poniedziałek, 11 marca 2013

Liam



Mam dzisiaj dla was smutnego Liasia :( Nie wiem ale ostatnio napisałam trzy takie więc jak sie spodoba to mam jeszcze dwa w zanadrzu :) Wyciągnijcie chusteczki i miłego czytania / Daria <3




Każdy z nas zna to okropne uczucie straty kogoś ważnego prawda .? Ale co będzie jeśli ta osoba tak bardzo nie chciała od ciebie odejść .? Do twojego serca wchodzą wyrzuty sumienia myśli że mogłaś coś zrobić. Chociaż każdy tłumaczy że nikt nic nie mógł zrobić, ale ty nie chcesz ich słuchać. To uczucie że nie nacieszyliście się sobą. Że już nigdy razem nie będziecie, że musicie być oddzielnie. Między niebem a ziemią. Chociaż ponoć jeśli dusza tak bardzo nie chce odejść jeśli jej serce zostało przy drugiej osobie staje się jej aniołem stróżem jest z nią wszędzie. Zasypia przy niej i budzi się przy niej, lecz ta straszna świadomość że ukochana nie usłyszy gdy mówi do niej dwa piękne słowa. Nie czuję jego dotyku. Jego zapachu. Jego… Oby dwoje umierają od środka. Ona z tęsknoty on z bezsilności. Czasem miłość jest tak wielka że potrafi oszukać wszystko i wszystkich. Czasem śmierć przychodzi szybko czasem daje drugą szansę, ale nikt nie może z tym nic zrobić.

29 sierpnia 1993 - 17 stycznia 2015. Data śmierci Liam’a Payn’a. Twojego narzeczonego. Dokładnie 24 grudnia 2014 został przewieziony do szpitala im św. Tomasza. Nikt z was nie wiedziało co się dzieje. Liam po prostu osunął się po szklanych drzwiach od balkonu przy których stała choinka. Święta spędzaliście z rodziną Payne. Pamiętasz jakby było wczoraj. W czerwonej sukience i takiego samego koloru szpilkach, wbiegasz na korytarz ogromnego szpitala. Kolejne łzy spływały dość szybko. Makijaż spływał razem z nimi zostawiając brązowe smugi na czerwonych od zimna policzkach. Ledwo łapiąc oddech pytasz się recepcji co dzieje się z chłopakiem przywiezionym przed chwilą. Kobieta mówi że jest pod kroplówką i leży w zamkniętej Sali nr 8. Czym prędzej biegniesz przed siebie widząc nr. 3 później 4,5,6,7 aż w końcu 8. Stajesz i wpatrujesz się w szybę dusisz się własnymi łzami widząc jak szybko podpinają bruneta w jakieś kabelki. Walnęłaś raz pięściami w szybę i krzyknęłaś : Nie !. Potem odwróciłaś się plecami i osunęłaś się po szybie i po ścianie. Lekarze chciali Cię wziąć do domu ,ale jedna z pacjentek zaczęła prosić żeby Cię nie zabierali. Zgodzili po dłuższym czasie się a ty pod kuliłaś nogi i siedziałaś tak aż do rana. Obserwowałaś lekarzy na nocnym dyżurze pielęgniarki – wszystkich. Rano jedna z pielęgniarek ukucnęła koło ciebie podając ci kawę. - Dziękuję Uśmiechnęłaś się i zanurzyłaś usta w cieczy. -Chłopak ? - Narzeczony Odpowiedziałaś szybko i pociągnęłaś nosem. - W pokoju pielęgniarek jest łóżko… Zaczęła ,ale szybko jej przerwałaś. - Dziękuję ,ale nie muszę zostać przy nim jeśli nie mogę być w środku będę tu. Uśmiechnęłaś się patrząc cały czas w brązową kawę z mlekiem. - Potrzebuję mnie … Dodałaś po chwili a pielęgniarka uśmiechnęła się. Wstała i zajrzała przez szybkę „ w normie” powiedziała do ciebie. To chyba miało Cię ucieszyć. Uśmiechnęła się i poszła w drugą stronę. Koło 14 w głównych drzwiach zobaczyłaś zdezorientowanego Malik’a . Szybko wstałaś i biegłaś wprost na niego. On widząc Cię Otworzył ręce a ty „wbiłaś” się w jego klatę. Zaczęłaś płakać a on tylko zaciskał oczy żeby nie leciały łzy. „Panie Wotson ! Pacjent Payne się budzi !” Słysząc to spojrzeliście na siebie i zaczęliście biec chwile potem byliście w sali Liam’a. - Nie źle nas wystraszyłeś stary… Zaczął Zayn a Liam szybko zaczął mówić. - Co ze mną ? - Masz 2 guzy w okolicach serca… zostało ci maksymalnie pół roku…

