niedziela, 15 września 2013

Louis cz.12 "Wszystko zniszczyłeś, zakończyłeś to co nawet się nie zaczęło. Mnie już nie ma... ty jesteś najgorszym wspomnieniem"

"Wszystko zniszczyłeś, zakończyłeś to co nawet się nie zaczęło. Mnie już nie ma... ty jesteś najgorszym wspomnieniem"

Całkowicie pochłonięta muzyką, wydobywającą się z głośników, straciłam kontakt ze wszystkim, ze światem. Biodra spokojnie kołysały się rytmicznie, a nogi dotrzymywały im towarzystwa. Oczy wpół przymknięte i tylko dźwięki spokojnej piosenki. Melodia obijając się o uszy, dała nawet zapomnienie woni alkoholu i pijanych ludzi, którzy w tej chwili byli porozrzucani wokół mnie. Czyjś dotyk, zmusił mnie do wyrwania się z tego cudownego świata i odwrócenie w jego stronę. Wolno i ślamazarnie wykonałam półobrót, szybko się cofając w tył. Nie byłam przestraszona. No może jednak, trochę. Ale bardziej zaszokowana. Chociaż powinnam być na to przygotowana.
- Witaj słońce.
- L..Louis.
Patrzyłam na niego, jakbym miała zobaczyć w nim, dalszy bieg wydarzeń. Jakby miał na czole wypisane wszystkie odpowiedzi, a ja nie udolnie próbowałam je przeczytać. Mocne trącenie w biodro, wyrwało mnie z tego dziwnego transu. Spojrzałam na brunetkę, wdzięcznym spojrzeniem. Odchrząknęłam cicho, spoglądając raz na nią, raz na niego.
- To jest moja przyjaciółka Pauline.- wskazałam na dziewczynę, uśmiechając się szeroko do niej.
- My już się znamy.- słowa chłopaka, ponownie wprowadziły mnie w stan osłupienia.
- Skąd? Jak?
- Opowiem ci później- odpowiedziała mi, wyprzedzając bruneta.
- Też ci kogoś przedstawię.
Louis uniósł rękę w górę, machając na jakiegoś chłopaka. Stawiał niebezpiecznie szybkie kroki, zbliżając się do nas. Jego twarz okalały ciemne loki, opadając non stop na jego czoło i oczy. Zielone tęczówki, chodź wydawały się równie palące, nie przerażały. Usta... Szerokie, jasno-różowe. Ułożone w prostą kreskę, bez grama emocji.
- To jest Harry. Mój przyjaciel.- wyszczerzył się do mnie, naciskając na ''mój''. O co mu chodziło? - To jest Heyley, a to Pauline.
Wskazał na nas, a usta lokowatego wygięły się w nieznany mi dotąd kształt. Można nazwać to uśmiechem, ale jego kąciki ust niemal sięgały oczu. Dwa dołeczki uformowały się w jego policzkach, a białe zębiska zachwycały swoją bielą. Oczy... One błyszczały się, jak diamenty w promieniach słońca. Przeniosłam wzrok na Louisa, a później Pauline. Jej mina była podobna. Oczy, świecące niczym najjaśniejsza gwiazda. I policzki zaróżowione od rumieńców. Włosy okalające jej piękną i urodziwą twarz. Coś nakazywało mi to przerwać, ale serce krzyczało, karząc mi milczeć i czekać. Czekać. Na co?
- Ty pójdziesz ze mną.- Louis wytrącił mnie z zamyślenia, ciągnąc za sobą.
Chciał wrócić, zostać tam i napajać się tym widokiem, to było silne. Wyciągnął mnie przed tłum tańczących ludzi, nadal mocno ściskając nadgarstek.
- Na pewno jesteś spragniona. Sok czy drink?
- Woda.
Zaciągnął mnie do baru, mocno oplatając moje biodra. Zamówił napój i podał mi go. Wypiłam wszystko jednym duszkiem, obawiając się, że mogą mi coś dosypać. Spojrzałam na chłopaka, nie był pijany, nie czułam alkoholu, to chyba plus. Wzrok szukał dalej, aż odnalazł tamtą dwójkę. Stali wtuleni w siebie, kołysząc się delikatnie w rytm piosenki. Jego dłonie spoczywały na jej biodrach, a jej ręce oplatały szyję. Spojrzenia złączone, magiczną mocą. Miłość? Zakochanie?
- Zatańczysz ze mną? .- bardziej stwierdził, niż zapytał.
Pociągnięta na parkiet, ustałam przed nim. Oplótł moje biodra swoimi rękoma ciasno trzymając przy swoich. Oparłam dłonie na jego barkach, a on położył swoją głowę na moim ramieniu.
- Pięknie wyglądasz.
Ręką zjechał niżej, dotykając moich pośladków, a następnie nagich ud. Temperatura podskoczyła diametralnie do góry, a krew w żyłach wrzała z gorąca. Cięższy oddech. I pragnienie. Co? Pragnienie? No chyba nie. A może jednak. Może pragnę nie świadomie jego, jego ust. Tak. Chcę poczuć jeszcze raz ich smak. Pragnę.
- Zrób to jeszcze raz.- spojrzałam pytająco na chłopaka.- zagryź tak jeszcze raz wargę, wyglądasz pociągając.
Ja to naprawdę zrobiłam? Nie świadomie przygryzłam usta na myśl o nim? Przeniosłam wzrok na jego malinowe usta i bez chwili czekania wpiłam się w nie. Nie śmiało zagryzłam jego dolną wargę, na co on przejął kontrolę. Zachłanność. Namiętność. Zawziętość. To najlepsze określenia, na to co się dzieje właśnie teraz między nami. Nasze języki tańczą. Ciepłe dłonie wędrowały po moich plecach, dając przyjemne uczucie. Brak tchu kazał nam oderwać się od siebie. Zawstydzona spuściłam wzrok, czując wibracje jego klatki piersiowej pod wpływem śmiechu. Kontynuowaliśmy taniec, a ja szukałam Pauline. Poszukiwanie nie trwały długo, bo trudno nie zauważyć, całującej się dwójki na środku parkietu...

