niedziela, 11 sierpnia 2013

Zayn & Harry cz.73

Nie będzie mnie do końca kolejnego tygodnia więc skupię się wtedy na pisaniu kolejnych rozdziałów. Dziś dodam trochę dłuższy i przygotujcie się,że życie Zayna i Rebeki trochę się skomplikuję. I już w tym rozdziale pojawi się ktoś kto trochę zamiesza w ich idealnym związku.


Leżałam na torsie Mulata i wsłuchiwałam się w rytm jego serca,a on bawił się moimi włosami.
-Rozmawiałem z Lou-zaczął
-O czym?
-El i Lou za tydzień chcą się pobrać.
-Za tydzień?-to był dla mnie szok,nikt nic mi nie powiedział.
-Tak mają już wszystko załatwione.
-Dlaczego Eleanor nic mi nie powiedziała?
-Nie wiem za tydzień jest ceremonia.
-Ja nic nie zdążę zrobić-zaczęłam panikować.
-Spokojnie skarbie damy radę-dał mi buziaka w czubek głowy,a mnie znowu naszły te dziwne myśli.
-Zayn dlaczego ty ze mną jesteś?-w końcu zadałam to męczące mnie pytanie.
-Co to za pytanie,maleńka?-chwycił moją twarz,tak bym na niego spojrzała-Po pierwsze kocham cię,cholernie cię kocham. Jesteś moim tlenem, sensem mojego życia. Dałaś mi najpiękniejszy dar,dzięki tobie jestem ojcem. Jesteś dla mnie wszystkim. Chcę tylko i wyłącznie ciebie. Zostałaś matką mojego dziecka,a teraz nie mogę się doczekać kiedy zostaniesz moją żoną. A tak właściwie dlaczego o to zapytałaś?-powiedział bardzo łagodnie.
-Zastanawiałam się dlaczego taki przystojny,seksowny, idealny w każdym calu,piosenkarz znany na cały świat zainteresował się kimś takim jak ja. 
-To ja powinienem myśleć dlaczego taka śliczna,inteligentna,urocza,ponętna osóbka jak ty interesuje się mną. Jestem wielkim szczęściarzem mając ciebie. Proszę byś nigdy nie mówiła lub myślała,że nie jesteś dla mnie dosyć dobra,bo to ja nigdy nie będę zasługiwał na ciebie-do moich oczu napłynęły łzy.-Kicia czemu płaczesz?
-Kocham cię Zayn-wtuliłam się w niego i zaczęłam go całować. Nagle do pokoju wpadła uśmiechnięta El. Malik szybko zakrył nas kołdrą.
-Ups chyba wam w czymś przeszkodziłam-zawstydziła się.
-Nie,ale ja nie powinnam się do ciebie odzywać-powiedziałam
-Ale co ja zrobiłam?
-Za tydzień bierzesz ślub z Tommo.
-Właśnie w tej sprawie przyszłam,ale wrócę jak się ubierzecie-zaśmiała się i wyszła.
Czułam na sobie pożądliwe spojrzenie Malika.
-Co tak się gapisz?
-Może byśmy tak....-palcami delikatnie schodził w dół mojego kręgosłupa.
-Bardzo chętnie,.... -usiadłam na nim okrakiem na wysokości jego bioder. Zaczęłam namiętnie go całować i jeździłam ręką  po jego nagim torsie.-Bardzo chętnie ale później,bo teraz El i Lou na nas czekają-zaśmiałam się i zeszłam z niego. Zobaczyć jego minę w tamtym momencie bezcenne.
-Ty zła kobieto. Podnieciłaś mnie specjalnie,pożałujesz tego skarbie-stałam przed nim już ubranai dalej się śmiałam.
-Co mi zrobisz?-wstał z łóżka i założył bokserki. Podszedł do mnie od tyłu i mocno złapał w biodrach.
-Będę cię tak rżnął,że rano nie będziesz mogła się ruszyć.
-O widzę,że mój Bad Boy powrócił.
-Ja nigdzie maleńka nie odchodziłem-założył spodnie i koszulkę.
