niedziela, 16 czerwca 2013

Zayn cz.50

Po raz setny dziękuję  za wasze komentarze. Czytam je i szczerze się do monitora jak głupia. Mam dla was złą wiadomość,bo ten imagin na pewno się skończy i chyba jest coraz bliżej do zakończenia. Nie mam już pomysłów co może się dziać dalej. Jak wiecie ja staram się by zawsze się coś działo,już teraz wymyślam jakieś nie stworzone historie,co powoduje że te opowiadanie przypomina telenowele brazylijską. Chciałam was też bardzo przeprosić bo raczej od czwartku do niedzieli (20 czerwca-23 czerwca) nie będzie mnie na blogu. Powody w czwartek mam urodziny,piątek "ostatni" dzień w szkole i przyszykowanie moich urodzin,sobota wyprawiam urodziny,a z niedzielą to jeszcze nie wiem może wejdę.


-Co z nim?-zapytał Niall,gdy przekroczyliśmy z Liamem próg domu.
-Ma amnecośtam-odpowiedział Payne
-Amnezję chyba miałeś na myśli-poprawiła go tonem profesora Anastazja-Czyli nic nie pamięta?
-Pamięta. Pamięta Perrie i czasy,w których byli razem- znowu się rozpłakałam.
Ktoś objął mnie ramieniem i szepnął uspokajające słówka.
-Jutro do niego pojedziemy-zakomunikował Lou-Zobaczymy jak się sprawy mają.
-Zajmę się Megi-uśmiechnęła się Austin.-A ty idź spać.
***Oczami Anastazji***
Szczerze mnie wkurzała ta sytuacja z Malikiem. Nie lubiłam gdy komuś z mojego otoczenia było smutno. Pod wieczór Megan zasnęła,a ja zaczęłam obmyślać swój plan.
Następnego dnia wszyscy pojechaliśmy do Malika,znaczy poza Rebeką,Megan i Chrisem. Ja jej się nie dziwnie boi się kolejnego odrzucenia.  Gdy byliśmy już w szpitalu,wykorzystałam sytuacje,że wszyscy gadali z lekarzem i  pobiegłam do sali Malika. Tam zastałam jak się nie mylę tą całą Perrie.
-Zayn co ona tu robi!?-krzyknęłam
-Znamy się?-zapytał
-Tak. Jestem przyrodnią siostrą Lou.
-Przecież wy nie utrzymujecie kontaktu.
-Jakbyś pamiętał cokolwiek oprócz tego Perolda to byś wiedział.
-Nie obrażaj mnie. Ja przynajmniej jakoś wyglądam,a ty jak dziecko z poprawczaka.
-Że ty dobrze wyglądasz?Hehehehe dobre. Prze tonę gładzi szpachlowej na twoim ryju i w ciuchach z lumpeksu wyglądasz fajnie? Szczerze,wyglądasz jak tania dziwka.-złapałam za jej fioletową szopę.
-Ałaaaa puść mnie!
-Mówisz i masz-otworzyłam drzwi,wypchałam ją i zatrzasnęłam je za nią.
-Ty jesteś jakaś chora-warknął Zayn
-Chyba ty. Ktoś powinien ci jeszcze raz mocno pierdolnąć w łeb i może wtedy byś  sobie przypomniał kim dla ciebie jest Rebeka.
-Rebeka? To ta dziewczyna z dzieckiem?
-Brawo Scherlocku. To twoja narzeczona i dziecko.
-Nie pamiętam
-Nie poczułeś niczego jak je zobaczyłeś?
-Beki od razu mi się spodobała. Wydawało mi się że już ją znam. Ale nie pamiętam. A poza tym Pezz mi potwierdziła że  jesteśmy razem.
-Pojebało ją? Sam z nią zerwałeś. Ona nienawidzi Beki,bo dla niej zerwałeś z tym plastikiem. Po prostu  się mści.
-Nie wierzę ci. Jestem z Pezz- tego już tego już nie mogłam znieść. Ile można mu tłumaczyć?
-Ja ci zaraz pierdolnę w ten łeb.-podeszłam do niego. Chwyciłam za koszulkę i kilka razy"delikatnie" nim potrząsnęłam.
-Anastazja odbiło ci!?-wydarł się Louis i odciągnął mnie od Mulata.
-Lou puść ją-powiedział Zayn
-Nie. Ona już wychodzi-dodał Hazz i chciał zemną wyjść.
-Nie! To wy wychodzicie,a ona zostaje-rozkazał Malik.-Na już was tu nie ma-chłopcy wyszli. A ja stałam i patrzyłam się na niego ze zdziwieniem.
-Chcesz znowu oberwać?-zapytałam
-Usiądź.-wykonałam jego prośbę i usiadłam na krześle obok niego.
-Rebeka musi byś dla ciebie kimś bardzo ważnym.
-Jest moją przyjaciółką. Była zemną od początku. Znaczy od kiedy z wami mieszkam.
-Jak długo niby jesteśmy razem?-to pytanie mnie zaskoczyło. Czyżby chciał sobie coś przypomnieć?
-Nie niby tylko na poważnie. Od ponad 2 lat,a od ponad 9 miesięcy jesteście zaręczeni. Wasza córka Megan ma  8 miesięcy. Twoi fani uwielbiają je.
-Nie jestem pewien,ale czy pomożesz mi przypomnieć sobie o nich?
-No jasne po to tu jestem. Tylko przez ten czas nie spotykaj się z Pirri
-Z Perrie
-Nie ważne. Obiecaj mi.
-No dobra.
-Ja lecę. Przyjdę jutro z zdjęciami i innymi duperelami.
-Dziękuję do jutra.
-Cześć-wyszłam na korytarz. Wszyscy się na mnie dziwnie spojrzeli-Spokojnie nie zabiłam go-uprzedziłam ich pytania.
-O czym gadaliście-zapytał Li
-Chce sobie przypomnieć o Bece i Megi.
-To dobrze. Wracamy?-zapytała Eleanor.
-Jasne bo trochę zgłodniałem-złapał się za brzuch Niall. Roześmiani wróciliśmy do domu.
***Oczami Zayna***
Chcę sobie przypomnieć o kobietach które powinny być dla mnie najważniejsze. Po wyjściu Austin próbowałem coś skojarzyć,cokolwiek. Z zamyślenia wyrwał mnie lekarz.
-Witam jak się pan ma?-zapytał mężczyzna.
-Po prostu super nie pamiętam ostatnich 2 lat.
-Ogólnie jest pan zdrowy,tylko...
-Tylko ta pieprzona amnezja
-Niech pan będzie cierpliwy,wszystko powoli wróci do normy.
-Mam do pana dwie prośby
-Słucham.
-Proszę nie wpuszczać do mnie Perrie Edwards. Taka blondynka,często ma kolorowe włosy,taka wytapetowana.
-Wiem która to. Oczywiście przekażę reszcie personelu,a druga prośba?
-Czy moge odzyskać mój telefon?
-Zaraz panu przyniosę
-Dziękuję-mężczyzna wyszedł i po chwili wrócił z moją komórką. Na tapecie miałem zdjęcie Rebeki i Megi. Czyli na pewno coś nas łączy,bo tak bez żadnego powodu nie miałbym ich zdjęć. W telefonie znalazłem kilka naszych wspólnych zdjęć i filmików. Wyglądaliśmy na takich zakochanych. Szukałem jej numeru w kontaktach. Domyśliłem się,że pod nazwą "Żonka♥" kryje się ona. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i czekałem. Za pierwszym razem rozłączyła się,za kilkoma kolejnymi również,ale nie zamierzałem się poddawać.
***Oczami Rebeki***
Wszyscy pojechali do szpitala. Ja zostałam z dzieciakami. Bawiłam się z nimi,chciałam przestać myśleć o Zaynie. Nie pamięta mnie,kazał mi zapomnieć. To trudne zwłaszcza że Megan jest tak podobna do niego. Jakoś po 17.00 dzieci usnęły,a ja skończyłam gotować obiad i usiadłam w salonie. Po chwili do domu wrócili moi przyjaciele.
-Jesteśmy!-krzyknął Hazz.
-Widzę. W kuchni macie obiad-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
-Moja siostra jest aniołem-powiedział Horan i pobiegł do kuchni. Z racji,że chciałam zająć czymś myśli ugotowałam obiad jak dla drużyny piłkarskiej,ale przynajmniej Niall się naje.
-Ja idę do pokoju odpocząć-dodałam i poszłam do siebie. Najchętniej zamknęłabym się w pokoju na wieki i nigdy nie wychodziła.
-Mogę?-usłyszałam głos mojego brata.
-Jasne chodź-usiadł obok mnie na  łóżku
-Jak się czujesz?
-Szczerze? Źle. Czuję jakby wyrwali mi serce.
-Kochanie będzie dobrz-mocno mnie przytulił.
-Już mam dosyć tego wszystkiego,ale nie mówmy o mnie. Jak ty się czujesz?
-Już dobrze. Pogodziłem się,że zerwaliśmy.-nagle zadzwonił mój telefon. Zayn? Pewnie myśli,że to Edwards. Bez namysłu rozłączyłam się.-Kto dzwonił?
-Nikt ważny-skłamałam.-Myślę,by wrócić z Megan do Polski.
-Odbiło ci? Nigdzie nie wyjeżdżacie!
-Niall ja już mam dosyć. Zayn kazał mi zapomnieć a tego tutaj na pewno nie zrobię.
-Nie zostawisz nas! Nawet tak nie myśl. Malik wyzdrowieje,on chce sobie wszystko przypomnieć.
-Ale ja nie wiem jak długo to wytrzymam. Ja też mam uczucia i nie jestem ze stalii. Muszę myśleć o sobie i córce.
-Odpocznij sobie,bo już bredzisz. Ja zajmę się małą.
-Dziękuję Niallerku.
-Dobranoc.-pocałował mnie w czoło i wyszedł. Położyłam się i próbowałam zasnąć. Niestety uniemożliwiał mi to co chwile dzwoniący telefon. Wzięłam go i wyłączyłam. Teraz mogłam w spokoju oddać się w objęcia Morfeusza.
Obudziłam się w środku nocy. Włączyłam telefon. Godzina 02:47. Dopiero teraz zobaczyłam 256 nieodebranych połączeń od "Maliczek♥". Musiał dzwonić co sekundę. Teraz też do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Nie sprawdzając kto to odebrałam.
-Hallo?.....

___________________________________________________________________________________

 Dzisiaj trochę dłuższa część i nie zmiennie 20 komentarzy/Sandra
























 



22 komentarze:

  1. Jest jestem pierwsza. :)
    Po pierwsze to;
    Oh no nie to nie może e być prawda ze taka piękna historia dobiega końca. Mam nadzieje ze będziesz pisała następna, która będzie dorównywała tej.
    Po drugie to;
    Rozdział przepiękny, jak zawsze. Ciekawi mnie czy to dzwonił Malik kub może ktoś inny. Niech Beki nie wyjeżdża przecież Zayn ja kocha. Wierze w niego i mam nadzieje ze szybko wyjdzie z tej amnezji i będzie tak jak dawniej.
    Czekam na nn<3 :****

    OdpowiedzUsuń
  2. O jestem pierwsza ;)
    To jest świetne!!!
    I jak zwykle nie mogę się doczekać następnej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie jesteś pierwsza.

      Czekam na kolejną część

      Usuń
  3. Mozesz czytac jakies inne imaginy i upodobniac historie .! Jsk bd chciala mg ci podac kilka fajnych imaginow. Mam chyba 5 moich ulubionych blogow( twojego bloga nie lubie ale kocham wiec twoj sie nie liczy) wiwc ci mg podac a ty bedziesz upodabniac historie bllaaaaaagaaam nie konc ja zniose przerwe w pisaniu ale nie koncz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okej to napisz mi linki w komach :) bardzo dziękuję /Sandra

      Usuń
  4. Wow! nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowna, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. nie moge doczekac się kolejnej części !:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejuu !! Swietny ! ;) NEXT PLEASE !!

    OdpowiedzUsuń
  8. sświetny.! następny.!

    OdpowiedzUsuń
  9. dalej!!!! kocham to !! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest genialny! Anastazja jest świetna, kocham ją po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dalej!!! proszę bo umrę ;* kocham cię dziewczyno

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie, fantastyczne, świetne. Jak najszybciej pisz kolejną część!!! Bo już sie doczekać nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham tego jakże długiego imagina i nie wyobrażam sobie żeby mógł się skończyć. Błagam cie nie kończ go.!. Część cudowna. Prosze szybko kolejną.!. Uwielbiam ciebie i twoje imaginy.!. :******

    OdpowiedzUsuń
  14. Po pierwsze to wszystkiego najlepszego z okazji urodzin;)
    Po drugie to chciałam napisać, że ten imagin wcale nie przypomina telenoweli brazylijskiej
    Po trzecie chciałam dodać, że uwielbiam cie za tego imagina
    Po czwarte chciałam BARDZO prosić żeby sie nie kończył! Nie wyobrażam sobie, że miałby sie skończyć.
    Jeszcze raz najlepszego ;*
    PoZdRo ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zawsze świetny...*__*
    -Katherine

    OdpowiedzUsuń