środa, 26 czerwca 2013

Zayn cz.57

Muszę wam powiedzieć,że chyba zrobię sobie przerwę z tym imaginem. Nie mam weny by pisać kolejne części. Myślę nad zakończeniem tego opowiadania,tylko nie wiem jakie ma być zakończenie :(

Ja od razu pobiegłam do ogrodu. Mula siedział na leżaku i coś śpiewał a raczej bełkotał. Obok niego leżały dwie puste butelki,a w ręku trzymał kolejną.
-O kotku napijesz się ze mną?-zapytał wesoło
-Nie i ty też już nie pijesz-wyrwałam mu alkohol.
-Oddaj! Chcę się upić.
-Już jesteś pijany. Chodź do pokoju-pomogłam mu wstać. Był tak nawalony,że ledwo go prowadziłam. Wyrwał się z mojego uścisku i upadł na ziemię.
-Zayn-uklękłam obok niego.-Zayn kurwa nie wydurniaj się!-zobaczyła że on nie reaguje.-Boże,Zayn proszę cię! Ocknij się! Kochanie! Zayn!-szturchałam go,ale na marne-Zayn błagam cię nie rób mi  tego!
Moje łzy spadały na na ciało mojego ukochanego. Nie wiedziałam co mam robić. Nagle Mulat delikatnie otworzył oczy. Mocno go przytuliłam i nie chciałam go wypuszczać z uścisku.
-Nie rób mi tego więcej-wychlipałam
-Rebeka....
-Tak?
-Ja... Przypomniałem sobie wszystko.
-Na prawdę?-teraz z moi oczu popłynęły łzy szczęścia.
-Mhm-wierzchem dłoni delikatnie wytarł moje łzy.
-O Boże tak się cieszę-pocałowałam go w policzek-Dobra chodź,bo śmierdzisz wódą. Idziesz spać-pomogłam mu wstać i zaprowadziłam go do pokoju.
***Oczami Anastazji***
Po dłuższej przerwie jaką sobie  zrobiłam w końcu musiałam iść od szkoły. Piąta była historia. Jakoś nie skupiałam się na tym co gadała pani Swan. Moje myśli błądziły wokół słów Reveki "Może są zazdrośni o Harrego i wiedzą,że mu nie dorównają". Z zamyślenia wyrwała mnie nauczycielka.
-Panno Austin o czym mówiłam?-zapytała wrednym głosem. Wyglądała na milszą panią po 50-ce,ale jej głos przerażał. Rozejrzałam się po klasie. Max podniósł zeszyt z notatką z lekcji.
-Eeeee... Mówiła pani o.... rozwoju gospodarki i konflikcie Anglii z Francją,oraz o morskiej bitwie pod Trafalgarem.
-Tym razem masz szczęście Austin. Będę miała na ciebie oko-zaczęła znowu coś ględzić. Odwróciłam się do Maxa i powiedziałam ciche "dziękuję".
-A teraz dobierzcie się w pary. Macie zrobić projekty jakie tylko chcecie np. plakaty,makiety,prezentacje multimedialne,czy co tam sobie wymyślicie. Tematy "Gospodarka Anglii" lub "Wojny i bitwy z Fracją"-powiedziała pani Swan.
-Anastazja robisz ze mną?-zapytał Max
-Ej Moretz myślałem,że jesteś ze mną-powiedział do niego Alex.
-Miałeś być z Sashą-burknął na niego i zwrócił się do mnie-To co robisz ze mną?-uśmiechnął się.
-No dobra. Dzisiaj po lekcjach u mnie?
-Będę na ciebie czekał pod głównym.
-Spoko.
-Anastazja-szturchnęła mnie Ariana,koleżanka z ławki. Odwróciłam się przodem do niej.
-No co am?-zapytałam z uśmiechem.
-Z kim robisz projekt?
-Z Maxem,a ty?
-Z Sashą.
-A on nie miał być z Alexem?
-Nie wiem,umawialiśmy się wcześniej. Ja myślałam,że on będzie z Maxem. To jest dziwne...
-Dlaczego?
-Dwaj najwięksi kumple,którzy zawsze wszystko robią razem,nagle im się odmieniło? Nie sądzę.
-Może się pokłócili,to normalne.
-Skarbie widać że jesteś nowa i nie ogarniasz spraw szkolnych. Posłuchaj. Nawet jak się pokłócą to zawsze wszystko robią razem. Zawsze. Więc to jest jakieś podejrzane. Uwierz mi na słowo.
-No dobra. Max przychodzi dzisiaj do mnie więc go podpytam o co chodzi.
-Mam nadzieję,że mi opowiesz.
-Oczywiście.
-Dobra idziemy. Teraz mamy warsztaty artystyczne.
-W końcu coś co mnie interesuje-wzięłyśmy swoje rzeczy i poszłyśmy na warsztaty. Po dwóch godzinach plastyki był koniec zajęć na dziś. Poszłam pod główne wejście,gdzie czekał na mnie mój kolega.
-Sorki długo czekasz?
-Nie. To co idziemy?
-Jasne-powoli szliśmy w kierunku mojego domu.
-Anastazja wiesz już z kim pójdziesz na bal?-zapytał
-Bal? Jaki bal?
-Na serio nie wiesz?
-No nie za bardzo-zawstydziłam się. Było mi głupio,że nie wiem o co chodzi.
-Posłuchaj śliczna-on,Alex i Sasha zawsze zwracali się tak do dziewczyn z naszej paczki,więc się przyzwyczaiłam. Choć na początku było ciężko-Co roku odbywa się bal w naszej szkole. Taka imprezka intergracyjna. Nauczyciele mówią na to bal,bo myślą,że to grzeczne spotkanie nastolatków. Są tacy naiwni-zaśmiał się-Nie ma żadnych opiekunów. Sami uczniowie.
-Brzmi kusząco.
-To znaczy że idziesz?
-Nie opuszczę takiej zabawy.
-Z kim pójdziesz? 
-Pewnie sama,a ty?
-Skoro ty idziesz sama to ja też.
-Czy to ma być propozycja żebym z tobą poszła?-zmarszczyłam brwi.
-Można tak powiedzieć.
-Skoro tak to chętnie z tobą pójdę.
-Super. Jest za tydzień.
-Ok. A gdzie? W naszej hali gimnastycznej?
-No coś ty. Co roku wynajmują nam jakiś duży klub.
-Jesteśmy na miejscu-weszliśmy do środka.
-Cześć młoda!-krzyknął Lou
-Hej. Louis to jest Max. Max to jest Lou.
-Cześć-powiedział mój brat.
-Cześć-uścisnęli sobie dłonie
-Co będziecie robić?-poruszył brwiami.
-Jezu Tomlinson ty tylko o jednym. Jakbyś zapomniał jestem z Harrym i to się nie zmieniło. A Max jest tylko kolegą i będziemy robić projkt z historii. Właśnie jest Hazz?
-Wyszedł z Liamem i Niallem na zakupy i do Nando's.
-Ok. Jak coś jesteśmy w moim pokoju. Chodź Moretz-weszliśmy z blondynem do mojego pokoju.
-To o czym robimy i co?-zapyałam
-Co powiesz o prezentacji o wojnach?
-No spoko będzie najłatwiej.-podałam chłopakowi laptopa.-Max mam pytanie dlaczego wybrałeś mnie, a nie Alexa? Pokłóciliście się czy co?
-Nie. Wiem że Swan się na ciebie uwzięła. Ona mnie lubi więc nie będzie miała powodu żeby ci obniżyć ocenę. I jest jeszcze jeden istotny powód....-zamilkł
-Jaki?
-Jesteś śliczna-podszedł do mnie i delikatnie pocałował. Jego usta były akie miękkie. Czułam coś niesamowitego. Nie chciałam tego kończyć. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie,a ja zatonęłam w jego wielkich,pięknych,niebieskich oczach.
-Anastazja?
-To nie powinno się wydarzyć.
-Anastazja...
-Zróbmy tą prezentacie- zmieniłam temat i podeszłam do komputera.
-Przepraszam nie powinienem.
-Jest ok. Zróbmy to jak najszybciej-zaczęliśmy szukać informacji i robić tą pracę. Po jakieś godzinie prawie skończyliśmy.
-Hej skarbie-powiedział Hazz wchodząc do pokoju.
-Hej-podszedł i dał mi buziaka. Nie był on tak czuły i delikatny jak pocałunek Maxa.
-Harry Styles-przedstawił się
-Max Moretz.
-Co robicie?
-Projekt z histy-odpowiedziałam
-Anastazja ja już pójdę i dokończę to w domu-powiedział mój kolega.
-Odprowadzę cię-zeszliśmy na dół,gdy byliśmy obok bramy on w końcu coś powiedział.   
-Harry jest wielkim szczęściarzem,że ma ciebie.
-Max proszę.
-Przepraszam,ale nie żałuję,że cię pocałowałem. Wiem,ze tobie tez się podobało-głośno westchnęłam i spuściłam wzrok-Ja lecę. Do jutea piękna.
-Część-patrzyłam jak odchodzi. Czułam coś dziwnego. Kocham Stylesa,ale ten pocałunek z Maxem był niesamowity....

________________________________________________________________________________
I o to kolejna część,mam nadzieję,że wam się spodobała ;** Poproszę p 13 komentarzy /Sandra



























16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Czy jak skończysz to opowiadanie to będziesz pisać nowe?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Nie przerywaj pisać rozdziałów świetnie ci idzie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przerywaj tylko pisz dalej! Rozdział świetny..

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mozna zdradzic Harry'ego ?? Ojojoj ale i tak jest super <3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Błagam cie nie kończ go!!! Uwielbiam tego imagina <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny *.*
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudeńko, czekam na następną część xoxox

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie!!!
    -Katherine

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przerywaj kocham go

    OdpowiedzUsuń
  10. DALEEEEEJ nie kończ tego plis to się dopiero zozkręca to jest jak taka mała książka <3

    OdpowiedzUsuń