wtorek, 30 kwietnia 2013

Ciekawostki o Lou

Ciekawostki o Lou



Louis :
Ulubiony ....

Film : Grease
Książka : Autobiografia Davida Beckhama
Część ciała : Usta ! Bo bez nich nie miałbym pracy ;D
Jedzenie : Makaron i Pizza , a ze słodyczy Cookie Dough z Pizza Hut i Marcheweczki !
Przyjaciel : Stan
Gwiazda : Cherly Cole , Diana Vickers
Sklep: Topman
Napój : Milkshake Daim Bar
Kolor : Czerwony
Serial TV : Pogoda na miłość oraz kumple

Narazie tyle ;))

2 KOMM = następne ciekawostki lub następny chłopak <3

Zdjęcia <33

kocham was !

~~ Daisy


























Dzień Dobry !

Hey wszystkim ! Kto juz wstał ? zrobiłam dla was niespodziankę . Ten kto naprzykład nie ma książki Siła Marzeń Zycie w One Direction nie wie , paru ciekawostek o naszych ulubiencach. ! :) Dlatego dzis postanowiłam dodać wam pare ciekawostek i zdjęć o Lou <3 Za chwilke dodaje ;)))

~~ Daisy

Zayn cz.4 i cz.5_D

Hej chrzani mi sie klawiatura wiec nie rozpisuje sie dzisiaj nastepne dwie czesci _DARIA

cz.4. z plus 18




- Wstawaj, śpiochu! - usłyszałam we mgle głos mamy. Nie miałam ochoty otwierać oczu i opuszczać mojego łóżka - w końcu pół nocy nie spałam, spędziłam ją z Zayn'em nad jeziorem. Chciałam się wyspać, poleżeć jeszcze trochę... - No wstawaj, słońce świeci, ptaszki śpiewają, zapowiada się kolejny, upalny dzień! A ty chcesz go zmarnować? No szybko, ruchy, ruchy! - mama nie dawała za wygraną, poganiając mnie, a głowa pękała mi od jej krzyku. W końcu jednak podniosłam zmęczone, opuchnięte powieki. Mama, śmiejąc się ze mnie, wyszła z sypialni. Mogłam się ubrać, umyć i jakoś ogarnąć włosy - każdy kosmyk odstawał mi w inną stronę. Pod kolorową sukienkę założyłam ulubiony strój kąpielowy i tym razem nasmarowałam się kremem z filtrem jeszcze przed wyjściem z domu.
Kiedy jadłam śniadanie, mama oświadczyła, że wybiera się z tatą na cały dzień do Manchesteru, żeby zwiedzić miasto i pójść na zakupy. Przełknęłam kolejny kawałek kanapki z serem. W tym miejscu wszystko smakowało wyjątkowo dobrze...
- Jeśli chcesz, możesz zostać tutaj, państwo Malikowie nigdzie się nie wybierają. Powiedzieli, że zaopiekują się tobą podczas naszej nieobecności - na te słowa czekałam. "Kolejny dzień z Zayn'em" - pomyślałam, ucieszona. Odpowiedziałam mamie, że oczywiście i postaram się nie sprawiać im kłopotu. Chwilę później tata otworzył drzwi wejściowe mówiąc, że wszystko gotowe - samochód przygotowany do podróży. Mama pożegnała mnie, zabrała torebkę i wyszła z domu. Wyjrzałam przez okno - mama po krótkiej rozmowie z panią Malik wsiadła do auta, które odjechało, zostawiając masę kurzu i pyłu w powietrzu. Usiadłam na krześle, żeby skończyć jeść śniadanie, na które już straciłam ochotę - perspektywa całego dnia z ukochanym   sprawiała, że ogarniała mnie niesamowita radość. Umyłam nieco przybrudzony keczupem talerz, a pozostałość kanapki wyrzuciłam do kosza. Wszystko robiłam w błyskawicznym tempie, bo chciałam jak najszybciej zobaczyć Zayn'a. Założyłam okulary przeciwsłoneczne, wzięłam kluczyki z blatu i zamknęłam domek, żeby udać się do jego domu, jak obiecałam mamie.
Podeszłam do drewnianych, jasnych drzwi. Zapukałam. Kilka sekund później otworzyła mi uśmiechnięta pani Malik. 
- Dzień dobry, [T.I.]! Wejdź do środka. Twoi rodzice wrócą późno, więc możesz cały dzień spędzić z nami! - powiedziała miłym, wesołym głosem. Przekroczyłam próg mieszkania, znalazłam się w niedużym korytarzu, z jasnoniebieskimi panelami na ścianach. - Zayn jest w salonie, czeka już na ciebie. 
Nagle rozległ się głośny płacz dziecka, najprawdopodobniej najmłodszej córki Malików. Onieśmielona nieco tym hałasem, ostrożnie przeszłam do dużego, zielonego pokoju. Widok, który zastałam, rozczulił mnie niesamowicie - Zayn siedzący na miętowym dywaniku, otoczony milionem porozrzucanych zabawek, trzymający na rękach małą, płaczącą dziewczynkę... 
- Cichoo, kochanie, cichuteńko... - jego słodki głos powodował, że płacz dziecka ustawał. - Jade, cichuteńkooo... - Nie zauważył, że stałam niedaleko i przyglądałam się całej sytuacji. Zaczął cicho śpiewać jakąś kołysankę. Jego melodyjny głos hipnotyzował, wprowadzał w trans...
- Cześć.. - powiedziałam szeptem, żeby nie przestraszyć się małej. - Mogę się dosiąść?
- Oczywiście - odpowiedział Zayn. Gdy tylko mnie zobaczył, na jego twarzy pojawił się uśmiech. - Poznaj moją najmłodszą siostrzyczkę, ma na imię Jade.
