Bardzo przepraszam,że tak długo czekaliście na kolejną część. Myślałam,że szybciej to napisze,ale moja wena zaczyna mi uciekać i nie wiem co mam pisać.
Przed lotniskiem zaatakowało nas kilka fanek. Rzucały się na Harrego,piszczały i panikowały. Miałam z nich niezły ubaw. Traktowały go jak bóstwo. Lokers poświęcił fankom chwilę i wrócił do mnie.
-Co cię tak bawi?-zapytał
-Twoje napalone fanki.
-Napalone?
-No tak. Może nie wszystkie ale te tutaj jakby mogły to od razu wskoczyły by ci do łóżka.
-W końcu Crazy Mofos-zaśmiał się
-Tsaa...
-Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna? -podniósł jedną brew do góry.
-Hahahahaha nie.
-Zobaczymy. Chodźmy już-weszliśmy do środka i przeszliśmy odprawę.
Byłam bardzo podekscytowana,z racji,że pierwszy raz w życiu lecę samolotem.
-Ja siadam przy oknie-powiedziałam od razu,gdy znaleźliśmy się na pokładzie samolotu.
-A to niby dla czego?-zapytał chłopak
-No bo,nigdy nie leciałam-czułam że oblewam się rumieńcem.
-Mówisz serio?
-Tak. To coś dziwnego?
-Nie,ja nic nie mówię-uśmiechnęłam się i zajęliśmy miejsca.
Najgorszy był dla mnie start. Mocno złapałam za rękę Loczka i schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Wydawało mi się,że on cicho się śmiał. Przez cały lot trzymałam jego dłoń. Po przylocie na Miami od razu udaliśmy się do ekskluzywnego hotelu. Weszliśmy do apartamentu na 25 piętrze. Mieliśmy śliczny widok z tarasu na plażę. Było niesamowicie.
-Anastazja jest mały problem-podszedł do mnie Hazz.
-Co się stało?
-Jest jedna sypialnia,w której ty będziesz spała.
-A ty?
-Prześpię się w salonie.
-Pogięło cię? Jesteśmy na wakacjach i masz odpoczywać,a nie męczyć się na niewygodnej sofie.
-To co proponujesz?
-Śpimy razem w sypialni.
-Jesteś pewna?
-Hazz jakbym niebyła pewna,to bym tego nie proponowała.
-Jesteś wspaniała-nie pewnie mnie przytulił.
-Jestem już trochę zmęczona. Idę się myć i spać.
-Okej-wyminęłam go i weszłam do łazienki.
Wzięłam długą,relaksującą kąpiel. Założyłam szare, dosyć krótkie szorty i białą bokserkę.Rozczesałam włosy i weszłam do sypialni. Harry stał na balkonie i patrzył w zachód słońca.
Podeszłam i ustałam obok niego. Położyłam głowę na jego ramieniu.
-Jest pięknie-wyszeptałam.
-Piękna jesteś ty-przysunął mnie do siebie i objął w talii. Czułam się bardzo bezpieczna w jego ramionach. Wiedziałam,że kolejny krok muszę zrobić ja.
-Idę spać-powiedział i chciał odejść.
-Hazz-podbiegłam do niego i wbiłam się w jego usta.
Oczywiście odwzajemnił i pogłębił to. Nie przestając się całować weszliśmy do sypialni. Same z nas spadały ubrania,a my wylądowaliśmy w łóżku. Harry całował i dotykał mnie z taką czułością i pasją.
-Na pewno tego chcesz?-oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy. To było urocze,że chce się upewnić i,że nie chce mnie wykorzystać.
-Nic już nie mów tylko to zróbmy-uśmiechnął się i wrócił do pocałunków.
Przeżyliśmy upojną noc.
Obudziłam się w objęciach chłopaka. Przyglądał mi się i głaskał mnie po głowie.
-Hej maleńka.
-Witaj przystojniaku.
-Jak się spało?
-W twoich ramionach zawsze dobrze-dałam mu buziaka.
-Ubierz się,a ja zamówię śniadanie.
-A nie możemy trochę poleniuchować w łóżku?
-No dobra ale po południu idziemy na plażę.
-Okej-klasnęłam w dłonie i usiadłam opierając się o zagłówek łóżka. Uśmiechałam się sama do siebie,na myśl o wczorajszej nocy spędzonej z Harrym. Był cudowny. Po chwili chłopak wrócił ze śniadaniem.
Do 12.00 leżeliśmy w łóżku,a później zaczęliśmy szykować się na wyjście z hotelu.
Do plaży mieliśmy kilka metrów,więc postanowiłam iść w samym bikini. Na biodrach przewiązałam chustę i zaczęłam pakować do torby ręczniki i kremy do opalania.
