czwartek, 10 października 2013

Zayn&Harry cz.85

Ostatnie poprawki i weszliśmy na plan programu.
-Hej,witajcie ludzie. Dzisiaj w programie gościmy pięciu wspaniałych. One Direction!-powiedział prowadzący.
-Czeeeeeeść!-pomachaliśmy do kamery.
-Chłopaki chodzą plotki,że pokłóciliście się z Justinem Bieberem. Czy to prawda?-serio Bieber?
-Nie dlaczego?-zapytał Hazz.
-Nadal się kumplujemy-zapewnił prowadzącego Horan.
-A co ty powiesz Zayn?-nie chciałem się wypowiadać na temat Justa.
-Yyy... nie. Jesteśmy przyjaciółmi.
-Ok. Zayn chcę byś odniósł się do filmiku,który nadesłała nam fanka Biebera. W roli głównej Justin i twoja była narzeczona Rebeka-mężczyzna włączył nagranie. Co to kurwa ma być? Justin z Beki w klubie. Ona skąpo i wyzywająco ubrana. Przytula się do niego,całuje,ociera się. Kurwa jeszcze nie dawno ona dla mnie tak tańczyła. I co ja mam teraz mu odpowiedzieć?Sam nie wiem co czuję. Ja pierdole w jakie ja gówno wpadłem.
-Więc Zayn co o tym myślisz?-moje rozmyślenia przerwał prowadzący. No kurwa Malik myśl!
-Umm... no byli w klubie... Rebeka jest wolna. Yyy... dla mnie najważniejsza jest moja córka i jej dobro.
-Czyli jeśli okaże się,że Justin jest z Rebeką ty to zaakceptujesz?-dopytywał dalej. Boże koleś daj już spokój.
-Myślę,że tak. To trudne,bo nie będę jedynym mężczyzną w życiu Megan.
-Okej. Powiedzcie coś o swojej trasie.
-Zaczyna się za 3 dni-zaczął Liam.
-Będzie trwała miesiąc-dodał Louis.
-I odbędzie się w UK i Irlandii-dokończył Niall.
Wywiad trwał jeszcze jakieś 15 minut. Rozmawialiśmy o naszych planach na najbliższą przyszłość,życiu i zespole,czyli to co zawsze.
Po pół godziny byliśmy w domu chłopaków.
-Waliyha musimy pogadać-powiedziałem do młodej i poszliśmy do jej tymczasowego pokoju.
-Zayn ja wiem,że jesteś na mnie zły.-zaczęła
-Ty gówno wiesz!
-Ja na prawdę chciałam przyjechać do ciebie,ale na samą myśl,że miałabym mieszkać przez kilka dni z Nelly,mnie przeraża. Chcę zostać tutaj. Jeśli chcesz ze mną spędzić czas,to się tu wprowadź. Łóżko Beki jest nadal wolne-uśmiechnęła się zadziornie.
-Młoda, nie pozwalaj sobie!
-Jak nie dla mnie,to zrób to dla Meg.
-Dobrze wiesz,że za 2 dni wyjeżdżam w trasę.
-Taaaa,każdy pretekst jest dobry-już miałem dosyć tej konwersacji.
-Dobra możesz tu zostać.
-Na prawdę? O Boże dziękuję!-rzuciła mi się na szyję i pocałowała w policzek.
-No już starczy. Masz być grzeczna i słychać się Rebeki.
-Okej. Kocham cię!
-Ja ciebie też. Zmywam się,muszę się jeszcze spakować,a ty się rozpakuj. Narka młoda.
-Cześć-wyszedłem z jej pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. Idąc korytarzem,wpadłem z wielkim impetem na Beki. W wyniku czego ona wylądowała na podłodze,a ja na niej. CHOLERA.
-Aua!-pisnęła blondynka.
-Przepraszam. Nic ci nie jest?-pomogłem jej wstać.
-Umm nie. Idziesz  już?-albo mi się wydawało,albo Rebeka była speszona i zawstydzona.
-Tak. Przyjadę w dzień wyjazdu,by pożegnać się z Megi.
-Nie musisz. Przyjeżdżam w Meg na lotnisko,więc tak będziesz mógł się z nią pożegnać.
-Ok. To prawda,że ty i Megi zostajecie same w domu?
-No tak. El z Chrisem jadą do jej rodziny,Anastazja jedzie z wami,no więc tak wyszło,że zostajemy same-blado się uśmiechnęła.
-To może pojedziecie z nami?
-Nie chcę wam przeszkadzać i obciążać małej. Dla niej o też by było męczące.
-Rozumiem. Zawsze możesz pojechać do Bradford.
-Dzięki,a co z Wal?
-Jeśli się zgodzisz to może zostać.
-Jasne,że może.
-Dobra ja spadam. Do zobaczenia-dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem z domu.
Dlaczego właściwie ją pocałowałem? Impuls? Nie wiem. Wsiadłem do aua i ruszyłem do domu. Nie cieszył mnie zbytnio ten powrót. Czuję kolejną kłótnie. Ech...
Wszedłem do mieszkania.
