- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam z nutką ciekawości.
- To jest dom mój i chłopaków, ale dzisiaj cały jest nasz... -powiedział lekko przygryzając wargę.
- Ładny- szepnęłam spoglądając na białą Ville.
- Chodź- pociągnął mnie za rękę w kierunku wejścia.
Stojąc pod wielkimi brązowymi drzwiami, chłopak przekręcił kulczyki w zamku i wpuścił mnie do środka. Z zaciekawieniem rozglądałam się po wielkim holu. Robiąc kilka kolejnych kroków, dostrzegłam schody ze szklanymi stopniami, prowadzące na piętro. Wilka brązowa kanapa, szklany stolik przed nią i wielki telewizor zachwycał moje oczy, domyśliłam się, że to pomieszczenie robi za salon. Stojąc na środku pokoju, mierzyłam wzrokiem, każdy detal. Czując duże dłonie na swoich biodrach i ciepły oddech na szyi, serce mocniej zabiło, a w brzuchu poczułam coś w rodzaju tańczących motyli. Wszystkie wewnętrzne narządy zaczęły się ściskać.
- Pięknie wyglądasz...- cichy lecz słyszalny szept dotarł do uszu, powodując podniesienie kącików ust.- Mam dla ciebie niespodziankę, zamknij oczy.- wykonałam polecenie.
Zayn zaczął mnie prowadzić, a podekscytowanie rosło w sile. Chłodniejsze powietrze otarło się o moje nagie ramiona, dając znaki, iż jesteśmy gdzieś na zewnątrz.
- Możesz otworzyć oczy.
Podniosłam powieki, a serce zaczęło skakać z radości. Pięknie nakryty stolik dla dwojga na tarasie, a w tle zachodzące słońce. Otaczające nas wysokie choinki, gęsto zrośnięte ze sobą, oddzielały nas od świata. Pnące się czerwone róże po ścianie domu, tuż obok stolika dodawały romantyzmu. Kilka pojedynczych drzew rosnących w pobliżu i ich gałęzie będące tuż nad naszymi głowami, pokryte zielonymi listkami, dziś miały za zadanie zgrywać się z lampionami zawieszonymi na nich. Spoglądając pod nogi nie umknęły mi małe świeczki otaczające nas i płatki białych róż. Wszystko tworzyło niesamowitą atmosferę i idealnie ze sobą współgrało. Patrząc na chłopaka, mocno go przytuliłam, wydając okrzyk radości.
Podniósł mnie, a ja czułam jak ucieszona dusza ma ochotę wyrwać się z mego ciała i wykrzyczeć całemu światu co czuje.
- To wszystko dla ciebie, zapraszam...- odsunął mi krzesło, a ja na nim zasiadłam.
Czerwona ciecz zwana winem, wypełniła kieliszki,
a na naszych talerzach zagościło spaghetti. Delektując się jego smakiem, usta co jakiś czas wypełniały procent. Nasze rozmowy, co chwilę były poprzedzane śmiechem. Swoboda jaką czuliśmy w swoim towarzystwie, ułatwiała nam bliższe poznanie siebie. Różne dziwne, śmieszne i przerażające przygody z dzieciństwa, które sobie opowiadaliśmy, otwierały nam oczy na przeszłość, a jednocześnie dawały nauki na przyszłość.
- Mówisz, że mamy cały dom dla siebie, więc co teraz będziemy robić? - zapytałam, kiedy na zegarkach wybiła godzina 23:00.
- Teraz ty pójdziesz się wykąpać i ubrać w ciuchy, które czekają na ciebie w łazience, a ja przygotuje następną niespodziankę.- uśmiechnął się uroczo.
- Dobrze tylko, pokażesz mi gdzie jest łazienka?
- Oczywiście.
Zayn zaprowadził mnie po schodach na górę i otworzył drzwi do pomieszczenia. Składając słodki pocałunek na moich wargach, zniknął mi z pola widzenia.
Ciepłe kropelki wody uderzały w moje ciało, spływając po nim. Spokojne serce wybijało regularny rytm. Owinięta w ręcznik, stanęłam przed lusterkiem i chwyciłam w dłonie przygotowane ubrania. Rozłożyłam je, omal nie wybuchając śmiechem. Nałożyłam na siebie bokserki chłopaka z wielką i śmieszną pszczółką na pośladkach oraz napisem " Wielka moc dzień i noc bzzzz..''. Do tego ubrałam czarną, za dużą koszulkę chłopaka z napisem "I'm sexy'' i rozpuściłam swoje włosy, które pod wpływem ciepłej pary pofalowały się. Opuściłam łazienkę i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie malut.
- Ślicznie wyglądasz- jego cichy śmiech pod nosem był słyszalny dla moich uszu, ale udałam, że nie słyszę.
Założyłam swoje balerinki i chłopak zaprowadził mnie w głąb podwórka. Mrok panujący dookoła nas rozświetlał srebrzysty księżyc będący w pełni tej nocy.
- Proszę..
- Co to?
- Lampion życzeń- chwyciłam z rąk chłopaka owy lampion, oświetlający swym światłem nasze twarze.
Chłopak złączył nasze dłonie, spoglądając w niebo.
- Trzymaj pisak i napisz na lampionie swoje życzenie, kiedy dosięgnie bram nieba, być może spełni się...
Jak chłopak polecił tak zrobiłam, chwilę myślałam nad życzeniem, aż w końcu napisałam "Chcę być z Zaynem już na zawsze".
- Co teraz? - zapytałam chowając przed nim napisane słowa.
- Wypuść go w powietrze...- lampion wydostał się z moich rąk, wznosząc się w górę, prosto do atmosfery.
Zayn otoczył mnie ramionami, a ja wtuliłam się w jego tors, czując całkowite bezpieczeństwo. Usiedliśmy na kocu rozłożonym przez niego. Wpatrzona w gwiazdy usłyszałam szept chłopaka.
- Spełni się.
- Podglądałeś- spojrzałam na niego z groźną miną.
- Tak troszeczkę- uśmiechnął się, całując mnie namiętnie.
Leżąc wtulona w mulata na jego łóżku, oddawałam się krainie snu. Nasze oddech zupełnie wyrównane, współgrały z sobą. A jego głaskanie po moich włosach przynosiło mi przyjemne uczucie...
Rano kiedy się obudziłam chłopaka nie było już przy mnie. Ubrałam się we wczorajsze ciuchy i zeszłam na dół. Siedział na kanapie, przysiadłam się obok niego, całując na powitanie. Jego oczy były jakieś przestraszone, smutne.
- Co się stało?
- Nic kochanie, jesteś głodna? - wiedziałam, że kłamie, ale nie chciałam naciskać.
- Trochę, ale będę się zbierać...
- W kuchni są przygotowane kanapki, zjedz i cię odwiozę...
Jadąc samochodem, Zayn cały czas dziwnie się zachowywał, co chwilę oglądał się do tyłu. Ukrywał coś...
- Dzięki- miałam wysiadać kiedy mnie zatrzymał.
- Kocham cię skarbie- pocałował mnie, ale jego pocałunek był szybki i pełen strachu.
- Ja ciebie też.
Wysiadłam z samochodu, a chłopak odjechał. Jego zachowanie niepokoiło mnie, wczoraj był zupełnie inny....
Znowuż wam słodzę z opowiadaniem.
Ale mam dobry dzień i nie chcę zmieniać tej części. /Natalia
boski :p tak jak wszystkie xd
OdpowiedzUsuńoby więcej takich części
OdpowiedzUsuńNiesamowity. Ale zastanawia mnie jedno. Dlaczego Zayn sie tak dziwnie zachowuje i co sie stało? Czekam an nn<3 :*
OdpowiedzUsuńświetny czekam na następny...
OdpowiedzUsuńsuper ;d
OdpowiedzUsuń