Harold szedł w samych spodenkach. Boże jak on wyglądał seksownie. Wzięliśmy wszystko i wyszliśmy.
Weszliśmy na pomost,przy którym dryfował jacht.
-Wskakuj mała-powiedział Hazz
-Chyba żartujesz?
-Nie dlaczego?
-Ja się boję.
-Skarbie jesteś ze mną i nic ci się nie stanie. Chodź-on wszedł pierwszy i pomógł i samej znaleźć się na pokładzie. Kapitan ruszył,a my przeszliśmy na przód statku. Leżał tam koc,masę poduszek,kosz piknikowy. Kochany wariat wszystko zaplanował. Usiedliśmy i delektowaliśmy się spokojem.
-Anastazja,czy zechcesz zostać moją żoną?-spod jednej z poduszek wyjął pierścionek.
-Boże Harry.Ja mam dopiero 17 lat.
-Skarbie ja się dopiero oświadczyłem nie chcę się żenić teraz i tu. Kocham cię.
-Boję się. Nie zrozum mnie źle,ale teraz nie mogę przyjąć twoich oświadczyn-loczek zrobił smutną minę i podszedł do barierek. Wiem,że go zraniłam,ale to się za szybko dzieje. Podeszłam do Harolda i przytuliłam go od tyłu.
-Zostaw mnie-odepchnął mnie od siebie.
-Harry....
-Dlaczego? Nasz wczorajszy seks nic dla ciebie nie znaczył?
-Znaczył i znaczy nawet nie wiesz jak wiele mi to dało do myślenia,ale teraz nie mogę podjąć decyzji o naszych zaręczynach. Nie jestem na to gotowa. Jestem za to gotowa zostać twoją dziewczyną.
-Na prawdę?
-Mhm-uśmiechnęłam się-Przytul mnie.
-Z ogromną chęcią-mocno mnie objął.
Staliśmy tak bardzo długo. Później położyliśmy się na leżakach i opalaliśmy się.
**6 dni później**
Przez cały pobyt w Miami świetnie się bawiliśmy. Niestety musieliśmy wracać na urodziny Megi. Kupiliśmy jej prezent już tutaj,chcieliśmy by było to coś niesamowitego. Byliśmy już prawie spakowani.
-Anastazja mamy jeszcze 2 godziny do odlotu,może ostatni raz przejdziemy się po plaży?-zapytał stawiając swoją walizkę obok mojej.
-Jasne-złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy z hotelu.
Dochodziła 18.00,spacerowaliśmy brzegiem morza i wpatrywaliśmy się w powoli zachodzące słońce. Przez ostatni tydzień jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy.
-Harry masz przy sobie pierścionek?-zapytałam
-Zawszę noszę go przy sobie.
-Przemyślałam wszystko i ....
-Poczekaj-wyciągnął pierścionek i uklęknął przede mną-Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią Styles?
-Tak!-Lokers założył mi pierścionek na palec. Wstał i namiętnie mnie pocałował-Kocham cię.
-Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Domyślam się,bo też jestem szczęśliwa. Wracajmy już i jedźmy na lotnisko.
-Oczywiście pani Styles.
-Mmmm pani Styles jak to ładnie brzmi-spacerkiem wróciliśmy do hotelu.
Spakowaliśmy się do końca i pojechaliśmy taksówką na lotnisko. Punktualnie o 20.00 siedzieliśmy w samolocie do zimnego i deszczowego Londynu. Usnęłam tuż po starcie. Obudziły mnie ciche szepty mojego chłopaka,a raczej narzeczonego.
-Wstawaj ślicznotko. Zaraz lądujemy-otworzyłam oczy i leniwie się przeciągnęłam. Po chwili już odbieraliśmy nasze bagaże i pojechaliśmy na przyjęcie urodzinowe Megan..../Sandra
Przed lotniskiem zaatakowało nas kilka fanek. Rzucały się na Harrego,piszczały i panikowały. Miałam z nich niezły ubaw. Traktowały go jak bóstwo. Lokers poświęcił fankom chwilę i wrócił do mnie.
-Co cię tak bawi?-zapytał
-Twoje napalone fanki.
-Napalone?
-No tak. Może nie wszystkie ale te tutaj jakby mogły to od razu wskoczyły by ci do łóżka.
-W końcu Crazy Mofos-zaśmiał się
-Tsaa...
-Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosna? -podniósł jedną brew do góry.
-Hahahahaha nie.
-Zobaczymy. Chodźmy już-weszliśmy do środka i przeszliśmy odprawę.
Byłam bardzo podekscytowana,z racji,że pierwszy raz w życiu lecę samolotem.
-Ja siadam przy oknie-powiedziałam od razu,gdy znaleźliśmy się na pokładzie samolotu.
-A to niby dla czego?-zapytał chłopak
-No bo,nigdy nie leciałam-czułam że oblewam się rumieńcem.
-Mówisz serio?
-Tak. To coś dziwnego?
-Nie,ja nic nie mówię-uśmiechnęłam się i zajęliśmy miejsca.
Najgorszy był dla mnie start. Mocno złapałam za rękę Loczka i schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Wydawało mi się,że on cicho się śmiał. Przez cały lot trzymałam jego dłoń. Po przylocie na Miami od razu udaliśmy się do ekskluzywnego hotelu. Weszliśmy do apartamentu na 25 piętrze. Mieliśmy śliczny widok z tarasu na plażę. Było niesamowicie.
-Anastazja jest mały problem-podszedł do mnie Hazz.
-Co się stało?
-Jest jedna sypialnia,w której ty będziesz spała.
-A ty?
-Prześpię się w salonie.
-Pogięło cię? Jesteśmy na wakacjach i masz odpoczywać,a nie męczyć się na niewygodnej sofie.
-To co proponujesz?
-Śpimy razem w sypialni.
-Jesteś pewna?
-Hazz jakbym niebyła pewna,to bym tego nie proponowała.
-Jesteś wspaniała-nie pewnie mnie przytulił.
-Jestem już trochę zmęczona. Idę się myć i spać.
-Okej-wyminęłam go i weszłam do łazienki.
Wzięłam długą,relaksującą kąpiel. Założyłam szare, dosyć krótkie szorty i białą bokserkę.Rozczesałam włosy i weszłam do sypialni. Harry stał na balkonie i patrzył w zachód słońca.
Podeszłam i ustałam obok niego. Położyłam głowę na jego ramieniu.
-Jest pięknie-wyszeptałam.
-Piękna jesteś ty-przysunął mnie do siebie i objął w talii. Czułam się bardzo bezpieczna w jego ramionach. Wiedziałam,że kolejny krok muszę zrobić ja.
-Idę spać-powiedział i chciał odejść.
-Hazz-podbiegłam do niego i wbiłam się w jego usta.
Oczywiście odwzajemnił i pogłębił to. Nie przestając się całować weszliśmy do sypialni. Same z nas spadały ubrania,a my wylądowaliśmy w łóżku. Harry całował i dotykał mnie z taką czułością i pasją.
-Na pewno tego chcesz?-oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy. To było urocze,że chce się upewnić i,że nie chce mnie wykorzystać.
-Nic już nie mów tylko to zróbmy-uśmiechnął się i wrócił do pocałunków.
Przeżyliśmy upojną noc.
Obudziłam się w objęciach chłopaka. Przyglądał mi się i głaskał mnie po głowie.
-Hej maleńka.
-Witaj przystojniaku.
-Jak się spało?
-W twoich ramionach zawsze dobrze-dałam mu buziaka.
-Ubierz się,a ja zamówię śniadanie.
-A nie możemy trochę poleniuchować w łóżku?
-No dobra ale po południu idziemy na plażę.
-Okej-klasnęłam w dłonie i usiadłam opierając się o zagłówek łóżka. Uśmiechałam się sama do siebie,na myśl o wczorajszej nocy spędzonej z Harrym. Był cudowny. Po chwili chłopak wrócił ze śniadaniem.
Do 12.00 leżeliśmy w łóżku,a później zaczęliśmy szykować się na wyjście z hotelu.
Do plaży mieliśmy kilka metrów,więc postanowiłam iść w samym bikini. Na biodrach przewiązałam chustę i zaczęłam pakować do torby ręczniki i kremy do opalania.
Harold szedł w samych spodenkach. Boże jak on wyglądał seksownie. Wzięliśmy wszystko i wyszliśmy.
Weszliśmy na pomost,przy którym dryfował jacht.
-Wskakuj mała-powiedział Hazz
-Chyba żartujesz?
-Nie dlaczego?
-Ja się boję.
-Skarbie jesteś ze mną i nic ci się nie stanie. Chodź-on wszedł pierwszy i pomógł i samej znaleźć się na pokładzie. Kapitan ruszył,a my przeszliśmy na przód statku. Leżał tam koc,masę poduszek,kosz piknikowy. Kochany wariat wszystko zaplanował. Usiedliśmy i delektowaliśmy się spokojem.
-Anastazja,czy zechcesz zostać moją żoną?-spod jednej z poduszek wyjął pierścionek.
-Boże Harry.Ja mam dopiero 17 lat.
-Skarbie ja się dopiero oświadczyłem nie chcę się żenić teraz i tu. Kocham cię.
-Boję się. Nie zrozum mnie źle,ale teraz nie mogę przyjąć twoich oświadczyn-loczek zrobił smutną minę i podszedł do barierek. Wiem,że go zraniłam,ale to się za szybko dzieje. Podeszłam do Harolda i przytuliłam go od tyłu.
