środa, 13 marca 2013

Harry cz.1

Kochani mam dla was imagina prawdopodobnie w dwóch częściach :) Dzisiaj 1 z nich to co zaczynamy :) / Daria





Wszystko co dzieje się w naszym życiu nie jest na darmo, ma jakiś ukryty sens. Zarówno dobre jak i złe rzeczy, które przytrafiają się człowiekowi mają jakieś znaczenie. Nieraz nie możemy pogodzić się z naszym losem i pytamy Boga: dlaczego? I właśnie wtedy od życia dostajemy to czego zupełnie się nie spodziewamy.
- Proszę cię! Postaw mnie na ziemie!- powiedziałam zwisając głową w dół na ramieniu mojego chłopaka. Uwielbiałam te jego wygłupy, byliśmy wtedy naprawdę szczęśliwi. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się rok temu, gdy wpadliśmy na siebie na ulicy. Nasze oczy spotkały się wtedy po raz pierwszy, już wtedy wiedziałam, że Harry będzie miłością mojego życia.
Do tamtej pory moja codzienność kręciła się głównie wokół pracy i snu. Teraz moja codzienność kręci się wokół jednego mężczyzny, to dzięki niemu z nieśmiałej zakompleksionej dziewczyny zmieniłam się w pewną siebie kobietę.
- Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj? Hy? Może kino?- zapytał Harry gładząc moje włosy.
- A może zostaniemy w domu, niedługo wyjeżdżasz w trasę z chłopakami i chciałabym się tobą nacieszyć- odparłam z zawdjackim uśmieszkiem. Harry dobrze wiedział co mam namyśli mówiąc, że „chce się nim nacieszyć” i zaczął mnie łaskotać. Uratował mnie dzwonek do drzwi. Harry zwlekł się z kanapy i poszedł otworzyć, a ja poprawiłam włosy i ubranie. Gdy podnosiłam się z kanapy moim oczom ukazał się Paul.
- Cześć Emma- odparł
- Cześć Paul- odpowiedziałam
- Możemy pogadać- zwrócił się do Harrego
- Jasne- odparł
- Na osobności- dodał
Po minie Paula było widać, że jest niezadowolony. Razem z Harrym wyszli na zewnątrz. Chciałabym wiedzieć o czym tak rozmawiają, ale to nie było w mojej naturze podsłuchiwać, więc zabrałam się za mysie naczyń. Po 10 min usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Do kuchni wszedł Harry, wyraźnie było widać, że rozmowa z Paulem wyprowadziła go z równowagi.
- Co się stało?- zapytałam z wyraźnym zmartwieniem w oczach
- Nic Kochanie- Harry próbował ukryć to, że jest zdenerwowany. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale nie drążyłam tematu. Harry podszedł i objął mnie ręką w pasie, a drugą położył na mojej twarzy, delikatnie muskając kciukiem mój policzek i złożył na moich ustach pocałunek. Zaczęło się niewinnie, ale z czasem nasze pocałunki były zachłanniejsze. Moje ciało przechodziły dreszcze. Boże! On zawsze tak na mnie działa, w tym momencie nie liczyło się nic tylko nasze ciała. Harry jednym ruchem zdjął moją koszulkę, ja nie byłam dłużna i zaczęłam rozpinać jego koszule. Uwielbiałam dotykać jego perfekcyjnego ciała. Harry oplótł moje nogi wokół jego pasa i zaniósł do naszej sypialni. Położył mnie na łóżko i zabrał się do „roboty”. Zawsze kiedy kochaliśmy się Harry był delikatny, czułam każdy jego dotyk, każde muśnięcie. W tym czasie stawaliśmy się jednością, nic się nie liczyło tylko my i nasze rozpalone nagie ciała. Po skończonym stosunku wzięliśmy szybki prysznic i wróciliśmy do łóżka.
- Obiecaj mi coś- Harry odparł trzymając mnie w ramionach
- No dobrze, ale co?- odparłam zaciekawiona
- Obiecaj mi, że zawsze będziemy razem- powiedział patrząc mi w oczy
- To chyba oczywiste, ale no dobra obiecuję- powiedziałam
***
(3 tyg później)
- Harry spóźnisz się na wywiad- popędzałam go
- No już idę idę- wyszedł z pokoju, po drodze zabrał z szafki kluczyki i dokumenty i udał się do wyjścia. Pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł. Korzystając z tego, że go nie ma wzięłam się za porządki. Cały czas coś nie dawało mi spokoju, miałam wrażenie, że czegoś zapomniałam. Nagle poczułam, że robi mi się nie dobrze i szybko pobiegłam do łazienki, gdzie zwymiotowałam.
- Co jest?- mówiłam sama do siebie.
- O cholera!- powiedziałam, nagle moja twarz zamarła. Wiedziałam już o co chodzi i o czym zapomniałam- o tabletkach. Tamtego dnia nie wzięłam tabletki. Nie mogłam w to uwierzyć. Szybko chwyciłam telefon i wybrałam z listy kontaktów jedyną osobę do której mogłam w tej chwili zadzwonić.
- Hallo- odezwał się głos w słuchawce
- Przyjedź do mnie szybko proszę- odpowiedziałam
- Ale Em co się stało?- usłyszałam po chwili
- Wszystko ci wyjaśnię jak przyjedziesz. Proszę pospiesz się!- odparłam i się rozłączyłam