-Zayn?-usłyszałem głos mojej kobiety.
-Tak.
-Kotku przepraszam za moje zachowanie. Nie wiem co mi odbiło. Ja na prawdę lubię Megan. Może jestem trochę zazdrosna.
-Oki,idę się spakować-wyminąłem ją i poszedłem do sypialni.
***Oczami Anastazji***
Siedziałam w pokoju i kończyłam pakować swoje i Harrego rzeczy. Nagle zadzwonił mój telefon. Podniosłam się z podłogi i odebrałam komórkę.
-Tak słucham?
-Pani Anastazja Austin?-zapytał męski głos.
-Tak o co chodzi?
-Z tej strony doktor James Brown. Pani narzeczony leży u nas na oddziale z raną postrzałową-co???? Jaki kurwa narzeczony? Przecież Harry jest w salonie z Louisem.-Pan Nathan,bardzo prosi by pani przyjechała-teraz już rozumiem. To Sykes jest moim postrzelonym "narzeczonym". O cholera on jest postrzelony!!! Skoro jest w szpitalu i chce się ze mną koniecznie widzieć,to nie mogę go zostawić.
-Dobrze,w którym leży szpitalu?
-Św. Anny.
-Dziękuję niedługo będę-rozłączyłam się. Muszę do niego jechać. Tylko muszę okłamać Hazzę i Lou,bo inaczej mnie do niego nie puszczą. Założyłam skórzaną kurtkę i zbiegłam na dół.
-A ty mała dokąd?-zapytał Tommo.
-Yyy... do Ariany,chcemy się pożegnać i takie tam.
-Skarbie może cię podwiozę?-zaoferował Styles.
-Nie kochanie,przejdę się. Dziękuję-czule go pocałowałam.-Za jakieś dwie godziny powinnam wrócić-pomachałam im i wyszłam. Na szczęście ten szpital był 4 przecznice dalej. Szybkim marszem dotarłam do szpitala. Wbiegłam do środka i podbiegłam do recepcji.
-Gdzie leży Nathan Sykes?-zapytałam recepcjonistkę.
-Sala nr.6-pobiegłam wzdłuż korytarza.
Sala numer 4, sala numer 5, jest sala numer 6. Akurat z pokoju wychodził lekarz.
-Doktor Brown?-wydyszałam.
-Tak, pani do pana Nathana?
-Tak co z nim?
-Nie będę pani okłamywał. Jego stan jest krytyczny. Kula uszkodziła prawą komorę serca. Stracił dużo krwi. To w ogóle cud,że jeszcze żyje-w moich oczach zaczęły gromadzić się łzy.-Przykro mi ale on nie ma szans na przeżycie. Dajemy mu góra 24 godziny. Nic więcej dla niego nie możemy zrobić. Przykro mi-powtórzył i odszedł.Spojrzałam przez szybę. W łóżku leżał ledwo żywy Nathan. Mimowolnie zaczęłam płakać.
Wzięłam głęboki wdech, wytarłam oczy i weszłam do niego. Usiadłam przy jego łóżku i chwyciłam jego dłoń.
-Nat coś ty zrobił debilu?-powiedziałam łamiącym się głosem. On lekko otworzył oczy i ścisnął delikatnie moją dłoń.
-Anastazja przyszłaś.
-Nie mogłam cię zostawić. Powiedz co się stało?
-Miałem kilku wrogów. Narkotyki to niezłe gówno,jak w nie wpadniesz to trudno z niego wyjść. Jeszcze byłem wmieszany w handel i inne tego typu gówna. Dzisiaj była mała konfrontacja pomiędzy mną,a kilkoma dilerami,no niestety ci skurwiele mieli pistolet i mnie postrzelili. Anastazja ja umieram-po moich pliczkach pociekły słone łzy,które spadały na jego dłoń.-Mała nie płacz. Mnie nie będzie ciałem,ale będę nad tobą czuwał. Będę z tobą w każdej chwili twojego życia-po mimo tak ciężkiej sytuacji cały czas się do mnie uśmiechał. Nie wyglądał jakby zaraz miał umrzeć,że pod jego lewą piersią jest rana postrzałowa. Wyglądał jakby był w szpitalu na rutynowej kontroli.
-Nathan....
-Kocham cię-wyszeptał.-Chcę,żebyś coś dla mnie zrobiła.
-Co takiego?
-Chcę,żeby te ostatnie godziny były najpiękniejsze w moim nędznym życiu. Proszę pocałuj mnie.
-Nat,wiesz o co mnie prosisz?-nie wiedziałam co mam robić. Nic nie czuję do niego,ale może powinnam to zrobić?
-Wiem,że stawiam cię w niezręcznej sytuacji. Nawet nie wiesz jakim Harry jest szczęściarzem mając przy sobie takiego Aniołka. Skarbie nie chcę,żebyś płakała przeze mnie-drżącą ręką otarł moje policzki.
Nie pewnie przybliżyłam się do jego twarzy i delikatnie musnęłam jego usta. Po chwili zaczęliśmy oddawać swoje pocałunki.

