sobota, 7 lutego 2015

Niall "She's so dangerous" cz.1 - Daddy's girl

- Tato długo będziesz jeszcze pracował? Mieliśmy razem spędzić czas... Dziś moje urodziny, ? - wparowałam do gabinetu taty.
- Daj mi chwilę słońce. Muszę domówić jeszcze kilka szczegółów, z tym przemiłym człowiekiem i jestem cały twój, skarbie. Masz moje słowo. - uśmiechnął się do mnie i wrócił do klienta.
Wyszłam z pomieszczenia zamykając drzwi. Nie odeszłam od nich tylko słuchałam co ma mu do powiedzenia.
- Słuchaj Michel [czyt.Miczel], prosisz mnie o taką sprawę w dniu urodzin mojej ukochanej jedynej córki. Dlaczego mam spełnić twoją prośbę, skoro ty odmówiłeś mi pomocy? Ja tylko raz proszę kogoś o pomoc. RAZ. Nie chciałeś być moim przyjacielem, więc i ja nie będę twoim. Tyle. A teraz wynocha z mojego domu, lub inaczej porozmawiamy. - słysząc to zbiegłam po cicho do salonu i rzuciłam się na kanapę w salonie.
Przyczaiłam się do obecności dużej ilości ochroniarzy i współpracowników taty w wielkim domu. To był jedyny plus tego, że nie czułam się osamotniona, aczkolwiek brakuje mi jednej osoby - mojej mamy, Tamary. Tamara była piękną kobietą, silną, niezależną. Nie było tu nikogo prócz nas, mnie i moich rodziców. Mamę zamordowali jak miałam 5 lat i od tamtego mój tatuś założył swój "biznes". Mówią o nim 'Brytyjski Ojciec Chrzestny', ponieważ Ojciec Chrzestny był groźnym mafiozą w USA, a mój tata jest najgroźniejszy w całej Europie, mimo to, ma czyste konto. Przyzwyczaiłam się już do tych klimatów....
Usłyszałam kroki skierowane w kierunku salonu. Odwróciłam się i ujrzałam tatę.
- Więc na co masz ochotę solenizantko? Masz już 18 lat, możesz sobie zażądać czego tylko chcesz. - Zapytał. Zawsze elegancki garnitur, więc mowa była równie na poziomie co jego strój.
- Wyjść z tego wariatkowa. Może przejedziemy się do centrum i tam sobie coś upatrzę? - Wstałam z kanapy.
- W takim razie zapraszam. Limuzyna czeka. Tobias, mógłbyś wsiaść za kółko? - Krzyknął w głąb domu.
Westchcęłam cicho i założyłam swoje trampki. Jeśli chodzi o ubiór zawsze stawiam na wygodę.
Wyszliśmy z domu. Limuzyna już stała gotowa na ulicy. Wsiadłam do środka a zaraz zamną tata.
- Dokąd, sir? - Spytał Tobias.
- Dziś to Elissa decyduje dokąd pojedziemy. Córciu, dokąd tylko zechcesz. - Tata spojrzał na mnie.
- Harrods*. - Odpowiedziałam.
- Słyszałeś Tobiasie, więc jedź już. - Powiedział ojciec.
Droga zajęła nam jakieś 45 minut. To ssie, że mieszkamy na dalekich obrzerzach Londynu.
Chodziliśmy tak przez 3 godziny, aczkolwiek nie wybrałam sobie nic, co chciałabym dostać na urodziny. W końcu po wyjściu z Harrods zauważyłam sklep muzyczny. Powiedziałam tacie, że chcę tam wejść. Przeglądałam wszelkie instrumenty, tata zadecydował, że kupi mi nowy fortepian, więc udał się wybrać jakiś. Ja zostałam przy dziale z gitarami. Oglądałam akustyczne. Zawsze chciałam się nauczyć grać...
- Nie polecałbym ci tej. Akurat ta firma ssie. Niby ma dobrą opinię, ale grałem na takiej i jest do dupy. Polecałbym ci tą. - Blondyn podał mi jakąś gitarę akustyczną. - Jest tańsza, ale praktyczniejsza niż te drogie gówna.
- Szczerze mówiąc nie rozróżniam ich wszystkich, ale miło, że wskazałeś mi lepszy model... Zawsze chciałam się nauczyć, ale brakowało mi tylko gitary i dobrego nauczyciela...- uśmiechnęłam się do niego.
- Hm, to... - Chłopak zaczął mówić, ale przyszedł mój tata.
- Już zapłaciłem. Fortepian dostarczą później. Chcesz jeszcze tą gitarę? - Wskazał na instrument.
- Um, tak. Pójdę za nią zapłacić. - Uśmiechnęłam się do ojca i zwróciłam do blondyna - Dziękuję za pomoc w dokonaniu wyboru.
Skierowałam się do kas.
~*~
Patrzyłem jak cudna ciemno włosa dziewczyna odchodzi. Była śliczna.
- Radzę ci trzymać się z dala od mojej córki, synu. Inaczej może być nie przyjemnie. - Syknął mężczyzna do mnie i poszedł w ślady CÓRKI.
Skądś znam tego gościa...
Poszedłem poszukać kierownika w celu zapytania się o pracę. Niestety okazało się, że nie mogą mnie przyjąć, więc muszę nadal szukać. Głodny poszedłem do Nandos - mojej ulubionej restauracji, gdzie podają same kurczaki. Mój wzrok przykuły 2 rzeczy. Pierwsza - promocja na powiększony zestaw i druga - oferta pracy. Jednak wszedłem do środka by właśnie dopytać się o szczegóły zatrudnienia. Nie długo wybieram się na kwalifikacje do drużyny na jednym uniwersytecie. Jeśli nie uda mi się z piłką nożną będę uczył wf w jakiejś szkole, albo zostanę psychologiem. Wyjeżdżając z Mullingar dosłownie sobie wszystko przemyślałem. I dobrze było by to wszystko zacząć od pracy. Mieszkam już tu od tygodnia, więc praca jest konieczna! Po omówieniu szczegółów z kierownikiem mogłem zaczynać od jutra. Brawa dla mnie! Dostałem tą robotę! A więc skoro jestem już zatrudniony mogę zamówić sobie przeceniony powiększony zestaw. MNIAM!
Wróciłem do mojej super męskiej kawalerki i rzuciłem się na niewygodną kanapę, która robiła mi za łóżko. Zacząłem myśleć o ciemnowłosej dziewczynie. Na prawdę mi się spodobała. Ale ten jej ojciec jest przerażający. Dziewczynka Tatusia... O reny... 
~*~
Po skończonych zakupach wróciłam z tatą do domu. Mogłam ten dzień zaliczyć do nie najgorszych. Szkoda tylko, że uroczy blondyn z boskim irlandzkim akcentem mi się nie przedstawił! Głupi ojciec musiał go spławić. Żaden facet nie może się do mnie zbliżyć, a przecież jestem już dorosła, a on darzy mnie całkowitym zaufaniem! Przynajmniej tak mi mówił. Ufa mi na tyle, bym mogła się zajmować niektórymi jego biznesami... Uhg! To ssie, że jestem wciąż ograniczana i traktowana jak 3-letnie dziecko. "Nie dotykaj ognia, bo się poparzysz" - stara śpiewka rodziców, prawda? A co jeśli ja chcę się poparzyć? 

