piątek, 17 maja 2013

Zayn cz.31

No to dziś kolejna  część mojej telenoweli brazylijskiej ;d/Sandra


Po chwili byliśmy pod domem. Na całej posesji panował mrok.
-Gdzie ich podziało?-zapytałam
-Mieli iść do kina. Właź pierwsza.-przekręciłam klucz w zamku i otworzyłam drzwi.Oślepiło mnie światło i krzyk.
-NIESPODZIANKA!!!!!!
-Myślałam że zapomnieliście-powiedziałam ze łzami
-O twoich urodzinach?Nigdy!-krzyknął Niall. 
Dom był przepięknie udekorowany. Pełno balonów,kolorowych dodatków. Poznałam rodzeństwa i przyjaciół moich wariatów. Przepięknie zaśpiewali mi "Sto lat" i złożyli mi życzenia.
Dobra przejdę do prezentów.
Od Harrego dostałam komplet erotycznej bielizny,ale po nim można było się  spodziewać. Wręczył mi prezent i powiedział,"Może założysz ją kiedyś dla mnie"
Od Zayna dostałam I Phona ze zmiennymi obudowami. i powiedział"W końcu będziesz miała normalny telefon" Przedtem miałam starego złoma.        
   
Od Nialla i Nicol nowego laptopa.  
Od Eleanor i Louisa tableta
A od Liama i Danielle prześliczny komplet biżuterii.


Nie chciałam nawet myśleć ile to kosztowało kasy,ale najpiękniejszym prezent to.... Wielka antyrama z masą naszych wspólnych zdjęć. Kocham ich całym moim serduchiem.Zamówili mi przepiękny tort.

Impreza rozkręcała się w najlepsze. Po kilku godzinach wszyscy byli "trochę" pijani. Nie obyło się bez skoków do basenu,kto więcej lub szybciej wypije jakiś alkohol. Gdy siedziałam przy barze podszedł do mnie lekko wstawiony Justin Bieber.
 -Jak sie bawisz?-zapytałam
-Świetnie.Ładnie wyglądasz.
-Dzięki. Wiesz nie znamy sie i nie wiesz jak na prawdę wyglądam ale mi jest bardzo miło.
-Wiem jak wyglądasz,przecież jesteś osobą publiczną i przyjaciółką 1D. Zayn to wielki szczęściarz.
-Gdybyś  widział jak się kłócimy. A jak ci się układa z Seleną?
-Średnio. Ona nie jest tak wspaniała jak ty
-Just czy ty próbujesz mnie uwieść?
-Może trochę-uśmiechnął się  i położył swoją dłoń na moim udzie. Szybko go odepchnęłam.
-Odbiło ci?! Ja mam Zayna ty masz Sel i tak ma zostać!- odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Zatrzymała  mnie Gomez.
-Nie wystarczy ci Zayn?!
-O co ci chodzi?
-To że chcesz mi odbić Justina. Masz wspaniałego Malika,a ty lecisz na Biebera!
-Jakbyś nie widziała to twój chłopak mnie dotykał i podrywał,a poza tym nie jest w moim typie. A jak juz zauważyłaś mam Zayna i ja go kocham. Jak cos ci się nie podoba to prosze bardzo wyjdź droga wolna.-poszłam do Zayna. Bez słowa wtuliłam się w jego tors.
-Co się stało skarbie?
-Nic jestem zmęczona i trochę wstawiona. Dziękuję,że jesteś
-Nie na długo...
-Co ty mówisz?
-Za miesiąc wyjeżdżamy na ponad pół roku w trasą.
-Co? Ty chyba żartujesz
-Przykro mi ale jest jeden problem nie wszędzie będziesz mogła ze mną jeździć
-To może ja zostanę tu z dziewczynami?
-Na tak długo?!?!?!
-Jest skype,telefony,zawsze możemy przyjechać do siebie.
-No dobra. Teraz już nie myśl o tym tylko się baw. W końcu dziewiętnaste urodziny ma się raz w życiu.
-Zatańczysz ze mną?
-Ale ja nie umiem.-westchnął
-Są moje urodziny. Plose kotecku- zaczęłam robić słodkie oczka. Rozbawiony pociągnął mnie na środek pokoju i zaczęliśmy tańczyć. Co jakiś czas przerywaliśmy nasz taniec na drinka. Boże on się rusza cudownie. Po parunastu minutach tańca i picia wyszliśmy na taras,gdzie było trochę ciszej,ale tylko trochę. Ja byłam już kompletnie pijana i nie wiedziałam co ja gadam.
-Malik ty nie umiesz tańczyć? Hahahahahahaha...dobry żart kotku
-Trzy lata na scenie dają jakiś rezultat.
-Zayn popływamy w basenie?-i zaczęło się moje gadanie bzdur
-Teraz?
-Teraz,przy tych ludziach i nago
-Miśku nie dzisiaj. Jesteś kompletnie zalana.
-Hahahaha że ja?
-Tak ty. Idziemy się dalej bawić czy idziemy spać?
-Szaleć! Mam ochotę tańczyć,śpiewać,pić i nie wiem co jeszcze
-Chodź wariatko.-uśmiechnął się i poszliśmy do środka. Impreza trwała do 3.00 w nocy,potem wszyscy się zmyli.
Obudziłam się z wielkim bólem głowy.Leżałam na fotelu przytulona do wiadra. Koło mojego fotela spał Zayn. Na kanapie z głową na podłodze leżał Liam. On i Dani nie źle popili. W ogrodzie na leżaku spali Nicol i Niall. Louis leżał na stole w jadalni. A El i Dan? Pewnie poszły do pokoi. Spojrzałam na stan domu. Nie było najgorzej,ale ja tego sprzątać nie będę. Czułam jak ból rozwala moją głowę od środka. Mogę przyznać że mam słabą głowę do picia. Poszłam do kuchni po jakieś środki na głowę. Po chwili reszta moich przyjaciół robiła to samo.
-Szkoda że dopiero za rok masz urodziny,ale i tak taka imprezkę sobie powtórzymy.-powiedział cicho Styles
-Jak mnie łeb boli-wyjąkał Liaś.
-Jak tak mocno popiłeś to się nie dziwię-zaśmiała się Danielle
-Kotku ty lepsza nie byłaś. Nie pamiętasz?-zaczął ją przytulać i całować to był śliczny widok. Cały dzień leczyliśmy kaca na wszystkie znane nam sposoby. Zamówiliśmy ekipę sprzątającą,więc mieliśmy wolny dzień...





































2 komentarze:

  1. dzastka94 ;)17 maja 2013 09:40

    Genialny rozdział :) No nieźle sobie wszyscy popili :) Nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń