Natalia i wy dobrze zauważyliście,że rzadko jest coś z Lou. Więc napisałam jakiś tam beznadziejny imagin.
Pewnego wieczora wyszłam razem z moją czteroletnią siostrą na spacer. Chodziłyśmy po parku,w którym o dziwo było pełno ludzi. Zaciekawiona podeszłam do zbiorowiska. Na środku stała mała scena,a na niej pięciu chłopaków śpiewało. Nie wiem kim byli,ale ich fanki były tak podniecone jakby właśnie szczytowały. Śmiać mi się chciało z tych napalonych dziewczyn. Pomyślałam tylko,że ta piątka chłopaków ma przejebane. Po chwili zorientowałam się że przymnie nie ma Alice. Biegałam po parku i szukałam jej. Łzy ciekły mi po polikach,a ja nigdzie nie widziałam mojej małej siostrzyczki. Czemu wybrałam ten wielki park i akurat dzisiaj jest tyle ludu? Biegałam krzycząc imię mojej siostry. Łzy zasłaniały mi widok,aż wpadłam na kogoś i upadłam na ziemię.
-Ja przepraszam, nie chciałam-wyjąkałam.
-Spokojnie nic ci nie jest?-chłopak pomógł mi wstać. Był taki piękny,jego duże piwne oczka przeszywały mnie na wylot.-Czemu płaczesz?-zapytał aksamitnym głosem.
-Wiem,że to dziwnie zabrzmi,ale zgubiłam siostrę.
-No dziwnie to brzmi-zaśmiał się.-Spokojnie na pewno się znajdzie. Usiądź przy fontannie i poczekaj zaraz wrócę.
***Oczami Louisa***
Szedłem alejkami parku,w kierunku chłopaków. Po występie chciałem chwilę odpocząć. Nagle wpadła na mnie śliczna blondynka. Postanowiłem pomóc jej.
-Spokojnie na pewno się znajdzie. Usiądź przy fontannie i poczekaj zaraz wrócę.
-Nie mogę muszę jej szukać.
-Zaufaj mi. Jak ma na imię twoja siostra?
-Alice,ma cztery latka.
-Zaraz wrócę-dziewczyna usiadła w skazanym przeze mnie miejscu,a ja pobiegłem do chłopaków.
Wszedłem na scenę.
-Proszę wszystkich o uwagę! Zgubiła się czteroletnia Alice. Czeka na nią ładna siostra przy fontannie-zdążyłem zejść z podestu,gdy podbiegła do mnie mała dziewczynka.
-Prosze pana,gdzie jest moja siostla?
-Ty jesteś Alice?-ukucnąłem przed nią.
-Mhm. Zaplowadzi mnie pan??
-Jasne chodź-wziąłem ja na barana i poszliśmy do jej ślicznej siostry.
***Twoimi Oczami***
Siedziałam i czekałam na bruneta. Do moich uszu dobiegło ogłoszenie chłopaka, gdy usłyszałam "ładna siostra" oblałam się rumieńcem. W oddali zobaczyłam chłopaka z moją siostrą na baranach.
-Alice!-krzyknęłam i podbiegłam do nich. Brunet zdjął dziewczynkę z ramion i postawił ją na ziemi. Uklęknęłam przed nią i mocno przytuliłam.
-Nigdy nie odchodź ode mnie-wyszeptałam jej do uszka.
-Pseplaszam [t.i.]-powiedziała,us\całowałam ją w główkę i podeszłam do chłopaka.
-Dziękuję, yyyy....
-Louis-powiedział z uśmiechem.
-[t.i.]. Bardzo ci dziękuję.
-Nie ma za co.
-[t.i.] ja chcę do wujków-powiedziała radośnie moja siostrzyczka.
-Jakich wujków?-zdziwiłam się
-Wujka Harrego,Zayna,Nialla i Liama!-powiedziała głośno.
-Moi koledzy z zespołu-wyjaśnił Lou-Pójdziecie?
-No dobra-Alice zaczęła biec do kolegów Louisa.
-Na prawdę ci dziękuję. Nie wiem jak mogę ci się odwdzięczyć.
-Umów się ze mną-powiedział to z taką łatwością, jakby mówił,że lubi marchewki.
-Co?
-No umów się ze mną na randkę.
-OK.
-Jutro o 17.00?
-Jasne. Dać ci mój numer?-chłopak dał mi swój telefon, a ja wpisałam do niego ciąg cyfr tworzący mój numer. Do 20.00 siedzieliśmy razem z jego kolegami,którzy są na prawdę świetni.Alice z nimi szalała a najbardziej z Harrym,który często mylił jej imię.
-Nie Darcy ja się tak nie bawię-powiedział oburzony Styles.
-Ale ja jestem Alice!-krzyknęła dziewczynka.
-Przepraszam,ale zawsze chciałem mieć taką córkę. To co Alice ścigamy się do fontanny?
-Jus pseglasz Harrusiu-powiedziała i zaczęli biegać.
To był słodki widok. Cały czas rozmawiałam z Lou. Zaczął coraz bardziej mi się podobać już nie tylko z wyglądu ale i z charakteru.
Następnego dnia spotkałam się z Tomlinsonem. Nie spodziewałam się,że zapyta się mnie o chodzenie. Bez namysłu się zgodziłam. A nasz związek trwa do teraz./ Sandra
Beznadziejne to jest moje życie... On jest cudowny skarbie <3 "Jus pseglasz Harrusiu" mój ulubiony moment <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń