sobota, 27 lipca 2013

Zayn cz.9 "Miłość jest unikniona"

Po ceremonii wszyscy rozeszli się do swoich domów, a ja zostałam. Uklęknęłam przed grobem i wpatrywałam w misia, modląc się w myślach o nią. Pojedyncze łzy ściekały po moich policzkach, spadając w nie określone miejsca. Czując czyjś dotyk odwróciłam się widząc Zayna.....
- Możemy porozmawiać? - zapytał.
- Nie mamy o czym rozmawiać.
Wstałam na równe nogi i spoglądając na niego, odwróciłam się, chcąc ruszyć do domu.
- Słuchaj ja...- złapał mnie za rękę, a ja szybko ją wyrwałam.
- Nie, zostaw mnie.
Ostatnie słowa wypowiedziałam podniesionym głosem i uciekłam. Wyda wam się to ucieczką od problemów, być może... Ale wiedziałam, że jeszcze kilka jego słów, a rozpłakałabym się przy nim. Oszczędziłam sobie cierpienia.

Zamknąwszy za sobą drewniane drzwi na klucz, usiadła na parapecie, opierając się plecami o zimną ścianę. Mocno przyciskając pluszaka do serca, czułam jej obecność. Czułam Kataleje. Zamknąwszy spuchnięte oczy, zamknęłam się w czterech ścianach swojego umysłu. Zamknęłam się w swoim wyimaginowanym świecie, gdzie nikt, ani nic nie miało prawa mnie skrzywdzić. Życie było idealne, a ja szczęśliwa....

Kolejne dni mijały, a ja przestawałam istnieć. Zapadała się, tonęłam w głębokim oceanie, powoli dosięgając dna. Ona odeszła już bezpowrotnie do lepszego życia, a on... on był lekiem na wszystko, tylko on był wstanie mnie uleczyć, mnie i moje serce. Jednak nie każde lekarstwa są nam dostępne, a on był nie osiągalny.

- Musisz w końcu wyjść, minął tydzień, kończy ci się urlop w pracy, musisz wziąść się w garść...
Nick ciągnął mnie przez cały dom, usadzając w salonie i dając jedzenie.
- Po co? Nie ma sensu- szepnęłam.
- Po to, abyś była szczęśliwa- spojrzał na mnie- widziałem jak ten cały Zayn na ciebie patrzy, nie jesteś mu obojętna.
- Jakbym była, nie zraniłby mnie.
- Megi...
- Co Megi? Nic mi już nie pomoże.- krzyknęłam.
- Mówiłem, że coś wymyślę i wymyśliłem...-zawahał się.
- Co takiego?
- Będziesz... przez jakiś czas udawała zakochaną w moim przyjacielu...
- Co? Odwaliło ci?
- Ale...
- Nie, pomyśl jak on będzie się czuł? Nie będę go wykorzystywać.- zakończyłam stanowczo.
- Ale on sam pomógł mi to wymyślić i sam to zaproponował.
- I co to ma na celu, że będziemy udawać parę?
- Zayn zobaczy co stracił, zaufaj mi... nic nie stracisz, po za tym jestem facetem i myślę jak facet.
- No dobra, ale co jak on przypadkiem coś do mnie poczuje... ten twój przyjaciel?
- O to się nie martw, to co zgadzasz się?
- Tak.
- Super zaraz do niego zadzwonię, a ty idź coś ze sobą zrób.
Wstałam z wygodnej kanapy i wolnym krokiem pomaszerowałam do łazienki. Na nogach zagościły białe rurki, bokserka i czerwona koszula w kratkę, pierwszy raz od kilku dni miałam inny strój jak czarne dresy i rozciągnięte koszulki. Włosy umyłam i związałam w warkocza. Delikatny makijaż, kilka psiknięć ulubionym perfumem i zupełnie inna wyszłam z łazienki. Zeszłam ostrożnie po schodach i zawędrowałam do salonu siadając obok Nicka.
- No i od razu wyglądasz inaczej, nie straszysz już- zaśmiał się, a ja tylko wymusiłam lekki grymas.
Usłyszawszy dzwonek do drzwi, poderwał się z miejsca i poszedł otworzyć. Chwilę go nie było po czym do salonu wszedł z nim jakiś chłopak.
- Megi to jest Ryan- przedstawił mi chłopaka.
- Hej, miło mi- podałam mu nieśmiało dłoń.
- Fajnie, że zgodziłaś się na nasz pomysł i nie musisz się niczego obawiać- blady uśmiech zawitał na mych ustach.
- Dobra to na początek jedziemy kupić ci jakieś ciuchy- złapał mnie za rękę Nick i pociągnął do wyjścia.
Nie zaprzeczałam, bo fakt faktem nie miałam za dużo ciuchów w szafie, ledwie dwie sukienki i kilka par spodni.


Ruszywszy z podjazdu w kierunku centrum, zaczęłam bliżej przypatrywać się poznanemu osobnikowi. Szatyn o ciemno-niebieskich oczach. Szerokie usta i dobrze zbudowany. Szczerze to był bardzo przystojny...
Wysiadając z samochodu, ruszyliśmy w kierunku dużych drzwi, które dzieliły nas od tysiąca wyprzedaży i ludzi tylko na nie czekających. Wraz z minięciem progu do uszu dotarły hałasy i rozmowy różnych osób. Przeciskając się między nimi, dotarliśmy do pierwszego sklepu. Szczerze mówiąc to ja nie mogłam nic sobie wybrać, bo zrobili to za mnie chłopcy. Niezliczona ilość sukienek i bluzek, które nieustannie podrzucali mi do przymierzalni, przerażała mnie. Po kilku godzinach wyszłam z galerii zmęczona i obładowana kilkoma torbami. Spakowaliśmy wszystko do bagażnika i zmęczeni szliśmy w kierunku drzwi.
- To ja was zostawiam, muszę coś załatwić pa..
Nick szybko wsiadł do pojazdu, zostawiając mnie i Ryana. Złość na chłopaka, narosła we mnie. Chciałam usiąść.
- To co idziemy coś zjeść?
- Tak- niepewność zawitała w moim głosie.
- Ej, chyba się mnie nie boisz, ani nic?
- Nie...
Szliśmy w ciszy kiedy nie daleko Nando's zobaczyłam Zayna.
- To on, ten mulat to Zayn- powiedziałam do Rayana zwalniając.
- Spokojnie, gotowa na nasz zabójczy plan?
- Jak nigdy- spojrzałam w kierunku Mulata i pokiwałam głową.
Rayan chwycił mnie za dłoń, splatając nasze palce razem.
Uśmiechnęłam się i wykonując kilka kolejnych kroków, znaleźliśmy się w lokalu. Zajęłam miejsce, a chłopak poszedł zamówić nam coś do jedzenia. Słysząc charakterystyczny dźwięk otwieranych drzwi do lokalu weszła cała piątka chłopaków z Zaynem na końcu. Czemu oni są zawsze tam gdzie ja ? Szybko odwróciłam od niego wzrok i patrzyłam w okno. Nie długo później do stolika dosiadł się szatyn z dwiema tackami.
- Siedzi nie daleko nas, uśmiechaj się i spokojnie- powiedział, a ja tylko pokiwałam głową.
Jedząc posiłek, chłopak trzymał moją dłoń i cały czas rozśmieszał. Nie wstydził się mojego towarzystwa....
/Natalia

6 komentarzy:

  1. Suuuper ;* Już nie moge sie doczekać kolejnej części. Cudownie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, to opowiadanie staje się coraz ciekawsze ;** pisz szybko następną część <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę masz talent dziewczyno! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie. Pisz nexta bo zzera mnie ciekawość. <3 :*

    OdpowiedzUsuń