Wiedziałam,że tylko tak mogę mu pomóc,podziękować. Oderwałam się od jego ust i spojrzałam w jego oczy.
-Przepraszam,że nazwałam cię ćpunem.... po prostu bałam się o ciebie.
-Nie tłumacz się to moja wina-prawą ręką sięgnął po małe pudełeczko leżące na szafce obok jego łóżka.-Anastazja otwórz to,dopiero jak umrę.
-Nathan proszę.
-Ciii księżniczko. Ja wiem,że umieram,ja czuję to.  Zbliża się mój koniec. Chcę,żebyś wiedziała,że będę cię kochał i opiekował się tobą z góry.
-Przepraszam ale musi pani już iść-powiedziała pielęgniarka.
-Już wychodzę-powiedziałam w jej stronę i zwróciłam się do chłopaka.-Nathan  zawsze będziesz częścią mojego życia,serca-pocałowałam go w usta jeszcze raz i wyszłam zabierając ze sobą małe pudełeczko. Przez chwile patrzyłam na niego za szybą,aż zasnął. Wyszłam z budynku i zaczęłam iść w kierunku domu.
Nie mogę sobie wyobrazić tego,że wstanę rano,pójdę do szkoły,a później nie spotkam się z Nathanem. Kochałam go? Myślę,że tak. Kochałam go jak brata,przyjaciela. To na pewno była platoniczna miłość. Nie będzie go. Nie będzie naszych wspólnych wypadów do parku,kina czy kawiarni. Nie będę miała komu się wygadać. Nie będzie się z kim pośmiać,powygłupiać.
Będzie mi brakowało jego wesołych,szarych oczu,lekko zachrypniętego głosu.
Po prostu będzie brakowało mi jego.
Doszłam do domu. Pudełeczko schowałam do kieszeni kurtki,otarłam pozostałe na moich policzkach mokre ślady i weszłam do domu. W salonie siedział Hazz.
-Gdzie byłaś?-zapytał beznamiętnie.
-Z Ari na mieście.
-Nie kłam. Ariana dzwoniła i nic nie wiedziała o waszym spotkaniu-o kurwa mam przejebane.
-Harry...-nie dokończyłam,bo mi przerwał.
-Odpowiedz mi. Gdzie byłaś?!
-W szpitalu u Nathana.
-Co?!-z moich oczu znowu pociekły łzy.
-Został postrzelony. Harry on umiera!-rozpłakałam się na dobre. Harrego zatkało podszedł do mnie i przytulił do siebie i zaczął głaskać po głowie.
-Skarbie nie wiedziałem,przepraszam.
-Harry on umiera. N...nie... będzie....go.
-Ciii damy radę-nagle zadzwonił mój telefon. Odsunęłam się od lokersa i odebrałam komórkę.
-Hallo?-to co usłyszałam zrujnowało mój świat. Wypuściłam telefon z rąk,łez popłynęło jeszcze więcej. Zsunęłam się po ścianie i ukryłam twarz w rękach. To definitywny koniec....

_________________________________________________________________________________
 Hej! ♥ Tak jak mówiłam rozdziały będą trochę krótsze ale będę je dodawać częściej :) Cieszycie się? I jak wam się podoba? Co myślicie o Beki i Zaynie, oraz o tej całej sytuacji z Nathanem? 
Bardzo dziękuję za komentarze. Uwielbiam je czytać,to daje mi mega motywującego kopa w dupę XD Kocham was!♥♥♥♥♥/ Sandra 

10 komentarzy:

  1. mama nadzieje że Beki i Zayn będą razem :) czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje że pomiedzy beki a zaynem sie ułozy, a co do natana to nie mam pojecia. Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże to jest takie cudowne że normalnie masakra. Mam nadzieję że Zayn pogodzi się z Beki i odejdzie od tej Nelly... Czytam od początku, od pierwszej części. I rycze. To jest takie boskie *-* Z niecierpliwieniem czekam na następnym. Życzę mega weny. Pozdrawiam <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste,Wspaniałe.! Kocham to.Plis zrób żeby Zayn zerwał z Nelly bo się okaże że Nelly go zdradziła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze ? To ja po czymś takim nie wróciłabym do Zayna. Justin wydaje sie tu jakby na prawde kochał Beki więc... ale to tylko moja opinia

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z Anonimkiem nademną
    A co do Nathana szkoda troche go

    OdpowiedzUsuń
  7. Macie twittery? ;) x

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj, za jakąś godzinkę powinien być :) /Sandra

      Usuń