-Zostaw mnie-odepchnął mnie od siebie.
-Harry....
-Dlaczego? Nasz wczorajszy seks nic dla ciebie nie znaczył?
-Znaczył i znaczy nawet nie wiesz jak wiele mi to dało do myślenia,ale teraz nie mogę podjąć decyzji o naszych zaręczynach. Nie jestem na to gotowa. Jestem za to gotowa zostać twoją dziewczyną.
-Na prawdę?
-Mhm-uśmiechnęłam się-Przytul mnie.
-Z ogromną chęcią-mocno mnie objął.
Staliśmy tak bardzo długo. Później położyliśmy się na leżakach i opalaliśmy się.
**6 dni później**
Przez cały pobyt w Miami świetnie się bawiliśmy. Niestety musieliśmy wracać na urodziny Megi. Kupiliśmy jej prezent już tutaj,chcieliśmy by było to coś niesamowitego. Byliśmy już prawie spakowani.
-Anastazja mamy jeszcze 2 godziny do odlotu,może ostatni raz przejdziemy się po plaży?-zapytał stawiając swoją walizkę obok mojej.
-Jasne-złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy z hotelu.
Dochodziła 18.00,spacerowaliśmy brzegiem morza i wpatrywaliśmy się w powoli zachodzące słońce. Przez ostatni tydzień jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy.
-Harry masz przy sobie pierścionek?-zapytałam
-Zawszę noszę go przy sobie.
-Przemyślałam wszystko i ....
-Poczekaj-wyciągnął pierścionek i uklęknął przede mną-Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią Styles?
-Tak!-Lokers założył mi pierścionek na palec. Wstał i namiętnie mnie pocałował-Kocham cię.
-Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Domyślam się,bo też jestem szczęśliwa. Wracajmy już i jedźmy na lotnisko.
-Oczywiście pani Styles.
-Mmmm pani Styles jak to ładnie brzmi-spacerkiem wróciliśmy do hotelu.
Spakowaliśmy się do końca i pojechaliśmy taksówką na lotnisko. Punktualnie o 20.00 siedzieliśmy w samolocie do zimnego i deszczowego Londynu. Usnęłam tuż po starcie. Obudziły mnie ciche szepty mojego chłopaka,a raczej narzeczonego.
-Wstawaj ślicznotko. Zaraz lądujemy-otworzyłam oczy i leniwie się przeciągnęłam. Po chwili już odbieraliśmy nasze bagaże i pojechaliśmy na przyjęcie urodzinowe Megan..../Sandra
kocham cię pisz dalej
OdpowiedzUsuńWow. Świetny. Czekam na nexta<3 :*
OdpowiedzUsuńDalej tylko proszę teraz szybciej! :) I dodaj jak możesz od razu 3 części hehe. Opowiadanie jest ŚWIETNE :D
OdpowiedzUsuńSzybko dalej
OdpowiedzUsuńdalej,dalej,dalej,
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie jest zajebiste :D dalej!
OdpowiedzUsuńNastępny proszę :D
OdpowiedzUsuńNawet nie masz pojęcia jakie to jest słodkie i cudowne <3 Nie psuj juz nigdy ich miłosci, proszęęę !
OdpowiedzUsuńCudowne, proszę dodaj szybko next ♥
OdpowiedzUsuńIdealne, cudowne, boskie.. kocham cię <3
OdpowiedzUsuńcudowne kocham cie pisz częściej :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam <33
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wyjeżdżam na dwa tygodnie :CC
Ale za to jak wrócę, na pewno będą nowe imaginy
Uwielbiam Cię <33
Ogólnie super, ale mam dwie uwagi/pytania ;)
OdpowiedzUsuń1) uhmm.. nie wydaje Ci się, że to już opowiadanie się robi? XD bo wiesz... 71 części... Wow! niektóre opowiadania nie mają tylu części xD
2) To nie miał być imagin o Zaynie (Becky itp)? Bo robisz Imagin o Zaynie, a duża część nawet nie zawiera praktycznie słowa o "jego historii" ...
Pozdrawiam xx
a więc wiem,że to już się robi opowiadanie nawet nie myślałam że tyle części zdołam napisać. Byłam pewna,że nawet 15 nie będzie. Po 2 to jest głównie o Zaynie ale wiem,że powinnam zmienić nazwę na "Zayn i Harry" i pewnie tak zrobię./Sandra
UsuńNie no spoko ;] ale tak czy inaczej imagin meeegaaa ;D od początku czytam i cały czas sprawdzam czy są nowe części ;]
UsuńMam nadzieję, że ten komentarz jakoś Cię nie uraził :)
Jest zajebisty i już nie moge sie doczekać kolejnej części. Dodaj go jak najszybciej. <3
OdpowiedzUsuńsuper ;d
OdpowiedzUsuń