-Chodź wariacie-od razu poszliśmy do pokoju El i Lou. W salonie zgasło światło i było cicho,czyli wszyscy goście rozeszli się do pokoi. Zapukaliśmy do drzwi i weszliśmy. Eleanor i Louis siedzieli na łóżku przytuleni. Zayn usiadł na fotelu,a ja na jego kolanach.
-No to o co chodzi?-zapytał Malik.
-Jak wiecie za tydzień bierzemy ślub i chcieliśmy was prosić byście zostali naszymi świadkami-Zaczął Tomlinson.
-Z ogromną chęcią-ucieszył się mój facet.
-Ale my nic nie zdążymy zrobić-znowu zaczęłam siać panikę.
-Już wszystko załatwione-uspokoiła mnie Calder.-To będzie skromna uroczystość dla rodziny i przyjaciół.
-A i to na razie będzie ślub cywilny,może w przyszłości weźmiemy kościelny-uśmiechnął się Lou czule całując swoją partnerkę.
-Skoro mamy być waszymi świadkami,to ja muszę zorganizować wieczór panieński,a Zayn wieczór kawalerski.
-Co do wieczoru panieńskiego,to mi wystarczy taki babski wieczór. Wino,muzyka,ploteczki,jakieś zabiegi upiększające-uśmiechnęła się brunetka.
-No,a my jakiś wypad do klubu. Zaprosimy Justina,Eda,Josha i się pobawimy-od razu powiedział Zayn.
-Tak bardzo się cieszę-podbiegłam do nich i mocno ich przytuliłam.
-Dobra jutro wszystko załatwimy,a teraz chodźmy spać-Mulat objął mnie w talii i wyszliśmy z ich pokoju. Weszliśmy do sypialni i już widziałam to spojrzenie Malika. Był jeszcze trochę pijany po urodzinach Megi,więc wystarczyło go tylko trochę przed trzymać i sam uśnie. Szybko wbiegłam do łazienki zamykając za sobą drzwi na klucz.
-Rebeka otwórz!-zaczął pukać do drzwi.
-Kotku poczekaj na mnie chwilkę,zaraz wyjdę.
-Wiesz co cię czeka?-czułam w jego głosie to pożądanie.
-Wiem,dlatego muszę się przygotować-westchnął dosyć głośno i odszedł od drzwi.
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Nie spieszyłam się jakoś specjalnie. Po długim prysznicu wyszłam i owinęłam się różowym ręcznikiem. Rozczesałam włosy i nałożyłam krem pod oczy.
-No dobra wychodzę,jak nie śpi,to tylko mnie zerżnie jak to on powiedział-powiedziałam do siebie i po cichu weszłam do pokoju. To co zobaczyłam mnie zaskoczyło. Nigdy bym się nie spodziewała czegoś takiego po moim niegrzecznym chłopcu. Jestem z nim ponad 3 lata i nigdy czegoś takiego nie widziałam.
Spał. Spał jak dziecko z misiem,którym dzisiaj bawiła się nasza córka. Był taki uroczy i bezbronny. Założyłam czystą bieliznę i usiadłam obok niego. Poprawiłam jego opadające na oczy włosy. Był taki śliczny. Wyglądał jak upadły anioł.
Wtuliłam się w niego i oddałam się w objęcia Morfeusza.
**5 dni później**
Przez ostatnie dni dopinaliśmy na ostatni guzik rzeczy związane ze ślubem. Dziś był wieczór wieczór kawalerski Louisa i panieński Eleanor. Wynajęłyśmy apartament w hotelu. Po 17.00 ja,Anastazja,El,Dan i siostry Calder pojechałyśmy do hotelu. Na samym początku przyszli przystojni masażyści. Bez namysłu oddałyśmy się w ich doświadczone dłonie. Później zaczęła się impreza. Włączyłyśmy muzykę i zaczęłyśmy gadać. Piłyśmy szampana i jadłyśmy truskawki w czekoladzie.
Takiego spotkania z przyjaciółkami mi brakowało.