- Bardzo miło mi ją poznać - odpowiedziałam, głaszcząc główkę dziewczynki. Mój dotyk sprawił, że odwróciła się twarzą w moją stronę. Jej oczy świeciły od łez, jednak już nie płakała. Chłopak zadziałał na nią kojąco. Uśmiechnęłam się, a Zayn pocałował mnie w policzek. Chwilę później, malutka zasnęła w ramionach mulata, a on odłożył ją do ślicznego łóżeczka ustawionego w rogu pokoju. Podeszłam bliżej, żeby zobaczyć, jak śpi, poprawiłam jej poduszeczkę i przykryłam kocykiem. Chłopak podszedł do mnie od tyłu i objął w tali, całując delikatnie moją szyję.
- Jest przepiękna - powiedziałam. 
- To prawda, to moja ukochana, malutka siostrzyczka - odpowiedział, a ja czułam jego ciepły oddech na karku. Obróciłam się do niego, a on pocałował mnie w usta, głaszcząc mi plecy. Kiedy pogłębił pocałunek, złapał mnie za pupę, przyciskając jak najmocniej do siebie. Usłyszałam śmiech siostry Zayn'a, Melody. Obserwowała nas od dłuższego czasu, jednak my, zajęci sobą, nie zauważyliśmy jej. W końcu chłopak odsunął się ode mnie i podbiegł do niedużej dziewczynki. Zaczął ją łaskotać, dopóki sobie nie poszła. 
- Idziemy nad jezioro - usłyszałam, jak mówi do mamy. Zgodziła się i powiedziała, żebyśmy wrócili na obiad, bo ugotuje ulubione jego danie - tortillę. Pożegnałam się z panią Malik, a Zayn chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
Słońce świeciło mocno, ogrzewając nasze ciała. Na błękitnym niebie nie było żadnych chmur, jedynie chłodny powiew z ciemnego lasu przynosił upragnione wytchnienie. To miejsce jak zwykle emanowało ciszą i spokojem, a my dwoje szliśmy wąską dróżką trzymając się za ręce. Wpatrzeni w siebie nie widzieliśmy już tych wszystkich uroków otaczającego nas świata, byliśmy zaślepieni sobą nawzajem. Byliśmy dla siebie wszystkim, czego potrzebowaliśmy, szczęściem, uśmiechem, radością. Pragnęliśmy, aby chwile spędzone razem trwały w nieskończoność, a wszystko inne bez tej drugiej osoby nie miało znaczenia. Świat bez tej brakującej połówki był szary, monotonny, a teraz... teraz wszystko sprawia radość, a troski i smutki znikają w mgnieniu oka. Bo są nieważne i przeogromna miłość niszczy je, nie pozostawiając po nich śladu.
Zayn rozłożył ręcznik pod rozłożystą, ogromną lipą, która dawała mnóstwo cienia. Rozebraliśmy się i postanowiliśmy schłodzić się w wodzie. Powoli weszliśmy do jeziora, ciągle trzymając się za ręce. Chłopak podszedł do mnie i podniósł mnie. Trzymał mnie za pupę, ja oplotłam jego plecy nogami. Pocałował mnie, wpychając język w moje usta. Znów złączyliśmy się w jedność, nikt i nic nie było w stanie zniszczyć więzi łączącej nas. Tworzyliśmy jedną, silną całość, nie było osoby, która byłaby w stanie nam teraz przeszkodzić. Nagle wyczułam, że na kąpielówkach Zayn'a pojawiło się uwypuklenie, podniecony nie mógł nad tym zapanować... Przerwał pocałunek, spojrzał mi głęboko w oczy, w których znów odnalazłam ten niespotykany błysk nadziei. Uśmiechnął się i znów połączyliśmy się w pocałunku. Poczułam, jak zsuwa mój dół od stroju kąpielowego, jego spodenki też opadły. Pozwoliłam mu na to, bo ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie zrani - kochał mnie. Nasze pocałunki były coraz mocniejsze, pełniejsze pożądania i namiętności. Wtedy poczułam, że delikatnie wchodzi we mnie, na początku każdy jego ruch był powolny i ostrożny, nie chciał sprawiać mi bólu. Jednak z każdą sekundą stawał się bardziej odważny, szybszy. Jego posunięcia sprawiały mi tyle przyjemności, nasze oddechy były płytkie, serca biły mocno i prędko. Moje stękanie powodowało, że czuł się zadowolony ze swojej "pracy" i próbował dawać mi jeszcze więcej. Kiedy dochodziłam do największego momentu uniesienia, głośno krzyknęłam jego imię, a on złożył mi namiętny pocałunek na szyi. Rozwiązał mój stanik, ściągnął go i czule dotknął piersi, zaczął je pieścić i całować dekolt. Nawet nie wiedział, jaką przyjemność mi sprawiał każdy jego dotyk, każdy ruch i pocałunek złożony na moim ciele. Wkrótce wspólnie osiągnęliśmy orgazm, skończyliśmy. Zayn widział, że byłam zmęczona, więc podniósł mnie i zaniósł na plażę. Moje nagie ciało położył na ręczniku, a sam wrócił do jeziora szukać naszych kąpielówek. Kilkanaście minut później wrócił, położył mokre bikini obok mnie. Pocałował mój brzuch i przejechał ręką po opalonych nogach. Następnie palcami dotknął bioder i piersi. Pocałował mnie w czoło, po czym ubrał kąpielówki, a ja założyłam swój strój kąpielowy. Położyliśmy się obok siebie, moja głowa spoczęła na jego klatce. Słyszałam stukanie jego serca, które teraz należało do mnie. Zayn głaskał moje plecy i nucił jakąś melodię. Rozkoszowaliśmy się wspaniałym dniem, który mogliśmy spędzić razem. 

Kiedy człowiek jest zakochany ogląda świat przez różowe okulary. Wady drugiej osoby nie mają znaczenia, są właściwie niedostrzegalne. Kochać i być kochanym - to najważniejsza ludzka potrzeba, którą dał mi Zayn. Byliśmy jednością. Nikt nie dał mi wcześniej tyle, co on. Uchylił mi nieba, z nim czułam się, jak w raju. Potrafił zmienić dla mnie świat. Kochaliśmy się.



cz.5.


- Kochanie, obudź się - usłyszałam słodki głos Zayn'a. Niechętnie otworzyłam oczy, a oślepiający blask słońca spowodował, że ponownie je zamknęłam i przysłoniłam rękoma. - [T.I.], skarbie, przepraszam cię bardzo, ale musimy iść na obiad, moja mama dzwoniła... - powiedział. Czułam, jak siada przy mnie i gładzi ręką mój brzuch.
- No dobrze... - odpowiedziałam, podnosząc się z ręcznika. - Długo spaliśmy?
- Z godzinkę na pewno... Było tak przyjemnie leżeć z tobą, to wspaniałe uczucie zapomnieć o świecie i mieć swoją ukochaną tuż przy sercu. - Zayn podszedł do mnie, chwycił w talii i namiętnie pocałował. Między naszymi rozgrzanymi ciałami nie było ani milimetra przerwy, stykały się drżąc z podniecenia. Chłopak spojrzał w moje oczy z pożądaniem po czym po raz kolejny zatopił się w moich ustach. Staliśmy tak kilka minut, zanim zwinęliśmy ręczniki i udaliśmy się do domku.
W lesie było o wiele chłodniej niż na rozpalonej słońcem plaży - cień drzew i lekki wiaterek przynosił upragnione wytchnienie od męczącego upału. Szliśmy po piaszczystej dróżce trzymając się za ręce, wokół nas tylko drzewa - jakby cały świat zniknął. Bo nie liczyło się nic innego, tylko nasze uczucie, nasza miłość, nasze pożądanie. Smutki znikają, są niedostrzegalne, gdy ma się tę drugą osobę... W moim przypadku był to Malik, to on nadawał kolory mojemu światu, on powodował, że miałam wrażenie, że słońce świeci tylko dla mnie i jestem księżniczką we własnym, bajkowym królestwie.  
Weszliśmy do domku, w którym roznosił się apetyczny zapach tortilli mamy chłopaka. Pani Malik przywitała nas serdecznie i zaprosiła do stołu, gdzie danie już czekało i kusiło wyglądem. Usiedliśmy obok siebie, a ukochany ciągle zerkał na mnie i gładził ręką moje udo. 
- Smakuje ci? - spytała pani Malik, przysiadając się do nas.
- Bardzo, tortilla jest niesamowita! - odpowiedziałam, a kobieta uśmiechnęła się, mówiąc, że cieszy się z tego powodu. Powiedziała również, że jeśli chcemy, to możemy po południu zostać w domu i zaopiekować się Jade, a ona wraz z tatą Zayn'a i Melody udadzą się nad jezioro.
- Musimy korzystać z tutejszych atrakcji! - powiedziała, śmiejąc się. 
- Dobrze mamo, to ja z [T.I.] zostaniemy tutaj, jesteśmy zmęczeni... tym upałem na zewnątrz - uśmiechnęłam się, a chłopak puścił do mnie oczko. 
- Ok, faktycznie, nie można zbyt długo przebywać na słońcu, a tutaj panuje przyjemny chłód - odpowiedziała, odchodząc od stołu. Podeszła do kuchennego blatu, z szuflady wyciągnęła dużą torbę i zaczęła pakować do niej owoce i napoje. Kiedy skończyliśmy jeść, zabrała nam talerzyki i je umyła, a chwilę później w kuchni pojawił się tata Zayn'a. Uśmiechnięty przywitał się z nami i zapytał, czy miło spędziliśmy czas na plaży. Odpowiedzieliśmy, że tak, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia. Po kilkunastu minutach, pożegnali się z nami, a pani Malik, udzieliła nam ostatnich rad dotyczących opieki nad małą Jade. Wyszli z domu. Zostaliśmy całkiem sami... no, prawie całkiem sami. Weszliśmy do salonu, usiedliśmy obok siebie na kanapie. Położyłam głowę na ramieniu Zayn'a, a on objął mnie i pocałował delikatnie w czoło. Z nim czułam się tak bezpiecznie, tak, jakby nic nie mogło mi zagrozić, żadne zło tego samolubnego świata nie dosięgało mnie.
- Kocham cię - powiedział szeptem. Wierzyłam w każde jego słowo, wszystko, co mówił, było pełne uczuć. Czułam, że mówił to wszystko z głębi serca, serca, które biło tylko dla mnie, każde jego stuknięcie budziło we mnie niesamowite emocje. - Nigdy żadna dziewczyna nie sprawiła, że czułem się tak, jak teraz. Na twój widok uśmiech od razu wkracza mi na twarz, każdy twój dotyk jest taki czuły... Uzależniłem się od smaku twoich słodkich ust...
- Ja ciebie też... Jesteś taki wspaniały... Nie zasłużyłam na ciebie - łza spłynęła mi po policzku, jednak nie dlatego, że byłam smutna, wręcz przeciwnie - byłam bardzo szczęśliwa. Chłopak otarł moją łzę, po czym zbliżył swoją twarz do mojej. Nasze nosy były tak blisko, usta prawie się stykały, już czułam jego oddech na moich wargach, kiedy rozległ się głośny płacz Jade. Odsunęliśmy się od siebie i szybko podbiegliśmy do dziewczynki. Pielucha była czysta, więc mała musiała być głodna. 
- Pójdę do kuchni po mleko - powiedział Zayn, po czym zniknął za drzwiami. Chwyciłam Jade i ułożyłam w swoich ramionach. Patrzyła się na mnie świecącymi ciemnymi oczkami. Delikatnie otarłam jej mokre policzki, była rozpalona od płaczu. 
- Ślicznie razem wyglądacie - usłyszałam głos ukochanego, który właśnie wszedł do salonu z małą buteleczką pełną białego płynu. Usiadł koło mnie, podając mi mleko. Objął mnie ramieniem. Karmiłam małą, a Zayn głaskał jej czoło, aż w końcu usnęła. Ułożyliśmy ją w łóżeczku i przykryliśmy kocykiem. Tak słodko wyglądała śpiąc...
Odwróciłam się do chłopaka, który stał tuż za mną. Spojrzałam mu głęboko w wesołe oczy, uwodził mnie spojrzeniem. Podszedł do mnie i objął w talii.
- To teraz możemy dokończyć to, co zaczęliśmy wcześniej - powiedział cicho. Czułam jego oddech na moim karku, kiedy mnie przytulał. Moje ciało przeszyły przyjemne dreszcze. Usiedliśmy na przeciwko siebie na kanapie, a Zayn przybliżył się do mnie gwałtownie i zaczął namiętnie całować. Nasze języki ruszały się szybko, z pożądaniem, czuliśmy te iskry, które były między nami. Położyłam się na plecach, a Zayn na mnie. Nogami objęłam jego plecy, byliśmy tak blisko siebie, jedyną przeszkodę stanowiły ubrania... Chłopak włożył ręce 1pod moją kolorową sukienkę, czułam jego ciepłą, delikatną dłoń na brzuchu... Rozpiął mój stanik i zaczął pieścić moje piersi, ciągle nie przerywając pocałunku. Pocałunku, który był tańcem dwóch zakochanych języków, dwóch rozgrzanych, podnieconych osób. Moje ciało pokryła gęsia skórka, jego ręce były wszędzie, czule mnie dotykając. Kiedy wyciągał dłoń spod mojego ubrania, nasze usta rozłączyły się na moment, a on spojrzał mi w oczy. 
- Jesteś moim światem, moją fantazją - powiedział po czym ponownie złączył nasze usta w namiętnym, francuskim pocałunku. Po wyczerpującej, namiętnej walce języków, położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy.
Dopiero mama Zayn'a obudziła nas, wtulonych w siebie. 