Przychodziłaś co dziennie , co dziennie z uśmiechem na ustach witałaś go. Modliłaś się żeby tam jeszcze leżał. Stan chłopaka pogarszał się z dnia na dzień z godziny na godzinę.

Pamiętasz gdy przyszłaś do niego jak co dzień a on leżał a z oczu leciały mu łzy. - Skarbie co jest ? Podbiegłaś do łóżka. -Zawołam pielęgniarkę ! Powiedziałaś i miałaś wyjść ,ale on złapał Cię za rękę. - Nie chce Cię zostawiać… W twoich oczach pojawiły się łzy. Usiadłaś na łóżku i patrzyłaś na niego. - To nie zostawiaj - To trudne… nie chce Cię tu zostawiać ,ale powinienem. - Nie Liam nie mów tak ! - Skarbie proszę ... Łzy spływały po twoich policzkach jeszcze szybciej. Kiwałaś głową na nie zaciskając usta. - Proszę… - Nie zostawiaj mnie Liam dla ciebie wstaję co dzień. - Nigdy nie zostawię zawsze będę przy tobie Zaczęłaś kręcić głową przecząco a z twoich oczu poleciały kolejne łzy. - Zostawisz … nie będzie Cię - Zawsze będę ! Nigdy nie pozwolę by ktoś Cię skrzywdził ! Zakryłaś wolną ręką usta i przenosząc ją na szyję. - Proszę nie zostawiaj mnie … - Nigdy Cię nie zostawię ! Gdy będziesz potrzebowała abym Cię przytulił wyjdę w postaci słońca i utulę Cię ciepłymi promieniami. Gdy będziesz potrzebowała abym złożył na twoich ustach pocałunek zawieje lekko wietrzykiem i ucałuję twoją twarz. A gdy mnie odwiedzisz (grób) będę tam przy tobie. Zawsze będę przy tobie nawet jeśli mi nie pozwolą. Uśmiechnął się. - Na zawsze ? - Na zawsze Powiedział a ty lekko musnęłaś jego usta. - Dobranoc skarbie… Powiedziałaś a z oczu leciały Ci łzy łza za łzą i kolejna i znów. - Uśmiechnij się do mnie Pokazał rząd białych ząbków a ty zaczęłaś się śmiać. - Dobranoc kocham Cię … trzymaj mnie za rękę do końca dobrze ? Boje się … Pokiwałaś głową a on jeszcze raz musnął twoje usta i powoli zamykał oczy. Wszystko zaczęło pikać jego uśmiech zaczął znikać oczy zamykać. Twoje łzy spływać. Puścił twoją dłoń. Wstałaś z łóżka i poszłaś na balkon który był „w Sali”. Łzy cały czas spływały. - Daj znać jak tam jest Uśmiechnęłaś się a lekki wiaterek otarł twoją twarz. Zaśmiałaś się i zamknęłaś oczy. - Mam nadzieję że dotrzymasz obietnicy… Słońce wyszło z za czarnych chmur i gładziło twoje ciało. Zamknęłaś oczy i usłyszałaś ciche cichuteńkie „obiecałem tak ?” ...


3 komentarze:

  1. super poplakalam sie az :) a sporo czytalam ze smiercio ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam łzy w oczach. To było piękne :') <3

    OdpowiedzUsuń
  3. poryczałam się <3

    OdpowiedzUsuń