środa, 19 czerwca 2013

Zayn cz.52

No to kolejna część. Bardzo dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy. Wiem,że mnie znienawidzicie ale coś czuję,że te opowiadanie nie będzie miało 100 rozdziałów. Powoli kończą mi się pomysły. Tekst "śmierdzący dupą siusiaczku" został napisany pod przymusem mojej koleżanki♥


Była bardzo głodna,od razu przypominała mi Nialla. Wdała się w wujka.
-Beki mogę na chwilę?-za drzwi wyłoniła się Austin.
-Jasne,co się stało?
-Mogę wziąć ten rysunek?-pokazała szkic przedstawiający mój akt.
-Możesz,on jest Zayna.
-Znalazłam jeszcze list,mogę?-list,który dostałam od Malika jeszcze nie dawno,gdy wyjeżdżał do Bradford.
-Bierz.
-Dzięki. Jedziemy zaraz,jedziesz z nami?-i teraz muszę podjąć tę decyzję,nad którą myślałam kilka godzin.
-Okej,czekajcie na mnie. Zaraz zejdę.-wzięłam córkę na ręce,chwyciłam torebkę i wsiadłam do auta Harrego.
-Widzę że zdecydowałaś się odwiedzić naszego Bad Boya-zaśmiał się Hazz
-Na to wygląda-wymusiłam uśmiech i ruszyliśmy. Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
***Oczami Anastazji***
Zanim wszyscy,a w szczególności Beki wejdzie do Zayna,musiałam zrobić to pierwsza.
-Dajcie mi 20 minut. Muszę z nim pogadać-oznajmiłam i weszłam do sali Mulata-Cześć.
-Przyjechała Rebeka?-od razu zapytał
-Ty śmierdzący dupą siusiaczku,nawet się ze mną nie przywitasz?
-Hej i nie pozwalaj sobie na takie teksty. Przyjechała?
-Tak czeka na korytarzu.
-Zawołaj ją!-prawie zerwał się z łóżka.
-Nie tak szybko kochasiu. Najpierw może postarasz sobie coś przypomnieć.-usiadłam obok niego i pokazałam mu rzeczy które przywiozłam. Chłopak bardzo dokładnie oglądał każdą z nich. Po jego policzku zaczęły spływać pojedyncze łzy.
-Ej Malik co jest?-zapytałam
-Wiesz jak mi jest ciężko? Oglądam to wszystko i widzę jacy byliśmy szczęśliwi i zakochani,a ja nic nie pamiętam. Czuję jakbym zakochał się na nowo w tej samej dziewczynie,którą kiedyś darzyłem równie mocnym uczuciem.
-Powiedz jej to co teraz mnie,ona na pewno to zrozumie.
-Możesz ją zawołać?
-Jasne.
***Oczami Rebeki***
Austin poszła do Mulata,a ja,Megan,Harry i Liam siedzieliśmy na korytarzu,gdy podszedł do nas lekarz.
-Co z Zaynem?-zapytałam
-Rokowania są bardzo dobre. Jutro go wypiszemy.
-A co z amnezją?-dopytywał Li
-Myślę, że w  przeciągu kilku dni wszystko wróci do normy.
-Panie doktorze czy razem z Zaynem przyjechał jakiś młody mężczyzna?-miałam na myśli chłopaka który mi pomógł.
-Tak. Jack Cold,zna go pani?
-Tak,co z nim?
-Przykro mi ale nie żyje.
-O Boże-wyszeptałam i zaczęłam płakać.
-Już kochanie spokojnie-powiedział Hazz i mnie przytulił. Po chwili się opanowałam i otarłam łzy. Tak na prawdę się nie znaliśmy,a przeze mnie nie żyje. Miał całe życie przed sobą,gdyby mnie nie uratował,gdyby mnie olał teraz pewnie bawił by się na jakieś imprezie,albo jak mówił siedział w pracy. Czułam jakbym to ja go zabiła.
-Rebeka,Zayn chce byś weszła do niego-powiedziała siostra Tomlinsona podchodząc do nas. Wzięłam córkę i weszłam do sali.
-Hej-usiadłam na krześle obok jego łóżka.
-Tata-powiedziała Megan. Mogłam już stwierdzić,że to jej ulubione słowo.
-Tak córeczko. W końcu zobaczyłaś tatę.
-Na prawdę jej pierwszym słowem było "tata"?-zapytał Mulat.
-Mhm i to na razie jej pierwsze słowo.
-Mogę?-podałam mu córkę. Malik uśmiechał się i przytulał ją do siebie. Zauważyłam,że  jego oczy zrobiły się szkliste.
-Zayn co się stało?-złapałam jego dłoń
-Bardzo chcę sobie was przypomnieć. Jak oglądałem te wszystkie nasze zdjęcia,rzeczy to uświadomiłem sobie,że zapomniałem najwspanialsze lata mojego życia. Gdy zobaczyłem ciebie od razu po przebudzeniu zakochałem się w tobie. Wiem,że jest ci ciężko,ale proszę nie zostawiaj mnie samego.
-Nie zamierzam cię zostawiać. Kocham cię i zrobię wszystko byś sobie nas przypomniał.
-Przyjedziesz jutro po mnie?
-Jasne a jak się czujesz?
-Dobrze. Wiesz może jak się tu znalazłem?
-Próbowali mnie zgwałcić,na szczęście uratował mnie Jack i przyprowadził do domu. Ty bardzo się wkurzyłeś i poszedłeś z nim szukać tego faceta,który mnie skrzywdził. Obiecywałeś mi że wrócisz,że nic ci się nie stanie. Czekałam na ciebie całą noc. Rano w telewizji usłyszałam,że cię brutalnie pobili. Jack nie miał takiego szczęścia jak ty i nie żyje.-powiedziałam łamiącym się głosem.
-Ktoś cię zgwałcił?
-Próbował-chłopak nagle pobladł i opadł na łóżko.-Zayn co ci jest?!
-Głowa mnie trochę boli i tak jakbym coś sobie przypomniał.
-Ale co?
-Przypomina mi się jakiś kraj. Jestem z tobą i Megi. Tak jak przez mgłę ale jesteśmy całą trójką w obcym mi miejscu.
-Kilka dni temu byliśmy w Polsce.
-Wkurwia mnie to.
-Co?
-To że nic nie pamiętam.
-Kochanie wszystko wróci do normy. Wiem to że nie długo będziesz wszystko pamiętał. My zaraz musimy iść.
-Ale dlaczego?
-Nie widzisz? Megan usnęła ci na rękach.
-Zostańcie jeszcze chwilkę.
-No dobra-chłopak się uśmiechnął i mocniej złapał moją dłoń. Siedzieliśmy w ciszy patrząc sobie głęboko w oczy. Z jego ciemnych oczu można było wyczytać radość i tak jakby smutek. Chciałam z nim zostać,ale dla naszej córki szpital to nie odpowiednie miejsce do bawienia się z dzieckiem.
-Zayn my na prawdę musimy już iść.
-Nie możesz ze mną zostać?-Gdyby nie było ze mną małej zostałabym jeszcze.
-Nie może Anastazja się nią zaopiekować i pojechać do domu? A ty byś   została ze mną.
-Musiałabym z nią pogadać.
-Na pewno się zgodzi.
-To ja pójdę do niej,a do ciebie wejdą chłopaki.-Mulat pożegnał się z córką.
-Czekam na ciebie-puścił mi oczko. Ja razem z córką wyszłyśmy na korytarz.
-Chłopcy możecie wejść do Malika-Li i Hazz zostawili mnie i Austin samą.-Mam do ciebie wielką prośbę,głupio mi o to pytać. Czy mogłabyś zaopiekować się Megi? 
-No jasne. Zostajesz tutaj?
-Tak,Malik mnie o to poprosił. Zaczyna powoli sobie przypominać nie które rzeczy. Ciężko mi ale muszę być silna dla niego i naszej córki-Anastazja przytuliła mnie. Siedziałyśmy na korytarzu z dobre 20 minut,gdy wreszcie Liam i Harry wyszli. Siostra Lou wzięła moją córkę i pojechali. Ja weszłam do Malika,a on na mój widok wyszczerzył swoje białe ząbki.
-Jednak zostałaś.
-Nie mogłam cię zostawić.
-Zależy ci na mnie?
-Cholernie
-Mi też,teraz to wiem.
-Może wyjdziemy na spacer?-zaproponowałam.
-No dobra, to chodźmy-chłopak założył buty. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Spacerowaliśmy po parku na terenie szpitala. Usiedliśmy na ławeczce pod wielkim dębem.
-Mogę cię przytulić?-Zayn mówiąc to spuścił wzrok na swoje buty.
-Zayn my nadal jesteśmy zaręczeni i chyba nadal jesteśmy razem.
-No tak,ale....
-Przytul mnie-przerwałam mu. Mulat przysunął się do mnie i mocno objął mnie ramieniem. Położyłam głowę na jego torsie i zaciągnęłam się jego zapachem. Tego mi brakowało. Jego zapachu, dotyku.
-Rebeka,choć cię nie pamiętam,to wiem,że cię kocham. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Kocham cię-wyszeptałam i stało się to o czym marzyłam. Zaczęliśmy się całować. Na początku bardzo delikatnie i nieśmiale. Po chwili coraz bardziej namiętnie i zachłannie.
-Jestem debilem.
-A to niby czemu?-zapytałam zdziwiona
-Zapomniałem o ślicznej dziewczynie,która cudownie całuje.
-Awwww.... Zayn-delikatnie musnęłam jego usta.-Obiecuję że wszystko sobie przypomnisz. Myślałam,żebyśmy po twoim wyjściu pojechali do Bradford,trochę odpoczniemy.
-Skoro chcesz to oczywiście,ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Megan jedzie z nami.
-Naturalnie. W końcu spędzi czas ze swoim ukochanym tatusiem.
-Zakochałem się w niej. Jest chodzącym ideałem. W końcu ja jestem ojcem.
-Skromny jak zawsze.-zaśmiałam się.
-Chodźmy do sali-złapał mnie w talii i ruszyliśmy do budynku.
Mulat położył się na łóżku i z zaciekawieniem mi się przyglądał. Czułam jak jego wzrok przechodził przeze mnie na wylit.
-Kotku nie położysz się ze mną?-uśmiechnął się zadziornie. Ułożyłam się obok niego i wtuliłam się w jego tors. Leżeliśmy dość długo. 
-Kochanie ja już muszę iść-oznajmiłam ze smutkiem.
-Na prawdę?-zrobił smutną minkę.
-Też bym chciała zostać ale nasza córeczka siedzi bez nas. Jutro po ciebie przyjadę. Kocham cię.
-Do jutra skarbie-dałam mu buziaka i wyszłam....

_________________________________________________________________________________
Dziś trochę dłuższy z racji,że nie będzie mnie do niedzieli proszę o 25 komentarzy. Na pewno wam się uda :) /Sandra


























20 komentarzy:

  1. Jetstem piersza :) haha ta czesc jest bardzo ciekawa prosze o kolejna :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww.... *_* Zayyyyn... :*
    Eh... Słodki ten rozdział xD dobra daj nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwwwwww w końcu zaczyna się powoli układać :) Rozdział jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW !! To jest swietne !! :D Bardzo,ale to bardzo mi sie podoba ! Czekam na NEXT'a ! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zayn taki słodki. Czekam na nn. <33 :***


    Wszystkiego Najlepszego z okazji jutrzejszych urodzin. Dużo zdrowia, szczęścia i spełnienia najskrytszych marzeń, weny i tego aby nie ubywało tylko przybywało czytelników.<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny *.* Do tego Zayn jest taki słodki...*.* Pisz szybko następną część, bo się znowu doczekać nie mogę!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie jak zawsze!!!!! Czekam na nexta.. *__*
    -Katherine

    OdpowiedzUsuń
  8. No jak zawsze cudowny... Nie wiem jak ty to robisz, że wychodzą ci takie cuda. Zazdroszcze talentu

    OdpowiedzUsuń
  9. super i szkoda ze aż do niedzieli czekać trzeba ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. jest nieziemski zreszta jak wszystkie twoje imaginy kocham cie calym sercem!



    Wszystkiego Naj Naj Najlepszego z okazjii urodzin
    mnóstwo szczęścia weny i spełnienia marzeń oraz oczywiście żebys spotkała naszysz pięciu misiaczków : 3 ♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to opowiadanie, zazwyczaj nie zaczynam nowych opowiadań bo czytam już dwa, ale trafiłam przypadkiem na jakiś 35 rozdział i tak mnie zainteresowało że zaczęłam czytać od początku. To jest boskie, czekam na c.d. , jeszcze wciągnęłam w to dzisiaj przyjaciółkę więc obie czekamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cały dzisiejszy dzień czytałam wszystkie i wkurzające że musiałam się juz zatrzymać ! Świetnie piszesz ♥

    OdpowiedzUsuń