Bo nie ma żadnego powodu do miłości, ważne, żeby znaleźć tę drugą połówkę. Nie ważne gdzie, nie ważne jak, nie ważne w jakich okolicznościach - ważne, żebyś wiedziała, że to właśnie on. Że to jemu należy poświęcić swoje życie, że to jemu możesz oddać swoje serce. Bo wiesz, że nigdy go nie zrani.....



 cig dalszy nastapi

Niall

Dzień Dobry Wszystkim ! Dzis Niall dla Darii ;*
Mam nadzieje ze sie spodoba ! <3

~~ Daisy

- Jeśli twoja matka uważa ze jestes dobry i kochany i ze ja jestem wariatka to trzeba to skończyć !
Krzyknelam do Jona ostatni raz trzaskajac drzwiami . Opuscilam nasz wspólny apartament i kierowałam sie w stronę zimnego dworu . krople deszczu spadały na moje krótkie brązowe / blond / rude włosy . I wtedy zobaczyłam go . Pięknego blond wlosego chłopaka z dużymi błękitnymi oczami . Szedł spokojnie chodnikiem z kapturem na głowie . W pewnej chwili za rogu wyszedł mężczyzna . Kopnął blondynka tak , ze ten upadł na ziemie wijac sie z bólu . Mężczyzna uciekł . Podbieglam do poszkodowanego chłopaka
- Boże nic ci nie jest !? Krzyknelam przerażona
- Nie nic nic ... Powiedział chłopak próbując wstać z ziemi jednak nie udało mi sie
- Dzwonię po karetkę ! Chciałam juz wyjąć telefon jednak chłopak mnie powstrzymał .
- nie trzebbbbabaaaaa . Niaaall jestem powiedział ledwo dyszac
- ( T I ) napewno nic ci nie jest ? Moze ci pomogę , gdzie mieszkasz ?
- To kawalekk z tad
NIe wiedziałam kim jest ten chłopak ale zdaje mi sie ze go kojarze chodź moze tylko mi sie zdaje ... Wzięłam klucze i pojechaliśmy pod wskazany adres przez Nialla . Był to ogromny piękny dom a raczej willa z basenem . Stanelam przed domem z otwarta ze zdziwienia buzia. Niall musiał to zauważyć bo zasmial sie
- Toooo jest twój domm!?
- No tak .. to ty nie wiesz kim jestem ? Dopiero teraz go poznałam . Te blond włoski ten anielski głos i niebieskie oczy ! Przecież to Niall Horan z One direction !
- O mój Boże ! Too tyy !!!
- Tak to ja , uśmiechnął sie Niall
- Jejciu ale jestem głupia to to ja moze juz pójdę ...
- Nie. Po tym co dla mnie zrobilas nie pozwolę ci uciec tak szybko ;)
Weszliśmy do środka. Oczywiście salon był bardzo piękny i bogato urządzony . Na środku stała biała duża kanapa a na przeciwko niej wielki telewizor . No cóż mogłam sie spodziewać jeszcze tysiąca rożnych play station i innych sprzętów do gier .. Nagle do salonu wszedł śliczny chłopak z loczkami i zielonymi oczami ,
- O hey Nial nareszcie jestes miałeś isc tyylko do sklepu a nie oooo a kim jest ta młoda piękna Pani ? Powiedział lokowaty mrugajac do Nialla
- Jak sie nazywasz Madam ,? Powiedział chłopak calujac moja rękę
- yhmm no T I a ty jestes Harry prawda ?
- Widzę ze wiesz kim jesteśmy ;)
- Jak mogłabym nie wiedzieć ..
- Dobra dobra koniec . Harry idź zawolaj resztę chłopaków przedstawimy T I .. Odezwał sie w końcu lekko podderwowny Niall
- spokojnie ogierze . Mrugnal znów do Nialla Harry odwracajac sie aby zawołać chłopaków
- hey chłopaki chodzcie szybko ! Niallerek znalazł sobie dziewczynę ! nie i nie jest to skrzydelko z kurczaka .. !
- Tak właściwie - odezwalam sie troche skrepowana - Niall miał mały wypadek i postanowiłam ze mu pomogę myy nie jesteśmy para :) usmiechnelam sie do lokowatego
- aaa ok

Po chwili z góry zeszła trójka bardzo przystojnych chłopaków

- Siemka jestem Liam , to Zayn a to Lou
Powiedział chłopak w żółtej bejsbolowce z ciemnymi oczami i włosami
- ( T I ) miło mi was poznac odpowiedzialam z uśmiechem


Zostałam u chłopaków do wieczora . Bardzo miło nam sie rozmawiało . Nawe sama przyrządzilam im na kolacje typowego polskiego kotleta schabowego z surowka i ziemniakami . Chłopcy chyba mnie polubili a ja odkrylam ze bardzo podoba mi sie Niall . Zdawało mi sie ze jestem w nim zakochana . Okazało sie ze mam z nim duzo wspólnego. . Po paru miesiącach razem z Niallem zostaliśmy para a pozniej kupiliśmy dom . Jesteśmy bardzo szczęśliwi a w krotce zostaniemy tez 3 osobowa rodzina :)


koniec !


Nie wiem czy fajny bo jakoś nie mam weny ;(
Pozdrawiam
- Daisy




poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Harry i Zayn cz 3

Dzis chce jak najwiecej zrobić ale to chyba juz przed ostatni ponieważ zrobię jeszcze Nialla dla wspolautorki bloga Darii:))

PS Dzięki za szanse na blogu <3








W koncu postanowilam ubrac sie w to :

i wyszlam , kierujac sie w strone domu przyjaciela . W srodku zabawa juz trwala . Glosna muzyke bylo slychac na km. Dobrze ze Zayn nie ma sasiadow .. Zapukalam do srodka . drzwi otworzyl mi oczywiscie zayn. Byl ubrany w fioletowa bluzke z napisem D J Malik i czarne Jeansy . Jego fryzura byla jak zawsze idealnie ulozona do proporcji jego twarzy . Piekne brazowe oczy przygladaly mi sie z szokiem . W koncu po paru sekundach gapieniu sie na mnie Zayn powiedzial
- ( t i) moj boze wygladasz ... Nie ziemsko , wskakuj- dzieki , ty tez niczego sobie . Usmiechnelam sie i poscilam mu oczko . On odwzajemnil usmiech i weszlam do srodka . Zayna dom byl bardzo duzy . W salonie na srodku tanczyli ludzie a obok byl mini barek . Usiadlam na krzeselku zamawiajac drinka. Nagle w oddali zauwazylam elenor i daniell ktore szly w moja strone , no tak .. Od sprawy z Hazza wogole je olalam .
- hey kochana powiedziala elka i mocno mnie usciskala po chwili przylaczyla sie tez dan.- jak sie trzymasz ? Spytala z wielkim zalem w oczach
- bylo ciezko.. Ale juz lepiej usmiechnelam sie falszywie . DJ Malik i DJ Horan dbali o muzyke. Niall gdy mnie zauwazyl pomachal z wielkim bananem na twarzy.
Po paru kolejkach , bylam juz kampletnie pijana . Razem z Elka i Dan rowno wiwijalysmy na parkiecie . Jednak o 4 rano nogi mnie zawiodly i skierowalam sie do jednego z pokoi alby sie zdrzemnac . Zapalilam swiatlo i zamarlam , zobaczylam ..


Piszcie kogo mogła zobaczyć ;p :* Pozdrawiiam
~~ Daisy

Harry i Zayn cz 2

<3

Nagle dostałam sms-a od Zayna : spotkajmy się w parku koło Big Bena o 16 00.Lubiłam Zayna,ale zawsze wydawał mi się arogancki! Rzeczywiście był przystojny,ale nie tak jak mój loczek... Zamyśliłam się i skarciłam w myślach,bo przecież i tak on jest z Taylor!!!
*****************************************
parę godzin później
Była 16 00,a ja się dopiero teraz się ubierałam! No tak jak zwykle....Ubrałam się w fioletowe vansy , rurki z motywem galaxy i szarą bluzę z napisem WTF? Zrobiłam lekki makijaż i już mogłam wychodzić! Do parku miałam 5 minut,więc aż tak bardzo się nie spóźniłam.Zobaczyłam go już z daleka,był ubrany w skórę i spodnie o niskim kroku.Dałam mu buziaka i nie wiem dlaczego,ale się zaczerwieniłam.Chyba potrzebuję wypoczynku-pomyślałam

Hmm no wiesz,tak sobie pomyślałem,że może poszłabyś ze mną na imprezę?Bo Hazza cię zranił i to będzie takie oderwanie od świata!Co o tym myślisz?-zaczął nie pewnie Zayn
Sądze,że to jest świetny pomysł-krzyknęłam i go przytuliłam No to jesteśmy umówieni!Przyjadę do ciebie o 20 00!Tylko się ubierz jakoś ładnie-powiedział i mrugnął
Jasne tylko nie przyprowadzaj pana całuśnego!-zażartowałam. Dobry humor mi wracał! Chodz moje serce nadal bolało, poprostu je unikałam. Wracając z parku myślałam nad wszystkich. Nad swoim życiem . W co się ubrać na imprezę u Zayna ? Gdy w końcu z myślenia wyrwał mnie mój dzwoniący telefon. Na ekranie pojawiło sie Hazza <3 . Już 10 raz dzisiaj.. może nadal mnie kocha ? Nie halloo mózgu , CO TY BREDZISZ ( T I ) Przecież teraz ma swoją deske Taylor i jest szczęśliwy ! Ja mam swoich przyjaciół a on niech sie lepiej ode mnie odwali! Z tym postanowieniem szłam dalej w kierunku mojego małego domku , który zamieszkiwałam razem z mamą i młodszą siostrą ( I T S )
Po odrobieniu lekcji zaczęłam szykować się na imprezke...

~~ Daisy

Harry i Zayn cz 1

Harry i Zayn cz 1

- ( T.I ) ! Poczekaj ! Krzyczał Harry łapiąc mnie za nadgarstek
- Nie dotykaj mnie - warknęłam wyrywając mu się - nigdy więcej...
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Szybką ją otarłam i szłam dalej w stronę klasy od matematyki , w której miałam pierwszą lekcje. No tak.. ale czego
mogłam się spodziewać po najpopularniejszym chłopaku
w szkole? Po wielkiej gwieździe ? Uczestniku x factora ? A wszystko zaczęło sie tak ; Harry był moim chłopakiem od nie dawna . Wczoraj leciał X Factor. Oglądałam jak zwykle z przyjaciółkami , otoczona pizzą popcornem i cola. I wtedy zobaczyłam coś , czego nigdy nie zapomnę. Harry wywołał na scenę Taylor Swift i oznajmił że są razem i bardzo ją kocha... poczułam okropny ból rozrywanego serca. Wszystko działo sie w zwolnionym tępie. Szybko wybiegłam z pokoju i poszłam do łazienki. Płakałam długo , za długo . On jednak coś dla mnie znaczył. Co ja gadam.. Kochałam go nad życie! Kiedy wróciłam do szkoły próbując za wszelką cenie na niego nie wpaść i go unikać. Wtedy podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Już chciałam oddać pocałunek kiedy zorientowałam sie co się dzieje. Uderzyłam go z liścia , dzięki czemu oderwał sie ode mnie łapiąc sie za polik.
- Co ty sobie myślisz ?! Że tu będziesz kochanym chłopakiem a potem liżesz się z tą suką?! Wal się !
- ( T I ) ! Ale to nie tak ! I resztę już znacie. Rozpakowałam książki w sali od matematyki i nagle zauważyłam...


~~ Daisy ;*

WITAM

Witam na blogu nowe autorki <3 No więc dzisiaj zaczynacie ciężką tygodniową pracę razem z Sandrą życzymy wam powodzenia i miłego użerania się z nami :) /DARIA <3

Zayn cz.2. i cz.3./D

Przypominam że imagin nie jest mój !!! Jutro następne dwie części a dzisiaj może coś innego na co stawiacie ?? Uprzedzam że wierszyka nie układam :) /Daria


CZ.2.



Otworzyłam oczy. Jasne światło słoneczne wpadało przez okno, dookoła unosił się przyjemny zapach śniadania przygotowywanego przez mamę. "Naleśniki" - pomyślałam. Leżałam w łóżku jeszcze kilkanaście minut, rozkoszując się przyjemnym porankiem, zanim mama zauważyła, że już nie śpię. 
- Szybko, kochanie, wstawaj! Przygotowałam twoje ulubione śniadanie, zjedz. - Uśmiechnęła się do mnie przez drzwi prowadzące do kuchni. Od rana byłam w dobrym humorze, więc szybko pościeliłam łóżko i poszłam zjeść posiłek. Gdy weszłam do pokoju, talerz z naleśnikami leżał już na stole i kusił nie tylko zapachem, ale i widokiem. Złote placuszki nadziane nutellą i przyozdobione truskawkami prezentowały się imponująco. 
- Jak ci smakuje? - spytała.
- Pyszneeee! - odpowiedziałam. Mama uśmiechnęła się i pocałowała mnie w czoło. Następnie podeszła do blatu, na którym stał wiklinowy koszyk. Wystawały z niego zwinięte w rulon ręczniki, a mama wkładała do środka kanapki oraz napoje. - Idziemy nad jezioro? - zapytałam.
- Tak, zaraz po śniadaniu, więc szybko jedz i ubieraj strój kąpielowy! - W tej chwili z łazienki wyszedł tata, niosąc w rękach krem z filtrem i balsam po opalaniu.
- Ochrona zdrowia zawsze najważniejsza! - uśmiechnięty wpakował dwie duże tubki do koszyka. Przytulił mamę i ponaglił mnie, abym szybko kończyła jeść, bo nie może się doczekać kąpieli. Chciałam jeszcze chwilę rozkoszować się pysznymi, rozpływającymi się w ustach naleśnikami mojej mamy, jednak ciągłe poganianie mnie spowodowało, że zjadłam je w błyskawicznym tempie, nie mogąc nacieszyć się ich delikatnym smakiem. Podziękowałam za wspaniałe śniadanie i szybkim krokiem przeszłam do sypialni. Z walizki wyciągnęłam ulubiony strój kąpielowy. Szybko założyłam go oraz krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, a włosy upięłam w niedbały kok. "Jestem gotowa" - pomyślałam. Założyłam przeciwsłoneczne okulary na nos i pobiegłam to rodziców, którzy już stali na schodach, niecierpliwiąc się. Wychodząc z domu, zauważyłam, że Malikowie również wybierają się nad jezioro, co bardzo mnie ucieszyło - będę mogła spędzić więcej czasu z Zayn'em. 
- No to w drogę! - powiedział mój tata, po czym przywitał się z panem Malikiem i zaproponował wspólne wyjście, więc wszyscy razem poszliśmy w stronę jeziora. Chłopak wyraźnie się ucieszył na mój widok. Uśmiechnięty podszedł do mnie i się przywitał.
- Hej, jak się spało w nowym miejscu? - spytał.
- Bardzo wygodnie i przyjemnie, szczególnie, że jest tu takie świeże powietrze, bez zanieczyszczeń i w ogóle - odpowiedziałam.
- Też to zauważyłem, wyjątkowo przyjemnie się zasypia - byłam oczarowana urokiem Zayn'a, każdym jego słodkim uśmiechem. Niewielu chłopaków, których znałam, było dla mnie miłych i uprzejmych od samego początku, a ten mulat był niesamowitym wyjątkiem. Polubiłam go od początku, miałam nadzieję, że on mnie też.
 Po kilku minutach doszliśmy nad jezioro, które dzisiaj wydawało się jeszcze piękniejsze, niż poprzedniego dnia. Na turkusowej tafli wody odbijały się złote promienie słońca, które już górowało wysoko nad nami na błękitnym niebie. Dzień był bardzo upalny, jednak cień drzew i szum lasu przynosiły upragniony chłód. Byłam bardzo zadowolona, ponieważ większość turystów znajdowała się na drugim brzegu jeziora, a strona, na której się znajdowaliśmy była praktycznie bezludna i pusta. Rozłożyliśmy ręczniki w cieniu wysokiej sosny. Nie zdążyłam ściągnąć ubrań, a Zayn już stał koło mnie w samych kąpielówkach i czekał, aż pójdę z nim popływać... "Przynajmniej spróbować" - powtarzał w kółko, ponieważ nie umiał pływać. Gdy ściągnęłam bluzkę i spodnie, czułam się troszkę nieswojo, w samym stroju kąpielowym przed "obcym" chłopakiem. Zayn próbował udawać, że wcale na mnie nie patrzy, jednak ciągle łapałam go, gdy spoglądał na moje pół nagie ciało. Muszę przyznać, że chłopak był dobrze zbudowany, jego wymodelowany brzuch był zadziwiający i bardzo seksowny. Gdy w końcu pozbyłam się ubrań, podeszliśmy na skraj plaży. Zamoczyłam stopy.
- Nawet nie jest taka zimna - powiedziałam.
- Całkiem przyjemna - odpowiedział i mnie ochlapał. Szybko zrobiłam to samo, tak, że w ciągu kilku minut byliśmy cali mokrzy, nie wchodząc do jeziora dalej niż po kolana. Bawiliśmy się świetnie, uśmialiśmy się niesamowicie. Zanurkowałam, a zdezorientowany chłopak stał i nie wiedział, co robić. Długo nie wynurzałam się, więc Zayn zmuszony był również zniknąć pod taflą wody. Wynurzyliśmy się w tej samej chwili, gdy tylko ujrzałam przestraszoną minę mulata, zaczęłam się głośno śmiać.
- Nie strasz mnie tak następnym razem, bałem się o ciebie! - powiedział, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił. W jego umięśnionych ramionach czułam się wspaniale, bezpiecznie i ciepło - mimo, że byliśmy cali mokrzy. Jednak gorąco jego ciała ogrzewało niesamowicie.
