sobota, 14 września 2013

Louis cz.11 "Pachniesz niebezpiecznie, a ja jestem przedmiotem... twój widok zwiastuje problemy"

"Pachniesz niebezpiecznie, a ja jestem przedmiotem... twój widok zwiastuje problemy"

Jego lepkie łapy trzymały mnie mocno przy sobie, bym nie mogła się wydostać. Ciepły oddech ocierał się o moje ramiona, a jedna jego dłoń zaciskała się na mojej. Palce zostały splecione, a gorąca fala przelała się przez moje ciało.
-Cz...Czemu mnie okłamałeś? - nagły przypływ odwagi.
- W związku z czym?
- Powiedziałeś, że nic więcej nie łączy cię z Kasynem.- zaciskałam mocno szczękę, na przypływ złości.
Kazał mi zaufać, a okłamał.
- Nie łączy.
- Nie kłam. Widziałam tego faceta tam. N...Nie wiem o jaką dziewczynę chodzi, ale nie wmówisz mi, że ten gościu to twój przyjaciel.
- Fakt nie jest moim przyjacielem, raczej wrogiem.- jego obojętność, działała jak bateria na moje nerwy.
Jego każde słowo, podnosiło moją złość do granic.
- Ale nie kłamałem, tu nie chodzi o Kasyno.
Zamknęłam oczy, zaciągając dużą ilość powietrza do płuc. Spokojnie wypuściłam je, odzyskując kontrolę. W pomieszczeniu panowała cisza, a jedynym źródłem światła, była lampka nocna. Półmrok. Nie chcę zaczynać kłótni. Nie znam Louisa wystarczająco, nie znam jego granic.Oddalałam się myślami od wszystkiego, powoli zapadając w sen.
- To ty. Ty jesteś tą dziewczyną.
 Moje powieki uniosły się do góry, wraz z wypowiedzeniem słów przez niego. Westchnęłam głośno, nie będąc pewną, czy chcę usłyszeć czego albo kogo padłam ofiarą.
- Chciał mi cię zabrać. Jesteś moja Hey.- jego głos przybrał barwę złości.
Czy ja jestem jakimś przedmiotem? Można mnie tak po prostu zabierać i przywłaszczać sobie?
- Zniknęła.
Dobrze wiedziałam o co mu chodzi. Fioletowa plamka, którą mnie oznaczył.
- Powinienem zrobić jeszcze jedną...
W moich oczach pojawił się łzy, wiedząc jaki ból mi to przyniesie. Przytrzymał moje ręce, wędrując z pocałunkami na szyję. Całowała delikatnie, a ja przez chwilę dałam się ponieść. W pewnym momencie mocno zassał moją skórę, a samotna łza spłynęła mi po policzku. Zajęczała, cicho z bólu, ruszając rękoma, by się uwolnić. On jednak bardziej zacisnął uścisk. Składał pojedyncze pocałunki od podstawy szyi do miejsca gdzie spotyka się ze szczęką. Kilka razy zwilżył miejsce naznaczenia, dmuchając na nie i przynosząc lekką ulgę. Okręcił mnie w swoją stronę, a nasze ciała łączyły się. Kciukiem delikatnie starł niewyschniętą łzę z mojego policzka, patrząc wprost na mnie. Nasz wzrok spotkał się, wytwarzając tysiące iskier dookoła.
- Nie jesteś mi obojętna.
Napajałam się widokiem jego niebieskich tęczówek. Próbowałam doszukać się w nich odpowiedzi na wszystkie pytania. Chciałam odkryć wszystkie jego tajemnicę, które w sobie skrywa, które kryją jego oczy. Nasze twarze zaczęły się zbliżać. Jego ciepły oddech okalał moją twarz. Spojrzałam na jego lekko rozchylone wargi. Kusiły. Błagały o połączenie się z moimi. Wróciłam do jego oczu, widząc jak przymyka swoje powieki. Do nozdrzy docierał jego zapach. Jak pachniał? Jak wanilia. Jak truskawka. Jak niebezpieczeństwo. Jak mężczyzna. Jego ust musnęły moje raz, później kolejny. Czułam jak właśnie w tej chwili, moje włosy stają dęba pod wpływem emocji. Tysiąc motyli zostało wpuszczonych do mojego brzucha, próbując go rozerwać. Ciepło. Zimno. Kolejne fale zalewały moje ciało. Oderwałam się od bruneta, przerywając ten pocałunek. Spojrzałam w jego oczy i zamykając swoje, wtuliłam się w jego tors.
Jak to jest zasmakować ust Louisa Tomlinsona...?
Czarująco.
Rozkosznie.
Fenomenalnie.
Kapitalnie.
Niesamowicie.
Niebiańsko.
Wypuściłam powietrze z płuc, zaciągając się świeżą dawką jego zapachu.

        ***
 
Rano nadal trwałam w jego ramionach. Słońce próbowało przebijać się przez chmury. Podniosłam się delikatnie, próbując się wydostać, jednak jego ręce był cięższe niż mogłoby się zdawać.
- Chcesz mi uciec? Pamiętaj, że cię dogonię.- ochrypły głos rozbrzmiał po pomieszczeniu.
- N.nie, chciałam do toalety.
Wypuścił mnie, a ja szybko pobiegłam w kierunku drzwi. Zamknęłam zamek i załatwiłam swoje potrzeby fizjologiczne. Ubrałam swoje ciuchy, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Ponownie użyłam palca jako szczoteczki i umyłam zęby. Po około 10 minutach opuściłam łazienkę, siadając na krańcu łóżka.
- Odwieź mnie do domu... proszę.
- Ahh... już.
Naciągnął na siebie spodnie i jakiś t-shirt. Otworzył mi drzwi, a ja zabierając swoją torebkę, ubrała buty. Wyszliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w kierunku mojego domu.

