środa, 8 maja 2013

Zayn cz.27

A więc dziś kolejna część mojego porąbanego imagina :D Miłego czytania kociaki<3/Sandra


Odwróciłam się w kierunku drzwi a tam stali Louis,Harry i Niall.Zawstydziłam się a oni zaczęli się śmiać
-Drzwi były otwarte-wyjaśnił Styles
-Czemu to tak krótko trwało?-zawiódł się Tomlinson
-Ej patrzycie się na moją siostrę.-powiedział Horan i zasłonił im oczy.-Już wam nie przeszkadzamy-dodał i zamknął drzwi. Razem z Malikiem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Widziałaś minę Hazzy,był taki wściekły-zaśmiał się triumfalnie.
-Ale ty jesteś nie miły, i tak widziałam był zielony z zazdrości.
-Mogłaś głośniej krzyczeć moje imię
-Ale że przepraszam ci się nie podobało?
-No co ty byłaś cudowna.
-No ja myślę. Cieszę się że Hazz nas zobaczył,może sobie odpuści.
-Może...-chłopak wyszedł z wanny i podał mi rękę.-Czy mogę pani pomóc?
-Oczywiście,będę zaszczycona-wyszłam i okryłam się ręcznikiem. Wysuszyliśmy, ubraliśmy się i wyszliśmy do naszych przyjaciół. Gdy tylko nas zobaczyli dziwnie się nam przyglądali i uśmiechali. Aha czyli chłopcy zdali już reszcie relacje co robiłam z Zaynem w wannie. Ognisko się paliło,procenty się lały. Horan wyj gitarę i wszyscy śpiewali do jego muzyki. Po 2.00 wszyscy spali. Malik okrył nas kocem,przytulił się do mnie i zaczęliśmy patrzeć w niebo. 
-Śliczne jest to niebo. W Londynie nie widać czegoś takiego.-wyszeptałam
-Ja widzę jedną i tą samą każdej nocy,która przysłania wszystkie inne i świeci najjaśniej. To ty jesteś moją własną,prywatną gwiazdką.
-Awwww... Zayn so sweet.-dałam mu buziaka i zasnęłam w jego ramionach.
Obudziłam się w łóżku,akurat wszedł Zayn ze śniadaniem.
-Witaj księżniczko-pocałował mnie w czoło,położył się obok mnie i położył przed nami tacę.
-Witaj mój rycerzu.Nie mów że to ty mnie w nocy tu przyniosłeś?
-Ta ja z małą pomocą mojego białego rumaka.-po jego słowach wybuchłam śmiechem
**4 dni później**
Te dni spędziłam z moją paczką. Jutro mieliśmy wracać. Był wieczór,ja pakowałam ostatnie rzeczy moje i Malika,gdy przerwał mi dźwięk przychodzącego sms-a. Dokończyłam moją czynność i dopiero teraz chwyciłam mój telefon.
"Skarbie czekam na ciebie na pomoście <3
                     Zawsze twój xoxoxo"
Byłam bardzo ciekawa co wymyślił Malik. Wyszłam przed domek,ujrzałam jak cały mostek jest oświetlony malutkimi świeczkami. Szłam w z dłuż  niego. Na końcu leżał koc,masę poduszek i kosz piknikowy. Było niesamowicie.
-Jak ci się podoba?-zapytał Mulat przytulając mnie od tyłu i czule całując mój policzek
-Jest jak w bajce.-wyszeptałam
-Mam nadzieję że jestem w tej bajce
-Oczywiście. Jesteś przystojnym księciem mieszkającym  w wielkim zamku,ja jestem zwykłą dziewczyną. Połączyła nas wielka,prawdziwa miłość. I pomimo przeciwności losu nasze uczucie jeszcze bardziej się pogłębia.
-Nie jesteś zwykłą dziewczyną,jesteś moją księżniczką. Zapraszam waszą wysokość na kolację.-usiedliśmy na kocu i Zayn zaczął karmić mnie truskawkami w czekoladzie i  innymi pysznościami.
-Nie sądziłam że jesteś takim romantykiem. Cały czas mnie zaskakujesz Malik.
-Tylko dla ciebie taki jestem. Chciałem byś zapamiętała ten wieczór.
-Ja pamiętam każde nasze dnie,wieczory i noce spędzone razem. Nie musisz robić nic specjalnego,ważne że jesteś.
-Chciałbym zostać tu z tobą do końca świata. Z dala od ciągłego stresu,napalonych fanek i tych paparazzi.
-Co? Już nie lubisz swoich fanów?
-Kocham ich ale te napalone które zrobiłyby wszystko by nas przelecieć lub przelizać są czasami nadgorliwe i to denerwuje. 
-Podziwiam was za tą wytrzymałość. Ja ledwo znoszę fakt że ludzie na ulicy wiedzą kim jestem.
-Mamy duże wsparcie i motywacje. To daje wielkiego kopa do robienia czegoś co się kocha. Wracajmy już do domku.-kiwnęłam twierdząco głową. Malik wziął mnie na ręce i zaniósł do chatki. Po szybkich prysznicach usiedliśmy w saloniku. Zaczęłam ziewać,chłopak to zauważył i zaniósł mnie do łóżka. Położył się na boku obok mnie. Zaczął głaskać moją twarz i śpiewać "Little things". To było takie urocze. Gdy skończył delikatnie musnął moje usta. 
-Kocham twój głos. Dziękuję kotku
-Ale za co słońce?
-Za twój śpiew,opiekę,za wszystko.
-To ja powinienem podziękować tobie. Jak już kiedyś mówiłem jesteś moim narkotykiem. Uzależniłem się od ciebie i nie mam zamiaru się z tego laczyć.
-Awwww.... Zayn kocham te wszystkie twoje teksty,które sprawiają że wydaje mi się że jestem wyjątkowa.
-Jesteś moją weną. A teraz udaj się do krainy snów księżniczko.
-Dobranoc Maliczku.-wtuliłam się w jego klatkę piersiową i odpłynęłam do lepszego świata.
Wstaliśmy po 13.00,zjedliśmy śniadanie i wszyscy ruszyliśmy w drogę powrotną. Na szczęście panna Swift wróciła do siebie.Tego dnia nic się nie działo. Po powrocie każdy poszedł się rozpakować i spać. Niestety kolejnego dnia dla mnie rozpoczęło się piekło...





























6 komentarzy:

  1. Dlaczego tak ciekawe zakończenie, teraz będę all day all night siedzieć u cienie na blogu i czekac na wspaniałą, kolejną część <3
    A co do imagina, to wspaniały, cudowny, ciekawy i długo by tak wymieniać <3
    Kocham wszystkie twoje imaginy <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co sie stało? Jakie piekło??? Kobieto błagam nie trzymaj mnie długo w niepewności...
    Rozdział super, jak każdy zresztą.. ( wiem bardzo oryginalny komentarz xD )

    OdpowiedzUsuń
  3. dzastka94 ;)8 maja 2013 09:15

    Świetny rozdział, taki słodki ;)) Ale jak mogłaś przerwać w takim momencie?? Jesteś okrutna ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci że okrucieństwo to już natura Sandry :) /Daria

      Usuń
  4. Aww jak zwykle genialne! Czekam na next! Dodawaj szybko!

    OdpowiedzUsuń