Spakowaliśmy nasze rzeczy do taksówki i czekaliśmy na Horana. W końcu wsiadł do auta.
-Już możemy jechać, musiałem iść po żelki na podróż-gdy to usłyszeliśmy razem z Jęki się zaśmialiśmy,a kierowca ruszył.
-Nialler,ale na lotnisko mamy nie całe 10 minut drogi-powiedziałem.
-No wiem,strasznie długo-znowu zaczęliśmy się śmiać.
Po krótkiej drodze samochodem dotarliśmy na lotnisko. Przeszliśmy odprawę i usiedliśmy w samolocie. Żeby nie myśleć o Nelly i Rebece zacząłem bawić się z Megan. Wiem jestem dupkiem. Zdradzam wspaniałą kobietę,matkę mojej córki. To mnie przytłaczało i było to widać po moim zachowaniu. Zawsze brzydziłem się facetów, którzy zdradzają swoje kobiety, a teraz.... Teraz sam prowadzę podwójne życie. Chyba podjąłem już decyzję. Wiem na pewno że kilka osób tym skrzywdzę,nie zważając co zdecyduję. Z zamyślenia wyrwał mnie dotyk dłoni na moim ramieniu.
-Zayn czy wszystko w porządku?-zapytała słodkim głosem Rebeka.
-Wszystko w porządku kochanie-blado się uśmiechnąłem i położyłem głowę na ramieniu blondynki.
-Dajcie mi moja siostrzenicę,a wy się dalej miziajcie-zaśmiał się Horan i zabrał z moich kolan Megan. Rebeka położyła rękę na mojej talii i przytuliła się do mnie. Zaciągnąłem się zapachem jej słodkich perfum i delikatnie pocałowałem ją w szuję.
-Beki,chcę żebyś wiedziała,że zawsze cię kochałem. Nie ważne co się działo zawsze byłaś dla mnie najważniejsza-wyszeptałem.
-Wiem,czuję to samo. Po co mi to mówisz?
-Chcę żebyś wiedziała-przytuliłem ją jeszcze mocniej i chyba usnąłem....
Obudził mnie głos stewardesy, która ogłaszała że lądujemy. Po chwili odbieraliśmy nasze bagaże i czekaliśmy na Grega,który szybko zjawił się pod lotniskiem. Po 35 minutach byliśmy w domu państwa Horan. Razem z Rebeką i Megi poszliśmy się rozpakować. Za jakieś 2 godziny miała zacząć się kolacja wigilijna. Poszedłem wziąć prysznic. Ubrałem się w białą koszulę,luźne spodnie,czarną marynarkę i czarne wysokie buty.
Rebeka miała na sobie śliczną błękitną sukienkę przed kolano.
Robiło mi się słabo na samą myśl,że muszę wyznać jej całą prawdę. Wzięliśmy prezenty i zeszliśmy do jadalni. Wszystko było już gotowe.
-Dzieci idźcie zobaczyć czy świeci już pierwsza gwiazdka-zaśmiała się pani Horan. Wziąłem córkę na ręce i podszedłem z nią do okna.
-Tato pats!-krzyknęła pokazując rączką na gwiazdę. Ucałowałem ją i poszedłem do reszty.
-No to teraz możemy zaczynać-powiedział Greg.
-W końcu bo już umierałem z głody-westchnął Niall.
Podzieliliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie życzenia. Całą kolację rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Nagle dostałem sms-a od Nelly.
Hej słonko. Z okazji świąt życzę ci wszystkiego najlepszego. Zdrówka,spełnienia marzeń. xx Kocham cię i nie mogę się ciebie doczekać. Tęsknie przystojniaku ;*
Uśmiechnąłem się sam do siebie i schowałem telefon do kieszeni spodni.
Niall,Greg i Megan bawili się w salonie,państwo Horan sprzątali po kolacji,a ja siedziałem z blondynką na kanapie.
-Rebeka musimy pogadać-chwyciłem rękę dziewczyny i zaciągnąłem ją do naszego pokoju.
***Oczami Rebeki***
Weszłam z Zaynem do naszej sypialni. Czułam napiętą atmosferę.
-O co chodzi?-zapytałam
-Rebeka ja odchodzę-powiedział patrząc na swoje buty.
-Dokąd?-nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Nie rozumiesz ja się wyprowadzam.
-Co masz przez to na myśli?-z moich oczu zaczęły spływać łzy. Czy on chce mnie zostawić.
-Mam kogoś-wcale na mnie nie patrzył. Wypowiedział tylko dwa słowa, które rozdarły moje serce na milion drobnych kawałeczków.
-Co?!