____________________________________________________________
A oto pierwszy rozdział "She's so dangerous", który jest (jak całe opowiadanie) zainspirowane filmem pt."Ojciec Chrzestny", a właściwie to tylko jego częścią, czyli do fragmentu, gdzie tytułowa postać zostaje postrzelona, ale tu generalnie chodzi o tematykę, jak o "zerżnięcie" z filmu. Czyli, ojciec-mafioza ma jedyną córkę, którą traktuje jak laleczkę z cieniutkiego szkła i jest dla niego całym światem i jest chłopak, który nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakie mu grozi zakochując się w tej córce. Podkreśliłam słowo mafioza bo tu chodzi o tą mafię i zakazaną miłość. No dobra kończę tą notkę, bo już plotę od rzeczy. xd
mam nadzieję, że wam się podoba i zachęcam was do zrecenzowania tego czegoś poprzez cokolwiek. chciałabym po prostu wiedzieć, czy jest sens kontynuowania, czy mam zrezygnować z tego bloga jak dziewczyna z poprzedniego posta, chociaż tego akurat wolałabym uniknąć. Ten blog jest dla mnie wszystkim.
Lovv ya all, May xx

3 komentarze:

  1. Fanfiction ︴Jai Brooks
    Opis: Czasami nawet najbardziej ułożone i kolorowe życie może się przewrócić do góry nogami... i nawet pieniądze i sława tego nie zmienią. Co zrobi dziewczyna, która do tej pory miała wręcz idealne życie? Bo oni już ruszyli...
    Adres Bloga: http://swiatsiekreciff.blogspot.com/?m=1

    Bardzo przepraszam za spam. :/ Ale blog jest nowy i nie do końca wiem jak zacząć... :) z góry Dziękuje jak ktoś odwiedzi i skomentuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, uwielbiam takie imaginy. Ciekawie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde z niecierpliwoscia czekam na nn

    OdpowiedzUsuń