Po 20 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam otworzyć. W drzwiach stała moja najlepsza przyjaciółka Daniell, od czasu gdy spotykam się z Harrym z Dani łączy mnie szcególna więź, mówimy sobie wszystko i jedna za drugą pójdzie w ogień.
- Co się stało?- odparła
- Chyba jestem w ciąży- odparłam ze łzami w oczach.
Daniell szybko mnie przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze i że musimy się upewnić. Wyszła i wróciła za 15 min z testem ciążowym.
- Gotowa?- powiedziała
- Gotowa- odparłam i poszłam do łazienki
Bałam się spojrzeć na wynik. Przecież to za wcześnie. Nie mogłam zostać teraz mamą. To były najdłuższe 3 minuty w moim życiu, spojrzałam na wynik i nie miałam już wątpliwości- jestem w ciąży- po mich policzkach słynęły łzy. Nie wiedziałam czy to były łzy radości czy smutku.
(z perspektywy Daniell)
Wiedziałam, że Em bardzo się denerwuje tym wszystkim, co powie Harry? Jak zareagują chłopaki? Byłam w drodze do studia, gdzie chłopcy zaraz po wywiadzie mieli mieć próbę. Gdy dotarłam do budynku usłyszałam słowa LT i podążałam za muzyką. Dotarłam do sali i czekałam cierpliwie, aż chłopcy dokończą piosenkę. Gdy już tak się stało podszedł do mnie Liam, widział, że jestem zdenerwowana i od razu zapytał co się stało. Opowiedziałam mu całą historię z Em. Komu jak komu, ale Liamowi mogłam powiedzieć wszystko, wiedziałam że nikomu nie powie. Nie zauważyłam tylko jednego, że naszej rozmowie przysłuchiwał się Paul, który po chwili znikł w drzwiach.
(perspektywa Emmy)
Kiedy już się uspokoiłam i przemyślałam wszystko doszłam do wniosku, że przecież nie może być tak źle, że jakoś damy radę, przecież mamy siebie nawzajem no i są jeszcze chłopaki, i Dani i El. Z rozmyślań wytrąciło mnie głośne pukanie do drzwi. Zeszłam, żeby zobaczyć kto to. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Paul.
- Mogę wejść?- zapytał
- Jasne- zaprosiłam go- napijesz się czegoś?
- Nie, przyszedłem tu w innej sprawie- odparł
- Hy?- odparłam
- Wiesz, że Harry i chłopaki są teraz u szczytu sławy i najmniejsze skandale mogą doprowadzić do tego, że stracą fanów?
- Nie rozumiem do czego zmierzasz
- Wiem, że jesteś w ciąży
- Ale skąd…. Daniell- odparłam po chwili
- Jeśli chcesz być wciąż z Harrym to musisz usunąć ciąże- powiedział. Byłam w szoku, jak on w ogóle mógł powiedzieć coś takiego?
- Udam, że tego nie słyszałam- odpowiedziałam z wzrokiem wbitym w Paula.
- Nie rozumiesz! To zniszczy jego karierę, to wszystko co osiągnął, na co tak ciężko pracował legnie w gruzach. Przemyśl to jeszcze- powiedział jednocześnie kierując się do drzwi.
Nie wierzyłam, nie wierzyłam w to co się stało, w to co usłyszałam. W mojej głowie kłębiły się myśli, a może Paul miał racje, może faktycznie dziecko skreśli jego karierę. Musiałam zdecydować zanim Harry wróci do domu. Nie chciałam tego robić, pod moim sercem rozwijał się mały człowiek, poczęty z miłości. Tak bardzo go kochałam. Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać, zostałam z tym sama. Czas płynął, a ja musiałam podjąć jakąś decyzję. Decyzję, która odbije się na całym moim życiu. Nie zastanawiając się dłużej wyciągnęłam kartkę papieru i zaczęłam pisać, gdy skończyłam włożyłam kartkę do koperty i podpisałam. Poszłam do sypialni, wyciągnęłam największą walizkę z szafy i zaczęłam chaotycznie się pakować. W międzyczasie zamówiłam taxi. Po 20 min byłam gotowa do wyjazdu. Odwróciłam się jeszcze na chwilę, żeby ostatni raz spojrzeć na miejsce, w którym przeżyłam najpiękniejsze momenty w swoim życiu, w którym byłam najszczęśliwsza. Po moim policzku spłynęła łza. Wychodząc zatrzasnęłam za sobą drzwi i wsiadłam do taksówki.
(perspektywa Harrego)
Zaparkowałem na podjeździe, byłem bardzo zmęczony wywiadem i próbą, ale myśl zobaczenia Emmy powodowała, że całe zmęczenie znikało. Podszedłem do drzwi i naparłem na klamkę
- Oooo, a co to? Zamknięte?- powiedziałem sam do siebie, po czym wyciągnąłem klucze z kurki i otworzyłem drzwi. Wszedłem, ale w domu panowała kompletna cisza. Nie było Em, pewnie poszła do Dani, pomyślałem. Poszedłem do kuchni, aby napić się soku, na stole zobaczyłem kopertę, a na niej moje imię. Otworzyłem, wyciągnąłem z niej kartkę i zacząłem czytać. Do moich oczu zaczęły napływać łzy, opadłem na krzesło. Nie mogłem uwierzyć w to co przeczytałem.


4 komentarze:

  1. Zero komentarzy? No ludzie... Świetny, naprawdę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jedno słowo boski *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. a 2 cześć no bo jej nie moge znaleść :(

    OdpowiedzUsuń