- Dobrze, nie będę tak robić - odpowiedziałam, ciągle nie opuszczając jego silnych ramion. - Ale zmusiłam cię do zanurkowania, udało mi się! Teraz może w końcu nauczysz się pływać! - zaśmiałam się, Zayn również. W jego towarzystwie czułam się bardzo dobrze, mogłabym z nim spędzać całe dnie. Usłyszałyśmy wołanie naszych mam, że czas na drugie śniadanie. Zjedliśmy kanapki i razem poszliśmy na pomost, mimo że próbowałam nakłonić go do ponownej kąpieli. Jednak nie udało mi się go przekonać i resztę popołudnia spędziliśmy opalając się i rozmawiając. Poznaliśmy się już bardzo dobrze, chłopak mi dużo o sobie opowiedział, ja również otwierałam się przy nim, jak przy nikim innym. Wiedział o mnie praktycznie wszystko, znał chyba każdy mój sekret, no może oprócz jednego - że strasznie mi się podoba. 
- Muszę skoczyć z tego pomostu do wody! - powiedziałam, spoglądając w jego twarz. Uśmiechnął się, jednak w jego oczach pojawił się cień lęku i strachu. 
- Jeśli chcesz, to skacz... - odpowiedział niepewnie.
- Ale ja chcę z tobą! - powiedziałam, uśmiechając się i chwytając go za rękę. - To by było naprawdę świetne!
- Wiesz, jakoś nie mam na to ochoty... - powiedział, nieco przygaszony. Nie wiedziałam, co się dzieje. Chłopak posmutniał, jednak, gdy pytałam, czy coś się stało, nie odpowiadał i starał się zmienić temat. Postanowiłam, że jeśli nie che o tym rozmawiać, to nie będę go przyciskać do muru i dociekać, co mu leży na sercu. 
- Ałaaa! - pisnęłam, kiedy Zayn klepnął mnie w udo. Przeszył mnie okropny ból, a miejsce, w które mnie dotknął, zaczęło szczypać. No tak, zapomniałam się wysmarować kremem z filtrem...
- Co się stało? - zapytał, zaniepokojony.
- Spaliłam się! - powiedziałam. - Zapomniałam o kremie z filtrem i teraz cierpię... - wybuchnęłam śmiechem, jednak Zayn szybko wstał i pobiegł do rodziców. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, jak zareagować, jednak kilka sekund później zauważyłam, jak chłopak wraca z biała tubką w ręce. "Jaki on opiekuńczy"  - pomyślałam, a mulat zbliżał się już do mnie, siedzącej na pomoście.
- Balsam po opalaniu! - powiedział i uśmiechnął się. - Łagodzi poparzenia i uśmierza ból i szczypanie. Zaraz cię tu ładnie wysmaruję, bardzo dokładnie.
- Chwilkę, chwilkę, jest mały problem. - odparłam. Chłopak spojrzał się na mnie podejrzliwie. - Nie mogę się ruszyć z miejsca, tak bardzo mnie boli... - zrobiłam smutną minę, a Zayn odłożywszy balsam podszedł bliżej, ukucnął przy mnie. Jedną ręką objął moje plecy i ramiona, drugą natomiast chwycił nogi - podniósł mnie i położył na ręczniku rozłożonym obok. Wziął tubkę, otworzył i wycisnął z niej trochę białego kremu. 
- Brr, zimne! - syknęłam, gdy tylko dotknął mojego brzucha. Chłopak spojrzał na mnie i powolnymi ruchami zaczął wsmarowywać we mnie balsam. Robił to bardzo dokładnie, jego ręce opiekowały się moim ciałem, delikatnie muskając je kremem, który miał złagodzić ból po oparzeniu słonecznym. Przyjemny i kojący chłód przeszywał miejsca, w które Zayn wmasowywał białą maź. Następnie kazał położyć mi się na brzuchu. Wtarłszy krem w moje plecy, dokończył balsamowanie nóg. Rozpoczął od kostek, powolnymi, dokładnymi, okrężnymi ruchami przenosił się powoli do góry, w stronę ud. Im poświęcił więcej czasu, a jego ręce przywędrowały do pupy, którą zostawił na koniec "zabawy". Klepiąc mnie w nią oznajmił, że skończył i teraz pomoże mi się dostać do domku. Wstałam z ręcznika i zauważyłam, że już się ściemniło, a rodziców nie było na plaży. Spojrzałam na Zayn'a, który zwijał ręcznik i nucił jakąś piosenkę - "ma całkiem ładny głos" - przeszło mi przez głowę. Kiedy się podniósł, znów mogłam podziwiać jego wymodelowaną klatkę, a on podszedł do mnie i objął.
- To teraz już nie będzie ciebie tak bolało - powiedział, wyraźnie zadowolony ze swojej roboty. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Było mi tak przyjemnie ciepło w środku...
- Haha, na pewno nie! - odpowiedziałam, śmiejąc się. Zayn uśmiechnął się i wziąwszy ręcznik pod pachę, oznajmił, że czas wracać. Poruszanie nadal sprawiało mi kłopoty, a chłopak zauważywszy to, wziął mnie na ręce i przerzucił przez lewe ramię.
- Przykro mi, ale nie mogę ci inaczej pomóc, bo prawą rękę mam zajętą! - powiedział, słysząc mój śmiech. - Może być trochę niewygodnie, ale lepiej tak, niż żebyś się męczyła i raniła takie śliczne nóżki! - Faktycznie, taka pozycja nie należała do najwygodniejszych, jednak z Zayn'em wszystko było niesamowite i przyjemne - nawet zwisanie głową w dół ze strachem, że zaraz się zsunę. Jednak chłopak mocno mnie trzymał i uważał, żebym nie spadła. Po kilku minutach drogi postawił mnie na ziemi, staliśmy kilkanaście metrów od naszych domków. Mulat pochylił się do mnie i mocno przytulił, czułam jego przyjemny, słodki zapach... Po chwili pożegnaliśmy się i rozstaliśmy. Niebo mocno pociemniało, słońce było już nisko nad horyzontem. Byłam szczęśliwa, że poznałam Zayn'a i bardzo się cieszyłam, że tak miło spędziłam z nim dzień. Czułam się wniebowzięta i szybkimi podskokami ruszyłam do domku. 
Jeszcze żaden chłopak, żadna osoba nie sprawiła, że uśmiechałam się cały dzień, a z Zayn'em wszystko inne nie miało dla mnie znaczenia - liczyliśmy się tylko my dwoje i dobra zabawa.



CZ.3.

 

Weszłam do domku, przy wejściu mama od razu przywitała mnie uśmiechem i uściskiem. Pocałowała mnie w czoło, na co ja odpowiedziałam delikatnym syknięciem, ponieważ wszystko piekło mnie od poparzenia słonecznego. Tata skarcił mnie za zapomnienie o użyciu kremu z filtrem, jednak stwierdził, że teraz mam już nauczkę na przyszłość. Przytaknęłam i podeszłam do kuchennego blatu, żeby zrobić sobie kanapkę - dzień nad jeziorem był niesamowicie wyczerpujący i miałam wielką ochotę położyć się spać. Zjadłam kolację i poszłam do sypialni. Wyjrzałam przez okno. Tym razem nie zauważyłam Zayn'a po drugiej stronie, posmutniałam nieco, jednak zaraz potem przypomniały mi się wspólne chwile spędzone w wodzie i na pomoście - zmęczony uśmiech ponownie zagościł na mojej twarzy. Wzięłam zimny prysznic, który schłodził oparzenie, po czym wysmarowałam się ponownie kojącym ból balsamem. Ubrałam piżamę, zasunęłam roletę i zgasiłam światło. Położyłam się i zaczęłam rozmyślać o wszystkim, co mnie tutaj dotychczas spotkało. Jeszcze nigdy nie miałam takich wspaniałych wakacji. Przewróciłam się na drugi bok, czując ciągle oparzenie na nogach... To był jedyny minus dzisiejszego dnia - piekący ból po zbyt długiej kąpieli słonecznej. Zmęczone powieki opadły, pogrążyłam się we śnie.
Po kilku godzinach obudziło mnie pukanie w okno. Przestraszyłam się, zdezorientowana nie wiedziałam, co robić. Podniosłam roletę, drżąc ze strachu. Za szybą zobaczyłam uśmiechniętego Zayn'a, który na mój widok przestał pukać. Otworzyłam okno.
- Obudziłeś mnie! 
- Przepraszam ciebie bardzo, mam nadzieję, że się nie wystraszyłaś - powiedział czule.
- Trochę się bałam... przecież nikt normalny w środku nocy nie puka w okna! - zaśmiałam się cicho, żeby nie obudzić rodziców.
- Idziemy na spacer? - zapytał.
- Teraz? 
- Jeśli nie chcesz, mogę wrócić do domku, a ty położysz się znów spać... - w jego oczach pojawił się urzekający błysk nadziei. Patrząc w ciemne źrenice, czułam się jak zahipnotyzowana, nie mogłam odmówić. Zayn ucieszył się i powiedział, żebym szybko narzuciła coś na siebie, a on będzie czekał w tym samym miejscu, gdzie jest. Po kilku minutach byłam gotowa, miałam na sobie zwiewną, śnieżnobiałą sukienkę i ulubione trampki. Podeszłam do okna.
- Chodź, pomogę ci wyjść tędy, przynajmniej nie obudzisz rodziców - powiedział. Faktycznie, drzwi strasznie skrzypią i są zamknięte na klucz, który znajduje się w sypialni rodziców. Otworzyłam szeroko okno, stanęłam na parapecie. Zayn rozłożył ręce, żeby mnie złapać, kiedy wyskakiwałam. Wylądowałam w jego silnych ramionach. Zakręcił mną wokoło, po czym nie pozwolił mi zejść - powiedział, że nie mogę narażać się na ból po oparzeniu. W jego ramionach czułam się bardzo bezpiecznie, jakby nikt i nic nie mogło mi zagrozić. 
Doszliśmy nad jezioro, w którym odbijał się ogromny księżyc - tego dnia przypadała pełnia. Na lustrze wody widniały srebrzyste przebłyski poświaty rzucane przez jego białą tarczę. Niebo pełne gwiazd, których nigdy nie widziałam tak wiele. Wszędzie było cicho i spokojnie. Można było usłyszeć każdy szmer i szelest w lesie, każdy ćwierk ptaka. Stanęliśmy na molo. Zayn postawił mnie i usiedliśmy na samym końcu pomostu, patrząc na taflę jeziora, pokrytego delikatnymi falami wywołanymi przez lekki wietrzyk. Chłopak spojrzał na nasze odbicia w wodzie, uśmiechnął się i przysunął bliżej mnie.
- Dlaczego po mnie przyszedłeś? - spytałam.
- Nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o tobie... - powiedział. Myślał o mnie! Ucieszyłam się w duchu, jednak na zewnątrz zareagowałam tylko uśmiechem. - Wiesz, dlaczego nie chcę skakać do jeziora? - spytał, patrząc ciągle w dół.
- Niee... - odpowiedziałam cicho, próbując odgadnąć myśli chłopaka.
- Kilka lat temu tak zginął mój brat, miał na imię Justin. Skakał do wody z pomostu... - jego oczy zaszkliły się, widziałam, jak do wody spadła drobna, świecąca łza. - Złamał kręgosłup, uszkodził nerwy, nie miał szans na przeżycie... - do jeziora wpadła kolejna, bielutka jak perła łza...
- Nnie wiedziałammm, przepraszam ciebie... - powiedziałam drżącym głosem. Ból po stracie członka rodziny jest na pewno bardzo bolesny...
- Nic się nie stało - Zayn przysunął się do mnie jeszcze bliżej i objął mnie jednym ramieniem. - Po prostu nie chcę, żebyś się zraniła, nie chcę utraty kolejnej ważnej dla mnie osoby. Jesteś dla mnie jak siostra, choć znamy się tak niewiele... Tak bardzo cieszę się, że ciebie poznałem! - powiedział. Odwrócił się na mnie, siadając po turecku, zrobiłam to samo. Uśmiechnął się, chwytając mnie za rękę. Zaczął głaskać moją dłoń, jego oczy się zaświeciły, odbijając blask księżyca. Miałam wrażenie, jakby jego spojrzenie przeszywało mnie na wylot, jego ciemne źrenice powiększały się z każdą sekundą. Zbliżył swoją twarz do mojej, po czym pocałował mnie... nasze usta złączyły się w czułym pocałunku. Przeszył mnie przyjemny dreszcz, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie... Przysunęłam się do niego, nogami oplotłam jego plecy tak, że między nami nie było już żadnego wolnego miejsca, czułam bicie jego serca przez klatkę piersiową. Zayn pogłębił pocałunek, zaczynając całować się po francusku - nasze języki tańczyły miłosne tango. Kiedy skończyliśmy, wtuliłam się mocno w chłopaka, ciągle mając zamknięte oczy.
- Jeszcze nigdy nie czułem niczego podobnego do żadnej dziewczyny - powiedział cicho i słodko. Zaczął gładzić ręką moje plecy. Czułam jego oddech na mojej szyi - Zakochałem się w tobie... Naprawdę, nie mogę uwierzyć w to wszystko, co tu się stało. Nie spodziewałem się, że spotkam kogoś takiego jak ty, kto mnie zrozumie, wysłucha, kto poświęci mi trochę czasu i może... może nawet trochę swojego serca - odsunął się nieco i spojrzał na mnie z nadzieją.
- Czuję dokładnie to, co ty. Jeszcze nigdy nie spotkałam osoby, która pokochała mnie... tak od razu, bez żadnych pretensji, bez ceremonii... która pokochała mnie za wszystkie chwile, które ze mną spędziła... - łza spłynęła mi po policzku, Zayn to zauważył i delikatnym, czułym ruchem otarł mój policzek.
- Nie bój się, zaopiekuję się tobą i twoim sercem. - powiedział, przytulając mnie. - Wiem, jak bardzo jest kruche, ale będę twoim superbohaterem, wszystkim, czego potrzebujesz. Twoim śmiechem, głosem z głębi duszy, melodią z serca i życiową piosenką... Oczywiście, jeśli się zgodzisz...
- Zgadzam się! - powiedziałam, uśmiechając się, a chłopak ponownie połączył nasze usta w czułym, romantycznym pocałunku. 
Długo jeszcze siedzieliśmy na pomoście, ciesząc się sobą, ciszą i spokojem. Nasze ciała się dopełniały, łączyły w jedność z każdym dotykiem, pocałunkiem. Nad nami bezchmurne niebo zaczęło się rozjaśniać, powoli nastawał poranek. Moje serce biło szybciej, gdy tylko spoglądał na mnie, każdy dotyk powodował dreszcze i to przyjemne ciepło w środku. Udaliśmy się w drogę powrotną, trzymając się za rękę, a nocne spotkanie zakończyliśmy długim, namiętnym pocałunkiem.

Miłość. Zakochanie. Najpiękniejsze uczucie, wystarczy tylko znaleźć odpowiednią osobę, która byłaby godna naszego serca z nadzieją, że nigdy go nie zrani.

***
ciąg dalszy nastąpi :)