Wiedziałam,że dacie radę. Ale przesadziłam z tak wysoką liczbą komentarzy.
Zgasiłam światło w salonie i usiadłam na fotelu i czekałam. Minęła
godzina,a go nie było. Modliłam się by zaraz stanął cały i zdrowy w
drzwiach. Z nerwów i zmęczenia usnęłam.
Obudziłam się jakoś po 8.00. Zerwałam się i przeszukałam cały dom. Nikt nie widział Zayna.
-Rebeka szybko!!!!-usłyszałam krzyk Liama z dołu. Zbiegłam a on pod głosił telewizor. To co usłyszałam mnie przeraziło.
-Zayn Malik ze sławnego boys bandu One Direction,dziś w nocy został
brutalnie pobity...-dalej już nie słuchałam. Zaczęłam płakać jak nigdy
przedtem.
-Oni kłamią! Zaynowi nic nie jest!-zaczęłam panikować i wydzierać się na cały dom.-To jest kolejne kłamstwo! Zayn jest cały i zdrowy! Nikt go nie pobił!-wyjęłam telefon z kieszeni.
-Rebeka co ty robisz?-zapytał załamany Payne.
-Dzwonie do niego. Pewnie jest u Jacka,został u niego na noc-wpisałam dobrze mi znany ciąg cyfr. Po piątym sygnale usłyszałam nieznany męski głos.
-Hallo?
-Mogę prosić Zayna Malika?
-To raczej nie możliwe.
-Co? Gdzie on jest?
-Kim jest pani dla pana Malika?
-Narzeczoną.
-Proszę przyjechać do szpitala św.Anny,lekarz wszystko pani wyjaśni.
-Dziękuję-rozłączyłam się
-I co?-zapytał Li,który stał z Megi na rękach.
-Jest w szpitalu. Jadę tam.
-Nie. Ja cię zawiozę. Ty idź się ogarnąć,a ja nakarmię Megan.
-Dziękuję. Daj mi 5 minut.-pobiegłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czarne rurki, białą koszulkę i założyłam jeden z ulubionych swetrów Zayna. Włosy upięłam w wysoki kucyk,nie umalowana zbiegłam do córki i przyjaciela.
-Jedźmy-wzięłam dziewczynkę na ręce i wsiedliśmy do auta Liama.
-W jakim szpitalu leży?-zapytał gdy ruszaliśmy.
-Św. Anny-całą drogę milczeliśmy. Na szczęście ten szpital nie był daleko i szybko byliśmy na miejscu. Wbiegliśmy do budynku i szukaliśmy kogoś kto udzieliłby nam jakiś informacji. Przechodząc obok dwóch lekarzy,usłyszałam ich rozmowę.
-Ten młody chłopak przywieziony wczoraj w nocy z bójki nie żyje-od razu pomyślałam że to Zayn. Moje serce przestało bić. Miałam coś powiedzieć,ale mój głos utkwił we mnie. Na szczęście wyręczył mnie mój przyjaciel.
-Przepraszam gdzie leży Zayn Malik?-zapytał
-Onnn.... sala 169-powiedział jeden z lekarzy. Od razu pobiegliśmy. Mieliśmy szczęście,bo akurat z jego sali wychodził jego lekarz prowadzący.
-Panie doktorze co z Zaynem?-znowu zapytał brunet.
-Jest nie przytomny i bardzo pobijany. Miał lekki wstrząs mózgu.
-Kiedy się wybudzi?-zapytałam ocierając łzy.
-Tego nie wiem. Może się wybudzić dzisiaj a może za tydzień.
-Czy mogę do niego wejść?
-Nie powinienem nikogo wpuszczać...
-Proszę. Tylko na chwilę.
-Dobrze,proszę wejść.
-Dziękuję.-lekarz odszedł-Liam?
-Idźcie same ja poczekam-podszedł do wielkiej szyby i patrzył na Mulata. Razem z córką weszłam do sali. Ta biel i nienaganna czystość przytłaczała. Usiadłam obok niego i mocno ściskałam jego dłoń.
-Zayn. Nie zostawiaj mnie,nie zostawiaj nas. Zayn proszę cię-moje łzy spadały na jego dłoń. Poczułam że on ściska ją.
-Zayn! Boże ty żyjesz!
-Yyyy.... Kim ty jesteś?
-Nie pamiętasz?
-A powinienem? Jesteś moją fanką?-moje serce rozleciało się na miliony małych kawałeczków.
-Jestem twoją narzeczoną.
-Narzeczoną? Sorry jestem z Perrie Edwards.
-Zerwałeś z nią 2 lata temu. Od tego czasu jesteśmy razem. Mamy dziecko.
-Ta...ta-powiedziała Megi
-Córeczko to twoje słowo. Tyle,że twój tatuś cię nie pamięta.
-Ja was nie znam.
-Zayn przypomnisz sobie.
-Nie chcę. Jestem z Perrie.
***Oczami Zayna***
Obudziłem się w szpitalnym łóżku. Strasznie bolała mnie głowa. Obok mnie siedziała jakaś ładna,zapłakana dziewczyna z dzieckiem. Jak mówiła,że jesteśmy razem,a to dziecko jest moje nie mogłem w to uwierzyć. Przecież jestem z Pezz.
-Chcesz skreślić te ponad 2 lata? Nasze zaręczyny? Nasze dziecko?-powiedziała krztusząc się łzami.
-Ja nic nie pamiętam. Wiem,że będziesz cierpieć,ale zapomnij o mnie. Nie mam pewności,czy przypadkiem nie jesteś fanką i nie chcesz wykorzystać tego,że nic nie pamiętam.
-Zapomnieć?! Kurwa jak?!-podniosła głos.
-Wyjdź!-dziewczyna przycisnęła do siebie córkę i wyszła. Za szybą widziałem Liama z zapłakanymi oczami. Byłem zmieszany tą całą sytuacją.
***Oczami Rebeki***
Nie mogłam uwierzyć,że Malik mnie wyrzucił. Wyszłam jak najszybciej i szłam przed siebie.
-Rebeka!-krzyknął Li,zatrzymałam się,a on podbiegł do mnie.-Co się stało?
-On mnie nie pamięta-załkałam
-To minie-podszedł do nas jego lekarz-Zayn Malik ma amnezję.
-To nie brzmi dobrze-rzekł Liam
-Pójdźcie do domu i odpocznijcie. Możecie przyjść potem ze zdjęciami,które mogłyby przypomnieć pacjentowi ten okres.
-Dobrze chodźmy.
~ ~ ~ ~ ~ ~
-Co z nim?-zapytał Niall,gdy przekroczyliśmy z Liamem próg domu.
-Ma amnecośtam-odpowiedział Payne
-Amnezję chyba miałeś na myśli-poprawiła go tonem profesora Anastazja-Czyli nic nie pamięta?
-Pamięta. Pamięta Perrie i czasy,w których byli razem- znowu się rozpłakałam.
Ktoś objął mnie ramieniem i szepnął uspokajające słówka.
-Jutro do niego pojedziemy-zakomunikował Lou-Zobaczymy jak się sprawy mają.
-Zajmę się Megi-uśmiechnęła się Austin.-A ty idź spać.
***Oczami Anastazji***
Szczerze mnie wkurzała ta sytuacja z Malikiem. Nie lubiłam gdy komuś z mojego otoczenia było smutno. Pod wieczór Megan zasnęła,a ja zaczęłam obmyśłać swój plan....
_________________________________________________________________________________
Teraz też proszę o 20 komentarzy. Trzymam za was kciuki :) /Sandra
Znowu pierwsza, ja to mam szczęście <3
OdpowiedzUsuńImagin świetny, pisz szybciutko kolejny :) :)
mogła byś pisać 2 w ciągu dnia bo nie wiem co ze sobą zrobić!!!! to jest za genialne!!!!
OdpowiedzUsuńnie wiem czy dam radę pisać dwa dziennie,bo ledwo wyrabiam się z jedną częścią. Tak to jest jak się zabiera za kilka rzeczy na raz. Przepraszam/Sandra
UsuńGenialny jest ! Świetnie, że Malik przeżył, ale szkoda, że ma amnezję. Mam nadzieję, że Anastazja ma dobry plan :))
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńMoglabys wylaczyc obrazkowa modermizacje bo ja czytam na telefonie i nie to wkurza . Chyba przestane komentowac
OdpowiedzUsuńPróbowałam wyłączyć ale się nie da nie wiem czemu. A komentowanie to indywidualna sprawa i nie będę cię zmuszała do tego/Sandra
UsuńW takim razie musze poprostu to przebolec bo nie wytrzymam bez komentowania !
UsuńTo opowiadanie jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę sie już doczekać kolejnej części.
Świetne, super, fantastyczne i wgl!!!!!!!!!! Daj nexta :*
OdpowiedzUsuńO jpdl... on ma amnezje.. ! Ciekawe czy sb cos przypomni?
OdpowiedzUsuńCzekam na NEXT'a !! Swietnie piszesz !! ;*
Masz talent dziewczyno!!;D
OdpowiedzUsuńJest zajebisty! Przepraszam za przekleństwo, ale inaczej tego nie umiem wyrazić. Bardzo prosze jak najszybciej następną część. Dziękuje :***
OdpowiedzUsuńgenialny czekam na kolejna część
OdpowiedzUsuńGENIALNE !
OdpowiedzUsuńdalej !!!
OdpowiedzUsuńfajnie,super ;d
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuńSuper pisz dalej
OdpowiedzUsuńWiesz co wkurwie sie jak sb nie przypomni Megusi i Rebeki. Aaa i czytam powyzsze komenty i skoronie dasz rady pisqc 2 dziennie to moze bd pisala 1 al ciut dluzzszy i nie przerywala w takich momentach?!!!!!!??? wiesz jak si jaram kiedy widzexze dodalas kolejba czesc?!?!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje z zdajesz sbsprawe w co sie wciagnelas ! Jesli kiedykolwiek przestaniesz pisac tego imagina to zlamiesz na serce? Takze licz sie z konseksencjami. Nwm co ja wtedy zrobie ! ;(((((((
OdpowiedzUsuńCzytam jeszcze raz wszystko od nowa ! Musz preczytac to cudo jeszze raz. Oczywisci czytam jeszze raz wszystkie 49 czesci ale sie jaaaraaam
OdpowiedzUsuń