Nie było 25 komentarzy,a ja miałam się wstrzymać do niedzieli ale napiszę dzisiaj kolejną część będzie trochę krótsza niż pozostałe.
Mulat położył się na łóżku i z zaciekawieniem mi się przyglądał. Czułam jak jego wzrok przechodził przeze mnie na wylot.
-Kotku nie położysz się ze mną?-uśmiechnął się zadziornie. Ułożyłam się
obok niego i wtuliłam się w jego tors. Leżeliśmy dość długo.
-Kochanie ja już muszę iść-oznajmiłam ze smutkiem.
-Na prawdę?-zrobił smutną minkę.
-Też bym chciała zostać ale nasza córeczka siedzi bez nas. Jutro po ciebie przyjadę. Kocham cię.
-Do jutra skarbie-dałam mu buziaka i wyszłam.
Byłam zadowolona z dzisiejszego dnia. Spacerkiem wracałam do domu. Czułam,że wszystko powoli się układa. Po 30 minutach marszu doszłam do posesji. Wszyscy moi przyjaciele siedzieli w salonie i oglądali jakąś komedię.
-Hej!-powiedziałam na przywitanie.
-Czeeeeść!-krzyknęli razem.
-Jak u Malika?-zapytała Danielle.
-Coraz lepiej.
-Szybki seks i zaczął sobie przypominać?-powiedział Tomlinson za co oberwał w głowę od Calder.
-A ty Lou tylko o jednym. Nie było żadnego seksu. A wy co robiliście przez cały dzień?
-Zajmowaliśmy się dziećmi,potem obiad,filmy. Nic specjalnego.-wymienił Harry.
-Dobra gdzie moja córka?
-W swoim pokoiku-powiedziała Elżunia
-Dziękuję wam. Ja lecę do córeczki-dodałam z uśmiechem i pobiegłam na górę. Dziewczynka leżała w łóżeczku i grzecznie bawiła się grzechotką.
Z uśmiechem wzięłam Megan na ręce.
-Ma...ma-powiedziała. Moje oczy stały się szkliste. To było niesamowite. Najpiękniejsze słowa jakie mogła matka kiedykolwiek usłyszeć. Delikatnie pocałowałam jej główkę. Usiadłyśmy na puchatym,różowym dywanie i zaczęłyśmy się bawić. Było dosyć późno,a ona nadal nie chciała iść spać. Była pobudzona jak nigdy przedtem. Ja usypiałam na siedząco,ale budziło mnie gaworzenie dziewczynki. Byłam wyczerpana wzięłam dziewczynkę na ręce i zaniosłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku,przytuliłam Megi do siebie i usnęliśmy.
Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Nie sprawdzając kto to,przycisnęłam komórkę do ucha i nie przytomnym głosem powiedziałam.
-Słucham.
-Hej kotku. Obudziłem cię?-zapytał dobrze znany mi głos.
-Mhm... Co się stało?
-Za 2 godziny mnie wypuszczają. Przyjedziesz z Megan po mnie?
-Jasne będziemy-powiedziałam przecierając oczy.
-Ale skoro śpisz,to śpij. Ja wrócę taksówką.
-Żartujesz sobie? Będziemy,już wstaję. Pa skarbie.
-Czekam miśku-rozłączyłam się i zwlekłam się z wygodnego łóżka i poszłam się umyć. Umalowałam się i ubrałam. No muszę przyznać,że nie wyglądam na typową mamę,a raczej na starszą siostrę.
Ale co na to poradzę,że nadal jestem nastolatką i chcę się bawić.
Dziecko mi w niczym nie przeszkadza a tym bardziej w tym bym dobrze wyglądała. Wyszłam z łazienki i nakarmiłam córkę. Umyłam,przewinęłam i ubrałam ją.
Zesz łam razem z Megan na śniadanie. Na szczęście siedziała tam już Harry ze stosem przyszykowanych świeżych i pachnących,polanych sosem toffi naleśnikami. Usiadłam obok niego i zaczęłam się zajadać.
W końcu musiałam go poprosić o bardzo ważną rzecz,bez której nie pojadę po Zayna,a mianowicie o samochód.
-Hazz mogę pożyczyć twoje auto?
-A po co?-zapytał przeżuwając kolejny kęs naleśnika.
-Jadę po Malika. To co pożyczysz?
-Ok. Tylko jak znajdę jedną rysę,to zrobisz dla mnie wszystko,zgoda?
-Niech będzie,ale bez żadnych podtekstów seksualnych.
-Ej no!
-No co? Ja mam Zayna ty masz Anastazję. Zapomniałeś?
-No nie... bierz ten samochód.
-Dzięki-dałam mu buziaka w policzek. Wzięłam córkę i chciałam wyjść.
-A gdzie ty się wybierasz?-zapytał Styles.
-Yyyy.... no do szpitala po Zayna....
-Powodzenia ci życzę. Kluczyki nie są ci potrzebne?
-Potrzebne.-chłopak zaśmiał się i podał mi klucze.
-Co ty byś beze mnie zrobiła?
-Pewnie bym nie pojechała. Dzięki-dodałam i wsiadłam do wozu i ruszyłam. Przed szpitalem czekał już na mnie ciemnooki. Wsiadł na przednie miejsce pasażera. Przerzucił swoją torbę na tylne siedzenie i wziął Megan na kolana.
-Hej skarbie-pocałował mnie czule.
-Cześć. To co jedziemy do domu?
-Jasne-ja ruszyłam,a chłopak zaczął mówić coś do Megi. Po 15 minutach byliśmy w domu. Wszyscy się rzucili i wyściskali Mulata. Żeby pobyć ze mną sam na sam powiedział,że jest zmęczony. Podał córkę Niallowi i poszliśmy do sypialni. Położyliśmy się na łóżku.
-Tęskniłaś?
-No raczej. A ty?
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
Nasz spokój przerwał krzyk Liama.
-Zayyyyn!!!!!!!-wydarł się i wpadł do naszego pokoju.
-Co?-zapytaliśmy razem trochę wkurzeni......
_____________________________________________________________________________
Czekam na 15 komentarzy :) /Sandra
Jestem pierwsza znowu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny *_* i Cudowny *,*
Czekam na kolejną część ;)i mam nadzieję że pojawi sie szybko;)
Świetny.Ile będzie rozdziałów tego Imagina ?
OdpowiedzUsuńNext!
Właśnie, ile? A rozdział serio super :)
Usuńhmmm chciałabym znać odpowiedź na to pytanie,bo sama nie wiem. Coś czuję,że gdzieś koło 100 może więcej,ale trudno mi to stwierdzić/Sandra
Usuńsuper ;d
OdpowiedzUsuńPisz kolejny
OdpowiedzUsuńWspaniały, czekam na kolejną część!
OdpowiedzUsuńZajebistyyyy <3333 pisz dalej kochana ! :D i zapraszam do mnie dopiero dzisiaj założyłam ten blog i reklamuj jak byś moga bo chce mieć tyle czytających co ty ;D xD http://onedirectionismydream1999.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńBoski!!!
OdpowiedzUsuń-Katherine
Awww. Boski. Ciekawe co chciał Liam. czekam na nn <3 :*
OdpowiedzUsuńWspaniały;)
OdpowiedzUsuńpierwsze co przyszlo mi na mysl to to ze Megi ma pelna pieluszke nwm czemu xD cudoooooo jak zawsze
OdpowiedzUsuńI ♥ YOU
. &
YOU IMAGINE / Oli12122
Świetny! Czekam na kolejną część <3 ★★★★★
OdpowiedzUsuńNo czekam na kolejna czesc z niecierpliwoscia :)
OdpowiedzUsuń