stracić cię kolejny raz. Wtedy, jak odeszłaś... nie wiesz, jak się czułem. Nie odchodź. To mnie zniszczy. Jesteś jedyną osobą, która może mnie złamać.
My wtedy nie byliśmy razem....a....
- Nie odejdę. Jestem twoja. Kocham cię.
- Ja ciebie też Aniele. Jesteś tylko moja. Wyjdź za mnie...?
CO ?!
- Ja...ja.. jestem zmęczona, ty pewnie też.
- Nie odpowiedziałaś, nie chcesz.- przez jego głos niemal przedziera się rozpacz i załamanie.
- Nie Louis, to nie tak. Potrzebuję czasu... daj mi go trochę.
- Dobrze... śpij mała.
Zanurzył moje ciało w swoich ramionach po raz kolejny, a ja zamknęłam oczy. Coś się stało, ukrywa coś, ma tajemnicę. Jest inny. Nie chcę go innego. Chcę tamtego Louisa. I jeszcze te oświadczyny. Jestem gotowa ? Potrafię z nim być ? Chcę tego ? Kocham go na pewno. Ale co jeśli przeze mnie straci szanse na kogoś lepszego ? Będzie ze mną szczęśliwy ? Boje się go zniszczyć. Boje się. Przełykam ślinę, czując jak pod powiekami zbierają się słone łzy. Ja go kocham- miłości bezwarunkową. I wiem, że nie jestem jedyna. Nie jestem gotowa za niego wyjść..... nie teraz....

                            Nasz mąż jest piękny *_*
 
Czo ja mam wam napisać ? Hmmm...
Nie wiem co...
Napisałabym wam co się szykuje, ale jeszcze sama nie wiem.
No więc powiem wam tylko KOCHAM WAS MIŁOŚCIĄ BEZWARUNKOWĄ ! /Natalia
 

9 komentarzy:

  1. No ładnie ładnie taki obrót sprawy^^ nie no fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, genialne, najlepsze ♥♥ Znów się popłakałam, zazdroszczę tej Hey. Część genialna, jak wszystkie :) Uwielbiam to i Ciebie. Jesteś fantastyczna i wiem powtarzam się, przepraszam jednak nie wiem już co mam pisać, brakuje mi słów i określeń. Jesteś fantastyczna. Dziękuję Ci. Za wszystko. Za to, że jesteś, piszesz i doprowadzasz mnie do łez i uświadamiasz mi dużo poprzez swoje opowiadania. Jesteś genialna i zazdroszczę Ci talentu, również chciałabym tak pisać. Przepraszam znów się powtarzam :c Jesteś świetna. Dziękuję. I jestem wdzięczna, za to że na razie pomiędzy Lou i Hey układa się bardzo dobrze :) Koooocham Cię i niecierpliwie czekam na kolejną część, jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam jak się powtarzasz ♥ Dziękuję ci naprawdę dziękuję ♥ Jestem twoją fanką nie wiem czy wiesz i na pewno umiesz pisać tak jak ja, to nic niezwykłego :D Kocham cię ♥♥♥/ Natalia

      Usuń
    2. Niezmiernie mi miło i to raczej ja jestem Twoją fanką :D i na serio piszesz genialnie, masz wielki talent. Nie każdy potrafi tak fantastycznie pisać :) ♥♥♥

      Usuń
  3. Nie moge sie doczkac nexta ciekawość mnie rozwala

    OdpowiedzUsuń
  4. brak słów :* świetny <3
    czekam z niecierpliwością na kolejną cześć ... :)
    nich Louis powie jej cała prawdę i opowie o sobie dlaczego taki jest ... to tylko propozycja zrobisz jak zechcesz ...
    kocham cie :* <3
    Ania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie wasze propozycje biorę pod uwagę :D Oczywiście dziękuję ci z całego serca i także cię kocham/Natalia

      Usuń
  5. po prostu LOVE ! :) Czekam na kolejną cześć :)
    z jednej strony lubię tajemniczego Luisa, a z drugiej mógłby wszystko Hey powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń