sobota, 7 września 2013

Zayn&Harry cz.80

Obudziłam się w salonie na kanapie przykryta dwoma kocami. Usłyszałam śmiech mojego dziecka. Podniosłam się na łokciach i to co zobaczyłam było.... Było akie urocze. Justin siedział na podłodze z Megan na kolanach i pokazywał jej śmieszne miny, z czego dziewczynka bardzo się śmiała. Po cichu usiadłam i wpatrywałam się w ten śliczny obrazek. Po chwili chłopak się odwrócił i uśmiechnął do mnie.
-Zobacz Meg,twoja mamusia już wstała-powiedział Just.
-Chodź do mnie perełko-wyciągnęłam do niej ręce.
Niee ja chcę z wujkiem Justinkiem-powiedziała dziewczynka.
-Justinkiem?-powtórzyłam ze śmiechem.-No to zapraszam Justinka  na śniadanie.
-Ej! Tylko Megan może tak na mnie mówić.
-Okej,okej. To weź ją i chodźmy do kuchni-zwaliłam z siebie koce i całą trójką poszliśmy do jadalni. Justin usiadł przy stole i cały czas trzymał moją córkę na kolanach. Ja poszłam do kuchni i szybko zrobiłam małej kaszkę.
-Justin mógłbyś ją nakarmić?-zapytałam stawiając na stole miseczkę z kaszką.
-Jasne-chwycił za różowe naczynie i przybliżył je do siebie. Wróciłam do kuchni i zaczęłam robić tosty. Po 5 minutach wróciłam do jadalni ze śniadaniem. Bieber karmił dziewczynkę i coś jej śpiewał.
-Ładnie wyglądasz z dzieckiem.
-Ja ze wszystkim wyglądam ładnie-zaśmiał się.-A tak na serio to dzięki. Meg jest taka śliczna,po mamusi-powiedział z uśmiechem,a ja oblałam się rumieńcem.
-Umm. Dzięki. Smacznego-zjedliśmy posiłek i dalej siedzieliśmy na naszych miejscach.
-Może obejrzymy jakiś film?-zaproponowałam.
-No jasne. Rebeka ty wybierz jakiś film,a ja mógłbym wziąć prysznic?
-Oczywiście. Chodź ci pokarzę-zabrałam od niego córkę i poszliśmy pod drzwi łazienki na parterze.-W tamtych szafkach masz ręczniki. Możesz używać wszystkiego co będzie ci potrzebne.
-Ok,dzięki-dał mi buziaka w policzek i zniknął w pomieszczeniu. Razem z córką poszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy na kanapie i włączyłam MTV. Po nie długiej chwili Just wrócił.


Spojrzałam na niego. Wyglądał..... NIEZIEMSKO! Szedł w moim kierunku z tym swoim chłopięcym uśmieszkiem. Był w samych ciemnych spodniach. Ma idealnie wyrzeźbione ciało. Ja się mu nie dziwię,że tak często paraduje bez koszulki. Taką klatą trzeba się chwalić.
Boże Beki, idiotko ty go pożerasz wzrokiem! Ogarnij się dziewczyno! Skarciłam się w myślach.
-Rebeka czy ty przypadkiem mi się nie przyglądasz?-powiedział zadziornie.
-Mógłbyś się ubrać?-nie wiem czy to było pytanie, czy o miał być rozkaz. Chłopak bez słowa założył koszulkę i bluzę. Usiadł obok mnie i przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
-Chłopaki dzisiaj wracają?-zapytał nagle.
-Tak sądzę.
-To co powiesz na to byśmy poszli gdzieś jak oni wrócą? Zajęliby się Meg,a ty byś odpoczeła.
-No okej, czemu nie-w tamtej chwili jak na zawołanie w domu pojawiło się całe One Direction, z Eleanor, Anastazją i ech z Zaynem.
-O Bieber zostałeś na noc?-powiedział uradowany Horan.
-Tak jakoś wyszło-zaśmiał się Just.
Ukradkiem wpatrywałam się w Malika,który unikał mojego wzroku. Wydawało mi się,że był zły,że Just spał tutaj. A może to tylko moja wyobraźnia, płata mi figle, bo tak bardzo za nim tęsknie?
-Megi idź do taty-powiedziałam i postawiłam dziewczynkę na ziemi. Ta szybko pobiegła i przytuliła się do Mulata. Teraz zobaczyłam jak ona za nim tęskni. Jest jeszcze taka malutka i nie rozumie,że my już nie jesteśmy razem.
-Zayn na długo zostajesz u nas?-zapytałam.
-Jak długo będę mógł-tak bardzo brakowało mi jego męskiego,lekko zachrypłego głosu. Ale teraz to ja chciałam by czuł się choć trochę zazdrosny o mnie.
-To dobrze. Zaopiekuj się Meg,bo ja wychodzę z Justinem.
-Aha... Oczywiście,że się nią zajmę-powiedział beznamiętnie. Widziałam jak jego szczęka się zaciska. Był zły?
-Just daj mi chwilkę muszę się ogarnąć-minęłam wszystkich i pobiegłam na górę. W 15 minut wzięłam szybki prysznic i lekko się pomalowałam. Rozczesałam włosy i poszłam się ubrać.

Wybrałam ciemne leginsy we wzory, zwykły top, czarne buty sięgające do łydki, szaro-beżowy sweter,czapkę, komin i rękawiczki.
Zbiegłam na dół.
Każdy był czymś zajęty. Zayn bawił się z Megan, Niall był w kuchni i oczywiście jadł, El i Anastazja siedziały w jadalni i gadały, a Justin,Harry,Louis i Liam siedzieli w salonie i rozmawiali.
podeszłam do Biebera i chwyciłam go za rękę.
-My idziemy!-powiedziałam głośno.
-Bawcie się dobrze-uśmiechnął się Niall.
Czy on nie chce nas ze sobą zeswatać?
Razem z Justinem ubraliśmy swoje kurtki i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jego drogiego auta i wyjechaliśmy spod domu.
-Gdzie jedziemy?-zapytałam zapinając pas.
-Chcę ci pokazać pewne miejsce. Często am jeżdżę by odpocząć i pomyśleć. To miejsce jest bardzo dla mnie ważne-puścił oczko w moim kierunku i skupił się na drodze.
Po nie długiej podróży podjechaliśmy pod jakiś budynek niedaleko centrum miasta. Miał może 4 lub 5 pięter. Chłopak pomógł mi wysiąść ze samochodu i weszliśmy do budynku. Po cholerę on mnie tu zabrał? Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na samą górę. Na ostatnim piętrze, podeszliśmy do jakiś drzwi. Weszliśmy po nich i znaleźliśmy się na dachu tego budynku. Podeszliśmy do barierek. Widok na Londyn zimą był przepiękny. Położyłam rękę na ręce mężczyzny który mi towarzyszył.
-Często tu przychodzisz?-zapytałam
-Jeśli tylko mam trochę czasu-nagle to on złączył nasze dłonie.
-Umm... Justin nie wiem czego ode mnie oczekujesz,ale poza przyjaźnią nie mogę ci na razie niczego innego zaoferować.
-Maleńka,dobrze wiesz,że bardzo mi się podobasz. Zdaję sobie sprawę z tego,że teraz nie chcesz się z nikim wiązać. Ja nigdy się nie poddam i zawszę będę obok ciebie.
-Dziękuję.
-Chodź się przytul-objął mnie mocno w talii. Przycisnęłam twarz do jego klatki piersiowej. Czułam wewnętrzny spokój. Przy tym chłopaku zapominałam o wszystkim co złe. Żyłam chwilą,ciesząc się z tego co mam. Zawdzięczam Bieberowi bardzo dużo. Spędziłam z nim prawie 2 dni,ale dał mi tyle radości i szczęścia,których ostatnio mi tak brakowało.
Boję się,że on robi to tylko po to by mnie zdobyć. Mówi,że mu na mnie zależy,a co ja czuję? To jest miłość,przyjaźń czy może wdzięczność? Sama nie wiem. Na pewno teraz muszę się skupić na roli matki. Muszę zastąpić córce w jakiś sposób brak ojca. Staliśmy z Justinem przytuleni dosyć długo.
-Chcesz wracać?-wyszeptał
-Za chwilę-dalej wpatrywałam się w panoramę Londynu.
-To może chodźmy na gorącą czekoladę.
-Dwa razy prosić nie musisz-zaśmialiśmy się i zeszliśmy na piętro gdzie znajdowała się mała,przytulna restauracyjka. Zamówiliśmy gorącą czekoladę i ciasto czekoladowe. Cały czas gadaliśmy i śmialiśmy się. Uwielbiałam jego uśmiech i uczy w których błyszczała radość. W końcu postanowiliśmy wracać.
***Oczami Zayna***
Co to kurwa ma być? Rebeka z Justinem? No chyba ich pojebało. Lubię go,ale nie chcę by to właśnie on wychowywał moją córeczkę.
Bawiłem się w salonie z Megi. Ze mną siedzieli Niall,Liam i Louis.
-Zayn jesteś zazdrosny?-zapytał Horan.
-O co? O Biebera? hahahaha Nie-właściwie to nie wiem czy jestem zazdrosny o Beki czy o Megi.
-No o Justina. Nasza Rebeka zrobiła się znacznie weselsza od wczoraj. A właśnie Just nocował tutaj-Lou podniósł brew i uważnie mi się przyglądał.
-To jej sprawa z kim sypia. Mi zależy tylko na córce.
-Oczywiście-powiedział z ironią Payne.
Nagle do domu weszła Rebeka z Bieberem. Ona na prawdę była szczęśliwa przy nim. I dlaczego
 tak mnie to irytowało?
-O Rebeka jak już jesteś to ja idę-powiedziałem podnosząc się z podłogi.-Pa królewno. Tatuś nie długo do ciebie przyjedzie-ucałowałem jej główkę i wyszedłem rzucając suche "Cześć". Wsiadłem do auta i pojechałem do domu Nelly. Czeka mnie kolejna samotna noc,bo ona miała nocną zmianę. Nie podoba mi się,że pracuje w barze,no ale nie zmuszę jej by rzuciła pracę.
***Oczami Rebeki***
Byłam zaskoczona reakcją Zayna. Może pokłócił się z tą szmatą. To jego życie idiotko! Nie powinno cię to interesować,masz swoje własne popieprzone życie!
-Ja też będę się zbierał. Do zobaczenia-Justin pocałował mnie w czoło i wyszedł. Czułam na sobie wzrok Nialla,Louisa i Liama.
-O co chodzi?-zapytałam zdziwiona.
-O nic. Cieszę  się,że jesteś szczęśliwa siostrzyczko-odpowiedział Horan.
-Niall jeśli ci o to chodzi, to ja nie jestem z Justinem.  Jesteśmy przyjaciółmi-ziewnęłam.
-Dobra niech ci będzie-burknął.
-Beki połóż się,bo jesteś śpiąca-powiedział Payne.
-Ok. Dobranoc-powiedziałam wieszając kurtkę na wieszaku.
-Dobranoc. Położę spać Meg-dodał Nialler. Ja weszłam do sypialni i przebrałam się w luźną koszulkę. Rzuciłam się na łóżko i szybko odpłynęłam do krainy Morfeusza.

______________________________________________________________________________
W końcu udało mi się napisać kolejną część. Przepraszam,że tak długo musieliście czekać. Przypominam,że nadal czekamy na wasze imaginy!
Kolejny rozdział pewnie jakoś w następnym tygodniu,ale dokładniej nie wiem. Nie mam weny i czasu. Postaram się wstawiać jak najczęściej ale niczego nie obiecuję./Sandra

10 komentarzy:

  1. Super i oczywiście czekam na następny.Jesteś wspaniała :))

    OdpowiedzUsuń
  2. G_E_N_I_A_L_N_E czekam KOCHAM TO CIEBIE ITP> <3

    OdpowiedzUsuń
  3. emmmm .... mam pytanko czy Rebeka będzie z Justinem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego jeszcze nie wiem. Na pewno będą blisko siebie/Sandra

      Usuń
  4. OMG... Jezu. To jest po prostu nie do opisania. Nie wiem co napisać. Powiem idealne, przecudowne, ale tak naprawdę to te słowa nawet w połowie nie są wstanie opisać tego co czuję, tego opowiadania./Natalia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę więcej Harrego z Anaztazją!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiesz już czy pod koniec zrobisz, że rebeka i zayn będą razem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że w 60% będą razem. Ale to jeszcze nie teraz/Sandra

      Usuń