środa, 26 czerwca 2013

Zayn cz.56

OP to kolejna część mojego jakże "wspaniałego" imagina. Miłego czytania ;***

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Zayn właśnie wszedł do sypialni ze śniadaniem.
-Hej kotku-powiedziałam przeciągając się.
-Śniadanko dla mojej królewny-położył tacę przede mną i usiadł obok.
-Dziękuje,widzę że już nas spakowałeś-spojrzałam na walizki stojące przy drzwiach.
-Wstałem wcześniej, to po co miałem czekać. Rebeka mam pytanie. Czy ja ci się oświadczyłem na koncercie,przy pomocy fanów?
-Tak! Przypomniałeś sobie?
-Śniło mi się. Nie sądziłem że jestem taki romantyczny i pomysłowy.
-To były najpiękniejsze oświadczyny jakie można sobie wymarzyć.
-Jedz i jedziemy.
-Muszę zjeść,umyć się,umalować,uczesać i ubrać. Oraz nakarmić,przewinąć,wykąpać i ubrać Megan.
-Już to zrobiłem. Więc się pospiesz.
-Ok nie denerwuj się tak-zjedliśmy śniadanie. Ja poszłam do łazienki. Ubrałam się,umalowałam i uczesałam.

Wygładziłam ręką sukienkę i wyszłam do Mulata. Stał na balkonie z Megan na rękach.
-Jedziemy?-zapytałam przytulając go od tyłu.
-Oczywiście bagaże  są już w aucie-zeszliśmy do salonu i pożegnaliśmy się z przyjaciółmi. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. Całą drogę opowiadałam co się działo przez ostatnie 2 lata. Po kilku godzinach drogi dojechaliśmy do domu rodzinnego mojego faceta. Weszliśmy na posesję,a do nas wybiegła Patricia.
-Rebeka jak ja cię dawno nie widziałam-mocno mnie przytuliła.
-Ja też się stęskniłam za wami.
-Bardzo się ciesze,że przyjechałaś-dłonią przeczesała moje blond włosy.
-Mamo to ja twój jedyny syn,też ty jestem-burknął Zayn.
-Och widzę synku-pocałowała go w policzek.-Oooo moja kochana wnusia-wzięła Megi na ręce- No na co czekacie chodźcie-popędziła nas i weszliśmy do domu. W salonie przywitaliśmy się z resztą rodziny i usiedliśmy razem na sofach.
-Na jak długo przyjechaliście?-zapytał pan domu.
-Na jakiś tydzień-odpowiedział mój narzeczony. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy,gdy zadzwonił dzwonek do drzwi wejściowych.
-Ja otworzę-wyręczyłam Wal i podeszłam do drzwi,otwierając je na oścież. Stała za nimi niewysoka,ruda dziewczyna.
-W czym mogę pomóc?-zapytałam
-Jest może Zayn Javadd Malik?-zapytała
-Tak,a o co chodzi?
-Byliśmy kiedyś razem-we mnie się zagotowało. Jak takie coś ma czelność tu przychodzić. Cały czas w głowie sobie powtarzałam: Beki spokojnie to jego była dziewczyna.
-Zayn kotku,chodź na chwilkę-specjalnie podkreśliłam słowo "kotku" by ten rudzielec sobie odpuścił.
-Co się stało kochanie?-podszedł do mnie i oparł głowę o moje ramię,ale po chwili cały się spiął.-Margaret? Co ty tu robisz?
-Słyszałam że  przyjechałeś,więc chciałam cię odwiedzić. I chyba chcesz poznać swojego syna.
-Syna?!-wydarłam się
-Tak 4 lata temu,byłam z Zaynem i zaszłam w ciążę. A on uciekł do Londynu. Ale teraz skarbie możemy stworzyć szczęśliwą rodzinę-powiedziała piskliwie. Myślałam,że ją zaraz rozszarpię,jak ona śmie przychodzić tutaj i przy mnie mówić że może z Zaynem stworzyć rodzinę.
-Chyba cię pojebało. To nie moje dziecko! Ty spałaś z każdym.-Malik podniósł głos.
-W 100% jesteś jego ojcem.
-No chyba nie. Jedynym dzieckiem jest moja córeczka Megan.
-Dean chodź do mnie-powiedziała rudowłosa,a do niej podbiegł mały Mulat z kasztanowymi włosami.
-Cy pan jest moim tatą?-zapytał patrząc na mojego narzeczonego.
-Nie-odpowiedział bez żadnych emocji w głosie.
-Synku to jest twój tatuś. On jeszcze się o tym przekona-wzięła chłopca ze rękę i odeszła.
Spojrzałam na Zayna i pobiegłam do jego pokoju. Chwilę po mnie dotarł też tam mój partner.
-Rebeka...
-Co?!
-To nie jest moje dziecko.
-Jest podobny do ciebie,jest Mulatem.
-Wielu jest ciemnoskórych w Bradford.
-Zamierzałeś mi kiedyś o tym powiedzieć?
-O czym? To był przelotny romans przed moim udziale w X Factor.
-No i super. Zbieraj na alimenty.
-Kurwa Beki...
-Nie jestem kurwą!
-Nie o to mi chodziło. To nie moje dziecko.
-Zostaw mnie samą.
-Kotku....
-Zayn!-chłopak spuścił głowę i odszedł. To było okropne. Jakaś laska wmawia nam że Zayn jest ojcem jej syna. A jeśli to prawda i on częściej będzie u niej?
-Rebeka mogę?-usłyszałam głos siostry Zayna.
-Wchodź  Safaa-otarłam łzy.
-Co się stało? Zayn zbiegł jakiś podenerwowany i od razu chwycił za whisky.
-Była jakaś Margaret i mówiła,że Malik jest ojcem jej dziecka.
-O kurwa znowu.
-Co znowu?
-Ona jest jakaś psychiczna. Po wyjeździe Zayna,często nas nachodziła. Uważaj na nią. On na pewno nie jest ojcem dziecka. Puszczała się z każdym.
-Rozumiem,ale ten chłopiec jest tak podobny do Zayna.
-Zróbcie testy DNA i się przekonacie.
-Gdzie Zayn?
-Jeszcze przed moim przyjściem tutaj siedział w ogrodzie z wódką i whisky.
-Jezu idę do niego-razem z siostrą Malika wyszłyśmy z pokoju. Ja od razu pobiegłam do ogrodu. Mula siedział na leżaku i coś śpiewał a raczej bełkotał. Obok niego leżały dwie puste butelki,a w ręku trzymał kolejną.
-O kotku napijesz się ze mną?-zapytał wesoło
-Nie i ty też już nie pijesz-wyrwałam mu alkohol.
-Oddaj! Chcę się upić.
-Już jesteś pijany. Chodź do pokoju-pomogłam mu wstać. Był tak nawalony,że ledwo go prowadziłam. Wyrwał się z mojego uścisku i upadł na ziemię.
-Zayn-uklękłam obok niego.-Zayn kurwa nie wydurniaj się!-zobaczyła że on nie reaguje.-Boże,Zayn proszę cię! Ocknij się! Kochanie! Zayn!....

__________________________________________________________________________________
Przepraszam,że wczoraj nie dodałam części ale nie miałam siły. Proszę o 12 komentarzy :) /Sandra



























12 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAA BOSKIE!!!!!!!!!!!!
    -Katherine

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww Niesamowity. Czekam na nn <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja... Czekam co dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Next

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńko, czekam na next xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. BOSKI !!!
    Już sie nie moge doczekać kolejnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A kurwa zajebiste *.* Dodawaj następną część! Dziś !! *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham, kocham, kocham! Czekaj na kolejną część. Już nie mogę sie doczekać. <33

    OdpowiedzUsuń