-Przepraszam. Odchodzę do Nelly.
-Kim jest ta szmata?! Jak długo to trwa?!-zaczęłam krztusić się własnymi łzami.
-Jest barmanką. Jestem z nią niecały miesiąc.
-Mówiłeś.... Mówiłeś,że mnie kochasz,że jestem najważniejsza. Po co mnie oszukiwałeś?!
-Bo to była prawda!
-Jesteś pieprzonym dupkiem. Tchórzu nawet nie patrzysz na mnie!-nie pewnie podniósł na mnie swój wzrok. Widziałam w nich ból,łzy,ale mnie to nie obchodziło.-Nienawidzę cię! Wynoś się!
-Już możemy jechać, musiałem iść po żelki na podróż-gdy to usłyszeliśmy razem z Jęki się zaśmialiśmy,a kierowca ruszył.
-Nialler,ale na lotnisko mamy nie całe 10 minut drogi-powiedziałem.
-No wiem,strasznie długo-znowu zaczęliśmy się śmiać.
Po krótkiej drodze samochodem dotarliśmy na lotnisko. Przeszliśmy odprawę i usiedliśmy w samolocie. Żeby nie myśleć o Nelly i Rebece zacząłem bawić się z Megan. Wiem jestem dupkiem. Zdradzam wspaniałą kobietę,matkę mojej córki. To mnie przytłaczało i było to widać po moim zachowaniu. Zawsze brzydziłem się facetów, którzy zdradzają swoje kobiety, a teraz.... Teraz sam prowadzę podwójne życie. Chyba podjąłem już decyzję. Wiem na pewno że kilka osób tym skrzywdzę,nie zważając co zdecyduję. Z zamyślenia wyrwał mnie dotyk dłoni na moim ramieniu.
-Zayn czy wszystko w porządku?-zapytała słodkim głosem Rebeka.
-Wszystko w porządku kochanie-blado się uśmiechnąłem i położyłem głowę na ramieniu blondynki.
-Dajcie mi moja siostrzenicę,a wy się dalej miziajcie-zaśmiał się Horan i zabrał z moich kolan Megan. Rebeka położyła rękę na mojej talii i przytuliła się do mnie. Zaciągnąłem się zapachem jej słodkich perfum i delikatnie pocałowałem ją w szuję.
-Beki,chcę żebyś wiedziała,że zawsze cię kochałem. Nie ważne co się działo zawsze byłaś dla mnie najważniejsza-wyszeptałem.
-Wiem,czuję to samo. Po co mi to mówisz?
-Chcę żebyś wiedziała-przytuliłem ją jeszcze mocniej i chyba usnąłem....
Obudził mnie głos stewardesy, która ogłaszała że lądujemy. Po chwili odbieraliśmy nasze bagaże i czekaliśmy na Grega,który szybko zjawił się pod lotniskiem. Po 35 minutach byliśmy w domu państwa Horan. Razem z Rebeką i Megi poszliśmy się rozpakować. Za jakieś 2 godziny miała zacząć się kolacja wigilijna. Poszedłem wziąć prysznic. Ubrałem się w białą koszulę,luźne spodnie,czarną marynarkę i czarne wysokie buty.
Rebeka miała na sobie śliczną błękitną sukienkę przed kolano.
Robiło mi się słabo na samą myśl,że muszę wyznać jej całą prawdę. Wzięliśmy prezenty i zeszliśmy do jadalni. Wszystko było już gotowe.
-Dzieci idźcie zobaczyć czy świeci już pierwsza gwiazdka-zaśmiała się pani Horan. Wziąłem córkę na ręce i podszedłem z nią do okna.
-Tato pats!-krzyknęła pokazując rączką na gwiazdę. Ucałowałem ją i poszedłem do reszty.
-No to teraz możemy zaczynać-powiedział Greg.
-W końcu bo już umierałem z głody-westchnął Niall.
Podzieliliśmy się opłatkiem i złożyliśmy sobie życzenia. Całą kolację rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Nagle dostałem sms-a od Nelly.
Hej słonko. Z okazji świąt życzę ci wszystkiego najlepszego. Zdrówka,spełnienia marzeń. xx Kocham cię i nie mogę się ciebie doczekać. Tęsknie przystojniaku ;*
Uśmiechnąłem się sam do siebie i schowałem telefon do kieszeni spodni.
Niall,Greg i Megan bawili się w salonie,państwo Horan sprzątali po kolacji,a ja siedziałem z blondynką na kanapie.
-Rebeka musimy pogadać-chwyciłem rękę dziewczyny i zaciągnąłem ją do naszego pokoju.
***Oczami Rebeki***
Weszłam z Zaynem do naszej sypialni. Czułam napiętą atmosferę.
-O co chodzi?-zapytałam
-Rebeka ja odchodzę-powiedział patrząc na swoje buty.
-Dokąd?-nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Nie rozumiesz ja się wyprowadzam.
-Co masz przez to na myśli?-z moich oczu zaczęły spływać łzy. Czy on chce mnie zostawić.
-Mam kogoś-wcale na mnie nie patrzył. Wypowiedział tylko dwa słowa, które rozdarły moje serce na milion drobnych kawałeczków.
-Co?!
-Przepraszam. Odchodzę do Nelly.
-Kim jest ta szmata?! Jak długo to trwa?!-zaczęłam krztusić się własnymi łzami.
-Jest barmanką. Jestem z nią niecały miesiąc.
-Mówiłeś.... Mówiłeś,że mnie kochasz,że jestem najważniejsza. Po co mnie oszukiwałeś?!
-Bo to była prawda!
-Jesteś pieprzonym dupkiem. Tchórzu nawet nie patrzysz na mnie!-nie pewnie podniósł na mnie swój wzrok. Widziałam w nich ból,łzy,ale mnie to nie obchodziło.-Nienawidzę cię! Wynoś się!
-A co z Megi?
-To moja córka! Nigdy jej już nie zobaczysz! Zostawiłeś ją i mnie bez dachu nad głową.
-Nie prawda. Ja się wyprowadzam do Nelly,ty zostań z Megan u chłopaków w Londynie.
-Dziękuję łaskawco! Nienawidzę cię! Wynoś się stąd!
-Proszę porozmawiajmy spokojnie-złapał mnie za przed ramiona. Odskoczyłam od niego i z całej siły uderzyłam go w twarz. Prawą dłonią złapał się za zaczerwieniony,bolący policzek.
-nie dotykaj mnie! Brzydzę się tobą,dla mnie już nie istniejesz. Jak mogłeś to zrobić mnie, jak mogłeś zrobić to naszej córce!! Jesteś pierdolonym egoistą!-byłam jeszcze w miarę spokojna. Ciągle płakałam. Dopiero jak doszło do mnie że jakaś dziwka zabiera ojca mojej córce to wpadłam w furię. Chwyciłam jego walizkę,zebrałam całą siłę jaką jeszcze miałam i rzuciłam nią w Mulata.
-Wypierdalaj stąd i nigdy więcej nie pokazuj mi się na oczy,bo inaczej zabiję ciebie i tą twoja sukę!
-Mylisz się,będę walczył o kontakt z moją córką...-nie chciałam go słychać,nie chciałam go widzieć. Wypchałam go z pokoju i zatrzasnęłam za nim drzwi. Byłam bezsilna. Sunęłam się po drzwiach.
Schowałam twarz w dłoniach i skuliłam kolana pod brodę. Usłyszałam z doły kłótnię Zayna z Gregiem i Niallem. Najgłośniejszy był Greg. On nigdy nie lubił Malika,więc teraz miał powód by na niego nakrzyczeć.
Miałam dosyć wszystkiego,dosyć życia. Gdyby nie Megi,na pewno leżałabym teraz w łazience z podciętymi żyłami. Chciałam się wziąć w garść. Pokazać,że wcale nie potrzebuje Malika,ale nie potrafię. Kochałam,kocham i będę go kochgać.
-Rebeka,słonko otwórz-usłyszałam głos Grega. Przesunęłam się w lewą stronę,teraz opierając się o ścianę tak by mój brat mógł wejść. Po chwili kucnął obok mnie. Wzięłam ręce z mojej twarzy. Całe moje dłonie były czarne od makijażu.
-Jak się czujesz?-spojrzałam na niego i zauważyłam coś na kostkach u jego prawej dłoni.
-Greg to jest krew?-byłam w szoku.
-Malik dostał w ryja za to co ci zrobił-wycedził przez zaciśnięte zęby. Znowu się rozpłakałam. Mocno wtuliłam się w tors najstarszego brata.
-Greg,on mnie...
-Ciii. Nie myśl o tym. On nie zasługiwał na ciebie. Wiem,że go kochasz,ale dasz sobie radę,jesteś silna dziewczynką-podniósł mnie i położył do łóżka.
-Gdzie moja córka?-wyłkałam.
-Mama się nią opiekuje,położyła ją spać w swojej sypialni. Zajmiemy się nią,bądź spokojna. Teraz ty odpocznij. Połóż się spać-otarł łzy i rozmazany make up z moich policzków i pocałował w czoło. -Dobranoc mała-powiedział stojąc w drzwiach.
-Dzięki-wyszeptałam i nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę snów.
Obudził mnie dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To Wal. Niechętnie odebrałam,bałam się że chce gadać o Zaynie.
-Halo?-zapytałam zachrypniętym,zaspanym głosem.
-Beki w końcu. Gdzie wy jesteście? Mieliście być jakoś po 14.00,a dochodzi 17.30.
-Um.. Ja nie przyjadę.
-Dlaczego?
-Zayn mnie zostawił dla swojej kochanki.
-Co?!
-Nie chcę o tym gadać. To mówisz że Zayna u was nie ma?
-No nie,ale może to lepiej bo bym go rozszarpała.
-Pewnie jest u tej suki. Przepraszam Wal ale kończę.
-Rozumiem. Trzymaj się skarbie. Zawsze możesz na nas liczyć.
-Wiem. Przeproś i podziękuj wszystkim. Złuż też najserdeczniejsze życzenia.
-Okej. Pa skarbie.
-Cześć-rozłączyłam się i zobaczyłam moją tapetę.
Eh.... Malik jako anioł. To zdjęcie wysłała mi jakaś fanka.
Mój anioł.....
Mój były anioł....
Muszę przestać o nim myśleć,choć to cholernie trudne.
Wzięłam z szuflady pełne pudełko tabletek nasennych. Łyknęłam chyba trzy i znowu zmorzył mnie uspakajający sen....
_______________________________________________________________________________
I jak wam się podoba ta część?
Bardzo lubię czytać wasze komentarze tak jak się emocjonujecie. To dla mnie wiele znaczy. Kolejna część pojawi się chyba w sobotę bo w piątek idę na "This is us" i pewnie będę tak podjarana,że nie zdołam nic napisać. Kocham was miśki. <3 /Sandra
Schowałam twarz w dłoniach i skuliłam kolana pod brodę. Usłyszałam z doły kłótnię Zayna z Gregiem i Niallem. Najgłośniejszy był Greg. On nigdy nie lubił Malika,więc teraz miał powód by na niego nakrzyczeć.
Miałam dosyć wszystkiego,dosyć życia. Gdyby nie Megi,na pewno leżałabym teraz w łazience z podciętymi żyłami. Chciałam się wziąć w garść. Pokazać,że wcale nie potrzebuje Malika,ale nie potrafię. Kochałam,kocham i będę go kochgać.
-Rebeka,słonko otwórz-usłyszałam głos Grega. Przesunęłam się w lewą stronę,teraz opierając się o ścianę tak by mój brat mógł wejść. Po chwili kucnął obok mnie. Wzięłam ręce z mojej twarzy. Całe moje dłonie były czarne od makijażu.
-Jak się czujesz?-spojrzałam na niego i zauważyłam coś na kostkach u jego prawej dłoni.
-Greg to jest krew?-byłam w szoku.
-Malik dostał w ryja za to co ci zrobił-wycedził przez zaciśnięte zęby. Znowu się rozpłakałam. Mocno wtuliłam się w tors najstarszego brata.
-Greg,on mnie...
-Ciii. Nie myśl o tym. On nie zasługiwał na ciebie. Wiem,że go kochasz,ale dasz sobie radę,jesteś silna dziewczynką-podniósł mnie i położył do łóżka.
-Gdzie moja córka?-wyłkałam.
-Mama się nią opiekuje,położyła ją spać w swojej sypialni. Zajmiemy się nią,bądź spokojna. Teraz ty odpocznij. Połóż się spać-otarł łzy i rozmazany make up z moich policzków i pocałował w czoło. -Dobranoc mała-powiedział stojąc w drzwiach.
-Dzięki-wyszeptałam i nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę snów.
Obudził mnie dzwoniący telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. To Wal. Niechętnie odebrałam,bałam się że chce gadać o Zaynie.
-Halo?-zapytałam zachrypniętym,zaspanym głosem.
-Beki w końcu. Gdzie wy jesteście? Mieliście być jakoś po 14.00,a dochodzi 17.30.
-Um.. Ja nie przyjadę.
-Dlaczego?
-Zayn mnie zostawił dla swojej kochanki.
-Co?!
-Nie chcę o tym gadać. To mówisz że Zayna u was nie ma?
-No nie,ale może to lepiej bo bym go rozszarpała.
-Pewnie jest u tej suki. Przepraszam Wal ale kończę.
-Rozumiem. Trzymaj się skarbie. Zawsze możesz na nas liczyć.
-Wiem. Przeproś i podziękuj wszystkim. Złuż też najserdeczniejsze życzenia.
-Okej. Pa skarbie.
-Cześć-rozłączyłam się i zobaczyłam moją tapetę.
Eh.... Malik jako anioł. To zdjęcie wysłała mi jakaś fanka.
Mój anioł.....
Mój były anioł....
Muszę przestać o nim myśleć,choć to cholernie trudne.
Wzięłam z szuflady pełne pudełko tabletek nasennych. Łyknęłam chyba trzy i znowu zmorzył mnie uspakajający sen....
_______________________________________________________________________________
I jak wam się podoba ta część?
Bardzo lubię czytać wasze komentarze tak jak się emocjonujecie. To dla mnie wiele znaczy. Kolejna część pojawi się chyba w sobotę bo w piątek idę na "This is us" i pewnie będę tak podjarana,że nie zdołam nic napisać. Kocham was miśki. <3 /Sandra
boski *.* koffam :PPP
OdpowiedzUsuńNo ja cież pierdziele jak on mógł pójsć do tej suki Nelly ! prosze powiedz że chociaz skonczy sie szczesliwie i jednak się zejdą i będą razem juz na zawsze, bo jak nie to sama sie zabije, proszeeeeeee ja nie przezyje kiedy oni nie będą razem
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następnego
OdpowiedzUsuńBoskie
Zaraz mnie całkiem adrenalina zje
♥♥♥♥♥♥♥
boniu to szarga moimi emocjami XD genilne ty mówisz ze ci się wena kończy???:*
OdpowiedzUsuńprosze niech sie okaze ze on wejdzie do jej domu i nakryje ją z innym to byłby genialny zwrot akcji^^
OdpowiedzUsuńWow. Jest genialny. No ale jaki on jest pojeban* ze zostawił Megan i Beki dla jakiejś szmaty. Nie nawidzę jej teraz życzę jej wszystkiego co najgorsze, a Malik to skończony palant. a Beki niech sie nie poddaje i walczy o to aby on nie miał praw do Megan, na pewno da sobie rade. Jest silna. Czekam an nexta<3
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńNo nie dość, że ma kochanke, zdradza Beki, zostawił ją i ją okłamywał to jeszcze powiedział jej o wszystkim i zerwał z nią w Wigilie...
OdpowiedzUsuńNie moge doczekać sie nexta. Dodaj szybko!
boże, jaki KRETYN
OdpowiedzUsuńpo prostu debil, że zostawił tak dwie wspaniałe dziewczyny i wybrał chyba sobie najodpowiedniejszy moment (czujecie ten sarkazm?) dawaj szybko :)
OdpowiedzUsuńJa pierdole co za dupek. Zostawił ją w wigilię .Nie wierze.
OdpowiedzUsuńNiech te opowiadanie skończy się szcześliwie i niech Beki będzie z Zaynem
Z niecierpliwością czekam na nexta ♥♥
normalnie nie wytrzymam do następnej części... ;) TO JEST BOSKIE!
OdpowiedzUsuńPS. Jak mnie denerwuje to, że tak przeżywam to opowiadanie...
To jest GENIALNE! *-* Mam nadzieję, że Zayn nie odbierze jej Megii, a Nelly wyląduje pod jakimś samochodem.
OdpowiedzUsuń- Annza(y) <3
ja bym czegoś takiego nie wybaczyła !!!! I tak znając życie Nelly go zostawi a on będzie chciał wrócić do Rebeki.
OdpowiedzUsuńCzytam to od samego początku, jak na stronce pisalas.. Było tak cudownie miedzy nimi, i wszystko się zjebało.. Niech to bedzie tylko sen ;( niech oni sie zejda.. niech ta nelly umrze albo cos..
OdpowiedzUsuńo Boże!!!!!!!!! to jest genialne ale błagam powiedz że oni się zejdą oni muszą się zejść nie wyobrażam ich sobie osobno błagam niech Zayn zmądrzeje i wróci do Rebeki ;(
OdpowiedzUsuń<3
Imagin wspaniały ! Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńA Terazz Beki bierze się w garść i pokazuje frajerowi co stracił
OdpowiedzUsuńcoś czuje, że ta cała Nelly leci na kasę, ale cóż wybór Zayna (niestety bardzo głupi), miejmy nadzieje, że Rebeka sobie poradzi
OdpowiedzUsuńzgadzam się z ostatnim komentarzem, też tak sądzę
OdpowiedzUsuńtylko niech Beki nie bedzie naiwna i zeby od razu mu nie wybaczyła po tym jak ją skrzywdził... Moze niech znajdzie sie ktos kto ją pocieszy? :)
OdpowiedzUsuńCudowny. :))Ale plis zrób żeby znowu byli razem.Kocham twoje imaginy.
OdpowiedzUsuń