Już po 20.00 byłyśmy trochę wstawione. Zapowiada się niezapomniana zabawa w dobrym towarzystwie.
***Oczami Zayna***
Dziś szykowaliśmy się na niezłą zabawę,w końcu jeden z nas nie długo straci wolność. Uszykowaliśmy się i pojechaliśmy do klubu. Głośna muzyka,alkohol,kumple,czego chcieć więcej? Podszedłem do baru. Usiadłem na krześle i czekałem na barmana. Podeszła do mnie zgrabna brunetka.
-Co dla ciebie?-zapytała uwodzicielsko.
-A co polecasz?
-Co powiesz na anielską pokusę?
-Wolałbym diabelską.
-Oj uwierz to mocny drink-puściła do mnie oczko i poszła po kieliszek.Z uwagą patrzyłem jak mieszała różne płyny. Podstawiła drinka przede mną i wypięła dumnie swoje piersi. No miała czym oddychać. Muszę przyznać,że była ładna i mega seksowna. Po chwili mój kieliszek stał pusty.
-Jeszcze raz to samo-powiedziałem w kierunku brunetki.
-Widzę,że zasmakowało-zaśmiała się kokieteryjnie.
-A żebyś wiedziała. Sobie też zrób, ja stawiam.
-Nie piję w pracy-znowu podstawiła pod moją rękę kieliszek z biało niebieskim napojem.
-Stary zmieniamy lokal-podszedł do mnie Bieber.
Z portfela wyjąłem 200 funtów i wsadziłem je w głęboki dekolt barmanki. Puściłem do niej oczko i poszedłem z kumplami. Często zmienialiśmy bary. Świetnie się bawiliśmy,ale już czułem skutki naszego imprezowania. W końcu weszliśmy do kluby Go-Go.
Louis nie chciał byśmy zamawiali mu striptizerkę,więc będzie miał tancerki,których przecież nie zamawialiśmy. Długo tam nie zostaliśmy,bo Hazz wdał się w jakąś kłótnie z właścicielem. Z tego co wiem pytał się go kiedy na scenę wejdą prawdziwe kobiety,a nie transwestyci. Poszarpali się trochę i opuściliśmy lokal. Postanowiliśmy resztę nocy,a raczej już dnia dokończyć w naszym domu. Liam z racji,że jedyny był w miarę trzeźwy, bo wypił tylko 2 drinki poszedł zaopatrzyć nas w zapasy i pojechaliśmy do nas.
***Oczami Rebeki***
Czas płynął nam bardzo szybko,tak jak i alkohol. Jakoś po północy do hotelowych drzwi ktoś zapukał. Byłam pewna,że to obsługa,albo goście proszą byśmy były ciszej. Danielle poszła otworzyć. Po chwili wróciła z dobrze zbudowanym brunetem. Włączył muzykę i zaczął tańczyć i się rozbierać. Usiadłam przy Dani i cicho zapytałam.
-To ty sprowadziłaś tego striptizera?
-Tak,boski,no nie?-powiedziała dumnie.
-No nawet,nawet.
Już nic nie chciałam mówić. Po chwili rozluźniłam się i tak jak reszta dziewczyn wpatrywałam się w bruneta. Po skończonym tańcu chłopak dosiadł się do nas i dalej piliśmy. W końcu jakoś nad ranem usnęłyśmy,a chłopak się zmył.
Obudziłam się jakoś po 18.25. Głowa strasznie mnie bolała. Miałam nadzieję,że na jutrzejszym ślubie będę się dobrze trzymać. W pokoju walały się butelki po szampanie i czerwonym winie. Na szczęście zaopatrzyłyśmy się w tabletki.Z lodówki wyjęłam małą butelkę wody i połknęłam pigułki. Z łazienki wyszła rozpromieniała Eleanor.
-Jak się czujesz skarbie?-zapytała.
-Kac morderca,ale widzę,że ciebie nie zaatakował.
-Mam mocną głowę,a poza tym muszę jakoś wyglądać na własnym ślubie.
-No tak. To co zabieramy Anastazję i jedziemy do domu?
-Mhm. Dan i moje siostry zostają tutaj do jutra.
Obudziłyśmy skacowaną Austin i szykowałyśmy się do wyjścia. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do domu. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg willi do naszych nosów dobiegł zapach mocnego alkoholu i tytoniu. Chłopaki leżeli w salonie,na sofie, fotelach i podłodze,no z wyjątkiem Eda,który leżał w połowie na stole,a głowę miał na stopach Nialla. Zaczęłyśmy się śmiać,a nasi imprezowicze się obudzili.
-O moja piękna!-Lou zerwał się z kanapy zwalając Liama i Justina. Podbiegł do Calder i namiętnie ją pocałował.
-Dobra chłopaki ruszajcie dupy i idźcie do pokoi-powiedziała Anastazja.
-Dobra tylko nie krzycz tak-powiedział podnosząc się ze stołu Ed. Wszyscy rozeszli się po pokojach. Zostałam sama z Zaynem. Podeszłam do niego i chciałam go pocałować ale jakoś nie był z ego zadowolony. Pomyślałam,że to przez alkohol.
-Zayn chodźmy do sypialni.
-Idź,zaraz przyjdę.
Wzruszyłam ramionami i poszłam do sypialni. Zdziwiło mnie zachowanie Mulata nigdy taki nie był. Chyba mnie nie zdradził. Nie co ja dopuszczam do myśli. Odbija mi,bo mam jeszcze promile we krwi. Zrzuciłam szpilki i położyłam się do wygodnego łóżka.
***Oczami Zayna***
Cały czas przed oczami miałem barmankę z klubu. Zawróciła mi w głowie. Zachowałem się źle w stosunku do Rebeki,że byłem taki oschły. Kocham ją,ale tamta brunetka zamotała w moich myślach. Doszedłem do siebie i poszedłem do pokoju. Beki leżała na łóżku i wpatrywała się w sufit. Gdy mnie usłyszała,od razu odwróciła się w moją stronę.
-Zayn czy coś się stało na tym wieczorze kawalerskim?-zapytała
-Nie,dlaczego?
-Dziwnie się zachowujesz. Jesteś taki oschły w stosunku do mnie.
-Wydaje ci się maleńka. Jestem zmęczony i jeszcze pijany. To mnie wykończyło, do tego jutrzejszy ślub-musiałem przestać myśleć o tamtej dziewczynie,dla dobra mojej rodziny. Liczy się tylko Rebeka.
-Położysz się ze mną?-zapytała swoich słodkim głosikiem.
-Jasne skarbie-zdjąłem buty i przytuliłem się do mojej kobiety. Dosyć szybko usnęliśmy.
Obudziliśmy się po 9.45. Ślub miał być o 12.00,więc powinniśmy się wyrobić. Gdy ja poszedłem do łazienki,Beki poszła wykąpać,nakarmić,przewinąć i ubrać Megan. Długi,ciepły prysznic od razu postawił mnie na nogi. Wyszedłem i osuszyłem się ręcznikiem. Zacząłem układać włosy. Po niecałej godzinie byłem gotowy.
Właśnie poprawiałem koszulę,gdy do sypialni weszła Rebeka z Megan.
Wziąłem córkę od blondynki,by ta mogła się uszykować.
***Oczami Rebeki***
Zayn opiekował się Megi,a ja weszłam do łazienki. Szybko się wykąpałam i ubrałam się w sukienkę. Najwięcej czasu poświęciłam na fryzurę. Elka miała dobrze,bo miała kosmetyczkę i fryzjerkę. Zrobiłam sobie subtelny makijaż i zapięłam kolczyki. Włożyłam ciemnoniebieskie szpilki i wyszłam z łazienki. Dochodziła 11.30. Wszyscy mieliśmy się spotkać pod urzędem. Malik wziął prezent,a ja wzięłam małą na ręce i kwiaty. Wsiedliśmy do auta,już mieliśmy ruszać,ale go zatrzymałam.
-Obrączki masz,kotku?
-O Fuck, zaraz wracam, maleńka-wbiegł do domu i po chwili wrócił z małym pudełeczkiem.-Co ja bym bez ciebie zrobił?
-Pewnie rozwaliłbyś kumplowi ślub-zaśmiałam się i ruszyliśmy. Mogłam się domyśleć,że przed urzędem będzie stało masę fanów i dziennikarzy. Na szczęście ochroniarze zaprowadzili ich za ogrodzenie. Wysiedliśmy z auta i podeszliśmy do pary młodej.
-Rebeka boję się-odeszłam z Calder na bok.
-Skarbie to normalne,to bardzo ważny dla ciebie dzień.
-Fanki coś krzyczały,obrażały mnie.
-El,one ci zazdroszczą. Wszystko będzie dobrze. Nie martw się masz mnie.chłopaków,a co najważniejsze masz Louisa i Chrisa.
-Dziękuję,że jesteś-przytuliła mnie.-Macie obrączki?
-Jasne.chodźmy do środka-weszliśmy do sali. Niall i Liam zajmowali się Chrisem i Megi. Przyszła urzędniczka i zaczęła się uroczystość. Podczas,gdy młoda para mówiła przysięgi,ja myślałam,że może niedługo,ja stanę na ślubnym kobiercu z Zaynem. Choć nasza sprawa będzie bardziej skomplikowana przez nasze różnice kulturowe i religijne. Podpisaliśmy dokumenty i pojechaliśmy do restauracji,gdzie miało odbyć się wesele. W aucie przebrałam Megan w coś wygodniejszego,by mogła się pobrudzić. Od kiedy nauczyła się chodzić trudno za nią nadążyć. Dojechaliśmy do restauracji. Złożyliśmy życzenia i daliśmy prezenty młodej parze. Wesele się rozkręciło. Chris i Megi latali na podwórku z siostrami Louisa.
-Zatańczymy?-zapytał Malik.
-Nie wierzę,Zayn Malik prosi mnie do tańca-zachichotałam.
-Na to wychodzi-zaśmiał się i wyciągnął do mnie dłoń,którą bez namysłu złapałam-Chodź śliczna.
Poszliśmy na parkiet. Przytuliliśmy się do siebie i zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Nagle podbiegła do nas El,byśmy wyszli na taras. Razem z Malikiem,Eleanor i Louisem wyszliśmy na dwór. Zobaczyłam jak moja córeczka,dawała buziaka synkowi El. To było takie urocze. 
-No to szykują się kolejne zaręczyny-Zaśmiał się Tommo.
-Trzeba to oblać-dodał Zayn i razem poszli na salę. No tak każdy powód żeby się napić jest dobry.  
-Jak się czuje pani Tomlinson?-zapytałam.
-Świetnie. Dziękuję,że byłaś ze mną,bo byłam bliska by uciec spod  urzędu.
-Zawsze możesz na mnie liczyć-zapewniłam ją.
-Idziemy się bawić-powiedziała i pociągnęła mnie do środka.
Było cudownie. Tylko nie mogłam się w pełni zrelaksować. Coraz bliżej do rozprawy,tylko 10 dni. Adwokat mówił,że wygraną mamy w kieszeni,ale skąd może on to wiedzieć. I jeszcze to dziwne zachowanie Zayna. Coś musiało się stać,ale nie chce mi nic powiedzieć. Na pewno prędzej czy później się wszystkiego dowiem. A raczej mam taką nadzieję..../Sandra



























9 komentarzy:

  1. Wow. Genialny. Mam nadzieje że ta barmanka nie namiesza zbytnio w ich życiu. Czekam na nn<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. boski, genialny, rejczel prawda ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę niech ta barmanka nie zniszczy ich związku!!
    Świetne i czekam na nextr ;) ~Life

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny jak zwykle mam nadzieje że nie rozstaną się przez tą barmankę proszę nie rób mi tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. z niecierpliwością czekam na nexta...

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest genialne zapraszam na stronkę na facebooku - Jeden kierunek 1D - jeśli możesz to daj lubię to ;)

    OdpowiedzUsuń