    ***
 
-Dziękuję, że mnie znalazłeś.- wypowiedziałam w jego kierunku, odchodząc do drzwi.
Uniemożliwił mi to jednak, przyciągając moją rękę do siebie. Nachylił się składając krótkie muśnięcie na moim policzku, po czym puścił moją dłoń, odchodząc. Weszłam do domu i od razu pobiegłam do kuchni, wiedząc, że właśnie tam zastanę rodzicielkę.
- Hej mamuś.- przytuliłam ją mocno, nie chcąc wypuścić.
- Aż tak się za mną stęskniłaś?
Kiwnęłam na tak, nawet nie jest świadoma tego co wydarzyło się przez te kilka dni.
Weszłam do swojego pokoju, witając się z psem. Rzuciłam się na swoje łóżko wyciągając telefon i dzwoniąc do Pauline. Długo nie czekałam, aż odbierze. Wyjaśniłam jej wszystko, w końcu należało się to jej.

Kolejne dni mijały spokojnie, aż za. Z Louisem widziałam się tylko raz przelotnie. Dziś ponownie czekała mnie praca. Czwartki to dni których nienawidzę. Wszystko ciągnie się nieskończenie długo, jest najwięcej towaru i zawsze jestem wykończona. Pchnęłam szklane drzwi, słysząc charakterystyczny dźwięk. Udałam się na zaplecze biorąc karton i zostawiając swoje rzeczy. Monotonia. Wykładałam towar, obsługiwałam klientów i znowu wykładałam.
-Nie mam siły...-jęknięcie wydostało się z moich ust, kiedy moje ciało opadło na krzesło podczas przerwy.
- Ja też, co dziś robisz? - zagadnęła brunetka.
- Nic, chyba.
- Wyjdziemy gdzieś? Może do jakiegoś klubu? Tylko we dwie?
- Mogę się zgodzić.
W sumie, będzie to dobrym oderwaniem od pracy...

     ***
 
Jeansowe szorty, wstąpiły na nogi, a biały T-shirt ze zdobionym dekoltem stanowił idealne połączenie z nimi. Czarna skórzana kurtka i vansy. Lekki makijaż, włosy zaplotłam w niedbałego warkocza, przerzucając go na lewe ramię. Gotowa zamknęłam drzwi, udając się do taksówki, która już czekała. Podjechałyśmy pod jeden z londyńskich klubów, wchodząc do środka. Już na wejściu chciałam się wycofać, widząc Louisa z jakimś kolegą. Jeżeli jest pod wpływem alkoholu, zwiastuje to tylko problemy.
- Chodźmy tam.
Pociągnęłam Pauline za rękę, w innym kierunku, na drugi koniec sali. Bawiliśmy się w tłumie, otoczone gęstą grupką ludzi. Co jakiś czas odwracałam się sprawdzając, czy oby nas nie zauważył.
Całkowicie pochłonięta muzyką, wydobywającą się z głośników, straciłam kontakt ze wszystkim, ze światem. Biodra spokojnie kołysały się rytmicznie, a nogi dotrzymywały im towarzystwa. Oczy wpół przymknięte i tylko dźwięki spokojnej piosenki. Melodia obijając się o uszy, dała nawet zapomnienie woni alkoholu i pijanych ludzi, którzy w tej chwili byli porozrzucani wokół mnie. Czyjś dotyk, zmusił mnie do wyrwania się z tego cudownego świata i odwrócenie w jego stronę....

 
JESTEŚCIE WSPANIALI, DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ <3
TYLE KOMENTARZY JEZU, AŻ CYCKI URYWA XDDDD
KOCHAM WAS <3
 
Zdradzę wam jeszcze, że w następnej części Louis troszkę na rozrabia, troszkę bardzo./Natalia

13 komentarzy:

  1. Błagam cię nie rób tak więcej w najlepszych momentach przerywasz dawaj szybko nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne. Już nie moge sie doczekać kolejnej części jesli Louis ma bardzo rozrabiac. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. seukfshbdashsfejfeajhawdjgsefhlkvbafkjvbslhfedbzljkulagdskedfbkuesgcb;kwehf;kdsbcliahfrvbskcgvsyevcxkjhgrskjfvcmhdsvcw zgwałciłam klawiaturę przez ciebie :D Boże czemu kurde w takim momencie urywasz???? Nie muszę mówić,że opowiadanie jest zajebiste bo to każdy wie. Uzależniłam się od niego wiec raczej radzę ci skarbie nie kończ go za szybko bo tego nie wytrzymam. Oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    PS. Chyba się domyślał kto jest osobą, która dotknęła Heyley :)
    Koooooocham cię xoxo /Sandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciebie też koooooooocham <3 Ja jestem uzależniona od twojego /Natalia

      Usuń
  4. o boże genialne czekam na następną.....nie nie dam rady dodaj jak najszybciej będę sprawdzać co 5 minut ;)
    jesteś super

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jutro rano, postaram się wstać jak najwcześniej :D /Natalia

      Usuń
    2. Kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham cię uszczęśliwiasz mnie :D

      Usuń
  5. Mrrrrrrrr niegrzeczny Louis :D błagam daj szybko następną część +.+

    OdpowiedzUsuń
  6. informuję jeszcze że na moim blogu pojawiły się następne części http://onedirectioncalemojezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne *____*

    OdpowiedzUsuń
  8. już nie mogę się doczekać następnej części, a na dodatek przerwałaś w takim momencie i napisałaś ze Luis narozrabia ;o dawaj szybko mi tu następny :) idź wcześnie wstać żeby szybko wstać i dać rozdział haha ;d żarcik ;)

    OdpowiedzUsuń