     ***
 
Weszłam do domu przekręcając klucz w drzwiach. Było grubo po 2:00 w nocy. Wszędzie panował mrok. Zaświeciłam światło, zdejmując buty. Weszłam do łazienki, ściągając wcześniej koszulkę. Rozpięłam spodenki, a one z łatwością opadły. Przemyłam twarz i owijając się w szlafrok, wbiegłam do pokoju, rzucając się na łóżko. Zatopiłam się w pościeli, dając ponieść się do krainy snu.

     ***
 
- Tylko na chwilę to nie potrwa długo...
- No dobra, do zobaczenia później.
Przytuliłam, Chery na pożegnanie i wracałam do mieszkania. Miałam spędzić dzień z nią, ale musiała wstąpić do swojego chłopaka. Czyli... nasze spotkanie przeniosło się na późniejszą godzinę. Mogłabym poczekać, ale wiem jak trudno ją od niego odkleić. Szłam jedną z Londyńskich dzielnic. Nie za bardzo ją lubiłam. Wiało tu pustką i szarością. Było ponuro. Przekroczyłam róg ulicy, szybko cofając się w tył. Wstrzymałam oddech wychylając się zza murowanej ściany. Łzy poleciały po policzkach, przyprawiając mnie o piekący ból. Ten widok, przyprawiał mnie o ból. Louis i czarnowłosa niewiasta. Całowali się. Zaszlochałam nie mogąc wytrzymać. Łzy skapały na ziemię, pozostawiając małe plamki. Ich wzrok skierował się na mnie. Szybki jesteś Louis....

 
              Możecie mnie zabić, zaspałam. Ustawiłam budzik na 7:30 wstałam o 9:30.
Jak to się stało?




 
Nasz Louis stracił Heyley.... Następna pojawi się jutro lub wieczorem...
 zależy czy będziecie chcieli.
Jeszcze raz dziękuję za komentarze, jesteście wspaniali, naprawdę. /Natalia
 
 
 

11 komentarzy:

  1. tak dodaj dziś nie mogę sie doczekać co dalej się wydarzy

    OdpowiedzUsuń
  2. jak śmiesz wogóle pytać pewnie że chcemy więcej i więcej ;) czekam z niecierpliwością do WIECZORA <3 kocham cię ;)
    a na moim blogu już też jest kolejna część

    OdpowiedzUsuń
  3. do wieczora czekam nie dluzej (pamiętaj ) hehe :PPP kocham to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi się koło 20:00 chyba nie zaśpie ^^/Natalia

      Usuń
  4. Wieczorem jak wejdę to kolejna część ma być :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jakby się pojawiła wieczorem byłoby super <3 świetnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie czekam wieczorem :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty się jeszcze pytasz czy my chcemy ;o oczywiście, że chcemy i to jak najszybciej bo ten rozdział po prostu boski jak wszystkie zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Znając życie to i tak do wieczora wejdę tutaj z 5 razy, żeby sprawdzić, czy przypadkiem kolejny nie pojawił się wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń