Jedząc posiłek, chłopak trzymał moją dłoń i cały czas rozśmieszał. Nie wstydził się mojego towarzystwa... Chyba nawet zaprzyjaźniłam się z nim. Wspólna wymiana zdań na swój temat, sprawiała iż zapominałam o obecności Zayna, ale nie o miłości do niego.
- Wracamy ?
- Tak- odpowiedziałam szybko.
Wstając chłopak nie puszczał mojej ręki, cały czas ją trzymał. Połączeni w uścisku dłoni wyszliśmy z lokalu i tak podążaliśmy drogą do domu.
- Myślisz, że to wyjdzie? - zapytałam, przerywając ciszę.
- Na pewno, widziałem jego minę- uśmiechnęłam się na jego słowa- Jutro już idziesz do pracy prawda?
- Tak, a co?
- Przyjdę po ciebie dobrze?
- ok
- Dobra ja lecę, na razie mała i głowa do góry.
Będąc pod drzwiami chłopak uciekł, a ja weszłam do domu. Rozglądałam się po pomieszczeniach, chcąc jak najszybciej znaleźć Nicka i zabić za jego czyn. Nie widząc go nigdzie, zrezygnowana usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Wpatrzona w prostokąt, rozmyślałam o wszystkim, aż zmorzył mnie sen.
~~
Słońce wpadając przez otwarte okno, ogrzewało swoimi promieniami ciało. Cichy śpiew ptaków, ocierał się o uszy. Dobry humor i wspaniała pogoda, cieszyła mnie mimo iż jeszcze nie wstałam. Podnosząc powieki, przekręciłam się na plecy, kładąc na kogoś. Szybko podniosłam się zerkając na osobnika.
- Zayn?
- Hej kochanie, już wstałaś?
- Kochanie? - zdziwienie, a zarazem przerażenie, pojawiło się w oczach.- Co ty tu robisz?
- Śpię ze swoją dziewczyną, to dziwne?
- Nieee- odpowiedziałam nie pewnie.
- No chodź tu skarbie, nie uciekaj mi...
Skarbie? Kochanie? Dziewczyną? Śpię? Kurwa o co tu chodzi?
- Hej ziemia do Megi, słuchasz mnie?
- Tak, już- położyłam się koło niego, jak chciał.
- Wiesz, że Cię Kocham...
Jego twarz zbliżała się do mojej, a ja dając ponieść się chwili, uległam jego czyną. Nasze usta dzieliły już minimetry, tak nie wiele, a jednak.
~~
- Mała wstawaj... Ej obudź się, halo królewno- potrząśnięcia moim ciałem zmusiły mnie do otworzenia powiek.
- Co jest?
Nade mną klęczał uśmiechnięty Nick, a po Zaynie ani śladu.
- No w końcu się obudziłaś...
To był tylko sen? Szara rzeczywistość powróciła. Nadal złamane serce dało o sobie znać. A smutek ponownie przejął całe ciało...
- Czemu mnie obudziłeś? Coś się stało?
- Nie tylko jest już 20:30, myślałem, że wstaniesz sama, ale zapowiadało się na to, że będziesz spała do rana więc..
- Dobra dzięki, idę się kąpać.
Chęć do rozmowy z nim minęła w jednej chwili, wraz z przybyciem okropnego humoru. Wykąpawszy się i ubrawszy w piżamę, ponownie odpłynęłam do krainy snów.
Pikanie budzika, zmusiło mnie do podniesienia się z łóżka i zrobienia porannej toalety. Prysznic, makijaż fryzura i ciuchy... Ubrana w białą sukienkę i sweterek, wyszłam z łazienki.
Włosy pozostawiłam rozpuszczone, a makijaż zrobiłam delikatny. Szybki posiłek, założyłam buty i ruszyłam w kierunku pracy.
Dziś jak zwykle było pełno ludzi, nieustannie biegałam od stolika do stolika roznosząc posiłki i przyjmując zamówienia.
- Megi idź obsłuż tamtych chłopaków, to stali klienci i mają zniżkę- rozkazał szef.
Spojrzałam w kierunku stolika widząc piątkę chłopców ze szpitala w tym Zayna. Gula narosła mi w gardle, a ciało i oczy szukały ratunku. Nie widząc wyjścia chwyciłam karty i wolnym, sparaliżowanym krokiem ruszyłam w ich kierunku....
Świetny rozdział♥
OdpowiedzUsuńWow, Rozdział niesamowity, po prostu cudowny. Czekam na nexta :* ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Jak zwykle nie moge sie doczekać kolejnej części. Jestem baaaardzo ciekawa co będzie dalej ;**
OdpowiedzUsuńProszę dodaj jak najszybciej jest bo ja tu się niecierpliwie ;) Uwielbiam twojego bloga
OdpowiedzUsuńTo nie mój blog, tylko Sandry :D Ale bardzo się ciesze i ona na pewno też :*/ Natalia
Usuńświetny <3
OdpowiedzUsuń