niedziela, 3 listopada 2013

Zayn&Harry cz.88

Proszę koniecznie przeczytajcie notatkę pod rozdziałem :)

 **3 dni później**
***Oczami Rebeki***
Kolejny dzień.... Kolejny dzień z Justinem. Jestem taką egoistką. On tak bardzo się angażuje, a ja? Ja nie potrafię dać mu tego, czego on pragnie. Biebs będzie miał trasę za kilka dni, to wtedy wszystko na spokojnie przemyślę. 
Siedzieliśmy całą trójką w salonie i oglądaliśmy telewizję. Nagle zadzwonił telefon. 
-Przepraszam muszę odebrać-chłopak przycisnął komórkę do ucha,a ja przysłuchiwałam się jednostronnej rozmowie Justina.-Tak?....Co? Kiedy?...Wszystko z nią w porządku?....Tak za trzy dnia zaczynam trasę....Zrobię wszystko,by do niej przylecieć....Tak, dzięki za telefon.... Dobra, cześć-rozłączył się. Był przybity. Z kim on rozmawiał,że tak się załamał? Usiadł obok mnie i wpatrywał się w nie określony punkt przed sobą.
-Justin? -wyszeptałam i położyłam rękę na jego torsie. Serce biło mu bardzo szybko.-Justin, co się dzieje?-powiedziałam trochę głośniej i pogłaskałam go po policzku. 
-Dzwoniła moja ciotka. Moja mama jest chora. Na początku myśleli,że to zwykłe przeziębienie, ale teraz jest jeszcze gorzej. Ma cały czas wysoką temperaturę, wymioty, drgawki, jest bardzo osłabiona. 
-Boże tak mi przykro.
-Za trzy dni mam trasę. Pojadę do niej jutro i wrócę do ciebie jutro w nocy, albo pojutrze rano.
-Nie martw się o mnie, ja...-nie dokończyłam, bo koś zapukał do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam je. O kurwa....
-Hej!
-He...eeej Zayn? Wejdź-wpuściłam go do środka. Co on tu robi? Miał być w Irlandii. 
 -Taaaaataaaa!-Megan zerwała się na równe nogi i podbiegła do Mulata. Malik od razu wziął ją na ręce i mocno przytulił.
-Cześć córeczko-pocałował ją w czubek głowy.-Justin-mruknął na przywitanie do Biebera.
-Cześć. Co ty tu robisz?-warknął Just. O kurwa do kwadratu. Będzie awantura.
-Przyjechałem do swoich dziewczyn. To raczej ja powinienem zapytać ciebie co robisz w domu matki mojego dziecka.
-Wiesz  co Rebeka, jednak teraz polecę do Kanady. Cześć-pocałował mnie szybko w usta i wyszedł trzaskając drzwiami. Zayn puścił Meg,a ona pobiegła do kuchni. Zamknęłam oczy i powoli policzyłam do 10. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Malika.
-Co ty tu robisz?-zapytałam w miarę spokojnie.
-Musiałem was zobaczyć. Dzisiaj mam wolne,więc wsiadłem w samolot i jestem-uśmiechnął się jakby nigdy nic.
-Okej... Musiałeś być taki nie miły dla Justina? Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomaga przez cały czas.
-Pieprzy cię, a nie pomaga!- warknął. O nie tego za wiele Malik. Podeszłam do niego i z całej siły uderzyłam go w policzek. Cicho syknął i złapał się za bolące miejsce. Odwróciłam się i pobiegłam do swojej sypialni. Wpadłam do pokoju i skuliłam się na łóżku. Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach, aż w końcu ściekły po moich policzkach. 
Jak on mógł nazwać mnie dziwką? No może nie wprost, ale jednak tak to zabrzmiało. Czy on chce zepsuć całe moje życie? Nie rozumiem o co mu chodzi? Usłyszałam cichy szmer. Podniosłam głowę i we framudze drzwi ujrzałam JEGO. Seksowny jak zawsze. Jego wyraz twarzy nic mi nie zdradzał. Wolnym, aczkolwiek pewnym siebie krokiem podszedł do mojego łóżka. Spojrzałam w jego głębokie, hipnotyzujące, ciemnobrązowe oczy. Wydawało mi się,że był smutny, ale tego nie wiem. Klęczał przy łóżku i uważnie mi się przyglądał. 
-Gdzie Meg?-zapytałam zachrypniętym głosem. 
-Usnęła oglądając bajkę, więc zaniosłem ją do jej pokoju...-przerwał jakby szukał odpowiednich słów.-Rebeka ja przepraszam za to co powiedziałem. Nie chciałem.
-Ale powiedziałeś. Dla twojej informacji jak ty to ująłeś nie "pieprzyłam" się z nim. Po tobie nie było żadnego faceta, choć bardzo chciałam. Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego tak się zachowujesz?- łzy nadal płynęły po moich policzkach. 
-Beki czy ty naprawdę ego nie widzisz? Tego jak bardzo mi na tobie zależy? Zawsze będziesz dla mnie bardzo ważna. Nigdy nie będziesz mi obojętna, bo byłaś moją pierwszą, prawdziwą miłością i jesteś matka mojego, jedynego dziecka. Rozumiesz? Chce byś była szczęśliwa i bezpieczna- coooo? Jestem dla niego ważna, zależy mu na mnie. Nie, nie, nie! Malik zamilcz, bo chyba znowu się w tobie zakochuje. Choć chyba nigdy nie przestałam go kochać. Nie Beki dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, a tak właściwie w moim przypadku to trzeci. Przecież Zayn zdradził mnie już z Perrie i to na początku naszego związku. Nawet nie zauważyłam jak moje pojedyncze łzy, zamieniły się w co raz szybciej płynący strumień. 
-Rebeka proszę nie płacz-usiadł obok mnie i złapał za moją rękę lekko ją ściskając. O kurwa, poczułam te dreszcze, których tak dawno nie czułam.-Nie lubię jak płaczesz, zwłaszcza z mojego powodu-wierzchem dłoni otarł moje mokre policzki. 
-Przepraszam, że cię spoliczkowałam- wyszeptałam.
-Należało mi się-zaśmiał się uroczo.-Powiesz mi co jest pomiędzy tobą a Justinem?
-Nie wiem. On chce czegoś więcej,a ja sama nie wiem.
-Uważaj na niego.
-Co? Dlaczego?
-Nie, nic. Po prostu bądź ostrożna.
-Emm ok. Skoro jesteś tutaj, to obudźmy Meg i chodźmy na spacer. 
-Jasne, chodź.
***Oczami Anastazji***
Wstałam jakoś po południu. Dzisiaj dzień wolny, czyli będę siedzieć w hotelu, bo Hazzie nie będzie się chciało ruszyć. Przetarłam oczy i usiadłam rozglądając się po hotelowym pokoju. 
-No witaj perełko. Ile to można spać?-zapytał Hazz wstając z fotela i podszedł do mnie. Czule mnie pocałował i uśmiechnął się, a w jego policzkach ukazały się malutkie dołeczki, które tak bardzo kocham. Awwww wygląda wtedy tak seksownie. 
-Hej, a co ty taki zadowolony?
-Zabieram cię gdzieś. Szybko szykuj się i jedziemy-wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybko prysznic. Ubrałam się w pstrokate legginsy, czarną, koronkową bokserkę a na to krótka jeansową kurtkę. Na nadgarstkach zapięłam masę kolorowych bransoletek. Na nogi założyłam czarne balerinki i zrobiłam delikatne fale na moich ciemnych włosach. Lekko się umalowałam i wyszłam do Stylesa. 
-Ślicznie wyglądasz-dał mi buziaka i wyszliśmy z hotelu. Wsiedliśmy do aua i włączyliśmy się do ruchu ulicznego. 
-Gdzie jedziemy?-zapytałam podekscytowana.
-To niespodzianka. Chcę byś w końcu się rozerwała-powiedział tajemniczo. 
Okej.... Ciekawość mnie zżera. Gdzie on mnie zawozi? Czasami boję się jego nagłych pomysłów. Jadąc cały czas się uśmiechał. Po 15 minutach drogi zjechaliśmy na wielki parking.  
Wysiedliśmy ze samochodu,a moje oczy się rozszerzyły. 
-Harry serio? Wesołe miasteczko?
-Noooom będzie fajnie! Chodź!-pociągnął mnie do wejścia. 
Biegaliśmy od jednej karuzeli do drugiej. Hazz co chwilę szedł do jakiegoś straganu, by wygrać dla mnie jakąś nagrodę. Niestety zawsze wracał z pustymi rękoma i oburzony mówił: "To jest takie pojebane! Anastazja idziemy dalej!".
Stałam z boku jedząc różową watę cukrową, gdy podbiegł do mnie Loczek. 
-Zobacz co twój wspaniały chłopak ma dla ciebie-powiedział radośnie i za pleców wyciągnął pluszową myszkę.
-W końcu ci się udało-zaśmiałam się.
-Bo te gry są oszukane- oburzył się.
-Oj Harry. Dziękuję, kocham cię. 
-Ja ciebie też myszko. Wracamy do hotelu?
-Mhm.
***Oczami Rebeki***
Zayn już pojechał, Megan spała, więc miałam chwilę dla siebie. Weszłam na twittera. Dawno mnie na nim nie było. Zaciekawiło mnie kilka postów z hasłem #Jelena. Weszłam w jedno ze zdjęć. Zdjęcie z dzisiaj, a na min Just i Sel przed lotniskiem w Kanadzie, tacy zakochani?
Co to do cholery ma być?Wybrałam numer Biebera ale nie odbierał.Postanowiłam napisać do niego esemesa.

" Justin co to do kurwy nędzy ma znaczyć?!?!?!?!?!?!?!?!?! "

Po chwili otrzymałam odpowiedź. 

" Rebeka wszystko ci wyjaśnię, jak wrócę do Londynu "

Może za długo  kazałam mu czekać,a on wrócił do Gomez? To przeze mnie. Czemu wszystko musze spieprzyć? 
**2 dni później**
Od dwóch dni nie miałam kontaktu z Justinem. Dzisiaj wyjeżdża w trasę, więc raczej nic mi nie wyjaśni. Dobra taktyka Bieber, będziesz mnie unikał. Zdążyłam to wypowiedzieć w myślach i mój telefon zawibrował, dając mi znać,że dostałam esemesa. 

" Hej. Jeśli chcesz pogadać, to bądź za 30 minut na lotnisku. Będę czekał.    Justin xx "
 
Musze jechać,ale  nie mogę zabrać ze sobą Meg. Nie chcę by była świadkiem naszej rozmowy. Tylko z kim ja ją zostawię? Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do pierwszej osoby jaka wpadła mi do głowy. 
-Słucham?-usłyszałam przyjemny głos sąsiadki. 
-Dzień dobry pani Smith, tu Rebeka Olsson.
-Witaj kochanie. Coś się stało?
-Przepraszam,że tak nagle dzwonie, ale muszę pilnie wyjść i nie mam z kim zostawić córki. 
-Och oczywiście się nią zaopiekuję, przyprowadź ją do mnie.
-Bardzo pani dziękuję. 
-Nie masz za co. Załatw sprawy i nie martw się o nic.

Po 10 minutach byłam już w drodze na lotnisko. Meg siedzi u sąsiadki,a ja pędzę jak wariatka. Zaparkowałam auto i szybko pobiegłam do budynku. JEST! Widzę go. 
-Justin!-zawołałam, on odwrócił się i podszedł do mnie. 
-Przyszłaś.
-Tak chcę żebyś mi to wytłumaczył.
-Domyślam się, że chodzi ci o Selenę. 
-No co ty nie powiesz-burknęłam i skrzyżowałam ręce na piersi. 
-Zrobiłem to dla mamy. Ona bardzo ją lubi, traktuje jak swoją córkę. Więc wziąłem ją ze sobą. Nas nic nie łączy. 
-Na pewno?
-Tak skarbie. Gdzie Megi?
-Zostawiłam ją u sąsiadki. 
-Szkoda. Zaraz wylatuję-podszedł jeszcze bliżej i mocno mnie przytulił.-Nie chcesz z Megan jechać ze mną?
-Nie Just. Niedługo wracają chłopcy. Damy radę.
-Będę tęsknił za wami.
-Ja też.
-Kocham cię...
-Justin.
-Taka prawda-delikatnie musnął moje usta, co przerodziło się w namiętny pocałunek. Czas się zatrzymał na tę krótką chwilę.
-Muszę już iść. Pa kochanie- powiedział i powoli zaczął odchodzić. 
-Pa-patrzyłam jak znika w tłumie.
Usiadłam na ławce i analizowałam to co się przed chwilą stało. Siedziałam tak może z 30 minut, może trochę dłużej. Nagle zadzwoniła moja komórka. Pani Smith. 
-Zaraz będę-powiedziałam od razu.
-Ree... Rebeka ja przepraszam-wychlipała.
-Za co?
-Megan....
-Co z nią?!
-Zaginęła. Odwróciłam się dosłownie na minutę-moje serce przestało bić,a po chwili waliło nienaturalnie szybko.
-Gdzie pani jest?
-Na placu zabaw w parku. Szukałam jej wszędzie, pytałam przechodni i nic-płakała jeszcze bardziej, a ja razem z nią. Moja mała córeczka.
-Zaraz tam będę. Niech pani zadzwoni na policję i do Zayna. Już jadę!-wsadziłam telefon do torebki i wybiegłam z lotniska, potrącając przy tym kilkoro ludzi. Wsiadłam do auta i ruszyłam z piskiem opon. Nie zwracałam uwagi na nic. Chciałam teraz być w tym parku i szukać mojej córki. Boże a jak jej się coś sanie? NIE!!!! ....

____________________________________________________________________________
Czytasz = Komentujesz :)
Woooow chciałam wam podziękować za 30 komentarzy pod rozdziałem ♥ Każdy wasz najmniejszy komentarz sprawia u mnie wielki uśmiech z czego moja mama się dziwi i się pyta dlaczego jak głupia się szczerzę do monitora. A to tylko i wyłącznie wasza zasługa. 
Musze wam powiedzieć to z wielkim żalem, że co raz bliżej do końca mojego opowiadania. Ja sama jestem w szoku,że tyle jest części i że staram się ciągnąć go jak najdłużej i by w każdym rozdziale coś się działo. 
Na samym początku byłam pewna,że nie napiszę więcej niż 15 rozdziałów,a tu proszę dochodzę do 90. Gdyby was tu nie było, pewnie opowiadanie też by nigdy nie powstało. 
Teraz zastanawiam się co będzie po "Zayn&Harry" Mam oczywiście kilkanaście lub kilkadziesiąt krótkich imaginów i kilka taki 2-3 częściowych. Może napisałabym kolejne długie opowiadanie, ale pewnie znowu by było o Zaynie, bo z nim mi się najlepiej piszę.... Myślę,że mi pomożecie w podjęciu tej decyzji :)
Uffff.... trochę się rozpisałam. Jeszcze raz dziękuję,że jesteście, czekam na wasze opinie co do opowiadania i do zobaczenia nie długo :D A co do kolejnej części to nie wiem kiedy się pojawi, postaram się jak najszybciej napisać. /Sandra
KOCHAM WAS ANIOŁKI ♥♥♥♥♥

20 komentarzy:

  1. Rozdział jest zajebisty. Czekam na nn <3
    Na samą myśl ze niedługo juz koniec mam łzy w oczach.

    OdpowiedzUsuń
  2. super
    czekam na kolejna część

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże rzadko kiedy spotykam tak dobre imaginy jakie ty piszesz. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty czekam na kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny :D Czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje że jesteś, dziękuje że prowadzisz tego bloga masz talent do pisania i powinnaś go rozwijać. Twoje imaginy są cudowne i wspaniałe !! Wiem co mówię bo przeczytałam ich już całkiem sporo :3 z niecierpliwością czekam na kolejne części <3 prosze daj je jak najszybciej i jak masz napidane jakieś imaginy ( nawet te krótkie ) to dawaj. Mam nadzieje że weźmiesz sobie moje słowa do serca - Aga



    OdpowiedzUsuń
  7. OMG oby wszystko bylo ok;p czekam na nn:D

    OdpowiedzUsuń
  8. ehe^^ uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  9. omg :) nie mogę się doczekać co się będzie działko w następnym :)

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG!!!!!!!!!!! TO jest boskie!!!!!!!! Oddaj talent xD

    OdpowiedzUsuń
  11. o matko ;o świetny i czekam na nn ;d :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajebisty rozdzial wsumie jak kazdy ♥ I prosze nie rob mi tego pisz dalej to opowiadanie jest najlepsze jakie czytalam..codziennie zagladam zeby zobaczyc czy juz napisalas i to jest wielka radosc jak to napiszesz. Czekamy ;**♥ @comekissmeboy

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny *,* jak zawsze zresztą :3 mam nadzieje ze ta Nelly jej nie porwała -,-' nie lubie jej :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny, z resztą jak zaaawsze !! :* Już nie mogę się doczekać kolejnego !! Weeenyy kochana !! :***

    OdpowiedzUsuń
  15. Supcio :) Tylko niech Bimber jedzie i nie wraca nie lubie go ;/ i Zayn i Rebeka mają być razem ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmmm... fajnie by było jakby Zayn i Rebeka znowu byli razem, ale nie tak od razu. i fajnie by było jakby Rebeka jakoś wkurzyła Nelly. A tak wgl to PER-FECT! jakby następne opowiadanie było o Zaynie to fajnie. czekam co dalej i co z Megan ;) jestem ciekawa co Zayn na to porwanie... heh

    OdpowiedzUsuń
  17. ZAPRASZAM!!! http://onedirectionperfection6969.blogspot.com/ I PROSZĘ KOMENTUJCIE :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mg się doczekać kolejnej części *___*

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy kolejna część?? <3

    OdpowiedzUsuń
  20. kiedy kolejna cześć? to już tydzień c: czekam ^.^

    OdpowiedzUsuń