sobota, 2 listopada 2013
Liam cz.7 "Skrywam tajemnicę... kiedyś byłeś przyjacielem"
"Odchodzi, odchodzą, odszedł.... czas to życie"
Jednak jego myśli były wokół innej kobiety. Wokół Jeymi. Jej przyjaciele martwili się o nią, ale widzieli, że jutro wszystko będzie dobrze. Nie znali oni całej prawdy. I kiedy wszyscy, łącznie z nieobecnym Liamem i Eleną trwali w rozmowie przy stoliku. Z ich przyjaciółką, z Jeymi zaczynało dziać się coś niedobrego.... Nikt z nich nie wiedział, że być może ona teraz potrzebuje pomocy. Potrzebuje kogoś kto z nią będzie i wyciągnie ją z tej przepaści, w której jest uwięziona.
Obudziłam się cała spocona, a właściwie to się zerwałam. Sukienka przykleiła się do mojej skóry od wilgoci, podobnie jak włosy do twarzy. Zaciskałam mocno powieki, nie mogąc uspokoić rozszalałego serca. Uczucie pustki wypełniało moje ciało i cały umysł. Ogarniało mnie uczucie, że jestem sama na tym świecie, zupełnie sama. Nie ma moich bliskich, mamy, taty, Taylora... ta myśl jest przerażająca. Przeraża mnie to uczucie. Wszystko wewnątrz mnie się ściska, a łzy wypływając z pod przymkniętych powiek. Nie potrafię się uspokoić, nie potrafię uspokoić swojego ciężkiego, jak po maratonie oddechu. Czuję jak kropelki potu, łączą się ze słonymi strużkami. Ciemność panująca w pokoju, otacza mnie ramionami w żelaznym uścisku, niczym moja przyjaciółka. Deszcz dalej pada, chodź tego nie widzę, dźwięki uderzanych o okno kropli obijają się w uszach, przygłuszane trochę moim oddechem. Emocje mnie miażdżą, wszystko co kłębiło się we mnie, próbuję znaleźć jakieś ujście. Niemal tracę kontrolę nad wszystkim. Wszystko mnie przytłacza, a ja kulę się potrzebując pomocy. Potrzebując pomocy drugiego człowieka.... Mijają sekundy, kiedy moje ciało zaczyna drżeć, a ja popadam w szał. Nie krzyczę, nie. Płaczę i wołam bezdźwięcznie pomocy. Mam napad paniki, chyba tak można to nazwać. W dzieciństwie też takie miałam. Tylko dwa razy, ale wiem, że bardzo silne. Nie wiele kontaktując, biegnę do łazienki przyłączonej do pokoju. I nie wiedząc co robię w moich rękach jest żyletka. Na prawym nadgarstku pojawia się jedna, płytka, prosta kreska, z której sączy się krew. Nic więcej. Żyletki już nie ma. Jest tylko jedna, prosta kreska. W moich oczach pojawia się przerażenie, ale piekący ból zagłusza choć na chwilę, wszystko inne....
*Następny dzień*
Całą piątką łącznie z Liamem stali pod drzwiami dziewczyny. Chcieli się do niej dostać, pukali, ale odpowiadała im głucha cisza. Martwili się i byli pewni, że teraz błąka się gdzieś samotnie po mieście. Czwórka z nich wiedziała, że to jej sekretny sposób na uspokojenie i poukładanie myśli. Nikt nie wiedział jednak, że ona tam jest. Nikt nie wiedział, że jej ciało leży na łóżku, a ona od wczorajszej nocy pogrążona jest w głęboki śnie. Stróżki krwi cały czas spływały z jej rany, tworząc czerwoną plamę pod aksamitną, białą kołdrą... Wiedzieli, że to nie ma sensu, że nikt im nie otworzy, ale powstrzymywał ich Liam. Za wszelką cenę chciał przeprosić dziewczynę, mając świadomość, że jego słowa nic nie zmienią. Zaczynał czuć....
*3 godziny później*
Jej przyjaciel Taylor przyjechał po swoje rzeczy. Nie chciał jej fatygować, więc używając zapasowego klucza, wszedł bez pukania do środka. Wstawił gorącą wodę w czajniku, podąrzając następnie do jej sypialni. Szukał jej i znalazł. Spała. Jej włosy delikatnie opadały na białą poduszkę i wyglądała spokojnie. Nie chciał jej budzić więc po prostu wyszedł z pomieszczenia schodząc na dół. Usadowił się z kawą na kanapie, czekając, aż Jeymi wstanie. Jej czasu ubywało. Liam za to krążył wokół stołu w salonie swojego mieszkania, nie mogąc pozbierać się do kupy. Układał w myślach nowe przeprosiny i szukał kolejnej wymówki dla swojej dziewczyny, by wyjść do Jeymi. Był już gotowy i nawet wydostał się z mieszkania. Szedł prosto do jej domu, pokonując miasto. Jej sekret był teraz bliski ujawnienia...
W tym świecie jednak pojawiają się przeszkody. Liam nieświadomy wszystkiego szedł prosto, kiedy jego ukochana Elena, pełna podejrzeń kroczyła krok w krok za nim. Nie chciał jej stracić, była dla niego w pewnym stopniu bardzo ważna. Był zły, a wręcz wściekły, kiedy na drodze wyrósł Andy. Jego przyjaciel, ratował go właśnie z tarapatów idealnie i zupełnie przypadkiem, zgrywając się z jego wymówką. Payne poszedł za nim, nie chcąc dać nic po sobie poznać....
Minęła godzina, kiedy Taylor poszedł obudzić przyjaciółkę, nie mając już więcej czasu. Musiał wracać do swojego miasta. Do Glasgow. Potrząsnął dziewczyną delikatnie, wołając cicho jej imię. Nie reagowała. Zrobił to mocniej i głośniej, ale było bez zmian. Ona trwała utkwiona gdzieś pomiędzy świadomym snem, a nieprzytomnością. Jego potrząsanie stało się histeryczne, kiedy niechcący kołdra osunęła się w dół, ukazując mały fragment czerwieni. Jego zaciekawione oczy pochłonął strach, kiedy odsłonił pozostałość. Nie potrzebował dużo, by skojarzyć wszystko razem. Szybko zrozumiał stan dziewczyny. Owinął ją w białą pościel, nie chcąc narazić ją na kolejne powikłania. Uniósł jej lekkie, nie ważące wiele ciało do góry, biegnąc ku drzwiom. Nie dbał o zabranie kluczy do nich, zatrzasnął je w środku, w tej chwili liczył się tylko czas. Czas odpowiadający za wszystko, za jej życie. Bo nie ma życia bez czasu. Mijając starszego portiera, wybiegł na zewnątrz, układając ciało dziewczyny na tylnym siedzeniu jego samochodu....
*46 minut później*
Jej badania trwały, zajmował się nią jej lekarz, który dwa razy ratował jej życie. Wiedział wiele o jej problemach, naprawdę wiele. Po części rozumiał jej postępowanie. Wiedział też jaki jest jej stan.... Taylor zdenerwowany czekał na korytarzu, winiąc się, że nie zareagował wcześniej.
- Pan przywiózł tu Jeymi ?
Lekarz podszedł do chłopaka, siadając obok niego na krześle.
- Tak, co z nią się dzieje ?
- Jest w śpiączce, ale to akurat jest bezpieczne dla jej stanu.
- Kiedy się obudzi ?
- Puki co, nie będziemy nic robić w tym kierunku. Poczekamy, aż sama to zrobi.
- Dlaczego ?
- Na pewno zauważyłeś, że jest trochę osłabiona...
- Bierze na to leki.
- Tak. Ach.. Nie będę zagłębiał się w to bardzo więc powiem w prost. Potrzebuje krwi, we wcześniejszym wypadku straciła jej dużo. To jest też przyczyną jej stanu. Jej organizm nie na produkował wciąż wystarczającej ilości krwinek, przez co jej odporność spada. Wiąże się to też z innymi objawami. Te leki tak naprawdę są na jej serce. Bije ono 2 razy wolniej niż powinno, nie pompuje wystarczającej ilości krwi, której i tak ma mało. Podczas dzisiejszego incydentu, mało brakowało, a Jeymi mogłaby się wykrwawić. Znajdziemy dawcę odpowiedniej grupy krwi i podamy ją jej.
- Czy ona z tym sercem, będzie kiedyś zdrowa ?
- Jeżeli nie pojawią się przeszkody, jak najbardziej. Potrzebujemy byś wykonał badanie na grupę krwi.
- Oczywiście.
*Wieczór*
Taylor wrócił do apartamentowca dziewczyny, potrzebując zawieść jej potrzebne dla lekarzy dokumenty. Pod drzwiami stali chłopcy. Nie byli tam długo, podejmując kolejną próbę dostania się do niej. Liam dołączył do nich po 5 minutach z czego byli zaskoczeni. Nikt nie wiedział w jakim stanie jest chłopak. Rozpadał się, nie potrafił wytrzymać dręczony myślami. Czemu tak bardzo go to boli ? Przecież sądzi, że jej nienawidzi. Czemu nie może za akceptować skrywanych uczuć do niej ? Irlandczyk spróbował jeszcze raz pukając do drzwi, niepokoiło go to.
- Jeymi tam nie ma.
Wszyscy obrócili się do Taylora, pytając go spojrzeniami....
- Więc gdzie jest ?
Liam zmroził go wzrokiem, nie panując nad tym. Zazdrość ? Jego ton głosu także był chłodny.
- Na pewno nie tam.
Gra słowna nie była tu dobrym rozwiązaniem, ale Taylor dokładnie wiedział co robi. Był świadomy tego, jak Liam poukłada się ze złości. To było jego celem.
- Wiesz co się z nią dzieję, od rana nie odbiera telefonów ?
Blondyn wtrącił się, przerywając ich rozpoczynającą się kłótnie.
- Jest w śpiączce, leży w szpitalu....
____________________________________________
Chcecie coś zmienić ? Podoba wam się ta część ? Mi nawet :D Dziękuję, że czytacie <3 Dziękuję, że komentujecie <3 Dziękuję, że zmieniacie moje życie <3 Dziękuję <3 /Natalia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oczywiście że się podoba! I to bardzo, bardzo, bardzo i jeszcze bardziej :) Wchodziłam na bloga co kilka minut, żeby sprawdzić czy dodałaś nowy rozdział bo nie mogłam się aż tak bardzo doczekać !
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie i to jak piszesz :) I świetne jest to, że nie piszesz tyko z jednej perspektywy :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Jestem Twoją fanką <3
A ja cieszę się bardzo, bardzo, bardzo i jeszcze bardziej, że ci się podoba <3 Twoje słowa są bardzo miłe i bardzo ci za nie dziękuję/Natalia
UsuńPodoba, nic nie zmieniaj. Pisz dłuższe i mam nadzieje, że dodasz jutro ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :* /Natalia
UsuńKocham ten rozdział! Zgadzam się, że to super, że nie piszesz tylko z jednej perspektywy, dzięki temu opowiadanie jest znacznie ciekawsze i możemy dowiedzieć się co czuje Liam :) Ja też nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńA ja kocham ciebie <3 Dziękuję <3 <3 <3 /Natalia
UsuńŚwietne opowiadanie.Niczego nie zmieniaj:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* /Natalia
UsuńTa część jest po prostu zaje*ista. Czekam na kolejne. Nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :*/Natalia
UsuńOddaj talent xD. Boski!:-*
OdpowiedzUsuńnieeee :D albo podzielę się^^ Dziękuję/ Natalia
UsuńBOSKIE *___* ZAPRASZAM DO MOJEGO DOPIERO ZACZYNAM :/
OdpowiedzUsuńhttp://blacklily-one.blogspot.com/2013_11_02_archive.html
Na pewno wejdę :D Dziękuję <3 /Natalia
UsuńTen rozdział jest niesamowity! Masz przeogromny talent! To jedno z moich ulubionych opowiadań! Nie będę zbyt oryginalna i też nie mogę się doczekać następnego rozdziału i jestem Twoją fanką :) xoxo
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że lubisz to opowiadanie, jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Dziękuję za komentarz <3/ Natalia
UsuńZaczelam czytac twojego bloga dzisiaj i bardzo sie wciagnelam :3 jak narazie przeczytalam imagina o Louisie ten 35(?) rozdzialowy i zakochalam sie :3 teraz przeczytalam o Liamie i tez kocham ! Moje pytanie : jak to jest miec taka zdolnosc pisania tak zajebistych imaginow ? :D
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na twoje pytanie.... Nie Wiem :D
UsuńAle jestem cholernie szczęśliwa, wiedząc, że ci się podoba <3 Dziękuję za poświęcony czas, dziękuję <3 /Natalia
Super czekam na nexta Ciejawe co Liam zrobi
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 /Natalia
UsuńTo jest fantastyczne, kocham to! Dziękuję Ci i przepraszam, że nie komentowałam poprzednich wpisów. Teraz normalnie siedzę i ryczę. Fantastyczna część, tak samo jak pozostałe. Jesteś po prostu fantastyczna i masz ogromny talent. Kocham Cię i Twoje opowiadania i imaginy. Twoje pomysły są oryginalne i strasznie ciekawe. Całokształt jest fantastyczny. Jak już wcześniej pisałam, czytając Twoje dzieła mam wrażenie jakbym byłą częścią nich. To jest magiczne i takie piękne. Kocham Cię i dziękuję. Każdy Twój wpis jest fantastyczny i miło by było gdybyś w końcu uwierzyła w siebie i napisała, że jesteś dumna ze wstawionej części. Kocham Cię bardzo i dziękuję. Pamiętaj, że masz wielki talent i nie ważne co napiszesz, mi zawsze to się będzie podobało i będę to kochać i ubóstwiać nad życie. Dziękuję Ci ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, dziękuję za każde słowo. Sprawiasz mi cholerną radość, bardzo się cieszę, że ci się podoba, staram się jak tylko mogę... Kocham cię<3/Natalia
Usuńpo prostu genialne! :) nie wiem skąd bierzesz pomysły na to wszystko, ale jesteś genialna :) Dzięki ;d
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem skąd je biorę ^^ z nieba mi spadają, czasem patrzę na zdjęcie 1D i same przychodzą :D Dziękuję ci bardzo/Natalia
Usuń